Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Część 1


- Blah blah blah - rozmowa

"Blah blah blah" myśli bohaterów

-"Blah blah blah"- rozmowa psychiczna

#######################

Dolina Godryka

31 października, 23:15

Lord Voldemort stał w sypialni w domku w Dolinie Godryka i patrzył na małe' czarnowłose i zielonookie dziecko. Harry Potter. Dziecko z Przepowiedni, według której miało go kiedyś pokonać.

"Jakże ironiczne" pomyślał Czarny Pan. W przedpokoju na parterze leżało martwe ciało Jamesa Pottera, zaś u stóp Lorda zwłoki Lily Potter. Nie stanowili dla niego żadnego zagrożenia. A teraz pozbędzie się tego dziecka zanim będzie mogło mu zagrozić.

Bez wiedzy Czarnego Pana, mały Harry był dużo bardziej inteligentny niż wszyscy myśleli. Maluch widział jak dziwna pani i pan wypili coś dziwnego i zmienili się w mamę i tatę. I teraz wężowy pan wskazuje na niego magicznym patykiem z którego tatuś potrafił wyczarować śliczne światełka.

Usta Voldemorta wykrzywiły się w szyderczy uśmiech i wypowiedziały dwa proste słowa.

- Avada Kedavra

W tym momencie oczy dziecka zabłysły na niebiesko a wokół niego utworzyła się tarcza z cieni, która odbiła zielony promień. Przypadkowa magia małego dziecka zderzyła się z mroczną magią, tworząc wybuch który rozsadził całe piętro domu. Gdy jaki czas potem Albus Percival Jak-Mu-Tam-Do-Jasnej-Anielki-Było Dumbledore przybył do domku szukać Chłopca-Który-Przeżył, zastał tylko rozwalone piętro, trupy mężczyzny i kobiety oraz uciekającego ducha Voldemorta

Mały Harry był bezpieczny i daleko.


Rezydencja rodziny Wayne, Gotham

31 października, 23:32


Martha i Thomas Wayne siedzieli w salonie przy kominku, gdy dobiegł ich płacz dziecka. Małżeństwo zerwało się z miejsc i po krótkich poszukiwaniach znaleźli małe, najwyżej półtoraroczne dziecko z czarnymi włosami i błękitnymi oczami. Gdy Martha wzięła je na ręce od razu się uspokoiło i wyciągnęło rączki w stronę Thomasa.

- Cześć mały, jak ty się tutaj dostałeś? - spytała pani Wayne, gładząc malucha po główce

- Nie możemy go oddać do sierocińca. Gotham to nie miejsce dla takiego malucha - przytomnie zauważył pan Wayne. Martha spojrzała na męża z nadzieją

- Czy coś się stało, sir? Słyszałem krzyki - do pokoju wszedł kamerdyner państwa Wayne, Alfred Pennyworth. Państwo Wayne tylko do siebie porozumiewawczo kiwnęło głowami z uśmiechami na twarzach.

- Alfredzie, poznaj Bruce'a Wayne'a

Na kamerdynera spojrzało dwoje niebieskich oczu i Alfred już wiedział, że przepadł

- Al'ed - powiedział mały Bruce, wyciągając rączki do lokaja. Martha delikatnie podała mu chłopca do potrzymania i przytuliła się do męża.

- To szczęśliwy dzień dla rodziny Wayne

#########################################

Pierwszy rozdział skończony. Jest też zarazem prologiem. Wybaczcie że taki krótki. Następny będzie dłuższy.

#WPADKI NA PLANIE FILMOWYM

"Jakże ironiczne" pomyślał Czarny Pan. W przedpokoju na parterze leżało martwe ciało Jamesa Pottera, zaś u stóp Lorda zwłoki Lily Potter. Nie stanowili dla niego żadnego zagrożenia.

- Śmiech

- CIĘCIE!!!!!! - Nieuchwytna wstaje z krzesła z napisem REŻYSER

- LILY!! JAMES!! TRUPY SIĘ NIE CHICHRAJĄ!!!! VOLDEMORT, WIĘCEJ UCZUCIA, GRASZ DIABOLICZNEGO CZARNEGO PANA A NIE RÓŻOWĄ LALKĘ BARBIE!!! Z KIM JA MUSZĘ PRACOWAĆ?????!!!!!!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro