Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

4/2

Kiedy to zrobił chciałem się odsunąć, powiedzieć że nie powinien, ale coś mnie powstrzymywało. Coś mówiło mi że tego potrzebuje.

-Halo? Słuchasz mnie w ogóle?- zapytał Karol

-Yy co? Z-zamyśliłem się przepraszam...

-pytałem czy będzie dobrze jeżeli będziesz spał w pokoju dla gości

-będzie dobrze dziękuje

-może pójdziesz się przebrać, a ja przygotuję jakieś jedzenie co?- zapytał ale bardziej rozkazał

-mhm..

*time skip*

Przegrałem się w luźnejsze ubrania i poszedłem do Karola, który najwyraźniej skończył robić jedzenie. Siedział na kanapie, a ja się na niego patrzyłem... Pustym wzrokiem.

Nie kocha Cię

Mówią tak jego usta ale serce co innego

Jakby widział że traci Ciebie na pewno by wiedział że jesteś dla nieho wszystkim

Powinieneś zrobić coś sobie by zauważył że jesteś dla niego wszystkim

Zrobić sobie krzywdę żeby zauważył że jesteś dla niego wszystkim

Może pójdziesz na dach budynku aby zauważył że jesteś dla niego wszystkim

Dotkniesz stopami krawędzi i--

- Nie!

-Co, nie!?- Karol odwrócił się w moją strone

-przepraszam... J-już nic...- otarłem łzy i wyszedłem z pomieszczenia

-Hubert, co jest?- chwycił mnie za ramie

-N-nic tylko...

-tylko co?- zapytał zimnym głosem

-coś m-mówiło mi w głowie jakieś rzeczy (Nie wiedziałam jak to ująć sołki)

-jakie rzeczy?

-Nie mogę Ci powiedzieć bo będziesz mnie uważał za idiote, i będziesz mi mówił że nie mam o tym myśleć, sam Cię Karol i to długo- powiedziałem na jednym wdechu

-nie powiem tak, ani nawet o tym nie pomyślę okej?

-obiecujesz?- chciałem się upewnić

-obiecuje... to czego one dotyczyły? Te rzeczy?

-mówiły żebym się zabił bo wtedy zobaczysz że jestem dla Ciebie ważny... żebym w-wszedł na jakiś budynek... wtedy im przerwałem...

Karol popatrzał na mnie swoimi szaro-zielonymi oczami, kt wydawały mi się magiczne... takie uspokajające. Z moich oczu wyleciało kilka łez z jego zresztą też. Po chwili patrzeniu na swoje zapłakane temwatzs stało się coś co kochałem... Karol mnie przytulił.

-jesteś dla mnie ważny Hubi, nigdy nie zapominaj o tym- wyszeptał mj do ucha

Usłyszeliśmy jak ktoś wszedł do domu od razu spojrzeliśmy w tamtą stronę, nadal się tuląc.

-Oooooo DxD wróciło!- powiedział Marcin

-Jeju słodziaki- powiedział Ernest

-Hubert płakałeś?- zapytał Marcin

-Co? Nie tylko cieszę się, że was widzę- odpowiedziałem

-powiedzmy że ci wierzę- przytulił mnie- jak Karol ci coś zrobił mów mi...

-mhm...

-Dobra Pijemy!- powiedział Jachimozo wchodząc do domu z wódką w ręku

Zaczyna się dłuuuuuugi wieczór,  może nawet i noc.

Siemka
Its korona time
Więc będę dużo pisać bo tak
Ciszycie się?

Wiem że nie no dobra ja spinkakam bajjjjj

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro