❀ 75 ❀
⊰ Siedemdziesiąty-piąty: Uśmiechnijcie się! ⊱
____________________
*Cornelia POV*
Nie spodziewałam się, że nadejdzie dzień, gdy pokażę się publicznie z Jimin'em. Słysząc jego szalony pomysł, sądziłam, że oszalał, ale teraz stojąc w środku wesołego miasteczka, otoczona dziećmi, śmiejącymi się całą buzią. Pani Kang stała nie opodal, zasłaniając swoją twarz dużym kapeluszem, przed ostrym słońcem.
Jimin zaproponował zabranie dzieciaków na wycieczkę, gdzieś gdzie dobrze spędzą czas. Uznałam to w tamtym czasie za dobry pomysł, wykluczając swój udział. Jimin zaczął mi opowiadać jakie plany, przedstawiając parę opcji: Park wodny, zoo, wspólne aktywności na dworze i wesołe miasteczko. Od razu na wspomnienie parku i świetnej zabawy, przypomniały mi się wszystkie momenty z udziałem Isaac'a.
Rozejrzałam się po Koreańskim luna parku, próbując znaleźć podobieństwa w miasteczkach. Everland przypomniał bardziej europejski Disneyland niż azjatyckie wesołe miasteczko. Wiedziałam jednak lepiej, że Koreańczycy marzą o europie, znanej jako stary świat.
Dzieciaki biegały po pustym placu. Razem z Jimin'em, wykupiliśmy cały park dla siebie. Pragnęliśmy dać dzieciom tyle swobody, na ile nas było stać. Razem z EunHye kupowałyśmy watę cukrową dla siebie. Jako jedyne miałyśmy na nią ochotę, gdy reszta dzieciaków bawiła się w miasteczku dla dzieci.
" Eonni, jaki kolor zamierzasz wybrać?" Zapytała mnie 8-letnia dziewczynka, spoglądając na mnie tymi wielkimi, niewinnymi oczami. Wróciłam wzrokiem na odcienie waty cukrowej, wspominając jak byłam z Isaac'iem to wybrała różową, tą klasyczną.
" Ta czerwona, wiśniowa wygląda apetycznie, Eunhye-ah~" Zaśpiewałam, pokazując na czerwoną watę cukrową. Dziewczynka zwróciła się do słodkości, przekręcając uroczo główkę.
" Ja chcę fioletową. To mój ulubiony kolor eonni." Ćwierkała radośnie, pokazując swoim malutkim paluszkiem na winogronową watę cukrową. Uśmiechając się na jej uroczość, zakupiłam dwie waty cukrowe. Mała dla EunHye i dużą dla mnie. Miałam zamiar podzielić się z Jimin'em. Szłam z dziewczynką za rączkę, aż dołączyła do nas inna dziewczyna, zabierając EunHye do Domku Magicznego Ciastka. Zaśmiałam się na ich entuzjastyczny bieg i zaczęłam poszukiwania ukochanego.
Jimin zabawiał wszystkie dzieciaki, chodząc z nimi na przeróżne atrakcje, będąc podekscytowany bardziej niż oni. Podając się po dwudziestu minutach, usiadłam na pobliskiej ławce w różanym ogrodzie. Właśnie w tym miejscu, można było zauważyć tęsknotę Koreańczyków za Europą. Nie dziwiłam im się jednak Europa to pełen magii i romantyzmu kontynent. Wyciągając telefon, westchnęłam rozczarowana na widok zdjęcia z idolem, którego twarz musiała być zasłonięta. Otworzyłam ponura aparat i przyklejając sztuczny uśmiech, zaczęłam pozować z watą. Robienie sobie selfie, poprawiło mi humor, a zajadanie się słodyczą, sprawiło, że szczerze się uśmiechałam. Całując uroczo czerwony puszek słodkości, poczułam na sobie cień. Pstrykając zdjęcie, poczułam czyjąś dłoń na moim ramieniu i zanim się zorientowałam, idol wziął sobie gryza.
" Oppa!" Pisnęłam zaskoczona, dostając lepki całus w policzek. Zrobiłam unik przed kolejnym całusem, śmiejąc się figlarnie z potknięcia idola, który zbyt gwałtownie pochylił się w moją stronę.
" Jagi, poróbmy parę selc." Zaproponował, przeskakując oparcie ławki, usadawiając się obok mnie. Objął mnie swoją silną ręką i przyciągnął do siebie, całując ponownie mój policzek. Chichocząc na jego dotyk, próbowałam nie upuścić swojego telefonu czy nowo zakupionej waty.
" Arasso~" Zaćwierkałam na zgodę, spoglądając na przystojną twarz idola.
Przez dobre 20 minut pozowaliśmy przed różnymi atrakcjami, próbując naśladować zdjęcia różnych par ulzzangów, wychodząc równie dobrze, jak oni. Często spotykaliśmy dzieciaki, które chcieli z nami być na zdjęciach, więc równa połowa zdjęć jest pełna naszych wygłupów z ferajną. Jimin często robił zdjęcia samym dzieciom, chcąc je później wysłać na ich Twitter'a i Instagram'a. Sama uznałam to za dobry pomysł, ale pamiętałam, żeby nie wysyłać ich w tym samym czasie co ukochany, bo może to przyciągnąć niepotrzebne zainteresowanie.
Gdy dzieciaki przestali się nami interesować i wybrali dalej cieszyć się dniem, razem z Jiminem uciekliśmy do pobliskiej kawiarni. Przy ladzie pracował jeden młody chłopak, który na widok Jimin'a się rozpromienił. Zachichotałam bezdźwięcznie, widząc jego reakcję i siadając do stolika na środku kawiarenki, byliśmy obsłużeni natychmiastowo. Chłopak podał nam menu i do tego jeszcze polecił co jest popularne w tym tygodniu.
Oddalając się nie spuszczał z oczu Jimin'a, co było urocze, bo pracownik prawie wywrócił się o inny stolik, wracając tyłem do lady.
" Przyjemnie musi być tak sławnym." Zagadałam, zerkając zza uroczego menu. Jimin uśmiechając się czarująco do chłopaka, zwrócił swój wzrok na mnie. Patrzył się na mnie zaintrygowany i podnosząc menu, wzruszył nonszalancko ramionami.
" Da się przyzwyczaić." Rzucił od niechcenia, analizując menu. Nie mogłam się powstrzymać od patrzenia na jego osobę. Był taki przystojny, ale uroczy zarazem. Jego wzrok był życzliwy, choć potrafił on zamrażać i podpalać w tym samym czasie miliony serc młodych dziewcząt. " Kocham moich fanów i jestem im bezmiernie wdzięczny, ale są momenty i dni, gdy staję się to uciążliwe." Dodał, kładąc menu na stół, splatając swoje palce pod brodą i opierając się na nich.
Nasz wzrok się spotkał, gdy spoglądałam na niego. Odłożyłam menu, kładąc swoją dłoń na jego.
Podniósł na mnie zaskoczony brew " Teraz masz mnie. Przejdziemy przez to razem." Rzekłam podnosząc jego dłoń i całując z szacunkiem i czułością jego knykcie. Otwierając powoli powieki, dalej trzymając jego dłoń przy moich ustach, widziałam jak naturalny róż wymalował na jego policzkach, a uszy się zaczerwieniły. Prychnełam w jego dłoń, nie mogąc się powstrzymąc od śmiechu.
" Y-yah! Nie możesz robić coś takiego publicznie." Zająknął się zabierając swoją dłoń, chowając ją z mojego pola widzenia, pod stół. Patrzyłam na niego skonfundowana, czekając na jakieś werbalne wyjaśnienia. " Teraz mam ochotę cię zaatakować." Wyszeptał bezgłośnie, zasłaniając usta dłońmi, bym była jedyną osobą, która jest zdolna to zrozumieć. Moją twarz oblał szkarłat i by uniknąć zawstydzającej mnie sytuacji schowałam się za menu, udając zajętą podejmowaniem decyzji.
Zerkając ukradkiem na chłopaka, zobaczyłam jak śmiał się sam przeglądając menu i poczułam irytację, że ponownie obrócił stół i ponownie to ją byłam ta zawstydzona jego słowami. Nasz wzrok prawię się spotkał, jednak byłam dość szyka by wrócić nim na uroczą książeczkę z przepysznymi smakołykami.
" Zamówmy coś, zanim zwrócimy na siebie niepotrzebną uwagę." Odezwał się Jimin, przeglądając menu. Otrząsnęłam się z zakłopotania i zwróciłam swoją uwagę na menu, analizując przeróżne pyszności.
" Czy jest państwo gotowe do złożenia zamówienia?" Do naszego stolika podszedł ten sam chłopak, który nie mógł oderwać wzroku od Jimin'a. Uśmiechał się do nas ciepło, ale każdy mógł zauważyć, że jego wzrok zawisł się na Jimin'ie dłużej niż na mnie.
" Tak poproszę zestaw dla par." Odezwał się Jimin, zabierając mi menu, zanim mogłam cokolwiek powiedzieć. Podał je chłopakowi i uśmiechnął się do niego szarmancko. Chłopak trzęsącą się dłonią zapisywał zamówienie, przytakując całą drogę z powrotem przewracając parę przedmiotów po drodze, aż zniknął za drzwiami do kuchni.
Prychnełam zdumiona, zdobywając uwagę idola. " Wae?" Potrząsnęłam tylko głową na odpowiedź, nie mogąc uwierzyć, że mój partner był właścicielem wielu serc w tym męskich. Chodziłam, z mężczyzną którego pożądają oby dwie płcie.
" Co tak w ogóle jest w tym zestawie dla par?" Zapytałam, będąc wybredną, jeśli chodzi o jedzenie. Jimin zaczął uroczo kręcić głową z uśmieszkiem na ustach.
" To niespodzianka." Skandował jak pięciolatek, wystawiając język w moją stronę. Prychnęłam po raz kolejny, zastanawiając się, czy przypadkiem nie zaczęłam spotykać się z dzieckiem. Nie wracając na niego uwagę, wyciągnęłam telefon i podałam go Jimin'owi.
" Oppa zrób mi zdjęcie." Rozkazałam mu uroczo, poprawiając swoje włosy. Jimin przytaknął podnosząc telefon ze stołu, gdy ja próbowałam znaleźć idealną pozę. Jimin wstał pozując z telefonem, by uchwycić najlepsze światło, najlepszy kadr i najlepszy mój profil, którym był prawy.
Po 5 minutach usiadł z powrotem na krześle, zadowolony ze swojej pracy.
" I jak?" Zapytałam, będąc niecierpliwa, gdy Jimin dalej przeglądał mój telefon. Idol spojrzał się na mnie dokuczliwie, iskierki błyskały z jego spojrzenia, a chytry uśmieszek zakradał się na jego usta. Autentycznie w tym momencie odczuwałam strach.
" Magnifique." Zrobił typowy gest dodawany do tego słowa, potykając się o wymowę. Zaśmiałam się z jego próby zabłyśnięcia i wyciągnęłam dłoń po telefon. Jimin patrzył na mnie urażony, ale nie opierał się zbyt długo.
Zobaczyłam wiele dobrze zrobionych zdjęć. Ukazałam zdumienie dźwiękowe i uśmiechnęłam się do niego wzruszona. Może nie to samo, gdy ci robi Katherine zdjęcia, ale wiele nie odstawało. Dając serduszka pod paroma zdjęciami, odłożyłam telefon do swojego boku, gdy zobaczyłam kelnera z naszym zamówieniem.
" Smacznego." Zaćwierkał, kłaniając się i odchodząc, dalej przyglądając się Jimin'owi do momentu, aż przewrócił się o stolik za nim stojący. Upewniliśmy się z Jimin'em, że nic mu nie jest i powróciliśmy do naszego zamówienia. Przed moimi oczami stała duża szklanka, wypełniona czekoladowo- truskawkowym shakiem z dwoma rurkami, zwiniętymi tak, że robiły serce. Dwa talerzyki czekoladowego fondue z truskawkami, malinami i innymi jagodami na spodzie z bitą śmietaną i gałką lodów migdałowych.
" Wow!" Pisnełam podekscytowana, śliniąc się na sam widok tego ciasta. Wbijając widelczyk w miękkie ciasto, jęknęłam zaskoczona tym doznaniem, mrucząc szczęśliwie, gdy poczułam słodycz czekolady na języku. Delektując się skrawkiem nieba na języku, usłyszałam głośne odchrząknięcie Jimin'a.
" Wae?" Zapytałam, nabijając malinę na widelczyk. Jimin spojrzał się to na mnie, to na ciasto na moim talerzu i kręcąc niezadowolony głową, westchnął ponuro.
" Wiesz co jakoś jak ja cię dotykam to ty, aż tak się nie rozpuszczasz." Rzekł idol, odkładając widelec na talerzy. Spoglądając na niego oniemiała, wybuchłam śmiechem rozumiejąc kontekst jego słów. Dąsający się idol, skrzyżował ręce na klatce piersiowej, rumieniąc się delikatnie.
" Oppa, nie poczułam cię jeszcze całkowicie." Wymruczałam nisko, dając mu ponętne spojrzenie i niewinnie wróciłam do swojego deseru. Nie przestałam się z nim jednak dręczyć, 'przez przypadek' trącając go swoją stopą o jego noge i powolnie jadąc ku górze i w dół, wycofałam się, delektując się kolejnym kawałkiem ciasta.
" !" Jimin się wzdrygnął, poprawiając na krześle, rozglądając po kawiarence czy ktoś nas obserwuje i dając mi ostre spojrzenie, wrócił do swojego deseru. Wzruszyłam ramionami i uśmiechnęłam się niewinnie.
Po skończeniu ciastek Jimin postawił przed nami Shake, który z uroczymi rureczkami sugerował jedno. Nieśmiało się wciągnęłam, zaczesując włosy do tyłu by nie wpadły do mlecznego przysmaku. Zanim zrobiłam jakikolwiek ruch, upewniłam się, że Jimin jest zajęty swoim telefonem, przeglądając wiadomości od chłopaków.
Pociągnęłam z rurki, przyglądając się jak substancja przepływa przez rurkę, wypełniając moją część rurki. Gorzka czekolada ze słodko-kwaśną truskawką wypełniła moje kubki smakowe i mruknęłam zadowolona, bojąc się, że Shake mógł być złym wyborem po tym cieście. Jednak kucharz wiedział co łączyć razem.
Otworzyłam powolnie powieki, czując jak coś mnie smera w czoło. Podniosłam głowę i mój wzrok spotkał piękne brązowe tęczówki Jimin'a, które intensywnie patrzały na mnie. Przegryzał rurkę, powoli ciągnąc z niej przyglądając mi się uważnie. Czułam jak policzki mi płoną i zanim mogłam się powstrzymać, szybko oderwałam się od Shake'a prawie przewracając naczynie i wylewając go na Jimin'a.
" Jak uroczo~" Zaćwierkał z żalem pracownik, trzymając swój telefon do góry, pokazując nam zdjęcie gdzie patrzmy na siebie trzymając rurki między ustami. Nasze włosy mieszając się razem, nasze nosy miające sie o centymetry.
" Um...!" Spanikowana nie mogłam z siebie wykrztusić nic sensownego, za to Jimin wstał spokojnie ze swojego krzesła podchodząc do chłopaka z poważną miną. Martwiłam się faktem, że pozwoliliśmy komuś zobaczyć nas tak intymnych, a jeśli to wycieknie do świata zewnętrznego będziemy mieć problemy, a ja będę mogła stracić głowę przy każdej okazji postawienia nogi na zewnątrz.
" Wow stary to świetne zdjęcie, prześlesz mi?" Zapytał Jimin, wyciągając swój telefon z kieszeni spodni, obejmując go przyjaźnie ramieniem. Chłopak prawie nie zemdlał ze szczęścia, dostając jeszcze biznesową pocztę idola.
Opanowując swoje serce i emocję, wstałam od stołu podchodząc do mężczyzn. Jimin czekał na przesłanie zdjęcia, a pracownik przyglądał się Jimin'owi z podziwem. Uśmiechając się lekko na ich interakcję, postanowiłam się odezwać.
" A może ja zrobię dla ciebie zdjęcie na pamiątkę?" Zaproponowałam chłopakowi, który nie potrafił ukryć swojej ekscytacji. Jimin spojrzał zaskoczony zza ekranu telefonu, ale przytaknął przyjaźnie. Pracownik podał mi swój telefon, a Jimin schował swój do kieszeni. Pozując ze swoim fanem nałożył maskę Jimin'a z BTS, który nie różnił się wiele od Jimin'a, był tylko bardziej dla fanów.
Zrobiłam im parę zdjęć, a Jimin pod sam koniec dał mu autograf na serwetce, skrawku papieru z notesu i czepce z daszkiem. Pożegnaliśmy się z chłopakiem po wypiciu shake'a i zapłaceniu za nasze zamówienie. Przeglądając zdjęcie, które nam zrobił fan Jimin'a szliśmy do siebie przytuleni, śmiejąc się z naszych niedoskonałości.
"..." Zatrzymałam nas w miejscu, gdy zobaczyłam Gwen stojąca na środku lunaparku, trzymając swojego ukochanego pluszaka. Przestraszona rozglądała się po parku, prawdo podobnie poszukując Agnes.
" Gwen!" Zawołałam dziewczynkę, zwracają na siebie jej uwagę. Jej seledynowe tęczówki, były prawie białe, gdy w stronę słońca, spojrzała się na mnie. Jej małe usta wygięły się w grymas i ze szlochem biegła w naszą stronę. Kucnęłam otwierając swoje ramiona, a Gwen w nie wpadła, wtulając się w moje ciało, gdy się podnosiłam.
" Co jest?" Zapytałam, gdy Jimin wycierał z jej drobnego policzka łzę. Gwen pociągneła noskiem, spoglądając to na mnie to na Jimin'a. Zanim śliczne usta Gwen mogły cokolwiek powiedzieć, przerwał nam krzyk.
" Gwen gdzie jesteś?!" Agnes biegała szukając młodszej dziewczynki, zauważając naszą trójkę, zatrzymała się w miejscu i odsapnęła. Jimin podszedł do niej, podnosząc ją bez żadnego wysiłku. Agnes pisnęła wystraszona, ale szybko zaczęła się śmiać. Jimin cały czas pilnowałby rozkloszowana, kwiecista spódniczka Agnes była na miejscu, gdy ta droczyła się z Gwen w moich ramionach.
Spojrzeliśmy się na siebie, uśmiechając się ciepło planując w przyszłości adoptować dziewczynki. Agnes i Gwen były dla mnie jak córki, Jimin też szybko zdobył z nimi nić porozumienia, cierpliwie ucząc je koreańskiego, a dziewczynki ze mną uczyły go angielskiego. Pokochaliśmy je całym sercem i planując wspólną przyszłość, nie mogliśmy wykluczyć ich z niej.
" Co robiłyście ciekawego?" Zapytał Jimin, gdy szliśmy ponownie przez ogrody europejskie. Agnes zaczęła opowiadać o wszystkich atrakcjach, jakie spróbowała, gestykulując mocno, czasami tłumacząc Jimin'owi pojedyncze słówka.
" Jimin~" Gwen nagle się odezwała sepleniąc imię Jimin'a, pokazując palcem na stragan ze strzelnicą. Agnes też zaczęła skandować szczęśliwie, biegnąc w stronę straganu, gdy Jimin postawił ją na ziemi. Poszliśmy za nią, chichocząc na ekscytację blondyneczki.
" Czego pragniecie? Zdobędę to dla was." Powiedział pewny siebie Jimin, płacąc pracownikowi i łapiąc za zabawkowy pistolet z trzema nabojami. Gwen pokazała na pluszaka Leafeona z Pokemon, a Agnes na sztuczną replikę wisiorka z Titanic. Jimin przytakując na ich prośby spojrzał się na mnie.
" Ja też?" Zapytałam zaskoczona, a idol przytaknął. Odwróciłam wzrok w stronę nagród i moją uwagę zdobył japoński kotek na szczęście. Jego figurka była urocza, był malutki, uroczy i wyglądał jak narysowany kot ze studia Ghilbi. Miał na sobie tradycyjne barwy Korei i hanbok. Pod wpływem transu, wskazałam na niego placem, a Jimin się zaśmiał z mojego oczywistego wyboru.
" Jeden pluszak, naszyjnik i figurka? Robi się." Rozbawiony, stanął w pozycji do strzelania i trzema celnymi strzałami trafił tarczę, znajdujące się nad nagrodami. Mężczyzna pracujący na stanowisku spojrzał się zaskoczony na Jimin'a, ale zaśmiał się ciepło, sięgając po nagrody.
" Nie dziwię się, jak się ma takie trzy piękne damy do zadowolenia, trzeba mieć celne oko." Skomentował mężczyzna, podając dziewczynkom ich rzeczy. Jimin nie zaprzeczając słowom pracownika, uśmiechnął się nieśmiale, drapiąc się niezręcznie po karku, oddając pistolet. Sięgnęłam po podawanego mi kotka i nie mogłam się napatrzeć.
" Może zrobię dla rodziny zdjęcie?" Zaproponował nam, uśmiechając się do nas uprzejmie. Jimin przytaknął poddając mu swój telefon, a nic nieświadome dziewczynki podziwiały swoje prezenty. Podniosłam nic niespodziewającą się Gwen, która pisnęła radośnie, a Jimin zrobił to samo z Agnes.
" Uśmiechnijcie się do zdjęcia." Powiedziałam, pokazując na telefon ukochanego, a dziewczynki dumne ze swoich prezentów, błyszczały czystą euforią. Zanim zrobiliśmy zdjęcie, Jimin pomógł nałożyć Agnes naszyjnik. Gotowi, mieliśmy swój pierwszy rodziny portret.
Wróciłam do domu po cudownym dniu, pełnym zabawy, śmiechu i miłości. Dzieciaki wróciły bezpiecznie do sierocińca, a wspólnie spędzony czas długo zostanie w ich wspomnieniach. Przeglądając zdjęcie, uśmiechałam się ciepło na widok wspaniałych fotografii. Znałam zasady, nie mogłam nic publikować, aż nie minie wystarczająco dużo dni, by fani nie byli zdolni się skapnąć prawdy za zdjęciami. Oczywiście wykluczone było żeby Jimin znajdował się na jednej z fotografii.
Czekałam cierpliwie na ten dzień, dzień, gdy wreszcie będę mogła się podzielić swoim szczęściem ze światem. Uważnie przejrzałam wszystkie zdjęcie, upewniając się, że idola nie ma na żadnym. Nie mogło być nawet jego cienia lub rzeczy. Wysyłając pare slefie, zdjęc z dziecmi z którymi nie miał Jimin i trochę krajobrazu.
Zadowolona po kolarzu, który stworzyłam, rozmawiałam z Jimin'em do późna, nie będąc świadoma tego, co życie dla nas przygotowało.
ciąg dalszy nastąpi
— ༄ ⁂ ༄ —
Hejka 😊
Wracam do was z nowym rozdziałem i mam pomysł na rozdziały, aż do końca pierwszej części książki. Pss: zostało nam tylko 13 rozdziałów do prologu.
Dziękuje wam za cierpliwość i zrozumienie 🥰
Nie mogę się doczekać przedstawić wam drugiej części, gdzie Cornelia będzie inna, a to co się wydaje oczywiste dla oka, nie jest takie pewne dla duszy.
Dzięki za czytanie ☺️ Nie zapomnijcie zostawić gwiazdkę i komentarz bo to duża motywacja dla mnie 🤩 Nie bądź cichym czytelnikiem, daj znać że żyjesz.
-Sweetybell00❤️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro