Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Spotkanie


Obudziło ją słońce,które wpadało do pokoju przez małe okienko nad łóżkiem. Dziewczyna przeciągnęła się i zaspana spojrzała na ekran telefonu...była 11:16..
-O nie! Zaspałam - krzyknęła i zbiegła ma dół,wcześniej zakładając szlafrok. Miała szczęście,tata jeszcze był w biurze. Z prędkością postawiła byle jakie rzeczy na stole i Wbiegła na górę przesjakując co dwa schodki. Weszła do pokoju i podeszła do tony kartonów które leżały w rogu jej pokoju... Mimo że wszystkie meble były już poukładane przez firmę to jednak takie rzeczy jak ubrania czy kosmetyki trzeba było samemu się fatygować. Abigail westchnęła i powiedziała sama do siebie
-Kiedyś trzeba - podeszła do pierwszego lepszego kartonu i otworzyła go. W środku były najróżniejsze należące do niej kurtki,
czapki,szaliki i inne takie na zimę..a jest początek lata więc raczej to się narazie nie przyda. Weszła na małe krzesło do biurka i włożyła wszystkie kurtki na najwyższą półkę. Otworzyła kolejny karton tam były ubrania bardziej na cieplejsze dni. Sukienki i różne kombinezony letnie zawiesiła ba wieszakach po prawej stronie szafy. Resztę,czyli różne bluzki i spodnie włożyła na półki po lewej stronie szafy. W reszcie pudeł były same pierdołki.
~Tym zajmę się później~Pomyślała i chwyciła pierwszy lepszy zestaw ubrań jaki miała pod ręką. Wypadło na trzy-czwarte jeansowe spodenki,błękitną luźną bluzkę z krótkim rękawem,której część włożyła w przód sukienki. Do tego założyła jeszcze jeansową kamizelkę z również trzy-czwartymi rękawami. Wyciągnęła plecak. Dzisiaj postanowiła,że pójdzie do biblioteki poszukać,czegoś na temat tego dziwnego miasteczka. Wrzuciła do torby notatnik,jakieś długopisy, telefon słuchawki. Sięgnęła po dziennik,ale w ostatniej chwili zatrzymała rękę...~Może wytrzymam jeden dzień bez dziennika~Pomyślała i Cofnęła rękę. Skierowała swoje kroki w stronę drzwi. Jeszcze raz spojrzała w stronę dziennika,przygryzając wargę,ale w końcu zamknęła drzwi i zeszła na dół. Związała swoje włosy w nieogarniętego koka i wyszła z domu jak najciszej. Spojrzała w stronę lasu. Wyglądał zupełnie inaczej,niż wyglądał za pierwszym razem. Wczoraj to była tylko kolejna kupa krzaków którą za kilka lat i tak wytną. Teraz wydawał się dziwny i tajemniczy. Widok jego przyprawił ją o dreszczyk emocji. Czuła podekscytowanie,poczuła chęć przeżycia jakiejś przygody. Kompletnie zapomniała o depresji,a to dobrze. Właśnie z powodu tego lasu postanowiła iść do biblioteki. Odwróciła się na pięcie i spojrzała na miasteczko...przecież...ona nie ma pojęcia,gdzie jest biblioteka! No nic to mała miejscowość,jak trochę połazi to napewno ją znajdzie. Wolałaby uniknąć rozmów,bo nie jest w tym za dobra,zwykle zaczyna się jąkać,albo mówi tak cicho że i tak nikt jej nie rozumie. Ruszyła na ślepo przed siebie idąc po brukowanym chodniku. Mimo,że miasteczko nie było jakieś duże,to odziwo było tam dość dużo ludzi. Wszyscy patrzyli na nią uważnie i omijali ją wielkim łukiem. Ona schyliła głowę i przyspieszyła krok. Weszła na kolejną uliczkę. Na jej końcu była duża szklana galeria. Po prawej stronie, były jakieś zabudowania. Postanowiła pójść w prawo. Nagle zauważyła dość duży ceglany budynek ze starym i ledwie widocznym napisem:
,, Biblioteka"
-Bingo - powiedziała jak zwykle sama do siebie i Pociągnęła za potężne i wysokie drzwi. W środku pachniało mnóstwami starych książek. Abigail zamknęła oczy i wciągnęła zapach pergaminu. Podniosła powieki,a przed nią ukazało się mnóstwo półek, z tysiącami książek. Szukanie jakich kolwiek informacji będzie trwało wieki! Rozejrzała się po sali i zauważyła panią bibliotekarkę. Była to niska,dość gruba dziewczyna,która siedziała za ladą z nogami na stole, żując gumę. Jej lewe oko zasłaniała czarno - różowa grzywka. Sama czytała jakiś kolorowy magazyn. Dobra...może poradzi sobie sama,bo z pewnością nie spyta tej dziewczyny, która wydawała jej się po prostu zimną zdzirą. Podeszła do pierwszej z brzegu półki i zaczęła przyjeżdżać palcem po okładkach,czytając ich tytuły i szukając odpowiedniej literatury
****
Mabel siedziała na taborecie,wśród książek i bawiła się naklejkami, przyklejając sobie je we wszystkich możliwych miejscach na twarzy. Dipper odwrócił się w jej stronę i westchnął
-Sister,może poszukasz też se jakiejś książki,a nie tylko bawisz się tymi naklejkami-spojrzał na nią i złożył ręce w krzyż.
-Och..brater,ja nie lubię czytać książek tak jak ty! Ja nie muszę przyłazić tu co dwa dni po nowe-Spojrzała na niego spode łba i wróciła do opklejania swojej twarzy kolorowymi jednorożcami. Dipper przewrócił oczami i spowrotem wrócił do działu książek
kryminalnych i wtedy ją zobaczył. Dziewczyna uważnie przeglądała książki. Chłopak schował się za jednej z półek i robiąc dziurę między książkami uważnie obserwował każdy ruch dziewczyny
-Chyba jest nowa...-szepnął sam do siebie
-Ale co jest nowe!-Usłyszał za sobą głos siostry. Przestraszony odskoczył zwalając kilka książek.
-Mabel!-Krzyknął i spojrzał na poopklejaną twarz siostry - Co ty tu robisz?
-Naklejki mi się skończyły, a jedną zostawiłam dla ciebie.Ping-pong- mówiąc ostatnie słowa przyklejiła różowo - niebieskiego jednorożca na czubek nosa chłopaka.
-To powiesz mi co jest takiego nowego?-spytała ponownie
-Chodź - Odpowiedział i pociągnął za sobą brunetkę.
Podszedł do miejsca z którego wcześniej obserwował dziewczynę. Nadal tam stała,tyłem do niego, kartkując jakąś książkę,chyba historyczną.
-Pamiętasz ją z wczoraj,z chaty?-spytał Mabel
-A tak!To ta co myślałeś że jest zombiiii...-Dipper zasłonił usta dziewczynie
-Cicho! Tak to ta....yyy...wcześniej jej nie zauważyłem w Wodogrzmotach pewnie jest nowa...
-To trzeba ją poznać!-Powiedziała entuzjastyczne Mabel i ruszyła w kierunku nieznajomej.
-Ej nie! Mabel zaczekaj!-Krzyknął za nią Chłopak,ale było już za późno.
Mabel podskakując podeszła do stojącej do niej tyłem dziewczyny
-Cześć! Jestem Mabel,a ty?-Powiedziała z uśmiechem do nieznajomej,a ta podskoczyła upuszczając książkę na ziemię. Odwróciła się.
-Oj..przestraszyłam cię?Przepraszam.
-Nic nie szkodzi - powiedziała zmieszana dziewczyna i podniosła książkę.
-To jak masz na imię?-spytała Mabel z szerokim uśmiechem
-Jestem Abigail - powiedziała cicho
-Ładne imię
-Dzięki...
Dipper przyglądał się temu wszystkiemu,ale dziewczyna mówiła tak cicho,że musiał się wychylić by cokolwiek usłyszeć. Nagle stracił równowagę,i razem z szafą runął na ziemię przy dziewczynach,które momentalnie się odwróciły.
-A to jest mój brat,Dipper - powiedziała Mabel do zdziwionej dziewczyny,jak gdyby nigdy nic
-Yyyyyyy...Cześć - Powiedział leżący chłopak.
-Pomogę ci - powiedziała nieznajoma i podała mu rękę.
-Dzięki-mruknął i się podniósł. W trójkę podnieśli szafę i ułożyli spowrotem książki.
-To....mówisz, że jak się nazywasz?-Spytał wciąż zmieszany Dipper
-Jestem Abigail-Powiedziała jak zwykle cicho dziewczyna i lekko się uśmiechnęła-ładna naklejka - powiedziała wskazując na nos bruneta. Ten zrobił zeza patrząc na swój nos,zaczerwienił się i szybko zerwał naklejkę.
-Yyyyy...szukasz czegoś? Może pomożemy? Chyba jesteś tu nowa,tak?
-spytał,zmieniając temat.
-Tak...wprowadziłam się tu wczoraj i nie potrzebuję pomocy,ale dziękuję- Powiedziała i odeszła szybkim krokiem przyciskając książkę do klatki piersiowej
-Mówiłem,że jest dziwna-Powiedział
-Nie bardziej niż ty!-Zaśmiała się Mabel -Przestań! Fajna jest!-Powiedziała z uśmiechem podnosząc zrzuconą naklejkę jej brata i przykleiła sobie na nosie,bo reszta odpadła jej już dawno.
-Chodź,poszukamy jakiejś fajnej książki dla ciebie-Powiedział Dipper
-Och...znowu?-mruknęła Mabel
-No rzeż Chodź-Powiedział zirytowany i poszedł w kierunku działu ,,dla dziewczyn" po prostu chciał się czymś zająć i mieć z głowy siostrę
***
Abigail była trochę zawstydzona. ..szczerze...długo z nikim tak długo nie gadała. W sumie wydawali się dość mili. Podeszła do kobiety za ladą i podała jej książkę. Ta spojrzała na nią,jak na idiotkę,wyrwała jej książkę i spojrzała od niechcenia na okładkę żując przy tym głośno gumę.
-Twoje nazwisko?-spytała kobieta wstukując coś w klawiaturę.
-...Czy mogę podać tylko imię?-spytała cicho
-Och...kolejny nienormalny nastolatek - powiedziała do siebie - No to jak masz na imię?
-Abigail - Powiedziała
-Trzymaj,miłego czytania-Powiedziała różowo włosa kobieta,z sztucznym uśmiechem na twarzy
Abigail wróciła do domu. Otworzyła swoją wyporzyczoną książkę. Co prawda nie znalazła nic o Wodogrzmotach,ale za to znalazła książkę o najróżniejszych anomaliach.
Okładka była zielona a na niej zdjęcie
jakiegoś dziwnego...to chyba był ptak.
Otworzyła książkę,z każdą stroną czuła coraz większe podekscytowanie,czy to możliwe że potwory i inne takie jednak istnieją? Trzeba to zbadać! Było już dawno po zmroku,więc wiedziała że dzisiaj to nigdzie nie pójdzie. Ale postanowiła,że jutro wybierze się do lasu z samego rana i zbada dokładniej okolicę. Uśmiech pojawił się na jej twarzy. Wreszcie będą mogły się przydać jej wynalazki! Chwyciła swoją czarną torbę i delikatnie włożyła ją do plecaka. Chwyciła spowrotem wyporzyczoną lekturę i zaczęła czytać.

Cześć! Przepraszam, że tak długo nie było rozdziału, ale musiałam uporać się z tak zwanym brakiem weny i trawnikiem XD.
Wracając do opowiadania, wiem, że niektórym może wydawać się to nudne i monotonne, ale uwierzcie mi muszę zrobić te rozdziały by mogła rozkręcić się akcja! I uwierzcie mi będzie ciekawie!

Dziękuję, że dotrwałeś/łaś do końca.
Zapraszam do komentowania i
ŻEGNAM!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro