Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

❀ 5 ❀


Rozdział piąty: W jednym dniu
________________


*Cornelia POV*

Świeciło mi jasno światło z okien prosto w moje oczy. Wstałam z niesmakiem i sięgnęłam po telefon na etażerce. Była 9:00 rano.

Rozciągnęłam się w łóżku i postawiłam swoje nogi na podłodze, byłam gotowa, że poczuję zimną podłogę, ale ku mojemu zdziwieniu była ciepła i miękka....

" Co do?" ....... " Ah, przecież ja jestem teraz w moim nowym pokoju. Głupia" Powiedziałam do siebie, kiedy zaczęłam iść w stronę mojej garderoby.

Wzięłam swój szlafrok i weszłam do swojej łazienki. Zaczęłam lać sobie wodę do wanny i
nałożyłam maseczkę na twarz. " Czas na relaks". Zdjęłam swoje ubrania.

Zakręciłam kran i weszłam do wanny.

" Ah, jakie to orzeźwiające."

" Co ja będę robiła dzisiaj... Najpierw wszystkie pójdziemy na zakupy. Później... Nie, najpierw zjemy śniadanie. Później pójdziemy na zakupy dla domu i naszych zwierząt. A na koniec czas dla siebie.

Siedziałam tak 15 minut obmyślając, jak tutaj zostanę stylistką dla idoli i kiedy zacznę swój własny biznes

Wyszłam z wanny, ubrałam szlafrok i poszłam do mojej garderoby. Idąc tam, zobaczyłam jak Princessa się rozciąga na moim łóżku, żeby poźniej znowu się zwinąć w kulkę. To naprawdę słodki widok.

Otworzyłam drzwi obok lustra i zobaczyłam wielką garderobę. Już wczoraj przygotowałam swój strój na dzisiaj, więc go tylko ubrałam i zeszłam na dół do kuchni.  

Schodziłam po schodach, gdy przywitał mnie na nich Domino pies Leili.

" Hej Domino, pani już wstała ?" Kucnęłam i pogłaskałam go po głowie. Domino to bardzo mądry pies, rozumie wszystko, co się do niego mówi. Jest taki jak pani.

Domino zaszczekał i zaczął podskakiwać w stronę kuchni. " Aha, czyli Leila jest w kuchni."

Poszłam za Domino, gdy ukazała mi się wielka kuchnia. Otworzyłam usta i chciałam pozwolić, żeby moje zdumienie miało głos, ale przerwała mi Jennifer.

" Fajna Prawda" Powiedziała, a później dodała " Nasze rodziny wiedziały czego potrzebowałyśmy." Tylko jej przytaknęłam.

" Cornelia, a ty już wstałaś? Dziwne?" Powiedziała zdziwiona Rachel. Ale ona zabawna.

" Hahaha Rachel normalnie wstaję wcześniej, ale wczoraj byłam wyjątkowo zmęczona." Powiedziałam poirytowana.

" No, dziewczyny nie kłóćcie się jest zbyt piękny dzień na to. Chodźcie do jadalni, jedzenie gotowe." Powiedział Leila, która pociągnęła mnie i Rachel do jadalni. Zobaczyłam jak Scarlet wchodzi do jadalni i siada obok Vanessy.

Ja usiadłam obok Katherine, a Rachel obok Scarlet.

Jennifer przynosiła nam po dwie miski owsianki. Fuu, wiem, że to zdrowe i tak dalej, ale ja naprawdę nienawidzę jej jeść.

Jennifer spojrzała na mnie i dziewczyny. " Wiem że niektóre z was nie lubią owsianki ale nie tylko jest zdrowa, ale to jedyne co było w tej kuchni. Więc jedzcie szybko, bo idziemy na wielkie zakupy." Powiedziała i sama zaczęła jeść swoją porcję. No dobra raz, kozie śmierć.

Po 20 minutach śniadania poszłyśmy do swoich pokoi, żeby zabrać telefon, klucze do domu i torebkę z portfelem.

Zeszłam na dół i spotkałam tam Natashe.

" Hej Cornelia, nie martw się, załatwiłam nam taksówki. Ja, Scarlet, Jennifer, Ashley i Rachel pojedziemy do supermarketu a ty, Daffne, Vanessa, Leila i Katherine pojedziecie do sklepu zoologicznego i kupicie najważniejsze dla was rzeczy, a jak coś będziecie chciały z supermarketu lub stoisk z jedzeniem to napiszcie do nas." Powiedziała mi wszystko, a ja się zgodziłam i patrzyłam jak jej grupa wsiada w taksówkę.

Po 5 minutach zeszła reszta.

" A gdzie jest Scarlet?" Spytała się mnie Leila. Powiedziałam dziewczynom to, co mi powiedziała Natasha i one tylko przytaknęły.

Po paru minutach przyjechała nasza taksówka.

Katherine jak to, że ostatnia wyszła to zamknęła dom i wsiadła razem z nami do taksówki.

......

Weszłyśmy do sklepu zoologicznego, Katherine sama poszła do działu, gdzie są rzeczy dla królików. Vanessa i Leila dla psów, a ja i Daffne dla kotów.

" Hej Cornelia, czego potrzebujemy dla naszych skarbów?" Spytała się mnie Daffne.

" Daj mi pomyśleć... potrzebujemy kuwety, legowiska, misek na jedzenie, wodę i mokrego jedzenia, cukierki, zabawki, karmę, piasek, szampon, szczotki 5 wersji, nożyczki do obcinania pazurków i drapak." Powiedziałam do Daffne, a ona to wszystko zapisała sobie w notkach.

Po 20 minutach namyślania się, co jest lepsze, kupiłyśmy wszystko, co było nam potrzebne.
Wyszłyśmy ze sklepy pełne reklamówek, kiedy podszedł do nas w średnim wieku pan.

" Adam, a co pan tu robi?" Spytała się Vanessa, a my wszystkie byłyśmy w szoku że ona go zna.

" Panienko Sanders, pańska matka kazała mi być przy paniach. Ja i Zachary, który pojechał do panienek na zakupach po jedzenie. Ja zabiorę te rzeczy, a panienki są wolne." Powiedział

My wszystkie otworzyłyśmy szeroko oczy i spojrzałyśmy się na siebie. Vanessa była pierwsza, która podała swoje rzeczy, a później reszta. Pożegnałyśmy się z panem Adamem i ze sobą nawzajem, kiedy zaczęłyśmy się kierować w różne strony.

Poszłam w lewo od sklepu i zaczęłam iść po ulicy znanej też jako Gangnam. Zobaczyłam bogate sklepy i ludzi.

Po paru godzinach chodzenia po mieście, parkach i sklepach znalazłam kocią kawiarenkę.
Weszłam chociaż nie wiedziałam o co chodzi z tą kocią kawiarenką. Ale kiedy weszłam, to zrozumiałam, dlaczego tak się nazywa, bo wszędzie były..... KOTY. O MÓJ, KOCHAM KOTY.

Spędziłam tam dobre 2godziny, gdy zauważyłam, że jest już 15. Miałam kawę w ręce i szłam sobie poparku, kiedy podszedł do mnie chłopak albo powiem inaczej, mężczyzna.

" Annyeonghaseyo, ślicznotko. Mogę poznać twoje imię?" Spytał mnie się tenchłopak .

" Ne, annyeonghaseyojeileum Cornelia ibnida." Powiedziałam do niego, a mu szczęka opadła.

" Rozmawiasz i rozumiesz koreański?" Spytał się mnie. No pewnie jak ci takodpowiedziałam i zrozumiałam cię wcześniej.

" Ne." Odpowiedziałam mu

" Ła, nie tylko ładna, ale też mądra co jeszcze posiadasz." Powiedział do mnie,a później zaczął się patrzeć mi na biust. Co za zboczeniec.

Odwróciłam się od niego i zaczęłam iść w inną stronę, kiedy złapał mnie zanadgarstek.

" Hej, gdzie się wybierasz. Nie ugryzę cię, no chyba że chcesz." Powiedział domnie, a później mrugnął. Chciałam zwymiotować wszystko co zjadłam przez ostatnitydzień.

" Puszczaj." Wyrwałam swój nadgarstek z jego ręki, kiedy wyrwał mi telefon izaczął dzwonić.

" Teraz ja mam twój numer, a ty mój" Powiedział. Super jeszcze mi tegobrakowało, natrętnego zboczeńca, Ahhhh.

" A muszę iść, ale nazywam się Cho Yongsun, zapamiętaj, bo na pewno będziesz toimię krzyczała z przyjemności." Powiedział. Co za zboczeniec. Jeśli on myśli,że z nim to zrobię, to grubo się myli.

" Na razie piękna do zobaczenia wkrótce." Powiedział, pocałował mnie w rękę iszybko uciekł. Fuuuu, on mnie pocałował w rękę. Boże, moja biedna ręka.

Sięgnęłam po telefon i otworzyłam, żeby przeczytać wiadomość od mój bóg seksu Sun 😏💦🔥❤.

Ha chyba go pogięło, że tak będzie się nazywał w moim telefonie. Szybko zmieniłam jego iminę na Denerwujący, obrzydliwy zboczeniec 😰😷😵😡😑👎 (nie czytać tych wiadomości).

Rozmowa SMS

D.O.Z: Hej już tęsknisz? Bo ja bardzo 😍😘❤.

C: Ha, chyba śnisz. Nawet nie wiesz jak bardzo szczęśliwa jestem, że sobie poszłeś.

D.O.Z: Auch, to boli 😥😂.

C: Nie obchodzi mnie to. Jeszce raz mnie dotkniesz albo pocałujesz, a nie będziesz dłużej go miał 😡😡😡😵💢.

D.O.Z: Nie martw się dla ciebie zawsze będę go miał 😏👉👌💦😘.

Ugh, jaki on jest denerwujący. Wyciszyłam telefon i schowałam z powrotem do torebki.

Chodziłam sobie po ulicy ze sklepami z odzieżą, kiedy zobaczyłam że brakuje im stylisty. Spojrzałam do mojej torebki i zobaczyłam, że portfolio z moimi dyplomami mam przy sobie.

" No to idę."

ciąg dalszy nastąpi

— ༄ ⁂ ༄ —

Hej następny rozdział już jest moi kochani. Oglądaliście Hwarang, bo ja tak i tak płakałam, kiedy Mak mun umarł 😭😭. Chciałam napisać że Jimin pokaże się w 9. Rozdziale. Dziękuje za przeczytanie tych rozdziałów co pewnie w ogóle nie są ciekawe. Komentarz + gwiazdka równa się motywacja.❤ Kocham was❤, Wesołych świąt 🎅  i do następnego rozdziału. Pa.

-Sweetybell00❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro