Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

01

     

,,Miłość nie polega na wzajemnym wpatrywaniu się w siebie,
ale wspólnym patrzeniu w tym samym kierunku"

Antoine de Saint-Exupery

Ludzie są słabi. Ludzie upadają, ale bardziej zasługują na podziw, niż na pogardę. Popadają w depresję. Płaczą. Krzyczą. Popełniają samobójstwo.
Dlaczego to robią?
Proste, nie wytrzymują psychicznie, fizycznie. Mają różne problemy , z którymi nie dają sobie rady. Chcą uciec. Być jak najdalej od świata. Nie wiem, czy tak się da...
Ja tez jestem słaba. Nie mam depresji ani nie próbowałam się zabić. Ja tylko cierpię. Nie zewnętrznie, ale tam w środku. Czuję, jakbym się rozpadała na małe kawałeczki.  Eskild mówi, że trzeba korzystać z życia, póki jest się młodym. Młodość rządzi się różnymi prawami. Gdy jest się młodym,  powinno się wyszaleć. Żyć i nie myśleć o tym, co było, będzie.
"Chwytaj dzień".
Mam żyć chwilą i się nie poddawać. Niby proste, ale gorsze do wykonania. Ciągle mam wrażenie, że robię źle, że poznając kogoś,  zdradzam Williama.
To głupota. Nie mogę zdradzać kogoś, kogo nie widziałam przez 2 lata.  Niby takie proste... Zapomnij...
Życie z Williamem przez pierwszy miesiąc było czymś cudownym, ale z każdym dniem był coraz bardziej zapracowany, a jego ojciec wywierał na nim coraz to większą presję. Po powrocie do Oslo było źle. Ludzie wyrażali mi swoje współczucie. Mówili jak im przykro i jeszcze inne dyrdymały.

Może dobrze się stało? William był tym typem chłopaka,który nie miał nigdy prawdziwej dziewczyny. Ja byłam typem dziewczyny,która nie ufała ludziom, a zwłaszcza płci przeciwnej. To nie mogło się udać. Nasza miłość nie była trwała. Czym właściwie jest miłość? To uczucie, które czujesz gdy jesteście blisko. Masz dreszcze,gdy czujesz jego dotyk. Uśmiechasz się,gdy go widzisz. Śmiejesz się. Jesteś szczęśliwa. Rozumiecie się bez słów. Gdy on wraca załamany, to ty już wiesz, a on nic nie musi mówić.Miłość jest to ja­kieś nie wiado­mo co, przychodzące nie wiado­mo skąd i nie wiado­mo jak, i spra­wiające ból nie wiado­mo dlaczego. Nasza miłość,jeżeli mogę nazwać ją miłością była dziwna. My byliśmy dziwni...Traktowaliśmy nasze uczucie jak coś stałego, coś co nas nie opuści. Okazało się, że przeminęło. Odleciało i nie wróci. Teraz jestem wolna i lekka, jak liść unoszący się na wietrze, który daje  duże pole do popisu.Miłość to nie kar­net do ki­na, który wy­korzys­tu­jesz wte­dy, kiedy aku­rat naj­dzie Cię ocho­ta.

**************
Nie umiem siedzieć i patrzeć się w ciemność jak ty. Mam w piersiach coś jak gdyby ogień, co nieustannie każe mi coś robić,chodzić po domu, ale żadnym pokoju usiedzieć nie mogę, muszę z jednego schodu biec na drugi, na dół, do góry. Nie mogę siedzieć, ani nawet leżeć. Sama w pustym mieszkaniu, w piątkowy wieczór. To chyba nie moja bajka...

***********
Linie Aquavit(alkohol z Norwegii) pieni się na brzegu puszki, gdy podnoszę ją do ust i piję. Cierpki i zimny ma smak moich pierwszych wakacji z Evą, Vilde, Chris i Saną, które spędziliśmy w Asker(miasto niedaleko Oslo), w małej chatce rybackiej, która była niedaleko latarni morskiej. Po południu  piłyśmy  w barze mocny, gorzki
Linie Aquavit, patrząc, jak ludzie grają  chaotycznie w rugby na zaludnionej plaży. Pociągam kolejny łyk i kolejny. Puszka jest już na wpół pusta, ale to nic, bo w plastikowej torbie na podłodze mam jeszcze trzy. Jest piątek, więc nie muszę mieć wyrzutów sumienia. Dziś jest impreza w domu Thomasa- chłopaka z mojej klasy. Przeprowadził się tutaj rok temu ze Szwecji i wydaje się być fajnym kolesiem. Jest tym typem imprezowicza i bajeranta.
,,Każda jego".
Wstaje z czerwonej kanapy i wyłączam telewizję. Spoglądam jeszcze przez chwilę na zegar, który wskazuje 20,a o 21 mam być na Frogner(dzielnica). Ma tam być kilku drugoklasistów, ale tylko i wyłącznie z tego powodu, że drugie klasy są tymi ,,łatwymi". Jonas ostatnio mówił, że na imprezach to one dostarczają najwięcej atrakcji, spełniając ich seksualne wymagania w ogóle się nie szanując.
Biorę czarną torebkę w rękę, rozglądając się czu wszystko wzięłam. Pastelowy pomarańcz przykuwa moją uwagę, gdy jestem w przed pokoju. Kto by pomyślał, że to właśnie Lin będzie inicjatorką tego o to pomysłu. Przez te dwa lata wyszła z depresji, ale mimo to uczęszcza na wizyty do dr. Tonje. Nawet poznała chłopaka... Jostine Frøg, ale moge się mylić. Nie przyprowadziła go do domu. Uważa, że Eskild by go odstraszył i to bardzo prawdopodobne. Rudzielec zaczął się interesować Chinami i robi różne napary, które często mają intensywny zapach, który od straszył by kota.
Przelatuje wzrokiem po półce, sprawdzając czy każdy z domowników ma klucze.
Odwracam się na pięcie i otwieram drzwi.
Przejechałam palcem po metalu, czując jego zimno. Zamykam drzwi i schodzę na dół. W klatce schodowej czuć zapach smażonej ryby i kapusty,co jest mdlące. Staram się wstrzymać powietrze.
Zabiegam na dół po schodach, mając cichą nadzieję, że zapach ustąpi.
Otwieram drzwi. Fala zimnego powietrza uderzyła mi w twarz. Oddycham głęboko.
Spoglądam na górę. Mój wzrok kieruje się na piąte okno na 2 pietrze. Zapalone światło. Wszystko jasne... Pani  Solberg robiła obiad na jutro. Sąsiadka jest największą plotkarą w naszej okolicy. Ma około 60 lat, a nade wszystko ceni sobie dobro wnuków i psa. Zwierzę jest małym, wrednym kundlem, które za bardzo upodobniło się do właścicielki.
Spoglądajac w lewo zauważam, że taksówka juz czeka. Wsiadam do auta i mówię adres.
Opieram głowę o szybę,czując jej chłód. Auto rusza, a ja czuję drgania, które robią mi nieprzyjemny masaż. Fotele na których siedzę są mało wygodne,twarde i zimne.
Mija dziesięć minut,gdy auto zatrzymuje się, a drgania i przytłaczająca muzyka ustają. Wychodzę z samochodu rozglądając się wokół. Frogner to dość bogata dzielnica, a na apartamenty stać mało kogo. Frogner jest niedaleko Skøyen to właśnie tam mieszkał William Magnusson - mój były chłopak, moja wielka i pierwsza, prawdziwa miłość, która skończyła się tak szybko jak zaczęła.
Wcbodze do klatki schodowej. Wybieram schody,szybko pokonując przeszkodę, docieram  do drzwi 16 B. Biorę głęboki wdech. Nadal nie jestem fanką imprez, ale młodość jest po to by żyć i korzystać z tego.
Kładę rękę na zimnej klamce. Naciskam i wchodzę.
**********
Przepraszam, że tak długo, ale muszę się uczyć... Niedługo egzaminy i konkurs z historii.
Za tydzień zacznę wstawiać rozdziały regularnie. Sobota - 11:00.
Przepraszam za błędy, a i nie zwracjcie uwagi na dzielnice Oslo- nie są one w realnych miejscach.
Jeszcze raz przepraszam za błędy i długość.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro