Rozdział 2
Na polanie pojawiły się wilkołaki. Ich przywódca zdziwił się na mój widok.
- Witajcie- przywitał się Carlisle.
- Witajcie- odpowiedział Sam poprzez Edwarda.- Kim jest ta wampirzyca?
- Cora jest przyjaciółką, która pomoże nam w walce z armią Victorii.
- Skąd wiesz, że można jej ufać?
- Nie wie- wtrąciłam.- Proszę więc, abyście wszyscy dali mi szansę na zdobycie waszego zaufania.
***
2 godziny później
Wilkołaki przed chwilą odeszły.
- Niesamowite- skomentowała Alice.- Jeszcze nigdy nie widziałam, by ktokolwiek pokonał Jaspera.
Uśmiechnęłam się.
- Wiele się nauczył w Armii Konfederatów i od Marii. Do pokonania nowo narodzonych to wystarczy.
- Skąd tyle o mnie wiesz?- spytał zaintrygowany Jasper, stojący niedaleko razem z resztą rodziny.
- Ach...- westchnęłam.- Jak myślicie, ile mam lat?
- Jesteś w wieku Carlisle'a?- zgadła Esme.
- Myślę, że jakieś 500- powiedział Jasper, a inni się zawachali.
- No dalej- uśmiechnęłam się.- Bello?
- Jakieś 400 lat?
- Hmm... Edwardzie?
- Sądzę że jesteś o wiele starsza niż ktokolwiek z nas- odpowiedział.- Zapewne znasz Eleazara i Amuna. Powiedziałaś, że jesteś siostrą Ara i Didyme. Muszę spytać: biologiczną czy stworzoną przez tą samą osobę?
- Biologiczną.
- Daję ci około 2000 lat... Prawidłowo?
- Nie- zaśmiałam się.- Choć byłeś najbliżej ze wszystkich. Urodziłam się na długo przed rozpoczęciem tej ery.
- Więc masz ponad dwa tysiące lat?- Emmett wciągnął powietrze ze świstem, a ja przytaknęłam.- Wow!
- Zaraz, Coro...- zdziwił się Carlisle.- Myślałem, że ciebie i Didyme stworzył Aro.
- Aro stworzył Didyme, ale ja stałam się wampirem wcześniej od nich. Przemienił mnie Vladimir, na którego dworze później zostałam. To tam poznałam Mirę i jej przyjaciół. Ja sama zresztą szkoliłam Demetriego.
- Więc z tobą na pewno wygramy, Coro Volturi- uśmiechnął się do mnie Jasper.
- Mam nadzieję- szepnęłam.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro