Naszło mnie na przemyślenia
Jest 1:18 w nocy, siedzę nad telefonem i pisze z autorką pewnej bardzo znanej wattpadowej książki, której część doczeka się za jakiś czas wydania. Doszedłem do wniosku, ze za każdą historią kryją się przeżycia, o których nie mamy pojecia, a które sprawiają, ze zupelnie inaczej patrzymy na twórczość i na samych autorów. Poznaje drugą osobę krzywdzone przez rodzinę. Pierwsza była mi bardzo bliska, a jej rodzinę poznałem osobiście. Byłem nawet na obiedzie u niej. Atmosfera była beznadziejna. Było poprostu coś takiego w powietrzu ze nie chciało się niczego. W tym miejscu chce przeposic te osobę, bo zrobiłem jej swinstwo. Opusciłem ja i chociaż nie żałuję tego, bo nie czułem już tego uczucia, to straciłem te osobe na zawsze, bo mimo że się widzimy prawie codziennie, nie wymieniamy nawet słowa.
Dzisiaj poznałem drugą osobę krzywdzona znacznie bardziej niż ta pierwsza. Również w fizycznym stopniu. Jednak ona nie potrzebuje pomocy. Teraz jest ostoją i wsparciem dla swego rodzeństwa. Dotkniętego przez los. Wyszła z dołka sama wyciągając za sobą 3 inne osoby.
Apeluje tu do Was, żebyście nauczyli czytać się miedzy wierszami. Czasem wystarczy zwyczajnie usiąść pod ścianą i przyjrzeć się przechodzący ludziom. Każdego z nas coś trapi, każdego z nas coś męczy. Ale są osoby, na które spada znacznie większy ciężar każdego dnia.
Także proszę. Czytajcie między wierszami, bo możecie stać się światłem nadziei w życiu osób, które dawno utraciły blask w swych oczach.
Ludzie którzy chcą być sami nie istnieją.
Zastanówcie się czy nie poniżanie kogoś każdego dnia. Może o tym nie wiecie. A może wiecie, robicie to z pełną premedytacją i sprawia wam to chora satysfakcję. Tak jest, chorą. To nie jest normalne i brzydze się osobami, ktore znecaja się nad innymi czy to słowem, czy czynem.
Nie bądźmy ślepi na innych, bo kiedyś to my możemy być tymi innymi.
Czasem nasze błędy rozumiemy dopiero gdy inni nam to uświadamiają. Nikt nie jest ideałem i nikt nie jest w stanie zauważyć swój każdy najmniejszy błąd. Ale może ten nasz mały błąd dotyka inną osobę w bardzo bolesny sposób. Może ten nasz mały błąd jest kolejna kropla w morzu bólu. Być może, ale tak zupelnie teoretycznie, nasz mały błąd jest kolejnym nożem, który wbijamy komuś w serce. Być może masz jeden mały błąd jest tym ciężarem, który ostatecznie spycha zyletke w stronę skóry. Tym podmuchem wiatru który zrzuca z dachu. Tą siłą która sprawia, ze taboret osuwa się spod nóg, czy czarna myślą podpowiadajaca ze dwie tabletki nie starcza.
Nikt nie umie się powstrzymać prze robieniem błędów, bo jesteśmy tylko ludźmi. Ale nikt nie może nas powstrzymać przed zauwazrniem bólu innej osoby. Nikt oprocznas samych.
Więc proszę nie bądźcie ślepi.
Nie trzeba dużo od nas. Podejdzcie, przytulcie, szepnijcie komplement, zapewnijcie, ze ta osoba nie jest sama. Czasem to wystarcza. Czasem tworzy nic porozumienia. Czasem coś więcej.
Jednak jezeli zdecydujemy się działać, to musimy wziąć za to odpowiedzialność. Jeżeli wchodzimy w czyjeś życie, by je rozswietlic nie znikajmy bez słowa, a najlepiej nie znikajmy wogóle.
Bo jaka mamy pewność, ze jeżeli my znikniemy z czyjegoś życia, to czy to zycie nie zniknie samo...
Jest 01:45, jestem zmęczony po całym dniu i może bredze. No właśnie może bredze, a może nie...
Dobranoc wam
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro