53. Gdy wiatry się zamgają
*Cornelia POV*
"!" Nie dałam rady wysiąść, kiedy dłonie Jimina mnie zatrzymały. Teraz byłam jedynie agresywnie całowana i nie wiedziałam co z tym zrobić. Gdy delikatnie zaczęłam uderzać dłońmi w ramie idola i klatkę piersiową, Jimin uspokoił się, a jego pocałunki stały się delikatne i namiętne. Moja skwaszona mina, zmieniła się w za czarowaną z przyjemności, a moje mocno ściśnięte powieki się rozluźniły.
" Wybacz, nie chciałem cię urazić... Cornelia naprawdę wygadasz dzisiaj olśniewająco, ale możesz się tak ubierać, dla mojego wzroku i wyłącznie mojego?" Odsunął się ode mnie na centymetr, ale ja nadal czułam jego ciepło na moich wargach. Za bardzo rozkojarzona, jego całuśnymi ustami, nie miałam zbytnio pojęcia, co on tam mówił. Jednak jednego byłam świadoma, że wybaczam mu wszystko, o co się kłóciliśmy... czekaj, o co my się tak w ogóle kłóciliśmy?
" Zgadzasz się?" Spytał się mnie uroczo, a ja czułam jego oddech na moich wargach. Przytaknęłam powolnie, kiedy przysunęłam się do idola i zaczęłam składać delikatne pocałunki. Jimin uśmiechnął się pomiędzy całusami, ale mi to nie przeszkadzało, bo sama się uśmiechałam od czasu do czasu.
--------------------
Po nie całych 20 minutach się od siebie odkleiliśmy. Jimin oczywiście nie chciał mnie pości, co skończyło się na 5 dodatkowych minutach gorących całusów.
" Oppa, skończmy. Naprawdę nie możemy dłużej." Powiedziałam, kładąc dłonie na klatkę piersiową idola i odsuwając go od siebie na bezpieczną odległość. Choć idol się przeciwstawiał i sama wiedziałam, że mogłabym tu w tym samochodzie zostać z nim cały dzień, to obowiązek pokazania się na czas był ważniejszy.
" No dobra, ale później na pewno nie dam ci spokoju." Powiedział odsuwając się ode mnie, ale nie zapomniał sprawić w moim ciele dreszczyk, kiedy wysłał mi te uwodzicielskie spojrzenie. Choć w tej sekundzie mnie przekonał do zostania, nie chciałam się tak szybko oddawać pokusie seksualnej, które moje hormony chciały.
Nałożyłam na siebie ten cieki kardigan. Zauważyłam jak idealnie zakrył moje ramiona, a z tym malinkę od idola. Poprawiłam także błyszczyk i ostatni raz się przejrzałam w lustrze. Zanim jednak wysiedliśmy, przypomniałam sobie coś bardzo ważnego.
" Oppa. Poczekaj mam coś ważnego do powiedzenia." Powiedziałam tym razem to ja łapiąc go za nadgarstek i usadowiłam go z powrotem na siedzeniu. Choć Jimin był zdziwiony, nie pytał tylko siedział cicho i pozwolił mi mówić.
" Myślałam dużo wczoraj i dzisiaj... To myślenie dało mi do zrozumienia, że najlepiej będzie, jeśli nasz związek będzie.... nieznany w publice..." Zaczęłam swoje ważne słowa, kiedy zobaczyłam, z jaką miłością się na mnie patrzy, wiedziałam, że moje następne słowa go zdenerwują.
" Czekaj... chcesz mi powiedzieć, że chcesz żebyśmy ukrywali nasz zwionzek... To, że się kochamy!!" Ryknął bardzo wściekle, wiedziałam, że to mu się nie spodoba, ale nie sądziłam, że będzie tak negatywnie nastawiony do mojej propozycji.
" Ale dlaczego jestem tak sceptycznie nastawiony? Uważam, że taki związek jest pociągający." Probowałam go przekonać, że ukrywanie związku wcale nie jest takim złym pomysłem. Jednak Jiminowi na moje słowa pokazała się żyła na szyi, a jego oczy ściemniały.
" A tobie nie przeszkadza, że nie możemy się całować, kiedy chcemy, lub zachowywać się jak typowe pary?!!" Ryknął jeszcze głośniej, że niektórzy wchodzący lub wychodzący, spojrzeli się w strone samochodu w ktorym my siedzimy.
" Nie, nie przeszkadza mi, bo kocham cię i wiem, że mogę się z tobą spotkać na co dzień. A takie tajemnice są seksowne." Probowałam go trochę skusić do mnie i mojego pomysłu. Chciałam go trochę uwieść, więc moja ręka powędrowała do jego klatki piersiowej, delikatnie podjeżdżając ku górze. Mój palce zakręcił się dookoła jego wisiorka, ale Jimin nie był łatwy do przekonania.
" Jeśli tak uważasz. W takim razie wysiądź pierwsza, a ja po tobie." Powiedział z niesmakiem na twarzy. Trochę się nie cieszyłam tym, że odpiął mój pas i odwrócił się ode mnie. Wiedziałam, że może to być dla niego ciężkie, ale cieszyłam się, że zgodził się ze mną.
Wysiadłam z samochodu i poszłam zadowolona w stronę wejścia do budynku. Ostatni raz przed wejściem odwróciłam się w stronę samochodu Jimin, by zobaczyć jak odjeżdża. Okay to było dziwne...
Weszłam do firmy i zobaczyłam jak firma tętni życiem. Trochę byłam zdziwiona, ale kiedy zobaczyłam jak wielka ściana była z twarzami każdego z BTS i zobaczyłam jak kobiety, ale i mężczyźni pchali się zrobić sobie zdjęcie z twarzami chłopaków.
" Hyemi eonni, o co chodzi z tą ścianą?" Spytałam się recepcjonistki, która znałam i kochałam. Nie dawno zaczęła pracować dla Big hita, ale była kochana i wyrozumiała. Nie była wielką fanką BTS, ale miała do wyboru Big hit albo Starship. Mieszkając dalej od Starship, wybrała Big hita bo był jej po drodze.
" Cornelia-ah szef to zrobił, żeby przyciągnąć ludzi do firmy..." Eonni zaczęła mi tłumaczyć, kiedy jakieś młode dziewczyny zaczęły się przepychać i kłócić bardzo głośno. " Choć ja uważam, że przyciąga same psycho fanki." Dokończyła będąc znudzona tym wszystkim. Zaczęłam się delikatnie śmiać z jej zachowania, ale rozumiałam ją. Jeśli takie dziewczyny będą pracować z nami, to naprawdę z Jiminem będę musiała utrzymać dobrą tajemnicę.
" Dobra eonni muszę spadać, bo jeszcze się spóźnię. Widzimy się później, annyong." Pożegnał się z eonni idąc w stronę windy. Musiałam minąć kolejkę do zdjęć i dojść do windy. Szłam prosto próbując na nikogo nie wpaść, ale to bardziej ja musiałam uważać, by nie być zgnieciona.
" Gdzie się pchasz!" Warknęła na mnie jakaś Koreanka, która była ode mnie nisza i to sporo. Czułam się trochę jakbym patrzała na 7-letnią dziewczynkę z charakterem.
" Przepraszam ja chce tylko przejść do windy." Powiedziała grzecznie formalnie po koreańsku co zdziwiło dziewczynę. Ona jednak sceptycznie się na mnie spojrzała. Wyczułam rasizm w tej sekundzie.
" Ta do windy, prowadzącej do biur. Ha, ha, ha i może jeszcze powiesz mi, że tu pracujesz. Ha, ha, ha, wiesz kochana wiele tak próbowało. Może wyglądasz jak modelka, ale z was obcokrajowców nie ma nic, niż proste, tanie dzi-" Chciałam ją minąć, ale ta dziewczyna złapała mnie dość mocna za nadgarstek. Zauważając jej siłę w dłoni, mogłam zgadnąć, że jest wysportowana. Zaczęłam się ze mnie nabijać, a ja poczułam się obrażona. Probowałam wyrwać swój nadgarstek z jej uścisku, ale to było normalnie niemożliwe. Kiedy myślałam, że mnie pości, bo zaczęła mnie chwalić ale jej słowa szły w stronę, która nie chciałam usłyszeć. Kiedy planowałam ją nawet w najgorszym przypadku uderzyć, ktoś wszedł do budynku.
I w tej sekundzie zaczął się prawdziwy cyrk.
*Jimin POV*
Nie mogłem uwierzyć słowa Corneli. Ona naprawdę chciała ukrywać nasz związek. Ja mogłem się przechwalać całemu światu, oczywiście wiedziałem, że BTS może ucierpieć i te sprawy, ale ja po prostu chciałem z nią być oficjalnie. Jednak Cornelia nie była ze mną zgodna. Ona chciała to ukryć, chciała, żeby nikt o tym nie wiedział. To mam jedno pytanie... Po co my się spotykamy?!
Będąc cały podenerwowany, odjechałem jak najdalej. Dojechałem do jakieś kawiarenki. Zaparkowałem samochód na parkingu przed kawiarenką, wysiadłem z samochodu i go zamknąłem. Wszedłem do kawiarenki i planowałem sobie kupić coś do picia, by się uspokoić.
Podszedłem do lady i zacząłem zamawiać sobie coś do picia, gdy zauważyłem Jungkookiego siedzącego jednym z siedzeń przy oknie.
Zabrałem i zapłaciłem za swoje picie i poszedłem w stronę Jungkookiego, który głupio się szczerzył do telefonu. Uważałem jego zachowanie za dziwne, zwłaszcza że Kookie nigdy się tak nie zachowywał. Zachowuje się jak ja, kiedy czytałem SMS's od Corneli... Aaaa.
" Hej Jungkook." Siadłem przed nim i się przywitałem. Brunet się wystraszył i schował jak najszybciej telefon, próbując wyglądać normalni. Nie wiedziałem z kim się tak spotyka, nawet nigdy nie zauważyłem, żeby z którymś ze stylistek, stażystek i innych kobiet rozmawiał. Może to jakaś idolka.... Spojrzałem się na Kookiego, który był cały zawstydzony, jednak jego osoba ostatnio była inna niż normalne. Siedział sobie dumnie, uśmiechał się do kelnerek, a nawet teraz chowa swój telefon przede mną. Naprawdę chyba wydoroślał.
" Jungkook-ah? Z kim tam sobie pisałeś?" Spytałem się biorąc łyka swojego napoju. Jungkook spojrzał na mnie zmartwiony i zaczął się zastanawiać, jaką to wymówkę mi wymyślić. Za pierwszą próbą, otworzył swoje usta, ale zamknął je po sekundzie i zaczął znowu się zastanawiać. Następna próba była bardziej owocna, bo przynajmniej jakiś dźwięk wyszedł z niego zanim popadł w cisze. Do trzech razy stuka jak to mówią.
" J-ja...? Aaa, ja. Ja pisałem z... zzzz... z... TAE HYUNGIEM." Odpowiedział mi nareszcie, po paru sekundach. Wiedziałem, że kłamał, ale chłopak się tyle wyprodukował i nawymyślał, że poudaje, że mu niby wierze. Wiem, że, tak czy siak, poznam nie długo tę biedulkę.... chciałem powiedzieć szczęściarę!
" Ahaaaa." Powiedziałem próbując go przekonać, że mu wieże. Jungkook nie jest bardzo ufną osobą albo nazywamy go detektorem kłamstw, tak samo, jak Namjoona hyunga i teraz jeszcze Cornelie. Jednak tym razem uwierzył w moje niewinne kłamstewko.
" Jimin-ssi, choczmy bo się spóźnimy i jeszcze Scarlet nas za ciupie na śmierć." Powiedział podnosząc się z siedzenia i zmieniając temat. Poszedłem za nim bo miał racje. Jak nas Scarlet dorwie to nas zatłucze, a to wole uniknąć.
" He, nie nazywają mnie Jimin-ssi tylko hyung." Zaśmiałem się z jego prostego nazywania mnie, ale jakże denerwującego. Uważałem to za urocze, że Jungkook mnie tak przezywa, choć wolałbym coś bardziej uroczego niż te proste moje imie. Wstałem za nim, a poszedł do mojego samochodu, bo jak się dowiedziałem, Kookie przyszedł tu na piechotę.
Wsiadłem do samochodu, a za mną Jungkook. Trochę się dziwnie czułem, zwłaszcza że Cornelia przed sekundą tu siedziała. Maknae zauważył moje zamyślenie i spojrzał się na mnie podejrzliwie. Tym razem to ja unikałem tematu i wyjechałem z parkingu, jadąc prosto do firmy.
Po 10 minutach korków zaparkowałem przed firmą. Wyłączyłem silnik i ostatni raz się przejrzałem w lusterku, przed jak wysiadłem z samochodu i poszedłem do bagażnika po mój plecak i teczkę. Dzisiaj ćwiczyliśmy naszą piosenkę i mieliśmy mieć burzę umysłów, by wymyślić nowe teksty lub melodie do piosenek. Uważałem to za idealną porę na powrót i tak samo, jak ja był podekscytowany Kookie.
" Ale ja się nie mogę doczekać naszego powrotu jak myślisz co wymyśli nam Cornelia z hyngiem do ubrania?" Jungkook szedł cały szczęśliwy, a mnie zaniepokoiło wymienione imie zielonookiej. Nie chciałem o niej teraz myśleć, zwłaszcza że jestem teraz na nią zły.
"Nie wiem, ale mam nadzieje, że coś ciekawego-" Odpowiedziałem brunetowi wchodząc z nim do firmy, przez główne wejście. Ale my pożałowaliśmy tej decyzji. Gdy nasze nogi tylko postały w środku, zaczęły się piski i krzyki. Zanim mogliśmy się obejrzeć, byliśmy okrążeni fankami i fanami.
Nie wiedziałem co się dzieje i dlaczego tyle tu ludzi, kiedy coś sobie przypomniałem. Cornelia wspominała mi, że dzisiaj będą dni otwarte i nasza firma poszukuje nowych pracowników, nawet szef nasz ostrzegał przed dzisiejszym dniem, prosząc nas o ostrożność. Jednak to słowo najwidoczniej dla mnie, jak i Kookiego jest obce i nie znane, bo łatwo je zapomnieliśmy.
*Cornelia POV*
Jimin i Jungkook weszli główny wejściem, a fanki i fani okrążyli ich jak mrówki. Nie mogli się ruszyć, a ta dziewczyna co trzymała mój nadgarstek dawno mnie puściła i pobiegła do chłopaków. Byłam wdzięczna bogom, że chłopaki przyszli i nie musiałam główkować, a nawet i używać przemocy, by się wydostać.
Nie dbając o Jimin i Jungkooka, poszła do windy. Wcisnęłam przycisk i czekałam aż przyjedzie. Zauważyłam jak Jungkook oppa rozmawia z fankami i tak samo Jimin. Nachodziły trochę na nich i popychały się nawzajem by być jak najbliżej ich. Probowałam się nie śmiać głośno, bo wiedziałam, że mogłam mieć przez to problemy, a ich jak na razie mi wystarczy.
" Jimin oppa~ Masz dziewczynę?" Spytała się go uroczo fanka, a ja spojrzałam się w stronę Jimina, czekając na jego odpowiedz. Sama byłam ciekawa co powie. Jimin odwrócił się w moją stronę i spojrzał na mnie oschle, zanim im odpowiedział.
" Nie Army, nie mam. W ogóle, po co mi dziewczyna, kiedy mam was wszystkie." Powiedział patrząc się na mnie nonszalancko. Fanki zaczęły piszczeć i przytulać się do niego bardziej, a ja nie wiem dlaczego bo sama go prosiłam o dyskrecje, poczułam się urażona i smutna.
Zignorowałam szczęśliwe skandowanie fanek i zimny wzrok idola. Winda dojechała, a ja wsiadłam do niej. Ostatnie co widziała za nim drzwi się zamknęły to było oschłe spojrzenie i ponury grymas na twarzy idola.
" Ah i po co mi to wszytko było?"
ciąg dalszy nastąpi
_________________
Hejka, jak ja się za wami stęskniłam moje wy myszki 🐭
Wysyłam po 3 tygodniach rozdział, a to dlatego ze miałam dużo pracy domowej. Teraz jeszcze w tym tygodniu mam projekty końcowe, kończę szkole w piątek, idę tez tego samego śnią do pracy i na kolacje z imprezą... wiec zabiegana jestem.
Jednak tęskniłam za pisaniem, wiec nie mogłam się powstrzymać i napisać i opublikować ten rozdział 😅❤️
Jak wam się podoba? Rozbawiali was? Zdenerwowałam czy zaciekawiłam?
Dziękuje za przeczytanie tego rozdziały, dziękuje także za czytanie tej książki. Zostawicie gwiazdkę i kometarz😚 Widzimy się w sobotę, pa pa 😘
-Sweetybell00❤️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro