Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

57. Nie mogę się doczekać!

*Cornelia POV*

Siedziałam teraz na podłodze w garderobie, a wokół mnie była sterta ubrań. Miałam wielki, bezlitosny problem... Nie wiedziałam co ubrać na Radkę z Jiminem. Miałam chaotyczny mętlik w swojej głowie, tyle pomysłów, ale jednak żaden nie był wystarczający, by mnie zadowolić.

Byłam bezsilna, zgubiłam się w tym mętliku nawet moja kotka, która pewnie nie miała z tym problemu, bo spała sobie gdzieś wygodnie, zgubiła się w tym bałaganie. Chciałam teraz płakać, płakać z tej męczącej bezsilności. Czas leciał, a ja nawet nie zaczęłam się przygotowywać.

Była ta wspaniała środa, na którą czekałam niecierpliwie od momentu, gdy Jimin się mnie spytał o randkę. Tak bardzo się cieszyłam samym faktem, że wyjdę gdzieś z Jiminem. Jedyne co mnie męczyło to była świadomość, że tak naprawdę nie wiedziałam, gdzie mnie idol chce zabrać, więc nie miałam pojęcia co na siebie założyć.

" Cornelia jesteś tutaj?" Usłyszałam słodki głos, naszej chodzącej bogini piękna Daffne. Nie odpowiedziałam jednak na wołanie, bo byłam w nieźle głębokim dołku.

" Cornelia?" Zawołała mnie ponownie szatynka, a ja dalej się nie odzywałam.

" Cornelia na prawdę odpowiedź mi albo.... O boże, a tu co tornado przeszło?!" Słyszałam zbliżające się kroki modelki, z których dało się wyczytać, że zdenerwowałam dziewczynę. Po jej kolejnych słowach zrozumiałam, że weszła do tego mętliku, ale nie widziałam jej.

" Co się stało?" Spytała z troską w głosie. Podniosłam bezsilnie, głowę ku górze i spotkałam jej zmartwione brązowe tęczówki, gdy przekopała się do mnie przez tę stertę ubrań.

" Wiesz... Dzisiaj jest dzień, na który czekałam całe moje życie. Powinnam być szczęśliwa i tylko jeździć na jednorożcu po tęczy, ale ja jestem w takim dołku, że nie wiem co ze sobą zrobić." Pożaliłam się jej, mając już łzy w oczach. Byłam teraz taka słaba, a wielki zegar na mojej ścianie, pokazujący mi czas i oznajmujący, że mam go coraz mniej, dołował mnie jeszcze bardziej.

" O kochana." Powiedziała smutna szatynka, klękając przy mnie i przytulając do siebie. Poczułam jej ciepło, które zawsze pocieszało każdą z nas, bo jej ciepło było najcieplejsze z nas wszystkich.

" Nie martw się, jesteś niesamowita, jeśli chodzi o stylistykę i jesteś przepiękną dziewczyną. Wiec, nawet jeśli pójdziesz w worku na śmieci lub dresach, Jimin dalej będzie uważał cię za najpiękniejszą dziewczynę na świecie. Uspokój się i pokaż nam wszystkim, dlaczego stałaś się stylistka i jak to zrobiłaś, że Jimin się w tobie zakochał." Daffne jak zwykle potrafiła mnie pocieszyć. Nawet jeśli nie lubiłam, kiedy dziewczyny dawały mi współczucie, lubiłam czasami dostawać od nich otuchy.

Daffne wyciągnęła swoje szczupłe palce i wytarła moje łzy, uśmiechając się do mnie słodko, a przy okazji ciepło co sprawiło, że poczułam się o niebo lepiej. Podniosłam się z podłogi, a za mną szatynka.

" Krucze, ale bałaganu na robiłam.... Daffne pomożesz mi później posprzątać?" Rozejrzałam się po mojej garderobie i kiedy wróciło do mnie świadome myślenie, zauważyłam jakiego problemu sobie narobilam. Daffne zaczęła się śmiać, gdy dostrzegła powrót mojego dobrego humoru i zażartowałam z danej sytuacji. Później, gdy zrozumiałam jak w przegranej sytuacji byłam, trzeba było wykorzystać to, że modelka tu była.

" Haha, nie jestem pewna... Jeśli Rachel się zgodzi ci pomóc, to ja też. A teraz się szykuj, bo coraz mniej czasu ci zostało." Daffne rozbawiona moją propozycją, sama złożyła mi ofertę nie do odrzucenia na wychodne.

---------

Stojąc przed lustrem i ostatni raz przyglądajac sie sobie stwierdzam ,ze wyglądałam normalnie, a nawet dobrze jak na randkę. Nie wiedziałam gdzie mnie chce zabrać, co sprawiało, że nie miałam pojęcia, na jaką okazje się ubrać. Najbardziej mnie martwił fakt, że jeśli Jimin weźmie mnie na kolacje do restauracji to będziemy mieć problem.

Miałam teraz na sobie bluzkę na cienkich ramiączkach. Była kobieca i seksowna, ale dziewczęca i niewinna zarazem. Do tego dżinsowe spodenki, w niektórych miejscach porwane. Wzięłam ze sobą większą torebkę jakbym wybierała się na plaże. Spakowałam do niej moją kosmetyczkę na wszelki wypadek, z najpotrzebniejszymi kosmetykami. Telefon i ładowarkę, kluczyki do domu, perfumy i kulkę pod pachy, okulary słoneczne i strój kąpielowy (na wszelki wypadek). Nałożyłam na swoje stopy czarne buty na niskim obcasie z odsłoniętymi placami. Mój makijaż był naturalny i powiewał świeżością. Oczy miałam podkreślone beżowymi i brązowymi cieniami, a na ustach ciepły, jasno różowy- błyszczyk. Włosy miałam delikatnie ulozone w plażowe fale. Biżuteria jak zwykle złota, standard. Proste kołka kolczyki, naszyjnik krotki ze śnieżynką, a bransoletki proste i eleganckie.

Uważałam, że byłam gotowa... Jednak jeśli okaże się, że Jimin przyjedzie w garniturze i będzie chciał mnie zabrać do restauracji to będzie jadł sam.

" A my się gdzie wybieramy?" Spytała się mnie Natasha, która jak zwykle wyglądała elegancko. Nakładała na swoje stopy szpilki. Poprawiłam się jeszcze raz w lustrze, po czym odwróciłam się w jej stronę i analizowałam jej wybór szat.

" Na randkę z Jiminem." Odpowiedziałam szczerze, będąc strasznie szczęśliwa tym faktem. Gdy już jej się przyjrzałam, uznałam że nie ma ani jednego drobiazgu, do którego mogłabym się przyczepić. Jedyne co to szybko, wyjęłam ze swojej torebki szczotkę i gumkę, czesząc jej włosy w wysokiego kucyka.

" Dzięki kochana, normalnie bym cię pocałowała, ale nie chcę zostawić śladu. Śpieszę się na ważne spotkanie, wiec miłej zabawy." Powiedziała uśmiechając się do mnie ciepło, i szybko wybiegła z domu. Wróciłam się do salonu, czekając tylko na SMS od idola, gdy ciężko oddychająca blondynka wparowała z powrotem do domu.

" Zapomniałam swój notatnik, klucze do domu i rysownik... praktycznie całą siebie, hehe zapominalska ja." Powiedziała sięgając po swoją torebkę z ważnymi dokumentami i potrzebnymi przyrządami. Dziewczyny razem ze mną zaczęły się śmiać z roztrzepanej blondynki, która tak samo, jak szybko się pokazała tak znikła.

Kręciłam rozbawiona z niedowierzania głową, gdy zauważyłam potrzebną mi brunetkę. Szybko ruszyłam za nią do kuchni.

" Rachel." Krzyknęłam, zatrzymując ją w miejscu. Odwróciła się w moją stronę, będąc ciekawa co od niej chce.

" Tak?" Spytała się, wracając do czynności, którą jej przerwałam. Otworzyła szafkę i wyjęła z niej szklankę, po czym otworzyła lodówkę i wyjęła sok jabłkowy.

" Pomożesz mi w posprzątaniu moich ubrań, które wywaliłam na podłogę?" Spytałam się uroczo, próbując ją przekonać. Rachel patrzała się na mnie z zastanowieniem, by spokojnie sobie nalać sok do szklanki i wypić go.

" A co ja z tego będę mieć?" Spytała się jak zwykle w biznesowy sposób. Choć jak dla mnie w materialny sposób.

" Satysfakcję z pomocy przyjaciółce w potrzebie." Powiedziałam uroczo, mrugając bardzo szybko. Miałam nadzieje, że ją przekonam, ale Rachel jest ciężka do przekonania.

" Aż tak tania nie jestem." Powiedziała, wlewając sobie kolejny raz sok do szklanki i wypijając go ponownie, by schować karton soku do lodówki, a szklankę do zmywarki.

" No wiesz co?! Ale z ciebie sknera." Powiedziałam poirytowana negocjacją z brunetką.

" To nie." Powiedziała obojętnie i mnie zignorowała, przechodząc obok mnie i delikatnie szturchając ramieniem.

" No dobra, zgodzę się, na co tylko chcesz, lub zrobię co tylko będziesz chciała." Powiedziałam szybko łapiąc dziewczynę za nadgarstek i zatrzymując ją w miejscu. Brunetka odwróciła się do mnie z uśmieszkiem i w tym momencie pożałowałam.

------------------------------------------

Dostałam SMS od Jimina, że będzie za nie całe 3 minuty, a ja czułam jak motyle rodzą się w moim brzuchu, a serce bije tak głośno, że na pewno wszyscy w tym domu je słyszeli. Pożegnałam się z Princessą, prosząc ją o to by trzymała za mnie swoje urocze kciuki i by modliła się o to, żeby Jimin mnie nie zabrał do restauracji.

Ding- dong

Usłyszałam nagle dzwonek, a po sekundzie zawołała mnie Scarlet. Szybko dałam kotkowi całusa, złapałam za torebkę, ostatni raz poprawiłam się w lustrze i w pospiesznym kroku zeszłam na dół. Przywitał mnie uśmiechnięty od ucha do ucha idol ubrany, normalnie, ale gorąco.

Miał na sobie czarną bluzkę, opinającą się idealnie dookoła jego rozbudowanej klatki, jak i brzucha. Czarne zwykle spodnie, w dłoni trzymał dżinsową kurtkę, a na stopach miał biało czarne adidasy superstary. Wyglądał nieziemsko przystojnie.

" Ślicznie wyglądasz." Powiedział, podając mi pewną reklamówkę. Uśmiechnęłam się na jego komentarz nieśmiale, zaczesując mały kosmyk włosów za ucho i zajrzałam ciekawa do rękawówki. Zauważyłam tam prostownice i pewne kosmetyki do włosów. Wiedziałam co chce.

" Hehe." Uśmiechnął się do mnie niewinnie, gdy ja spojrzałam się na niego z oczywistym spojrzeniem. Przewróciłam oczami i zaprosiłam go do salonu. Nie przeszkadzało mi to, że w salonie siedziała Rachel, Ashley i Daffne, które się nam przyglądały.

" Ułożę szybko włosy Jiminowi i wychodzimy." Powiedziałam kładąc reklamówkę na kanapę i wyciągnęła z niej prostownice, podłączyłam do gniazdka i kazałam Koreańczykowi usiąść. Jimin posłusznie usiadł, a dziewczyny tylko zaczęły coś szeptać miedzy sobą.

Ja widząc, że prostownica jest już gotowa wzięłam się za włosy idola. Dziewczyny oczywiście się nam przyglądały, a Jimin im. To był śmieszny widok, bo patrzeli się na siebie nawzajem jak na kosmitów.

" Hej jestem Park Jimin, dla znajomych Jimin." Przestawił się pierwszy łamiąc tą niewygodną ciszę. Dziewczyny przytaknęły i choć Scarlet go znała to nie mogla się na nas napatrzeć.

" Witaj jestem Rachel Watson, przyjaciółka Cornelii." Przywitała się pierwsza Rachel, podając kulturalnie rękę Jiminowi. Chłopak złapał za rękę i odwzajemnił uścisk.

" Hej jestem Daffne Davis, kolejna z przyjaciółek." Następna się przywitała Daffne, siedząca na ramie fotela uśmiechająca się ciepło do idola. Po czym wstała z fotela i podeszła do Scarlet, szepcząc jej coś na ucho. Blondynka się zaśmiała zerkając na mnie, a ja wiedziałam że to było o mnie.

" Cześć Ashley Lewis." Najmniej kreatywnie, przestawiła się Ashley, nie będąc zbyt ciekawa idola. Ostatnio miała zły humor, więc nie miałam jej za złe. Jimin uśmiechnął się w jej stronę zakłopotany i niepewny.

" Rachel czy mógłbym prosić cię o przysługę?" Po przyglądaniu się przestawienia dziewczyn do mojego chłopaka, zajęłam się ponownie włosami idola. Kończyłam praktycznie, gdy Jimin się odezwał i poprosił o coś Rachel.

" Pewnie." Odpowiedziała, sprawiając że podniosłam głowę do góry, przerywając robienie fryzury idola. Zobaczyłam jak Rachel zabiera z rąk Jimina telefon i wykierowała w naszą stronę, a ja wiedziałam, na co się zanosi.

" No to uśmiech." Powiedziała brunetka, strzelając nam focie. Nie wiedziałam jak za pozować, ale postanowiłam że zapozuję z prostownica w rękach. Rachel się do nas uśmiechnęła, dając mi do zrozumienia, że wyszłam znośnie, a Jimin uśmiechnął się ponownie szeroko i podziękował dziewczynie, zabierając z powrotem telefon. Sprawdził sam zdjęcie jak wyszliśmy, a ja też zerknęłam z ciekawości.

A nie mówiłam znośnie. Zdjęcie było okay, a ja pochyliłam się do idola prosząc go o wysłanie mi tego zdjecia. Jimin przytaknął, a ja zadowolona zabrałam się ponownie do robienia fryzury idola.

----------

Pożegnałam się z dziewczynami i razem z gotowym Jiminem poszliśmy w stronę jego samochodu. Byłam strasznie ciekawa gdzie chce mnie zabrać idol, wiedziałam, że publicznych miejsc będziemy unikać na pewno, wiec teraz tylko pytanie gdzie?

Wsiadłam pierwsza do samochodu, gdy Jimin najpierw położył reklamówkę za siebie, a później usiadł za kierownicą.. Ja postanowiłam że zrobię tak samo i wyciągłam się za siebie, kładąc na miejsce tylne swoją torebkę.

Jimin zapiał pas bezpieczeństwa i odpalił silnik. Ja też już grzecznie siedziałam na siedzeniu i zapięłam swój pas. W samochodzie było strasznie gorąco Jimin rzucił za siebie swoją kurtkę, a ja się zastanawiałam, po co on w ogóle ją ze sobą zabrał.

" Oppa więc gdzie mnie zabierasz?" Spytałam, gdy idol zjechał z placu i włączył klimatyzacje. Był bardzo zajęty patrzeniem na drogę, ale swoją wolną dłonią złapał mnie za moją. Uśmiechnęłam się do niego i wyciągłam swoją drugą dłoń, by włączyć radio.

" A to niespodzianka, ale obiecuje ci że nie pożałujesz." Powiedział, klepiąc o kierownice palcami, gdy leciała piosenka Bruno Marsa z Cardi B. Sama podśpiewywałam, będąc strasznie szczęśliwa. Normalnie nie lubiłam niespodzianek, ale cieszyło mnie to że idol tak bardzo się starał.

" Powiedz mi kto ci tak uczesał przystojniaku?" Powiedziałam, przeczesując palcem włosy idola, a ten zaśmiał się na moje słowa. Gdy tylko stanęliśmy na czerwonych światłach, Jimin odwrócił się w moją stronę i z szarmanckim uśmieszkiem powiedział.

" Ty jagyia." Nie wytrzymałam i pękłam ze śmiechu. Lubiłam tak z nim spędzać czas, zwłaszcza że nawet kiedy byliśmy tylko przyjaciółmi mogłam z nim tak żartować, oczywiście nie chciałabym wrócić do czasu, gdy między nami nic nie było.

" Wea?" Spytałam, zatrzymując swój śmiech, gdy idol patrzał się na mnie. Jimin wzruszył ramionami, zdjął nogę z hamulca i jechaliśmy dalej.

" Wea oppa?" Spytałam się rozbawiona, gdy Jimin tylko wyruszył ramionami rozbawiony. Moja ciekawość nie dawała mi spokoju i strasznie chciałam się dowiedzieć, dlaczego chłopak tak intensywnie mi się przyglądał.

Nie ważne jak bardzo na niego naciskałam, żeby mi powiedział, dlaczego mi się tak przyglądał, on tylko wzruszał ramionami rozbawiony i skupiał się na drodze przed sobą. Nie chciałam dłużej drążyć tego tematu, więc probowałam się czymś zająć. Teraz to ja mu się przyglądałam.

Zauważyłam jak atrakcyjnie jego mięśnie się spinały w tej koszulce, gdy prowadził samochód. Jak przystojnie wyglądała jego twarz, gdy był skupiony na drodze i jak uroczo marszczyło mu się czoło, kiedy słońce świeciło zbyt jasno na jego twarz.

Zaśmiałam się na jego grymas i szybko wyjęłam jego okulary słoneczne, po czym podałam mu je, żeby mógł je spokojnie założyć na swój nos.

" Wea?" Spytał się zerkając na mnie na sekundę, po czym ponownie zajął się droga. Tym razem to ja udawałam jakbym nie wiedziała, o co mu chodzi. Cały czas tylko kręciłam głową i dalej mu się przyglądałam.

" Ashii, jagiya powiedz mi, dlaczego mi się tak przyglądasz?" Spytał skręcając w lewo na skrzyżowaniu. Ja potrzęsłam tylko głową, mówiąc mu że nic i dalej go podziwiałam.

" Po to mam oczy, by się nimi patrzeć." Powiedziałam dalej nie zdejmując z niego wzroku. Idol odwrócił się do mnie na chwilkę, zaskoczony moją odpowiedzią.

" Aha, czyli podoba ci się co widzisz?" Powiedział dokuczliwie, z zarozumiałością w głosie, a ja postanowiłam powiedzieć co mi szczerze leżało na sercu.

" Uhumm." Powiedziałam uroczo, dając mu promienny uśmiech. Jimin spojrzał na mnie oniemiały i nie wiedział co odpowiedzieć, tylko puścił moją dłoń i zasłonił swoją twarz z zawstydzenia.

" Hehe, mój oppa jest najprzystojniejszy na świecie.... po moim tacie." Powiedziałam próbując robić jakieś ageyo. Jimin oczywiście dalej zasłaniał swoją twarz, a ja śmiałam się z jego zachowania.

---------------------------

" Jagiya?" Spytał się Jimin, gdy my dalej byliśmy w drodze do naszego celu. Miałam w dłoni kubek Starbucksa. Zatrzymaliśmy się na mieście i to JA wysiadłam z samochodu zamówić nam kawę. Wzięłam sobie bezkofeinowe frappe karmelowe, a dla Koreańczyka wzięłam mrożoną kawę na ten ciepły dzień.

Jimin dawno wyłączył klimatyzacje i otworzył okno na dachu samochodu. Zimne powietrze wypełniało samochód, a te zimne napoje też dawały nam przyjemny dreszczyk.

Słuchaliśmy różnej muzyki od latynoskich, kpopu, BTS do popu. Śpiewaliśmy razem, choć jak chłopak wpadał w trans, nie śpiewałam dłużej tylko słuchałam słodki jak miód, głos Jimina.

" Ne oppa?" Odpowiedziałam mu nie będąc pewna co będzie chciał Koreańczyk powiedzieć. Jimin wziął głęboki oddech i powiedział.

" Widząc ciebie, Scarlet, Leile i Katherine mogłem powiedzieć, że jesteście piękne. Ale po zobaczeniu Daffne, Rachel i Ashley zgaduje ze wy wszystkie jesteście takie cudne. Widziałem wasze zdjęcie z Halloween na twoim biurku w biurze i powiem, że zmieniłyście się na piękniejsze... Kurcze nie wiem jak to powiedzieć, aghh!!" Jimin zaczął swoje słowa, a ja słuchałam uważnie. Wiedziałam, że Jimin uzna moje przyjaciółki za ślicznotki, dalej nie zapomnę tego, jak spojrzał się na Daffne, ale nie dziwie mu się, sama tak się na nie patrzałam, gdy ją poznałam. Bawiło mnie jak bardzo uważał na swoje słowa, żeby mnie nie urazić. Ja za to byłam przyzwyczajona i byłam dumna z wyglądu moich przyjaciółek, a ja sama nie byłam gorsza.

" Wiem o co ci chodzi oppa, nie martw się o mnie." Powiedziałam uśmiechając się ze zrozumieniem . Jimin odetchnął, gdy dostał ode mnie uspakajający uśmiech. Złapałam go za jego wolną dłoń delikatniei łagodnie ścisnęłam.

" dojeżdżasz do celu."

Nagle odezwał się GPS idola, powodując że moje ciało przeszedł dreszczyk adrenaliny, gdy do mojej świadomości doszedł fakt, że zaraz się dowiem gdzie chciał mnie zabrać Jimin.

" Wiec już jesteśmy." Powiedział szukając miejsca na parkingu, co nie było ciężkie, bo cały parking był pusty. Dziwne...

" Omo!" I wtedy wielki bilbord z nazwą naszego miejsca mi się ukazał, a razem z nim wymalował się uśmiech na mojej twarzy, który był tak samo wielki, jak ten bilbord.

ciągdalszy nastąpi
___________________

Hejka wszystkim długo, mnie nie było. Kopę lat.

Ciekawa jestem czy ktoś jeszcze wyczekuje na kolejne rozdziały. Nie zdziwiłabym się, jeśli byłoby was niewiele.

Powód mojej nieobecności? Więc... Ostatnio miałam parę problemów ze sobą samą. Pewne sprawy związane z moją szkołą stresowały mnie bezlitośnie, a do tego dochodziły jeszcze sprawy prywatne.

Bardzo chce przeprosić, ale przez to wszystko nie miałam pomysłów na następne rozdziały, aż skończyło się na tym, że nie miałam ochoty na pisanie.

Wczoraj skończyłam 19 lat i postanowiłam znowu zacząć pisać. Dostałam pomoc od profesjonalisty w moich problemach i znowu mam ochotę pisać i tęskniłam za tym strasznie. Czytam też wiele książek, by pisać lepiej i nie krzywdzić twoich oczu dalej moim kaleczonym stylem pisania.

Dziękuje za całe wsparcie, które dostałam od wielu z was w czasie mojej przerwy.

Mam nadzieję, że ten rozdział się spodoba i nic nie obiecuje co do następnego, ale postaram się wysyłać od soboty.

Buziaczki 😘😘

- Sweetybell00❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro