Prolog
Stawiłam podpis pod ostatnią aplikacją.
Jestem gotowa na wszystkie rozczarowania - jeśli nie dostanę się do Viscy, to do Hifae, lecz jeżeli nawet nie tam, zostaje mi okręgówka, która ma obowiązek mnie przyjąć.
Dołączenie do dwóch wymienionych wcześniej Akademii dodałoby mi prestiżu, i z pewnością nauczyłabym się więcej, ale w Akademii Okręgu Nadajeckiio będzie większość przyjaciół.
Z westchnieniem zakleiłam koperty i wstałam z fotela. Energicznym truchtem podążyłam w stronę powozu pocztowego. Ledwo zdążyłam.
- Czołem, Marcain! Jak praca?
- Bywało lepiej. Co masz?
- Trzy listy. Jeden do Akademii Visca, drugi do Akademii Hifae, a trzeci do okręgówki.
- To będzie... - szybko podliczył - dwadzieścia dziewięć ioli. A w ogóle, nie słyszałem, że hipotetycznie idziesz do Viscy.
Skrupulatnie odliczyłam żądaną kwotę i dorzuciłam dwa nerery napiwku.
- No... Wiesz... Rodzice nie wiedzą, tylko Caralyn i teraz ty. - poczułam się nerwowo.
- Aaa, rozumiem. W sumie też chciałem, ale moja matka jest przeciwna, więc złożyłem podania do okręgowej i Hifae.
- Ale nie powiesz?
- Żartujesz sobie?! - obruszył się. - Ja? Szczerze mówiąc, podziwiam cię. Ja nie zrobiłbym tego.
- Tego... No... To pa!
Po czym odbiegłam z powrotem do domu sąsiadki robić za niańkę jej kota, co było wyjątkowo niewymagające i relaksujące - plus dwa iole na godzinę.
Tadarara!
Oto oczekiwany powrót Nieostrożnej - zupełnie innej i niepodobnej!
Czytajcie, ile wlezie. Nikt nie broni, wręcz zachęca.
Jak wam się podoba i chcecie więcej, gwiazdkujcie i komentujcie!
Planowana data rozdziału pierwszego: 26 sierpnia 2016.
Może nastąpić wcześniej lub później.
Do następnego,
Loivi
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro