■12■
Tak jak "przekazali" jej rodzice tak też się stało, wrócili po jakiś 20 minutach rozmowy z lekarzem...
Podeszli do córki i matka bez żadnego słowa ją przytuliła, a ojciec patrzył jak z pokoju wychodzi pielęgniarka... Zachowanie matki ją zmartwiło i to nawet bardzo...
---Co z nim?--zapytała cicho blondynka.
---Nie jest najlepiej, ale żyje i jest przytomny...--odpowiedziała również cicho jej mama.
---Chcesz do niego wejść jako pierwsza? W pokoju może przebywać jedna osoba z nie licząc jego--zapytał ją tata na co dziewczyna wstała z krzesła.
---Tak chcę...--wzięła plecak i weszła powoli do sali zamykając drzwi.
Spojrzała na łóżko, na którym leżał jej dziadek podpięty oczywiście do jakiś lekarskich urządzeń co pokazywały czy żyje i oddycha oraz inne takie rzeczy. Spojrzała na krzesło na łóżku i usiadła na nim, a Gregory na nią spojrzał...
---Cześć dziadek jak się czujesz?
---A nie najgorzej-- zaśmiał się-- bywało o wiele gorzej...Na przykład...
---Jak postrzelił cię Erwin-- zaśmiała się dziewczyna.
Doskonale znała historię jak nijaki Erwin strzelił do jej dziadka, słuchała jej tyle razy mimo, że było więcej bardzo podobnych. Ale jedna rzecz zastanawiała zielonooką... Co się stało z tym całym Erwin'em z opowieści bo nigdy go nie widziała oprócz na zdjęciach, które były wyblakłe.
---Dziadek?--powiedziała niepewnie.
---Co?--spojrzał na nią z uśmiechem.
---Mogę cię o coś zapytać?--zadała pytanie również niepewnie.
---Jasne Liv pytaj o co tylko chcesz-- powiedział z entuzjazmem Gregory.
---Co się... Um...Stało z Erwin'em?--po wypowiedzeniu tych słów przyglądała się reakcji dziadka.
---Wiesz Erwin zawsze mimo wszystko zostanie zapamiętany jako legenda kryminalistów, ale nie tylko on... Cały Mokotów czy też Zakshot...--zaśmiał się na ostatnie określenie.
---Zakshot? Mokotów?--spojrzała niezrozumiale na niego.
---Tak... Mokotów to grupa przestępcza z 2018 roku... A Zakshot powstał w 2021... Pamiętam te wszystkie krzywe akcje... Mimo wszystko lubiłem i nadal lubię tych ludzi-- uśmiechnął się.
Dziewczyna zorientowała się, że nie dostała odpowiedzi na pytanie ale zignorowała to, gdyż przypomniała sobie o notesie.
---Dziadek znalazłam ten notes...--powiedziała i wyciągnęła go z plecaka.-- I przeczytałam... Przepraszam ale na początku nie wiedziałam, że należy do ciebie i jakoś tak wyszło... Przejrzałam też zdjęcia te z tej koperty z tyłu...--powiedziała bojąc się reakcji.
Starszy tylko w odpowiedzi się zaśmiał, a po chwili się odezwał gdy blondynka chciała mu oddać notatnik...
---Zatrzymaj go Liv... Mi i tak się już nie przyda, a ty będziesz miała pamiątkę po dziadku... Wiem jedno... Niedługo spotkam Erwin'a ponownie...-- uśmiechnął się-- Już nie mogę się doczekać...
---To znaczy?--zapytała nie rozumiejąc ostatniego zdania.
---Niedługo się dowiesz Liv... Obiecaj mi jedno dziecko--powiedział spokojnie.
---Co takiego?--zapytała z ciekawością.
---Najpierw powiedź czy obiecujesz...
---Jasne, że obiecuję dziadku-- powiedziała z jeszcze większą ciekawością.
---To będzie Sekretny Notatnik i nikt oprócz ciebie nigdy go nie przeczyta...
---Sekretny Notatnik... --powtórzył jeszcze raz a to...
---------------------------
Witam Dzień dobry!
Jakieś teorie?
Pozdrawiam i Kc<33
PS: za chwilę niespodzianka w postaci......Rozdziału!!!!!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro