~8~
On. Mnie. Uderzył. Jak on śmiał?!
Z narastającą furią oddałam mu, dołożyłam porządnego kopa w krocze, zabrałam parę kanapek i pobiegłam do dormitorium.
Po kwadransie minęło mi, więc sprawdziłam plan. Jako że przerwy mamy co dwie lekcje, a nie chciało mi się targać wszystkiego, spakowałam tylko Historię i Podstawy Nadmagii, przybory oraz Vassę i Umerim.
Już gotowa wyszłam z budynku i udałam się do głównej części. Tam znalazłam odpowiednią klasę i usiadłam w pierwszej ławce. Po chwili reszta Nebieskich także weszła.
Punktualnie o 8:15 do sali weszła młoda ruda nauczycielka.
- Witam! Nazywam się Tira Deloris Bugdige i będę was uczyła Historii Nadmagii. Sprawdźmy obecność. - po rutynowych czynnościach zabrała się za powtarzanie "niezwykle istotnego" materiału z Historii Magii.
Mimo tego, że nienawidziłam Historii w szkole, miał szansę ów przedmiot znaleźć się na liście lubianych.
Po godzinie wyszła i została zastąpiona przez starszawą panią.
- Dzień dobry! Jako że wasza nauczycielka, pani Ellhiasp, jest chora, przez ten tydzień to ja będę was uczyć. - oświadczyła. - Nazywam się Riatt Ferge Vernenn. To wyciągamy zeszyciki, powtórka z Magii!
Nie. Tej nauczycielki zdecydowanie nie polubię.
W końcu nadeszła upragniona dwudziestominutowa przerwa.
Popędziłam wymienić książki i zeszyty, i przy okazji nakarmić Ceidth.
Następne lekcje to Podstawy Hoxxo i Potiony. Z nadzieją że te lekcje będą lepsze, znów usiadłam w pierwszej ławce.
Do sali wszedł niski, korpulentny jegomość we fraku.
- Och, widzę tu nowe, złaknione wiedzy duszyczki! Wyjmijcie Vassy, proszę. - zaczął i wszyscy wykonali polecenie. - A więc. Co to jest Sztuka Hoxxo?
- To sztuka naginania światła! Wujek mi pokazał! - wyrwał się ktoś.
- No cóż. Blisko, ale nestety nie do końca. Hoxxo to sztuka batalistyczna. Polega na naginaniu światła oraz użyciu run, co połączone daje niesamowite efekty.
Lekcja upłynęła bardzo przyjemnie. To będzie coś fajnego!
Na lekcję Potionów musieliśmy zmienić salę. Profesor w czerwonym uniformie poprowadził nas do najwyższej wieży. Czekały tam kociołki i mięciutkie fotele.
- Potiony pomogą wam wszędzie, czy to przy skaleczeniach, przy planach spiskowych czy wielkich odkryciach. Jesteście nimi otoczeni, choć nie zdajecie sobie z tego sprawy. - zaczął nauczyciel.
Pół lekcji przegadał, a kolejne pół pokazywał nam jak wykonuje jeden potion.
Kolejna przerwa, tym razem czterdziestominutowa. Spakowałam strój na taniec i książkę na etykietę.
Na obiad była zupa krem z dyni - pyszne i sycące.
W sali Tańca pełno było luster i dziwnych przyrządów. Zajęcia prowadziła młoda, energiczna blondynka.
Co prawda tylko rozgrzaliśmy się i poznaliśmy parę podstawowych póz, ale i tak wszystkim się podobało.
Natomiast zajęcia Etykiety to totalna porażka. Prowadziła je ta sama starucha co Podstawy Nadmagii.
Katastrofa. Po co nam w życiu informacje, kiedy mówi się to, a kiedy to, albo jaką postawę trzeba przybrać? Ugh.
Witam, witam!
Wiem, że to bardziej jutro niż dziś, ale prąd odłączyli.
Miłego dnia/nocy!
Wasza,
Loivi
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro