Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

11//2

Siebie nie moge to chociaż was mogę czymś pociesze.

Położył mnie na łóżku, a ja patrzyłem w jeden punkt. Czego ja oczekuję? Że ja i Karol znowu będziemy razem? Będziemy szczęśliwi? On ma dziewczynę... A ja tylko im przeszkadzam. To nie ma sensu. Powineniem zejść im z drogi. Nie mogę tu mieszkać.

-Hubert! Mówię to ciebie!- wyrwał mnie z przemyśleń

-Karol ja nie mogę tu mieszkać...

-Co? Kto ci tak powiedział?- zapytał gładząc mój policzek

On to robi specjalnie... Jest dla mnie miły nie ale jak przyjaciel. Coś więcej niż przyjaciel...

-Przeszkadzam wam- powiedziałem odwracając wzrok

-Hubi nie. Po pierwsze nie możesz chodzić po drugie- przerwał i odwrócił mnie tak żebym na niego patrzał-  jesteś moim przyjacielem

-Właśnie to boli najbardziej... -czy ja to powiedziałem na głos?

-C-czekaj... To do mnie jeszcze coś czujesz?- zapytał, jego okulary się zaparowały, a w cudownych oczach pojawiły się łzy

Nienawidzę jak on płacze to boli.

Teraz nic nie będzie takie samo

Ignrowałem ten głos. Ważniejszy jest mój... Karol

-Idź do Lunki bo na pewno się martwi...

-Hubert przepraszam, ja nie wiedziałem mogłeś mi powiedzieć albo nie wiem... -powiedział szybko

Przytuliłem go. Nie mogłem wytrzymać. Miał tak zakładają twarz... Teraz się dowiedział tym bardziej nie mogę tu mieszkać.

-Zostajesz tu. - powiedział stanowczo

-będę wam- przerwał mi

-Przestań... Jutro z nią zerwe okej? Kocham Cię Hubi- popatrzył prosto w moje oczy

-A-ale Lunka ona- znów mi przerwał

-Ja ci tu miłość wyznaje, a ty o niej- zaśmiał się

-Też Cię kocham...

Karol wpił się w moje usta. Z oczu płynęły mi łzy, których słony smak czułem na ustach.

Brakowało mi tego. Brakowało mi jego.

Siemaaaa

Taki krótki ale ważny
I jak podoba się?

Teraz się zacznie wszystko hehehehe
Ja nic nie mówiłam

Bajo

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro