4
3/??
Pov. Hubert
-On też, nie piedol tyle i dawaj pizze!- Kari dał jej pieniądze i zabrał pudełka
Karol zamknął drzwi i poszedł do salonu. Postawił pudełka z pizzą na stole. Usiadł na kanapie, a ja obok niego.
-T-to co robimy?- spytałem
-Ja idę spać ty też idź jutro się podgrzeje pizze- rzekł i pobiegł się umyć
Ja ubrałem się w kigurumi. Poparzyłem na siebie w lustrze. Słodki jestem. Roztrzepane włoski, lekko różowe policzki, kigurumi jednorożca. Gdybym był Karolem, brałbym siebie. (xD) zeszłem po schodach na dół. Chciałem powiedzieć Karolowi "dobranoc".
Zastałem go patrzącego w telefonon. Podeszłem biżej i zobaczyłem że jest na moim kanale. Sprawdza najpewniej jakieś filmy. Odeszłem trochę żeby nie było.
-Kari~- powiedziałem słodko
-Słucham- odwrócił się i popatrzał na mnie
-D-dobranoc- zarumieniłem się nawet nie wiem czemu
-Dobranoc, słodkich snów- powiedział i się położył
Ja podrapem do swojego pokoju. Popatrzyłem na lóżko i przypomiałem sobie sytuację z Julką. Uszczypnełem się by nie płakać i wbiegłem do sypialni mojej mamy. Rzuciłem się na lóżko wtulając w poduszkę. Po chwili odpłynąłem.
Sen Hubiego:
Pov. Trzecia osoba
-Jesteś śmieciem! Byłam z tobą tylko dla zakładu!- Julka wykrzyczała prosto w twarz Hubertowi
-ale ja cie kocham- powiedział Hubert
-a ja ciebie nie pierdolony śmieciu!- Julka chwyciła nóż i wbiła Doknesowi w brzuch
Hubert dławił się swoją krwią i trzęsącymi dłońmi dotykał brzucha.
Koniec snu
Hubert obudził się i zaczął cicho szlochać. Nie zważając na to czy starszy go usłyszy czy też nie.
Pov. Karol (co ty tu?)
Usłyszałem ciche płakanie najpewniej
Huberta. Wstałem z kanapy i na paluszkach weszedłem po schodach. Na ostatnim prawie się wywaliłem. Cicho. Podeszłem do drzwi, a na złość deska od podłogi musiała zaskrzypieć. Płacz Hubert ustał.
Pov. Hubi
Usłyszałem czyjeś kroki idące w stronę mojego pokoju. Wstrzymałem odech i zatopiłem się w poduszce. Zobaczyłem że drzwi się otwierają i powoli zamykają.
-K-karol?- powiedziałem niepewnie
-Co się stało, czemu płaczesz?- spytał wchodząc do pokoju
-m-miałem zły sen...
Karol usiadł na łóżku i zaczął głaskać mnie po włoskach. Zamknąłem oczy i miałam wizję Julki z nożem. Odskoczyłem od Karola.
-Już dobrze tak?- przybliżył się do mnie
-m-możesz spać ze mną...
-oczywiście- powiedział na co się zarumieniłem.
Elo elo skurwysyny XD
KOLEJNA CZĘŚĆ MARATONUUUUUU
Dziś będzie duuuuuuuzio rozdziałów! Dobra bayooooo
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro