Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

70. Krok dalej


*Jimin POV*

Cornelia od razu po swoim pierwszym orgazmie, zasnęła. Leżała pode mną, spocona i mokra od podniecenia, odzyskując normalne tempo oddychania. Podnosząc się i bezszelestnie siadając u jej boku, przyglądałam się jej spokojnej osobie. Usta miała delikatnie rozchylone, nabierały powietrza, by wypełnić ciało, szybciej tlenem niż nos był zdolny. Zaczesałem luźne pasmo włosów, za jej ucho, składając pełen miłości pocałunek na jej czole.

Mój uśmiech zniknął z twarzy, gdy tylko spojrzałem  na swoje krocze. Byłem podnieconyi ani zimna woda, liczenie czy zimne powietrze mi nie pomoże. Westchnąłem bezsilnie, przypominając sobie seksowne jęki szatynki,  i jej reakcje, gdy sprawiłem, że doszła. Była tak rozkosznie mokra, zaskoczyła mnie, wysuwając mi taką propozycję. Nie spodziewałem się tego po niej. Mając w myślach podnieconą twarz Cornelii, która błaga mnie o pomóc pode mną, była taka erotyczna, że prawie na samą myśl, nie spuściłem się w spodnie.

Wstałem powolnie z łóżka, by nie obudzić znokautowanej ukochanej. Kotka przyglądała mi się z najwyżej półki drapaka, patrząc na mnie znudzona, ale jakby to powiedzieć... urażona? Wszedłem do łazienki, która była czarno biała, z kabiną prysznicową i wannom z hydromasażem. Podszedłem do wanny i powolnie przejechałem palcem wskazującym po niej i wyobrażając siebie z Cornelią, odpoczywających i sprośnych w wanie.

Usiadłem na desce klozetowej i schowałem twarz w dłoniach. Nie sądziłem, że zobaczenie dziewczyny całej podnieconej, seksownej i rozkoszującej się moim dotykiem, może być tak wspaniałe, że mam ochotę na więcej. Czując pulsowanie koleżki, wiedziałem, że trzeba się zając sobą. Zamknąłem za sobą drzwi na klucz, żeby przez przypadek Cornelia nie przeżyła zbyt wiele jak na jeden dzień.

--------------------------------------------------

Uspokojenie swoich potrzeb rączką, po takich erotycznych doznaniach było niemożliwe. Próbowałem cały czas sobie ulżyć, ale nic, naprawdę nic, oprócz widoku Cornelii, z przed chiwli, która bajecznie się wiła z przyjemności,  pod wpływem mojego dotyku i jęcząc z rozkoszy. Zdjąłem z siebie spodnie, zostając w bokserkach i koszuli, takiej, jaką ją zostawiliśmy po jej pierwszej lekcji życia dorosłej kobiety. Boże na wspomnienie tych okrągłych, pulchnych piersi, które były ukryte przed moim widokiem, staje mi tak samo, jak na samo wspomnienie tego ciepłego, miękkiego miejsca, które tak cudownie mokło z podniecenia, które jej za fundowałem.

Czując, jak koleżka się pobudza, próbowałam sobie przypomnieć wszystko, co nudne albo denerwujące z udziałem chłopaków, starając się zapomnieć o erotycznej Cornelii. Cholera, jakie to było ciężkie! Sprawdzając się w lutrze, zobaczyłem nieład, jaki panował na mojej głowie, po tym, jak Cornelia pobawiła się nimi z przyjemnością, targając każdego loka. Przeczesałem delikatnie włosy dłonią i wtedy zobaczyłem dowód, że nic mi się nie przyśniło. Ślady paznokci Cornelii na moim nadgarstku, po tym, jak próbowała odciągnąć moją dłoń, po czym nie dała rady wytrzymać orgazmu, który jej zagwarantowałem. Przyłożyłem ranę do ust, liżąc ją, wyobrażając sobie, że to jej palce. Boże ta dziewczyna, sprawi, że zwariuje.

Wyszedłem z łazienki, by przywitała mnie przytomna szatynka, która zarumieniła się nieśmiało, gdy nasz wzrok się spotkał. Zaśmiałem się pod nosem, idąc pewny siebie w jej kierunku, zarzucając spodnie na prawe ramie. Cornelia siedziała na łóżku z głową schowaną w ramionach, którymi objęła swoje kolana. Jej mokre majteczki były na pełnym widoku, a ja czułem jak ciśnienie mi się podnosi.

" Hej, jak się czujesz?" Zapytałem, siadając na łóżku, dając jej przestrzeń. Dziewczyna, nieodpowiedziała, dalej chowając twarz i krzyrzując do tego kostki, chowając swoją kobiecość. Odłożyłem spodnie na krzesło bliskie łóżka i przysunąłem się bliżej do dziewczyny. " Bolało?' Zadałem kolejne pytanie, nie będąc dłużej pewien emocji Cornelii związanych z tych doświadczeniem. Sam usłyszałem lęk w swoim głosie, tak samo, jak Cornelia, która gwałtownie podniosła głowę.

" Anyo! Podobało mi się! Bardziej niż się spodziewałam!" Zdeterminowana, podniosła głos, patrząc na mnie poważnie. Zaskoczony, nie wiedziałem co powiedzieć, ale śmiech wyciekł z moich ust. Amerykanka zarumieniona zebrała w sobie całą odwagę, by spojrzeć na mnie. " Nie śmiej się!" Warkneła, chowając ponownie twarz w kolanach, czerwieniąc się mocniej.

" Mian." Przysunąłem się do niej, łapiąc ją za głowę i podniosłem ku górze. Zaskoczona dziewczyna, nie była zdolna spojrzeć na mnie, więc by okazać jej szacunek, złożyłem czuły pocałunek na jej czole. Przytuliłem ją mocno, ciesząc się w sercu, że dziewczyna mi zaufała na tyle, by pozwolić się dotykać. " Idź się umyj i przebierz. Będzie ci nie wygodnie spać tak przepocona i mokra." Odsunołem się, by spojrzeć na nią i  zobaczyłem słodki uśmiech na jej ustach, który zmienił się w nieśmiały, gdy dziewczyna zrozumiała, o co mi chodziło. Podniosła się z łóżka chwiejnym ruchem, dalej zmęczona i poszła prosto do swojej garderoby.

Po pięciu minutach wyszła z niej z  piżamą w dłoni i powędrowała prosto do łazienki, nie zamykając drzwi na klucz. Patrząc na drzwi do łazienki przez chwile, opadłem na łóżko zmęczony myślami, które nie dawały mi spokoju. Przekręcając się na prawy bok, poczułem słodki zapach perfum ukochanej i wdychając się jak szalony, usłyszałem otwierające się drzwi. Do pokoju weszła odświeżona, przebrana Cornelia, która miała na sobie swoją standardową piżamę na gorące dni. Czarną koszulkę i jakieś kolorowe majtki. Widząc ją tak ubraną, czułem się szczęśliwy. Dziewczyna ufała mi, ukazując swoją bieliznę bez problemu.

" Jagyia~" Zacwierkałem, klepiąc miejsce obok siebie. Dziewczyna wzdrygnęła się, ale posłusznie podeszła do łóżka, wspięła się na nie i położyła obok mnie. Podłożyłem swoją rękę pod jej głowę, a ona wygodnie ułożyła się na mojej klatce piersiowej. Wyciągnęła swoją dłoń na moje przeciwległe ramie od niej i ułożyła ją wygodnie. Położyłem swoją wolną dłoń na jej ręce, a ona położyła swoją nogę na mojej, a ja je złączyłem. Wtuleni w siebie leżeliśmy w ciszy, czasami wymieniając się całusami. Zasypiając obudziła mnie Cornelia.

" Oppa?" Zapytała wtulona we mnie dziewczyna, mając zamknięte oczy, mruknąłem na znak słuchania. Czekając na jej dalsze słowa, doczkełem się ciszy. Podnosząc głowę, by spojrzeć, na brąz czuprynę dziewczyny, poczułem jak bawi się moją koszulą, zaciskając ją w palcach, po czym rysowała wzorki na niej. Pamiętam, że jak z Seulgi przeżyliśmy pierwszy kontakt intymny, nie umieliśmy ze sobą rozmawiać tamtej nocy. Cornelia zachowywała się teraz podobnie. Odwracając się w jej stronę, przyciągnołem ją w swoje ciało, zakrywając jej cała osobę sobą.

" Jagiya, jestem w tym momencie najszczęśliwszym mężczyzną na świecie." Orzekłem, wtulając się w jej włosy. Cornelia zascisneła swoje palce na materiale, kręcąc zaprzezcająco głową. " Dlaczego miałbyś, jeśli do niczego nie doszło." Powiedziała, chichocząc na początku zdania. Zacisnąłem swój uścisk i przyłożyłem swoje usta do czubka jej głowy, zostając tak przez dłuży czas.

" Jak to niczego, jak pozwoliłaś mi się dotknąć. To wielki krok jagi. Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy." Odsunęliśmy się od siebie, by nasz wzrok się spotkał. Nawet w ciemnym pokoju, bez jakiegokolwiek oświetlenia, widziałem jej piękną twarz i tajemnicze oczy, które patrzały na mnie ciepło. " Cieszę się." Odpowiedziała, uśmiechając się promienie. Pewnie rozwiałem jej zmartwienia związane z moją opinią co do intymnego dotykania. Nie mogąc oderwać od niej wzroku, musnąłem leciutko jej usta i wtuliłem ją w siebie, będąc gotowy do snu.

" Dobranoc oppa." Zaciwierkała dziewczyna, ziewając i przycisneła się do mojej klatki piersiowej. Mrucząc ospale, zasnąłem szybciej niż sądziłem. Corneli osoba, działała na mnie kojąco i relaksująco, z nią w swoich objęciach mógłbym spać codziennie.

-----------------------------------------------------------------

*Cornelia POV*

Gorąca fala, która mnie zalała była nie do zniesienia. Zmęczona otworzyłam powolnie powieki, rozpoznając swoje otoczenie. Znajdywałam się w swoim pokoju, a u mego boku... tak naprawdę, pode mną leżał Jimin, śpiący jak niemowle. Wyciągnęłam dłoń do jego policzka, głaszcząc je czule i przyglądając się jego przystojnej twarz, która była w tym momencie taka niewinna.

Zachichotałam, gdy zmarszczył brwi, kiedy dźgnęłam go w policzek. Jimin trzymał mnie za udo, trzymając moją nogę na jego. Jego palce były takie przyjemne na mojej rozgrzanej skórze. Te palce umiejące podarować mi tyle przyjemności. Zarumieniłam się na samą myśl mojego szczytowania pod wpływem rozkoszy, która mi dały palce, usta, język i sam Jimin.

" Mhmmm." Mruknął idol, przewracając się na plecy i ciągnąc mnie na siebie. Zaskoczona wydałam z siebie bezgłośny pisk, gdy znajdowałam się na chłopaku. Siędziałam praktycznie na nim rozkrakiem, leżąc tylko klatką piersiową na nim. Oparłam się rękami i placami bawiłam się jego włosami i ustami, jeżdżąc po jego mięsistych wargach. Moje ciało przechodził prąd, jak tylko czułam jakąkolwiek cząstkę jego ciała. Jimin zacisnął swoją dłoń na moim udzie, a drugą uniósł nad siebie, na znak pobudzenia.

" Hmm..." Mruknął pnownie leniwie otwierając swoje zaspałe powieki. Leżąc na nim, miałam idealny widok na jego dziecięcą minę. Jego dłoń z powietrza, znalazła się na moim policzku, gładząc go czule, a ja złapałam jego dłoń, wtulając i całując ją z miłością. " Dzień dobry śpiochu." Zaśpiewałam, uśmiechając się do niego uroczo, gdy nasz wzrok się spotkał. Jimin mruknął raz jeszcze zadowolony i zaspany uśmiechnął się do mnie, jeżdżąc pieszczotliwie kciukiem po mojej skórze policzka. Wyciągnęłam się do przodu i złożyłam czuły pocałunek na jego ustach, którego idol przyjął z otwartymi ramionami.

" Mógłbym mieć takie poranki co rano." Powiedział ochryple, pomiędzy pocałunkami, powodując wibrowanie w moim ciele. Zaśmiałam się rozbawiona, czując euforie związaną z tym porankiem. Myślałam, że będzie niezręcznie i ucieknę jak tylko wstanę, ale nie było tak. Spędzałam czas z idolem, czując radość, która rozprzestrzeniała się po moim ciele jak wirus.

" Ja też." Zamruczałam, zanim nie zmieniliśmy pozycji. Leżałam teraz pod idolem, który wtulony w moją sylwetkę, dmuchał w skórę szyi, powodując ciarki i łaskotki. Śmiałam się jak opętana, wariując pod nim, gdy jego ręce  łaskotały, łapiąc mnie w tali i przyciskając w pewne miejsce. Pod koniec, widząc, że się dusze, puścił mnie, składając motyle pocałunki na mojej twarzy. Poranek iście udany.

Wydostanie się z łóżka, od Jimin'a to był nie lada wyczyn. Zostawiłam chłopaka niezadowolonego na łóżku, idąc do garderoby. Sięgnęłam po czerwoną koszulkę na ramiączka, idealnie opinającą mój biust i dżinsowe spodenki, z wysokim stanem. Czarny pasek z logo Chanel jako samo akcesorium do wyglądania dobrze. Wyszłam z garderoby, widząc jak Jimin bawił się z Princess, która łasiła się do niego. Poszłam prosto do łazienki, przygotowując się na dzień.
Wracając do pokoju, Jimin dalej siedział na łóżku, ale drzwi balkonowe zostały otwarte. Jimin podniósł swój wzrok z kotki na mnie i zesztywniał. Pokazywanie się bez makijażu, było dla mnie ciężkie, ale Jimin już mnie widział bez niego. Uśmiechnęłam się promienie i usiadłam przed toaletką, wyciągając kosmetyki, które planuję teraz użyć.

Nakładając BB-cream, zobaczyłam w lustrze jak Jimin wstaje i sięga po swoje spodnie. Zaśmiałam się, gdy prawie przewrócił się o swoją nogawkę spodni. Kończąc wklepywanie, usłyszałam jak Jimin wybrał się do łażenki, by odświeżyć swój wygląd, jak i siebie samego. Wyjęłam puder, który rozłożyłam drobinkowo, róż, by nadać sobie rumieńców, choć miałam je jaśniejsze niż normalnie. Bronzer, by nadać sobie ostrzejszych rys i rozświetlać, by pobłyskiwać.

" Nie potrzebujesz tyle makijażu. Jesteś piękna nieważne co." Znikąd Jimin, wyłonił się za mną, obejmując i opierając się głową o moje ramie. Z trudem udało mi się sięgnąć po truskawkowy błyszczyk, który nakładałam wiele razy, bo idol zlizywał go ze mnie każdego razu, gdy kończyłam nakładać. Spędzanie czasu z idolem z samego rana, było czymś nowym, ale wspaniałym. Nigdy nie czułam się tak szczęśliwa z samego ranka, jak dzisiaj. Jego szorstkie dłonie, rozgrzewały skórę, którą dotykał, wracając mnie myślami do wczorajszego wieczoru. Nie spodziewałam się, że będzie to tak przyjemne. Fakt, faktem Leila mówiła mi wiele razy, że jeśli byłoby okropne, nie puszczałaby się cały czas. Podziwiałam Leile, że potrafiła to robić z każdym kogo poznała, ledwie tak naprawdę go znając. Choć muszę powiedzieć, że jej współczułam, bo nawet mały dotyk ukochanej osoby sprawiał ci słodką błogość, która rozprzestrzeniała się jak narkotyk i tak samo uzależniała.

" Oppa bo się spóźnimy." Chichotałam, gdy Jimin całował i ssał moją skórę szyi, doprowadzając mnie o przyjemne dreszcze. Przygryzałam dolną wargę, by nie jęknąć, a dłonie zaciskałam na ręce idola, która obejmował mnie w szyi. " Wczoraj był dzień wolny, ale dzisiaj jest praca." Kontynuowałam odchylając głowę, by idol miał więcej dostępu. Moje ciało mnie zdradzało, tak samo, jak moje podniecenie.

" Mamy na 10, a jest dopiero 7." Wymruczał uwodzicielsko w moją skórę, kąsając jej skrawek. Wypuściłam z siebie zduszony jęk, który nakręcał tylko idola. Ciężko było się oprzeć, Leila miała razcje ta rozkosz uzależnia. " Musimy zjeść jeszcze śniadanie, ja się muszę przygotować do pracy i ty musisz się przebrać." Poinformowałam go, odchylając głowę w jego stronę, a nasze głodne usta spotkały się w sekundzie, nie mogąc się od siebie odkleić. Jimin był świetnym całuśnikiem, tak dobrym, że rozpływałam się przez jego usta.

" Oppa jinjja." Powiedziałam słabo, będąc zagłuszana naszymi pocałunkami. Ciężko było zachować zdrowy rozsądek, ale mi się udało. Odepchnełam idola, patrząc się na niego poważnie. Zawiedziony westchnął, stając obok drapaka i głaskał Princess, wylegującą się na niżej półce drapaka. Pokręciłam głową z niedowierzania i poprawiłam ostatni raz błyszczyk, rozczesując włosy i pozwalając im naturalnie, spływać po moim ciele.

" Chodź nie mamy czasu do stracenia." Złapałam Jimin'a po drodze za dłoń i wyszłam z nim z mojego pokoju. Prowadząc go do salonu, zobaczyłam siedzące na kanapie Daffne i Leilę. Odwróciły się do nas, przyglądając się naszym osobą. Ja, jak i Jimin zarumieniliśmy się na ich spojrzenia i szybkim krokiem, poszliśmy do kuchni.

" Dzień dobry kochankowie. Robię właśnie dla nas omlety." Przy kuchence stała Rachel w prostej czarnej koszulce i dresowych spodenkach, przyrządzając nam śniadanie. Jimin zawstydzony przywitał się szeptem, spoglądając łakomie na omleta, po czym odwrócił wzrok patrząc się przez okno na ogród, do którego były drzwi uchylone.

" Będziemy jeść na zewnątrz, jest taka piękna pogoda. Szkoda, żeby się zmarnowała." Uśmiechając się do nas, Rachel wyłożyła  naleśnika na talerz i zabrałam się za smażenie kolejnego. Rumieniąc się, zauważyłam łagodne spojrzenie Rachel, które ani trochę nie było złośliwe. Ulżyło mi na sercu, wiedząc, że moje przyjaciółki cieszą się moim szczęściem i oszczędzą mi wstydu przed idolem. " Możecie dla mnie zabrać soki ze świeżych cytrusów i arbuzowy, który jest w tych dzbanach?" Poprosiła o przysługę brunetka, idealnie przewracając omleta na drugą stronę. Przytaknęliśmy, łapiąc się za dzbany, niektóre były ciężkie, ale dałam radę z wyniesieniem ich do ogrodu.

Wychodząc na podwórze, przywitał nas duszny klimat jaki panował pod koniec czerwca. Zbliżał się lipiec, najgorętszy i najgorszy miesiąc w Korei. Jimin znajdując się pierwszy raz w naszym ogrodzie, rozglądał się, podążając za mną, po kamieniej ścieżce. Noszenie tych dzbanów, pełnych soku, które ważyły tonę, nie pomagało we wspinaczce po schodkach do jednej z trzech altan w tym domu.

Dochodząc do naszego miejsca, Jimin'a oczy otworzyły się szeroko, gdy ukazała nam się altana. Była wysoka z drewna z odkrytym dachem, ale zarośniętym lisicami i innymi roślinami. Ten dekor dodawał klimatu tajemniczości i magi temu miejscu. Altana sama miała drewnianą podłogę z kamyczkami jako woda, robiąc taką małą wyspę z mostem z drewna do kamiennej ścieżki. W środku altanki znajdowałam się kamienna, wyglądająca jak wodospad, fontanna. Długi, przestronny stół na piętnaście osób, który rozkładał się na więcej, jeśli potrzebowałyśmy. Grill z blatem, a na nim umywalka i obok piec do pizzy. Krzesełka z drewna pasującego do podłogi z grafitową obijaną skórą do siedzenia. Talerze na jedenaście osób były już gotowe, tak samo, jak sztucę i szklanki. Bukiety tych samych kwiatów, które dostałyśmy od chłopaków, dumnie prezentowały się na stole.

Jimin odłożył dzbany, które niósł, odkładając też te, które niosłam . Chłopak rozglądał się po całej altanie, nie mogąc uwierzyć swoim oczom. Przyznać muszę, że sama byłam pod wrażeniem ogrodu, który zaplanowała nam macocha Daffne, projektantka ogrodów. Sama Daffne zadzwoniła do niej po zwiedzaniu ogrodu, dziękując sztywno.

" Muszę mieć tutaj zdjęcie." Powiedział podekscytowany, wręczając mi jego telefon, bym zrobiła mu zdjęcie. Zaśmiałam się z jego zachowania, gdy próbował poprawić swój wygląd, by wyglądać znośnie. Cykając mu parę fotek, zobaczyłam za sobą, futrzastego, czarno- białego niedźwiedzia. Jimin też to usłyszał, bo odwrócił się do Vanessy bawiącej się z Demonem, który gonił po przestronnym ogrodzie, za frisbee. Dziewczyna, mając na sobie biały crop-top, na ramionczka i pdobne do moich dziznsowych spodenek, szorty. To były rybaczki, który idealnie podkreślały jej płaski brzuch. Biegała z pupilem po całym ogrodzie, a jej kaskada szarych włosów bujała się za nią, będąc upięte w kucyka.

" Śniadanie gotowe." Zawołała Rachel, stojąca za nami, która przyniosła ostatni talerz z omletem. Świeżo pocięte warzywa i owoce, błyszczały makowice w kolorowych miskach, a dziewczyny zbierały się w jednym miejscu, wszystkie ubrane podobnie. Nie dołączyła się do nas tylko Scarlet i Jennifer, które z samego rana wyszły do pracy.

" Smacznego moi mili." Orzekła brunetka, siadając ostania i zabraliśmy się za śniadanie. Widząc jak idol się zajadał, poprosiłam Rachel siedzącą obok mnie, by nauczyła mnie tak gotować.

-------------------

Po 25-minutowym śniadaniu wróciłam z Jimin'em do mojego pokoju. Planowałam się przebrać, bo po odwiedzeniu mieszkania idola, planowaliśmy razem pojechać do pracy. W czerwonej koszulce i tak nieprzyzwoitych spodenkach nie pokazałaby się w pracy, więc czas się przebrać. Jimin siedział sobie wygodnie na moim łóżku, jedną ręką przeglądał telefon, drugą głaskał Princess, która przygasiła się w sekundzie, gdy ukazał jej się idol.

Spoglądając ostatni raz na Jimin'a, poszła do swojej garderoby wybierając look na dziś. Było gorąco na dworze, ale w firmie będzie chłodno, bo pracownicy narzekają na upalne klimaty, więc klimatyzacja jest na pełnych obrotach wszędzie, nawet w damskiej łazience.

Zobaczyłam piękną morską zieloną spódnicę, która jak na długość będzie mi przeszkadzać na dworze, ale w firmie będzie idealnie pasować. Na wyższy stan, zakrywająca pępek, wyglądająca jakby na siebie wchodziła, jak dwie zburzone fale. Bluzka wyglądająca jak gorset, z cieniutkimi ramiączkami. Granatowa, z namalowanymi kwiatami z odcienia purpury aż w brudną złoć. Góra sama w sobie wyglądała jak pejzaż, dlatego mnie urzekła, a aura, jaką krył ten materiał za sobą, była podobna do tej, którą odczuwałam ja.

Ściągając z wyżej półki sandały na szpilce, przyglądałam się moim paznokciom u nóg. Choć biały lakier nie pasował mi do ubioru, nie miałam czasu, by go zmyć i nałożyć sobie nowy kolor, pasujący do mojego zestawu. Z bólem serca zaczęłam się przebierać, nie chcąc patrzeć w dół na własne stopy czy w lustro. Moja mina po tym intymnym zachowaniu, jakie stało się między mną a idolem zostawiło moją twarz w niezłym nieładzie. Nie ważne ile makijażu nałożę i tak czerwienię się, jak głupia, na samo wspomnienie tamtego wieczoru.

Poprawiając wisiorek z moim imieniem, zobaczyłam różowe ślady na szyi, niektóre wyrazistsze od innych. Nie mogłam uwierzyć swoim oczom, teraz rozumiałam uśmieszki i wymianę spojrzeń między dziewczynami i to jak dumnie Jimin siedział przy stole zajadając się swoim omletem. Wybiegając z jednym sandałem na nodze, prawie przewróciłam się o próg. Jimin dalej zajęty swoim telefonem, spojrzał się na mnie ciekawy.

" Wae?" Spytał niewinnie, przyglądając się mojej sfrustrowanej osobie, która czerwieniąc się jak pomidor, miała tylko siłę, żeby pokazać na swoją szyję i obojczyki. Idola spojrzenie powędrowało za moim palcem, po czym arogancko prychnął. Krew mi przez to buzowała. " To nie jest śmieszne! Jak ja mam się pokazać w pracy, taka... taka..." Poirytowana, wróciłam się po swojego drugiego sandała nakładając go na stopę, nie martwiąc się o swój wzrost porównaniu do idola. Teraz pragnęłam go upokorzyć i zranić jego dumę. " Seksowna. Podniecająca. Erotyczna." Zaczął opisywać mój wygląd, gdy ja rozglądałam się za torebką. Wzięłam małą, na złotym łańcuszku torebeczkę, która o kremowym odcieniu, pasowała do moich paznokci. Choć tak mogłam pogodzić się z tym niedopasowaniem.

" Chodź zostało mało czasu." Zawołał mnie, zerkając do garderoby. Właśnie się perfumowałam i w tym samym czasie obmyślałam moją fryzurę, gdy Jimin złapał mnie za przed ramie i wyciągnął z pomieszczenia. Zdążyłam tylko odłożyć flakonik na miejsce.

-------------------------------------------

Jechaliśmy własnie do firmy po tym jak Jimin zabrał nas do siebie, by się odświeżyć. Jimin ubrał prosty biały T-shirt, gdy usłyszał jak pod nosem narzekałam na swoje paznokcie. Uznał, że tak będziemy pasować do siebie. Do tego dodał czarne spodnie i eleganckie buty na niskim obcasie. Jakieś bransoletki jako akcesoria i ten sam naszyjnik z A.R.M.Y na czele.

" Aigoo~ Nie dąsaj się tak." Odezwał się, zerkając na mnie przez ułamek sekundy, ściskając moją dłoń czule. Dalej byłam niezadowolona z faktu, że musiałam iść do pracy z malinkami na pełnym widoku, a fakt, że miałam na sobie Jimin'a czarną marynarkę, która do niczego nie pasowała, nie pomagał. Na własne szczęście w mojej torebeczce ukrywał się złoty naszyjnik, który zakrywał cała mój dekolt. Duży, pokaźny naszyjnik, pasował idealnie do mojego stroju. Niestety musiałam zdjąć swoje imie, bo nie pasowało.

Dojechaliśmy do firmy, Jimin skręcił w prawo i zjechał do podziemnego parkingu. Stając na tym, co zwykle miejscu parkingowym, zobaczyłam nieopodal białego mercedesa, co jak się nie mylę należał do Jungkook'a. Jimin też zauważył nie na co dzień spotykany wóz młodszego członka, który normalnie przyjeżdżał z resztą chłopaków.

" Maknae ostatnio sypia w swoim nowym apartamencie." Poinformował mnie Jimin, wyłączając silnik pojazdu. Nie wiedząc dlaczego, widok białego samochodu nie dawał mi spokoju, zwłaszcza że jestem pewna, że już ten samochód gdzieś widziałam.

Popychając niedające mi spokoju myśli na bok, spojrzałam się na ukochanego przed sobą. Wciąż byłam na niego zła, ale szanowałam fakt, że idol dał mi swoją marynarkę, by zrekompensować się ze swojego samolubnego czynu. Położyłam swoją dłoń, ostrożnie na jego ramieniu i wyciągnęłam się w jego stronę, składając czuły pocałunek na jego policzku.

" Dozobaczenie pożniej." Zaciwierkałam, wysiadając z samochodu, zostawiając za sobą zaskoczonego idola. Dumnie szłam w stronę budynku, widząc jak różni pracownicy Big Hita mi się przyglądają. Przerzuciłam lewą część swoich włosów za ramie i pewna siebie, weszłam do windy.

Ludzie znajdujący się w windzie  przyglądali mi się bacznie. Rozpoznałam paru pracowników marketingowych, którzy często byli na spotkaniu, gdy omawialiśmy image chłopaków. Przywitałam się z nimi z szacunkiem i skinęłam do nich głową. Odwzajemnili, a jedna z pracownic zaczęła ze mną rozmawiać i chwalić mój wygląd. Całą drogę windą na moje piętro, martwiłam się, że ktoś zauważy intymne ślady na mojej skórze, ale na szczęście nie.
Pożegnałam się z pasażerami, gdy winda dojechała na moje piętro. Czułam się dziwnie. Widziałam coś bardzo znajomego albo kogoś. Gdy winda zatrzymała się na piętrze niżej, gdzie chłopaki mają swoje studia i inne miejsca prywatne, wysiadły dwie osoby. Moim oczom ukazała mi się znajoma różowo włosa dziewczyna, gdy drzwi od windy się zamykały. Zanim mogłam zawołać dziewczynę, było za późno, a ja uważałam, że się przewidziałam. Przez sekundę planowałam zbiec schodami na nisze piętro i poszukać dziewczyny, ale to było niemożliwe by się tu pokazała. Do kogo niby miałaby przyjść?

Odrzuciłam podejrzenia i wybrałam się do swojego biura. Idąc w jego stronę, zobaczyłam Jongnam eonni i Seonah eonni stojące pod drzwiami. Kobiety wyglądały zjawiskowo. Seonah w kolejnej letniej sukience, z głębokim dekoltem i zwiewną spódnicom, wyglądała elegancko, a Jongnam w uroczych spodenkach o odcieniu waty cukrowej, wysokim stanem i koszulce na krótki rękaw z rzeźbionym kołnierzykiem. Oby dwie były na niskich obcasach, czując te samo ciepło panujące w budynku co ja.

" Wreszcie jesteś." Burnekła Seonah, dąsając się po drodze. Podeszłam do nich, wyciągając swoje klucze z torebki i śmiejąc się z miny Koreanki. Jongnam stojąca w miejscu, kręciła karcąco głową. Otworzyłam powolnie drzwi, wpuszczając dziewczyny pierwsze do środka. " Boże ale tu duszno." Poskarżyła się Seonah, puszczając swoją designerką torebkę na fotel, złapała za leżące na ławie czasopismo i zaczęła nim machać, ochładzając swoje ciało. Klimatyzacja pracowała wolniej na wyższych piętrach, ale jak zaczęła działać, robiło się wystarczająco zimno, by szukać jakiegoś zakrycia na gołe ramiona. Marynarka Jimin'a była idealna na tę porę.

" Jak poszło spotkanie?" Siadająca Jongnam, wygodnie na kanapie zaczęła naszą poranną rozmowę. Uznałyśmy, że skoro siedzimy do późna, to możemy półtora godziny przeznaczyć na pogawędkę. Chłopaki i tak cały czas trenowali i pojechali dzisiaj na siłownie, by poprawić swoją kondycję i nabrać mięśni, jeśli potrzebowali. Jungkook jako jedyny został w wytwórni, będąc umięsniony mocniej niż potrzebował.

" Dobrze. Stresowałam się na marne, Jimin poradził sobie śpiewająco i nawet polubiła go Daffne, a to jest wyczyn." Zaczęłam, siadając sobie wygodnie na zagrzanym przez mój tyłek, fotelu i założyłam nogę na nogę. Seonah usiadła na drugim fotelu, kładąc torebkę na swoje kolana. Podała mi mój zimny soczek z grejpfruta i sama zaczęła swoje waniliowe frappe. " Byun Beakhyun też był?" Zapytała Seonah ciekawa, będąc potajemną fanką EXO. Przytaknęłam, wstając z fotela i wróciłam się do swojego biurka, by zabrać ze sobą telefon.

" Spotyka się Rachel prawda?" Zapytała, odkładając swój zimny napój. Nie czekała jednak na odpowiedź i kontynuowała. " Widziałam parę wywiadów i obserwuje ich konta na insta. Nie jestem stalkerem, ale zazdroszczę twojej przyjaciółce." Podekscytowana pisnęła pod koniec każdej samogłoski, rozbawiając mnie i Jongnam. " To nie kochasz Hansol'a? Chcesz go wymienić?" Dogryzała Koreanka, pijąc powolnie swój sok pomarańczowy. Seonah podskoczyła zaskoczona. " Jak śmiesz?!" Warknęła sfrustrowana i urażona.

" Już spokojnie dziewczyny." Próbowałam je uspokoić. Seonah układa się wspaniale z Hansol'em i są ze sobą bliżej niż wcześniej. Seonah zaczęła u niego nocować, a nawet i poznała jego rodzinę. Jongnam porozmawiała ze swoim mężem i dała mu czas do namysłu. Ma miesiąc, by zdecydować, czy przestanie być takim mamy synkiem, czy, będzie rozwód. Spoglądając na starszą Koreankę, wyglądała normalnie, nawet się uśmiechała i dogryzała nam, gdy tylko czuła ochotę. Spodziewałam się z jej strony depresji, ale dziewczyna znosiła to dobrze.

" Nie ważne." Prychnęła Seonah, opadając na fotel, a jej zapuszczone do tali włosy, były upięte w schludnego koka jak u baletnicy. " Widzę, że spędziłaś przyjemnie wieczór." Zaśmiała się, pokazując swoim wskazującym palcem na środek klatki piersiowej, między biustem. Patrzałam się na nią ciekawa, podnoszą niepewnie brew ku górze. Seonah pochyliła się w moją stronę i zaczęła się śmiać pod nosem. " A, B czy C? A może jeszcze sprośniej co?" Dołączyła się do rozmowy Seonah, rozumiejąc słowa Jongnam, gdy ja dalej główkowałam. Wstałam z fotela i poszłam do lustra, by się sobie przyjrzeć. W tamtym tygodniu zamontowano mi jedno, gdy ładnie poprosiłam o to Seunghyun'a oppe.

"!" Podskoczyłam w miejscu, gdy zauważyłam malinkę, między moim piersiami, która przez dekolt w mojej bluzce, była widoczna na całą firmę. Złapałam odruchowo za marynarkę i zapięłam ją pod szyję, każdy, jeden guzik. Odwracając się nerwowo do dziewczyn, czerwieniłam się ostrzej co sekundę speszona pod ich dokuczliwym wzrokiem. " Bez komentarza." Warknęłam nisko, odzyskując powagę, próbując zachować twarz. Dziewczyny jednak nie przestały się śmiać, dalej komentując, aż In Jooni weszła, pukając w uchylone drzwi.

" Przeszkadzam?" Zapytała, niska Koreanka o porcelanowej cerze i kruczoczarnych włosach do ramion. Uśmiechała się do nas słabo, mając problemy z socjalizowaniem się ze społeczeństwem. Rozumiałam jej strach, chowając się za przyjaciółkami w LA, ale tutaj czułam się odważniejsza niż kiedykolwiek.

" No co ty, właśnie na ciebie czekałyśmy." Uśmiechnełam się do niej szczerze, zapraszając do środka. Dziewczyny przestały mi dokuczać, witając się z młodszą od nich Koreanką.

----------------------------------------------------------

Zostałam wezwana z dziewczynami do garderoby chłopaków, przygotować ich na nagranie nagłego BTS Run. Chłopaki siedzili sobie spokojnie, chillując i rozmwiając ze sobą nawzajem, czekając na wskazówki od menadzerów. Jungkook'a nigdzie nie było, a Taehyung właśnie wrócił z prywatnej lekcji z Scar.

Jimin spoglądał na mnie, gdy nikt nie patrzał, wysyłał całusy, które odrzucałam, pokazując swoje podenerwowanie. Na szczęście robiło się zimno, więc nikt nie kwestionował wyboru marynarki, która była zapięta na ostatni guzik.

Siedząc i spędzając razem czas, czekaliśmy na Jungkook'a, który dziwnie się spóźniał. Przegrałam z zespołem w kamień, papier, nożyce i byłam zmuszona pójść po niego. To, co odkryłam w jego studiu, było poza moją granicą wyobraźni.

ciąg dalszy nastąpi
_______________
Hejka kochani 😄

Wiec skończyłam szkole i pracuje teraz bez przerwy. Jestem często zmęczona, aż tak że nie czuje swojego własnego ciała. Uznałam jednak, że nie będę się powstrzymywać od wysyłania rozdziałów.

Mam szczęśliwą wiadomość!
.
.
.
Udało mi się na pisać przed wcześnie więcej rozdziałów, wiec nie będzie długiego czekania na nie. Chce też powiedzieć, że z tymi które mam gotowe, zostały nam dookoła 10 rozdziałów do końca pierwszej połowy i przeczytania rozszerzonej wersji Prologu.

Ekscytujecie się tak bardzo jak? Bo ja BARDZO!

Dziękuje za przeczytaniem tego rozdziału i błagam nie będzie cichymi czytelnikami i zostawcie po sobie komentarz. Fajnie by było się dowiedzieć co sądzicie

Ładnie poproszę o gwiazdeczki pod rozdziałem. Dużo gwiazdeczek, żebym mogła wypełnić nimi niebo i, żeby każdy nam zazdrościł ich błysku 🌟

Całuski słoneczka😘

-Sweetybell00❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro