Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

11

Nicola

Kolejny dzień w pracy i ten strach ,co dziś się wydarzy. Przez głowę przechodziło mi tysiące myśli , tylko nie wiedziałam w co mam już wierzyć i którym swoim myślą mogę zaufać i w nie wierzyć w przekonaniu ,że się spełnią. Jak narazie nie ma szefa ma on być za godzinę. Tego boję się najbardziej, co on zamierza zrobić i przede wszystkim jak mam się zachować ja w tej sytuacji. Czasami przechodziła mi myśl, że to co zaszło wczoraj nie musi się już więcej powtórzyć, może to był jeden jedyny raz i koniec, a z drugiej strony bardziej prawdopodobniej brzmiało mi to ,że jak próbował raz będzie robił to dalej. Godzina minęła dość szybko i w windzie zobaczyłam swojego szefa jego czarne włosy z siwiejącymi pasemkami włosów pojawił się tuż obok mojego stanowiska z uśmiechem pewnego siebie cwaniaczka, co było obrzydliwe i wiedziałam już wtedy, że to dopiero początek moich kłopotów i nawet chyba wyczytał z mojego spojrzenia strach ,bo powiedział do mnie

-Za pięć minut poproszę panią o kawę. Piję czarną z jedną łyżeczką cukru.

Uśmiechnął się do mnie bardzo i ,aż mnie przeszedł dreszcz i strach obejmował już całe moje ciało. Serce biło mi chyba z milion razy na minutę. Gdy zaniosłam mu zrobioną kawę miałam ochotę puścić pawia na sam jego widok śniadanie domagało się opuszczenia mojego ciała i kierowało się ku górze. Nie wiedziałam jak zareagować.

-Czy coś jeszcze pan chcę?

-Narazie nie dziękuję, może pani sobie iść na swoje stanowisko pracy.

Byłam zaskoczona jego obojętnością mojej osoby , a z drugiej strony ucieszyło mnie to. Byłam zadowolona ,że może był to jeden jedyny raz i koniec. Gdy wróciłam do swojego biurka koleżanka z nad przeciwka powiedziała mi ,że ktoś dzwonił do mnie dwa razy. Rzeczywistoście , gdy spojrzałam na mój telefon komórkowy i podświetliłam ekran zobaczyłam, że mam dwa połączenia nieodebrane od Aaron'a i do tego jeden Sms również od niego. Z samej ciekawości zobaczyłam co mi wysłał. Treść
SMS-a brzmiała tak
,,Mam nadzieję, że dziś będziesz chciała ze mną pogadać, pamiętaj wino jest w lodówce bardzo zimne i czeka tylko na nas , by je wypić. O której dziś kończysz?"
Musiałam mu odpisać, by nie pomyślał, że się na niego obraziłam
,,Drogi Aaron'ie kończe pracę o ósmej, więc cieszę się na twoją propozycję, a przede wszystkim mam nadzieję, że dziś będzie wszystko dobrze "
Gdy na zegarze wybiła godzina dziewiętnasta trzydzieści z ulgą stwierdziłam ,że szef nic mi nie zrobił. Już każdy wyszedł i ja też już miałam się szykować, gdy nagle miałam telefon od szefa

-Pani Nicolo proszę przyjść jeszcze do mnie po dokumenty i może pani iść do domu.

Gdy weszłam do jego gabinetu zobaczyłam jak siedzi na swoim krześle i porusza prawą ręką w górę i w dół. Wiedziałam co on robi byłam pewna swoich przekonań i znów strach panował nad moim ciałem.

-Zamknij drzwi na zamek i rozepnij bluzke.

-Słucham

-Powiedziałem zamknij drzwi na zamek i rozepnij bluzke, bo inaczej zrobię to co mówiłem posądze cię o kradzież moich pieniędzy.

Zrobiłam to co kazał perspektywa więzienia nie była dla mnie dość dobra.

-Chodź tu do mnie

Gdy podeszłam do niego z rozpętą bluzką czułam się okropnie widząc, że on sam robi sobie dobrze patrząc na moje piersi.

-Dotknij go

-Nie..

Po tym powoli wycofywałam się do drzwi ,lecz on wstał złapał mnie za ręce i moje wyszarpywanie nie miało sensu. Cisnął mną o ścianę i poczułam ostry ból w plecach. Puścił mnie i kiedy chciałam wyjść z jego płapki dał mi w twarz i zrozumiałam ,że nie mam szans. Zdjął mi spodnie i majtki ,które zsunęły się do dołu w szybkim tempie. Podniósł mnie tak bym oplotła go swoimi nogami i zrobił ze mną to co chciał. Dał upust swojemu porządaniu ,a ja czułam się jak dziwka , miałam wstręt sama do siebie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro