Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

> IX <

hello! dzisiaj krótki rozdział. tak jakoś wyszło :) przepraszam.

dziękuje za wszystkie wyświetlenia i głosy. jesteście kochani :*

read, vote, comment :)

enjoy! :*

*****************************************************************************************

Jin POV

- Cześć Jin Hyung!

- Hej chłopaki! –uśmiechnąłem się i pomachałem do moich chłopaków. Właśnie rozmawiamy na Skype.

- Dawno się nie widzieliśmy. – powiedział NamJoon.

- Jak się masz hyung? – zapytał JungKook

Mówili jeden przez drugiego, byli strasznie głośno. Kompletny chaos! Cieszyłem się widząc ich. Tak strasznie za nimi tęsknię.

- Mówcie pojedynczo. Inaczej was nie rozumiem. Proszę was. – przytaknęli zgodnie skinieniem głów – U mnie bez zmian. A u was?

- Hyung nie mów nam, że nie widziałeś naszego nowego MV? Dwa dni temu mieliśmy cameback? – zapytał Hobi.

O cholera! Kompletnie zapomniałem o ich cameback'u. Miałem trochę spraw na głowie i nie sprawdzałem wiadomości na bieżąco. Powiedzieć im prawdę czy skłamać? Przecież ja nie umiem za dobrze kłamać.

- Hyung, naprawdę nie słyszałeś naszej nowej piosenki. – stwierdził zasmucony JiMin.

- Przepraszam was. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie.

- Musisz odkupić winy. – powiedział poważnie TaeTae – Obejrzyj teraz. Kook'ie wyślij link do MV. – V trącił maknee w bok.

I tak oto dostałem owy link. Włączyłem video. Piosenka nazywa się I NEED U, ma bardzo chwytającą za serce melodię i słowa. Z teledysku nie wynika nic konkretnego. Jestem kompletnie zdezorientowany.

- Piękna piosenka. Tylko czemu taka smutna? – mówię po chwili.

- Hyung, czy ty płaczesz? – mówi Hobi.

Dopiero teraz poczułem łzy spływające po policzku. Szybko je starłem. Co za wstyd.

- Możecie mi coś powiedzieć o waszych rolach? Gra aktorska była świetna, ale nic nie zrozumiałem. Największe brawa najeżą się Kook'iemu.

JungKook bardzo się ucieszył.

- Dziękuję hyung. Ja grałem chłopaka, który uciekł z domu i został pobity.

- Ja w sumie sam nie wiem, kogo grałem. Moja rola polegała na rozpaczaniu w wannie.– powiedział JiMin.

- Ja byłem pracownikiem stacji benzynowej, przytłoczonym smutną rzeczywistością i niewdzięcznością ludzką. – wyjaśnił NamJoon

Słuchałem ich uważnie. Byli tacy przejęci i podekscytowani opowiadaniem. Uśmiechałem się.

- Ja ze załamanym sercem siedziałem w hotelu i analizowałem swoją dawną miłość.-powiedział YoonGi.

- Ja cierpiałem na narkolepsję, po zerwaniu z ukochaną. – powiedział Hobi.

Wciągnąłem głośno powietrze i przestałem oddychać, słysząc nazwę własnej choroby. Co za zbieg okoliczności. Nie życzę nikomu, a już na pewno nie moim kochanym dzieciakom takiego stanu. Życie z chorobą jest ciężkie, a z chorym jeszcze gorsze.

- Nie takiej reakcji się spodziewałem, hyung. – usłyszałem głoś TaeTae.

Wróciłem do pełni zmysłów.

- Co mówiłeś? Przepraszam. Zamyśliłem się.

- Zauważyłem. Miałeś pusty wzrok. Mówiłem, że ja byłem chłopakiem z rodziny, w której była przemoc domowa i nie mogąc tego znieś zabiłem własnego ojca. – powtórzył cierpliwie.

- Co takiego? –otworzyłem szeroko oczy ze zdziwienia. Jak tak pozytywna i radosna osoba mogła dostać taką rolę. Czy reżyser był niespełna rozumu? Ale trzeba przyznać, że V poradził sobie świetnie. –Dobra robota. – pochwaliłem go. Należało mu się.

Uśmiechnął się i podziękował.

Dalej rozmawialiśmy o mało istotnych sprawach: czy dobrze się odżywiam – tak, czy dobrze sypiam – tak (nie – w myślach), jak idzie mi na uczelni –dobrze. Pytali o to co zawsze. O nic poważniejszego nie mieli odwagi.

W pewnym momencie JungKook zaczął ziewać. Dopiero teraz zorientowałem się, że u nich jest moment, niech no policzę. Druga nad ranem! Po całym dniu występów muszą być śmiertelnie zmęczeni.

- Chłopaki, cieszę się, że do mnie zadzwoniliście, ale u was jest druga w nocy. Powinniście spać. Musicie być zmęczeni.

- Dla ciebie zawsze mamy czas, hyung. – powiedział JiMin, uśmiechając się uroczo.

- Dawno się nie widzieliśmy. Stęskniliśmy się. – powiedział lekko zaspany Kookie.

Ścisnęło mi się na moment serce. Ja też za nimi tęskniłem, a za maknee zwłaszcza.

- Rozumiem. Też za wami tęsknię. I cieszę się za każdym razem gdy ze sobą piszemy czy rozmawiamy. Ale mimo wszystko macie dużo na głowie i potrzebujecie odpoczynku. Idźcie spać. Następnym razem to ja dzwonię, gdy u mnie będzie środek nocy. Jakaś sprawiedliwość musi być.

- Hyung, jak na ciebie to była bardzo długa wypowiedź. – zażartował sobie ze mnie NamJoon.

Przewróciłem oczami i uśmiechnąłem się.

- Rozłączam się. Do łóżek, marsz.

- Dobrze, hyung. Do usłyszenia. – powiedzieli zgodnie i razem mi pomachali.

Rozłączyliśmy się.

Spojrzałem na zegarek w rogu ekranu laptopa. Było przed dwudziestą. Miałem jeszcze sporo czasu zanim pójdę spać. Wyłączyłem urządzenie i postanowiłem, że poczytam do kolokwium z anatomii, które mam w następnym tygodniu.

Przyniosłem sobie z kuchni sok pomarańczowy i kruche ciasteczka. Rozsiadłem się na łóżku, oparty plecami o ścianę i zacząłem czytać.

************************************

jakieś przemyślenia odnośnie teledysku do I NEED U? muszę przyznać, że oryginalna wersja nie wiele więcej mi powiedziała od tej pierwszej. i myślę, że oni wcale nie zginęli. żyją i mają się dobrze. :)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro