50. Czułe słówka, słodkie pocałunki i cudowna obietnica
*Jimin POV*
Cornelia uciekła ode mnie. Była cała czerwona, kiedy nazwała mnie zboczeńcem, co uważałem za urocze. Wiedziałem, że z Cornelią muszę się pilnować, nie chciałem zarzucić zbyt szybkiego tempa. Chciałem się ją nacieszyć, jak najdłużej mogłem.
Wyszedłem z jej biura i szedłem korytarzem do tanecznego studia. Miałem trening z chłopakami, ale wątpię, żebym umiał się skupić w tej chwili. Zobaczyłem przed sobą Scarlet i Cornelie rozmawiające. Widać było, że Scarlet mówiła coś co frustrowało Cornelie, bo nie chciała nawet spojrzeć na blondynkę.
" Oh Jimin." Zawołała mnie Scarlet, a Cornelia odwróciła się w moją stronę. Jej piękne zielone tęczówki spotkały brązowe moje. Poczułem przyjemne ciepło w środku, kiedy ona spojrzała się na mnie. Widziałem to samo w jej oczach, jednak szybko zerwała kontakt wzrokowy.
" Gdzieś ty był? Wszyscy cię szukają. Chodźmy." Scarlet podeszła do mnie, złapała mnie za ramie i pociągła za sobą. Uważałem ją za niesamowitą kobietę, była taka silna, że nawet Kookie, nasza muskularna świnka ją szanował i nie denerwował jej.
Odwróciłem się szybko w stronę Corneli, która patrzała się na mnie. Moją wolną ręką pomachałem jej i wysłałem całusa, na co uroczo się za chichotała. Było mi trochę smutno, gdy musiałem się z powrotem odwrócić.
--------------------------------------------------
" Nie, nie, NIE! Jimin znowu jest zbyt wolny!" Muzyka przestała grać, a choreograf hyung warknął na mnie setny raz. I choć w takiej chwili, pewnie bym się wziął w garść, teraz jestem zbyt szczęśliwy, by zwracać na to uwagę.
" Jimin co się z tobą dzieje, jesteś zbyt rozkojarzony." Powiedział hyung podając mi butelkę wody. Wzruszyłem tylko ramionami i uśmiechnąłem się do niego. Chłopaki patrzeli się na mnie zdziwieni, wiedzieli, że normalnie się tak nie zachowuje, nigdy się tak nie zachowywałem. Nawet kiedy chodziłem z Seulgi, nie bylem tak rozkojarzony myślą o niej, żeby nie moc się skupić na naszej choreografii.
" Dobra na dzisiaj koniec dla ciebie, panie jestem w za dobrym humorze, żeby przejmować się swoją pracą." Westchnął bezsilnie hyung, na moje zachowanie. Chłopaki mi się przyglądali jak wstałem z podłogi i pobiegłem do swojego plecaka po telefon.
Chciałem jak najszybciej porozmawiać z Cornelia, nawet jeśli to tylko rozmowa SMS-owa. Szybkim ruchem wyjąłem telefon z plecaka i napisałem do Corneli.
Jimin oppa ❤️:
Hej co porabiasz?
Po 10 minutach Cornelia nadal nie odpisywała, wiec spróbowałem jeszcze raz.
Jimin oppa ❤️:
Jeśli nic, to może byśmy się spotkali po pracy?
Cornelia dalej mi nie odpowiadała, a ja tęskniłem za nią coraz bardziej.
Do mnie podszedł Tae i usiadł obok mnie. Przyglądał mi się ciekawski, a ja ciekawiłem się tylko jednym.
" Jak pamiętam to hyung mi dal spokój z treningiem." Powiedziałem, chowając mój telefon z daleka od jego pola widzenia. Taehyung przytaknął mi dalej patrząc się na mnie zdumiony.
" Wiec co ty tu robisz?" Spytałem się podenerwowany, choć bardziej sfrustrowany, bo Cornelia mi nie odpisywała.
" Hyung nam dał 20 minut przerwy." Odpowiedział mi nie zdejmując ze mnie wzroku. Następny podszedł Jungkook, też siadł obok mnie i przygląda się mi tak sama, jak jego partner od zbrodni. Jeszcze mi tego brakowało.
" Jimin hyung, a tobie co? Źle się czujesz? Masz gorączkę? A może brzuch cię boli?" Teraz do rozmowy dołączył się ciekawy maknae. Westchnąłem ciężko i długo, zauważając, że reszta chłopaków też siedziała z nami.
" Nie Jungkook nic mi nie jest. Czuje się wyśmienicie, dzięki, że pytasz." Odpowiedziałem najmłodszemu, spoglądając na Hobiego hyunga, który patrzał się na mnie z tym uśmieszkiem kota z Alicji w krainie czarów. Wiedziałem, że on wie o co tu chodzi.
" Jimin-ah nie sądziłem, że dziewczyna może cię tak rozkojarzyć. No, ale jeśli mówimy tu o Corneli to się nie dzi-" Hobi hyung szybko zaczął wbijać mi szpilki powodując, że reszta chłopaków też miała ten sam uśmieszek. Jednak, gdy mina Jina hyung zmieniła się z zaciekawionej w ponurą, zasłoniłem buzie Hobiego hyung, zanim powie coś co wyśle mnie do grobu.
" Nie wiem, o czym mówisz." Powiedziałem próbując wstać i uciec od tych pijawek. Jednak silna dłoń Jina hyunga, posadziła mnie ostro z powrotem na podłodze.
"Nie udawaj, wiesz i to dobrze, a teraz gadaj!" Warknął na mnie najstarszy hyung i już wiedziałem, że moje szczęście nie potrwa długo.
*Corneli POV*
Jimin zatrzymał się na jakimś miejscu widokowym. Rozejrzałam się dookoła, a on położył dłoń na moje udo.
" Spokojnie Jagiya, nikt nas tu nie zobaczy." Próbował mnie uspokoić, delikatnie zdejmując swoją dłoń z mojego uda i kładąc na moją dłoń. Spojrzałam się na niego i uśmiechnęłam czule. Moje oczy nie mogły się oderwać od jego osoby, a jego ciepło przechodziło z jego dłoni na moją.
" Dobrze zaufam ci oppa." Powiedziałam odwracając swoja dłoń pod jego i łącząc nasze palce razem. Jimin podniósł nasze dłonie i pocałował wierzch mojej dłoni. Uśmiechnęłam się do niego, dalej patrząc na jego przystojna twarz. Nareszcie mogłam patrzeć się na niego ile chciałam i nie musiałam mieć żadnego powodu do tego.
" Wae?" Spytał się mnie rozbawiony, mrucząc mi w wierzch dłoni, którą dalej trzymał przy swoich ustach.
" Mmm, nic oppa. Po prostu nie mogę się na ciebie napatrzeć." Pokręciłam głową, mówiąc szczerze co leżało mi na sercu. Jimin spojrzał się na mnie zdziwiony, żeby zasłonić naszymi dłoni swoja twarz, która delikatnie się rumieniła.
" Yah! Nie mów tak! To nie bezpieczne dla mojego serca i twojej osoby." Powiedział delikatnie kąsając mnie w kostkę wskazującego palca. Delikatnie jęknęłam z bólu, śmiejąc się przy okazji. Nigdy nie sądziłam, że zobaczę go tak sfrustrowanego.
" Oppa?˜" Spojrzałam się na niego, dalej podziwiając po drodze jego męskie rysy twarzy. Jimin odsłonił swoją twarz, kiedy rumieńce zniknęły i ochłonął.
" Nae?˜" Odpowiedział z powrotem, robiąc ten sam ton głosu jak ja.
" Jimin oppa˜" Zamruczałam uroczo.
" Nae jagiya?˜" Odpowiedział ponownie muskając kostki od każdego mojego palca, z dłoni, którą trzymał.
" Saranghae oppa˜" Zaśpiewałam uroczo albo przynajmniej miałam nadzieje, że tak brzmiałam. Jimina usta zatrzymały się na kostce od mojego małego paluszka, która całował po raz setny. Spojrzał się na mnie zaskoczony i przyciągnął bliżej siebie. Byłam parę krótkich centymetrów przed twarzą Jimina. Tylko nasze oddechy się dotykały.
" Jagiya grasz w bardzo niebezpieczna grę." Powiedział swoim jakże chrypliwym i głębokim głosem. Muszę przyznać, ze w tej sekundzie mnie przerażał, jak i pociągał. Pocałowałam delikatnie jego wargi, odsuwając się i uśmiechając żartobliwie, wystawiając język przy okazji.
Jimin musiał przyznać, że zbiłam go z tropu i nie spodziewał się, że tak zrobię. Jednak teraz była moja kolej, żeby być zaskoczona i zbita z trop. Jimina wolna, szorstka dłoń, wylądowała na moim policzku. Patrzał się prosto w moje oczy, nie mrugając ani na sekundę. Robił delikatne kulka na mojej skórze, przysuwając się bliżej. Nasze usta dzieliły centymetry, a ja niecierpliwa chciałam, żeby mnie już pocałował.
Czekałam na jego ruch. Zamknęłam swoje powieki, chcąc tylko poczuć te słodkie uczucie idola ust na moich. Jego twarz była coraz bliżej, a jego oddech robił dreszcze po całym moim ciele. Czułam, że to ten moment, kiedy....
" Ała!" Jęknęłam otwierając szybko oczy, kiedy poczułam jak Jimin delikatnie ugryzł mnie w czubek nosa. Odsunął się ode mnie i śmiał.
" Mówiłem, że grasz w bradzo niebezpieczną grę." Śmiał się dalej z mojej reakcji, próbując złapać oddech, a ja patrzałam się na niego z niedowierzania. Chciałam, żeby mnie zaskoczył, ale nie w taki sposób.
" Humpf." Zadąsałam się odwracać się w przeciwną stronę niż idol. Jimin dalej się śmiał, ale kiedy zauważył moja reakcje od razu zaciekawił się mną.
" Jagiya mian." Próbował mnie przeprosić, ale takie słówka na mnie nie działają. Poczułam nagle, jak jego dłoń skrada się do mojej szyi. Słyszałam tylko klikniecie odpinających się pasów bezpieczeństwa. Jimina ręką była na moim prawym policzku i przysunęła moja twarz bliżej siebie.
" Jagiya mianhae˜. Wybacz oppie˜ Teraz na pewno cię pocałuje tak jak chciałaś." Jimin zaczął całować czule i delikatnie mój lewy policzek, dalej trzymając moja twarz bliżej swojej. Muszę przyznać, że takie przepraszanie ze strony idola mi się podoba. Jednak jego ostatnie zdanie mnie zawstydziło i zareagowałam agresywnie, by ukryć swoje rumieńce.
" Mwo?! Mmm!" Odwróciłam się w jego stronę gwałtownie, by spotkać jego usta na moich. Jimin spojrzał się na mnie zdziwiony, ale nie przeszkadzało mu to w ogóle i delikatnie, ale jak namiętnie zaczął całować moje usta. Czułam jak tylko pomiędzy pocałunkami uśmiechnął się z zadziornym uśmieszkiem.
" Podoba ci się, prawda?" Powiedział, odsuwając się ode mnie na 2-3 centymetry. Spojrzałam się na niego podenerwowana i nachyliłam się, dalej go całując.
" Oh zamknij się." Powiedziałam rozbawiona, przewracając oczami. Okrążyłam swoje ręce dookoła szyi idola i zatraciłam się w jego słodkich, ale jak uzależniających pocałunkach.
----------—
Siedzieliśmy przytuleni do siebie na tylnych siedzeniach, oglądając gwieździste niebo. Odetchnęłam szczęśliwa, wtulając się bardziej w jakże twarda, ale zarazem miękką klatkę piersiową idola.
" Jakie one piękne." Powiedziałam podziwiając gwiazdy. Czułam się taka szczęśliwa. Chciałam, żeby ta chwila trawa wieczność, albo, żeby czas się zatrzymał. Jimin głaskał mnie swoją dłonią po głowie, delikatnie rozczesując moje włosy, swoimi palcami.
" Cornelia-ah?" Odwróciłam się w jego stronę głową, patrząc się w jego boksie brązowe tęczówki.
" Nae oppa?˜" Spytałam się, wysyłając uroczy uśmiech. Jimin zatrzymał swoja dłoń głaszczącą moje włosy i podniósł się by usiąść prosto. Trochę zdziwił mnie ten gest, też wyprostowałam się spoglądając prosto w jego oczy.
" Wiem, że pewnie za szybko wszytko prowadze. Wiem także, że zerwałem ledwie 3-4 dni temu z Seulgi. Jednak nigdy nie czułem się tak szczęśliwy i spełniony jak kiedy jestem z tobą. Wiem, że pewnie się śpieszę i mamy mnóstwo czasu by się lepiej poznać itp. Ale ja jednak chce cię na własność, chce być jedynym mężczyzną, który ma prawo cię dotknąć, poczuć czy kochać..." Jimin zaczął długą i słodką przemowę, trochę się czułam jakby mi się oświadczał, ale wiedziałam, że do tego trochę daleko. Patrzałam się w jego oczy, które ani na sekundę nie spojrzały się nigdzie indziej niż moje oczy. Jimina opuszki palców głaskały delikatnie moja dłoń.
" Oppa, ja też chce być jedyną dziewczyną, która ma prawo cię całować, dotykać i kochać. Może nie jestem twoją pierwszą miłością, ale chce być ostatnią... obiecasz mi to?" Przerwałam idolowi, kładąc swoją dłoń na jego policzku. Patrzałam się poważnie, jednak ciepło w oczy Jimina, próbując znaleźć odpowiedz. Jego oczy mówiły co każdą sekundę jak bardzo mnie kochają i tyle mi tak naprawdę wystarczyło.
" Yaksok. (Obiecuje)" Powiedział całując wnętrze mojej dłoni, po czym ugryzł mnie delikatnie wokół małego palca od lewej dłoni. Zauważyłam, że miałam mały pierścionek z jego ugryzienia, wokół małego palca, jednak to nie był koniec. Jimin przyciągnął moją dłoń z powrotem do swoich ust i zrobił mi malinkę na samy środku pierścionka dookoła małego palca.
Zabrałam swoją prawą dłoń od Jimina i zakryłam swoje usta, z których wydostać się dziwny dźwięk. Jimin odsunął się spojrzał na swoje dzieło i polizał opuszek mojego małego palca. W moim brzuchu rodziły się takie dziwne uczucia, ze szybko wyrwałam idolowi swoją lewą dłoń.
" Mianhae jagiya, ale ja po prostu nie mogłem się podtrzymać. Tak bardzo na mnie działasz, że ledwie się kontroluje." Jimin przeprosił mnie uroczo, przytulając moją osobę do siebie. Byłam trochę zawstydzona tymi pewnym siebie i doświadczonymi gestami idola. Wtulając swoje czoło w klatkę idola, zaczęłam kręcić głową zaprzeczającą.
" Nie przepraszaj.... Dzięki temu wiem, że to wszytko było prawdziwe, a nie tylko kolejnym snem." Powiedziałam, zamykając oczu i pozwalając by ciepło idola mnie utuliło. Słyszałam jego bicie serca, co w ogóle nie różniło się od mojego. Uśmiechnęła się zadowolona, a ręce splotłam wokół tali idola.
" Ahsii otoke, jak takie słodkie zdania będą dalej wychodzić z twoich ust, nie wiem, czy będę zdolny odwieść cię do domu." Jimin powiedział całując moje czoło, odetchnęłam zadowolona po raz kolejny i wtuliłam się mocniej w tors Koreańczyka.
" Neon nae geoya. ( Jesteś moja)" Powiedział Jimin podnosząc, moją głowę do góry, poprzez swój palec na mojej brodzie. Uśmiechnęłam się do niego ciepło.
" Ne, a ty jesteś mój oppa." Powiedziałam z powrotem, czekając aż idol mnie pocałuje, na co nie musiałam czekać długo.
ciąg dalszy nastąpi
__________________________
Hej wszystkim długo mnie nie było. Bardzo za to przepraszam, nie wiem najpierw standard, problemy w szkole i praca domowa, a później chyba trochę się rozleniwiłam.
Jednak gdy napisałam tamtego dnia, że będzie rozdziały takowy miał się pokazać. Problem ukazał się jednak, kiedy pisałam ten rozdział laptop mi siadł i kiedy go zaczęłam po sekundzie ładować... skapłam się, że nie zapiekana tych 1400 słów i straciłam wszytko. Wtedy się obraziłam na siebie i nie pisałam od tamtego czasu, aż do dziś.
Postaram się uważać na zapisywanie rozdziałów po nawet każdym jednym słówku. Nie dobra nie po każdym, bo bym nigdy nie skończyła rozdziałów xD.
Nie przedłużając, dziękuje za czekanie i przeczytanie tego rozdziału. Kocham was i widzimy się w piątek.
-Sweetybell❤️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro