Nominejszyn 19
Nominowała mnie Elferka, która swoją drogą jest tak upierdliwa, że zaraz ją chyba udusze i poćwiartuje!
1. Dużo książek, dużo gier, fajny bujany fotel XD
2. Kawy...
3. Tak lubię, kiedy nie rzucam nimi po pokoju, gdy nie uda mi się ich ułożyć! XD
4. Em... Em... No ciebie, Lire i Lucy. Ja i tak was znajdę. :D
5. Nie oczekuj czegoś szałowego...
*Broman chodzi po lesie i wali w drzewa mieczem znudzona do granic wytrzymałości*
B - Jakie nudy! Gdzie są potwory, jakieś emocje i adrenalina?! Ten świat schodzi na psy...
*Mruczy pod nosem i wbija broń w drzewo*
E - A ty co?! Szczęścia szukasz?!
*Elferka wychodzi zza drzewa i kopię w dłoń Broman. Wyciąga jej miecz z kory i chowa do plecaka. Broman zakłada ręce i piorunuje ją wzrokiem*
B - A ty to co?! Oddawaj mój miecz! Nikt ci nie powiedział, że cudzych rzeczy się nie kradnie?
E - Ja nie kradnę.
B - Nie no tak...
*Mówi z pogardą i wyciąga rękę. Elferka patrzy na nią i daje jej piątkę. Broman rzuca dziewczynie mordercze spojrzenie*
B - Ty gnomie!
E - Jestem elfem, idiotko!
B - Chyba skrzatem z problemami.
*Uśmiecha się chamsko i lekko się cofa od spojrzenia dziewczyny*
E - Wynocha...
B - Najpierw miecz, a później sobie pójdę!
E - Nie, nie. Najpierw stąd pójdziesz, a później oddam ci miecz!
B - Niby jak?! Rzucisz nim we mnie?!
E - Dobry pomysł...
*Powiedziała zamyślona i uśmiechnęła się po chwili wrednie. Broman podeszła bliżej i uniosła szybko ręce*
B - Ej no spokojnie.
*Elferka patrzy na nią uważnie i trzyma czubek sztyletu na jej gardle*
E - Wynoś się z tego lasu.
B - Oddaj mi miecz.
*Mówi przez zaciśnięte zęby i kopię ją w brzuch. Szybko łapie jej rękę ze sztyletem i wykręca dłoń*
E - Pożałujesz...
*Mówi zła w jej stronę. Broman sięga drugą dłonią po jej plecak. Elferka wyciąga drugi sztylet i tnie dziewczynę w nogę. Broman upada i kopię ją w twarz. Zabiera plecak i wyjmuje swój miecz. Lekko się odczołguje i ciężko wstaje*
B - Ej! Od kiedy drugi sztylet w bucie jest sprawiedliwy?
E - Od kiedy ty postanowiłaś mnie kopnąć!
*Elferka wstała i zmierzyła Broman pogardliwym spojrzeniem*
B - A teraz do widzenia. Dziękuje za miecz!
*Uśmiecha się chamsko i lekko kłania. Trzyma się lekko za nogę i idzie w stronę wyjścia. Elferka unosi brew i rzuca sztyletem, który wbija się w drzewo obok Broman. Dziewczyna zatrzymuje się i odwraca w stronę elfki*
B - Umiesz rzucać! To cud! A teraz dobrze ci radzę. Wracaj na swoje drzewo, bo pożałujesz.
*Elferka prycha z pogardą*
E - Pożałuje? A co ty niby umiesz? Machać mieczem na prawo i lewo?
B - Mówiłam... Sama tego chciałaś!
*Wzdycha i używa mocy. Z jeziorka nieopodal tworzy strumień i kieruje nim w stronę Elferki. Dziewczyna zdziwiona odskakuje zwinnie na bok*
E - Jesteś półbogiem...?
*Broman staje w miejscu lekko oszołomiona i patrzy na Elferke*
B - Tak.
E - Córka Posejdona...
*Mówi cicho i obserwuję ją. Broman unosi brew*
B - Czyli ty też jesteś herosem, ale czym dzieckiem?
E - Hermesa.
B - Uwielbiam Hermesiątka. Zawsze można z nimi robić kawały dla Pana D.
*Uśmiecha się do niej szeroko i chowa miecz. Elferka po chwili odwzajemnia uśmiech*
E - A jak ci powiem, że ten sztylet, którym cię trasnęłam był zatruty?
*Broman przestaje się uśmiechać i patrzy na nią ze strachem*
B - A był?
E - Tak.
B - Że co?!
*Mówi przerażona. Elferka zaczyna się uśmiechać szerzej i posyła jej rozbawione spojrzenie*
E - Żartuje! Uważaj, bo się jeszcze zapowietrzysz!
*Mówi z rozbawieniem. Broman uśmiecha się słabo po chwili i wzdycha z ulgi*
B - Nie lubię cię.
E - Wzajemnie.
B - Ale... Masz coś do zawiązania mi nogi?
E - Nie możesz się uleczyć wodą?
*Mówi lekko zaskoczona. Broman lekko się czerwieni*
B - No mogę, ale...
E - Dobra chodź, bo mi tutaj zaraz wybuchniesz taka się czerwona zrobiłaś.
*Broman przewraca oczami i kuśtyka w jej stronę. Elferka pomaga jej zabandażować ranę*
E - Gotowe.
B - Dzięki.
*Uśmiecha się i wstaje*
B - Do zobaczenia... Córko Hermesa.
*Elferka lekko się uśmiecha i patrzy na odchodzącą Broman*
E - Hm... Mam nadzieję, że ten sztylet naprawdę nie był zatruty.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro