Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

❀ 35 ❀


Trzydziesty-piąty: Co za dużo to nie zdrowo
_____________________

*Autora POV*

Jimin nie wiedział co się działo między dwoma dziewczynami. Cornelia stała stanowczo, ale ostro w tym samym czasie. Miała skrzyżowane ręce, ale jej dłonie były uformowane w pięści. Żyła na jej szyi była dobrze widoczna, a cała jej osoba była spięta. Po drugiej stronie, za jego plecami stała jego dziewczyna, cała przerażona i trzęsąca się, jednak w jej oczach było coś co nigdy nie widział, Wrogość. Jimin nie wiedział, w co się wmieszał, ale wiedział, że nie ważne co, po tym będzie miał przerąbane.

" Jimin-ah~ ona nagle się na mnie wydarła, a ja nie wiem co takiego nawet zrobiłam." Powiedziała ze sztucznym szlochem Koreanka i mocno złapała za jego skrawek bluzki, udając jak bardzo teraz jest wystraszona. Cornelia nie mogla uwierzyć swoim uszom, jak i oczom. Negatywne zdumienie uciekło jej tylko z ust.

" A to dwulicowa kłamczucha." Powiedziała pod nosem poirytowana Cornelia. Powiedziała to jednak wystarczająco głośno, żeby Seulgi, jak i Jimin usłyszeli to. Seulgi za pleców Jimina spojrzała się wściekła, ale Cornelia nie reagowała na jej miny.

" Widzisz ta dziewucha nawet nie ma manier." Powiedziała Seulgi sztucznie złamanym głosem, pokazując na nią palcem. Cornelia arogancko pstrykła językiem z nerwów. Nie dbała, kiedy chłopcy byli głupi i wierzyli w te żałosne zagrania dziewczyn, ale tym razem ona była w to zamieszana.

" Co dziewucha?! Ty..."

" Dosyć!!" Ryknął Jimin przerywając Corneli powiedzieć cokolwiek więcej. Spojrzał się zdenerwowany na Corneli, Seulgi przez sekundę cieszyła się, że jej chłopak oczywiście trzyma jej stronę, jednak Jimin odsunął się od Seulgi i jej też przesłał wściekłe spojrzenie. Stanął z dala od oby dwóch dziewczyn i patrzał się na nie podejrzliwie.

Cornelia nie wiedząc, dlaczego zaczęła czuć, że Jimin nie stoi po stronie swojej dziewczyny, a jej. Wiedziała, że musiała się mylić, ale nadzieje, że tak nie jest, nie dawała jej spokoju. Jimin po raz ostatni spojrzał się na Cornelie i Seulgi, po czym tylko długie i zrezygnowane westchniecie opuściło jego usta.

" Nie wiem co między wami zaszło, ale do cholery przestańcie się zachowywać jak gówniarze." Warknął Jimin, zamykając na sekundę swoje oczy, żeby się uspokoić. Sam był zdziwiony faktem, że jeśli takie zajście miałoby miejsce rok temu. Na pewno obroniłby Seulgi, jego dziewczynę. Jednak teraz sam nie był pewien czy powinien ją bronic.

" Jimin-ah?~" Zaczęła się do niego zbliżać Seulgi z błagalnym wzrokiem, lecz Jimin w samym czasie odsunął się do swojej dziewczyny, trzymając od niej pewien dystans. Seulgi poczuła się odrzucona, ale złość w niej kipiała bardziej, bo nie podobał jej się sam fakt, że Jimin się wacha z zaufaniem jej.

" Cornelia co się wydarzyło, z twojego punktu widzenia?" Spytał się patrząc poważnie na Cornelie. Ona wzięła głęboki oddech i zaczęła mu opowiadać całe zdarzenie. Seulgi zaczęła się denerwować. Jimin miał wyraz twarzy jakby wierzył Corneli, na 100%.

" Bzdura. Ja nigdy bym coś takiego nie zrobiła, prawda Jimin-ah?~" Powiedziała błagająco, nie wiedziała, dlaczego zaczęła się bać, że Jimin nie będzie jej wierzył, co było absurdem, bo on był jej chłopakiem i na pewno wierzył jej bardziej niż Corneli, prawda?

" Nuna." Powiedział stanowczo, kiedy Seulgi przerywała Corneli wypowiedzeniu jej punktu widzenia. Seulgi poczuła niepewność, gdy Jimin patrzał się tak na nią, jak ojciec który kazał swojej niewychowanej córce się zamknąć. Seulgi nigdy, powtórzę nigdy nie dostała takiej miny ze strony Jimina do siebie.

" Po wysłuchaniu tego wszystkiego, uważam, że powinnyście się nawzajem przeprosić." Powiedział patrząc się na oby dwie kobiety. Seulgi nawet przez myśl nie przeszło, żeby przeprosić, tą zapatrzaną w siebie zagraniczną smarkulę. Odwróciła swoją głowę gwałtownie ze zamkniętymi oczami, kpiąc z przekonania swojego chłopaka.

"... Przepraszam cię Seulgi-ssi za moje zachowanie. Powinnam ci wytłumaczyć, że to nie było dla ciebie zadaniem i powinnam nie przynosić w ogóle ze sobą tę teczkę, bo wiedziałam, że i tak to ja zajmę się tym zadaniem." Zmusiła się Cornelia do wypowiedzenia tych słów. Jimin miał jednak racje, nie mogła Cornelia pozwolić sobie na takie zachowanie. Nie po to skończyła 20 lat, żeby ludzie uważali jak za małą, niewychowaną dziewczynkę.

Jimin był zadowolony z podejścia Corneli, wiedział, że Cornelia to racjonalna kobieta, która nie zniży się do poziomu innych ludzi. Nagle na jego usta skradł się uśmiech, którego nawet nie potrafił kontrolować. Seulgi to zauważyła, nie zamierzała przepraszać tę ladacznicę. To ona powinna błagać ją o litość i wybaczenie jej zachowania.

" Przeprosiny przyjęte." Powiedziała starsza kobieta i odeszła, zostawiając Cornelie, jak i Jimina w szoku. Jimin nie mógł uwierzyć, jego dziewczyna na pewno była od niego starsza. Cornelia stanęła oniemiała. Ona właśnie szczerze ją przeprosiła a ten... ten... ten przebrzydły babsztyl nawet jej nie przeprosił. Przecież tak naprawdę to przez Seulgi Cornelia prawie straciła prace, więc dlaczego ona przeprosiła, a nie ta... ta... KROWA!

" Cornelia słuchaj..."

" Jimin-ssi, nie rozmawiaj ze mną teraz... A i trzymaj tę kobietę z daleka ode mnie, bo inaczej jutro ona już nie będzie na tym świecie." Przerwała mu Cornelia, delikatnie i ostro mówiąc mu co ma na sumieniu. Jimin podniósł do góry ręce w znak obrony. Ona potrząsnęła głową, zgrzytając zębami i wyszła z pomieszczenia. Jimin poczuł się zażenowany zachowaniem jego dziewczyny. Jak ona mogła się tak zachować. Kiedy Cornelia odeszła od niego, a on pobiegł za swoja dziewczyna.

" YAH! Seulgi nuna!" Krzyknął zatrzymując ją w miejscu, kiedy zobaczył ją w jednym z korytarzy. Podbiegł do niej. Nie chciał być agresywny lub chamski, ale jej zachowanie naprawdę było ciosem po niżej pasa.

"..." Ze strony swojej dziewczyny nie słyszał nic. Widział jak jej ramiona tylko delikatnie drżały. Odwrócił ją do siebie i zobaczył swojej dziewczyny łzy, które spływały swobodnie po jej policzku. Jimin nie był na nią dłużej zły, westchnął i przytulił ją. Głaskał jej plecy uspokajająco i wzdychał tylko ze zrezygnowania i zmęczenia tym wszystkim.

" Jimin-ah.. Ja..ja.. ja próbowałam, ale ona cały czas się na mnie krzywo patrzała i z góry. Mam dosyć jej zachowania. Rozumiem, że jest amerykanką i jest inaczej wychowana, ale mieszka teraz tutaj w Korei południowej, wiec powinna, chociaż szanować naszą kulturę i zasady." Powiedziała szlochając w tors pomarańczowo włosego. Jimin nie wiedział co zrobić, czuł się bezradny, chociaż wiedział, że powinien bronic swoją dziewczyny nieważne co, to jednak wiedział, że Cornelia nigdy by się tak nie zachowała. Seulgi pewna, że jej chłopak trzyma jej stronę, zerknęła na niego Kącikiem oczu, jednak nie spodziewała się, że zobaczy w oczach Jimina zwątpienie.

" Ahhh.. Jagyja posłuchaj. Wiem, że masz swoje zasady i ciężko ci je zmienić, ale zrozum, że Cornelia ma tak samo. To najbardziej ostra, niezależna, silna i uparta kobieta, jaka stąpała na tej ziemi, w tym samym czasie jest najmilszą i największą fajtłapą, jaką znam .... Ehemm, więc spróbuj się z nią dogadać." Jimin podzielił się swoją opinia ze swoją dziewczyną, ale Seulgi najbardziej zmartwiło to, że kiedy Jimin opowiadał o Corneli jego spojrzenie ocieplało i zmiękło, a jego głos był taki ciepły, jak milutki kocyk na chłodne wieczory. Do tego jeszcze ten rozmarzony uśmiech.

Nie odezwała się do niego ani słowem, tylko odeszła jednym krokiem. Jimin miał nadzieje, że jego dziewczyna zrozumiała jego przekaz, nie domyślając się, że tak naprawdę wskrzesił tylko pożar, który już dawno istniał w jej sercu.

Cornelia sprzątała po tym całym zamieszaniu, kiedy sprawca chodził sobie swobodnie. Była cały czas zajęta dzwonieniem i przepraszaniem za tą nieprofesjonalną usterkę. Po paru gdzinach menczarni, Cornelia opadła padnięta na fotel. Jednak zmęczenie jej nie dotykało, a gniew, który czuła do tej dwulicowej Azjatki. Do pokoju weszła Seonah ze współczującym uśmiechu, Cornelia go nienawidziła, ale nie miała siły na wypominanie tego.

" Hej siedzisz tu już takie dobre 5 godzin, chodźmy na kawę i herbatę. Hm, co ty na to?" Spytała się 20 latki, patrząc na nią z miną, którą każdego by przekonała. Cornelia uśmiechnęła się i przytaknęła na propozycje koleżanki, zwłaszcza że sama miała ochotę na herbatę.

" Dzięki eonni, właśnie miałam sama pójść, ale z tobą od razu jest raźniej." Powiedziała Cornelia, która nie czuła już przemęczenia ani gniewu, tylko pożądanie do kubka zimnej relaksacyjnej herbaty. Cornelia zebrała swoje rzeczy i wyszła z biura w towarzystwie swojej jednej z ulubionych eonni. Szły korytarzem, kiedy znajoma sztuczna szatynka szturchnęła Cornelie ramieniem i jak czerwona płachta na byka, Cornelia nie wytrzymała, dając pełen upust swojemu gniewu.

" YAH! Seulgi-ssi!" Warknęła odwracając się natychmiastowo z zaciśniętą szczęką. Seulgi z wielkim uśmieszkiem i kubkiem jakiegoś napoju w ręce, odwróciła się do niej na piecie. Seonah patrzała jak oby dwie zabijały się wzrokiem, jednak Seulgi przyjęła postawę, którą zamierzała użyć i zrobiła zaskoczoną minę.

" Omo Cornelia, nie zauważyłam cię... a tak w ogóle to cię szukałam." Powiedziała, wdrażając swój plan w życie. Uśmiechnęła się do niej ciepło i miło, ale Cornelia nie podzielała tego samego uczucia na widok Koreanki.

" Po co?" Powiedziała oschle szatynka, do starszej dziewczyny. Seulgi uśmiechnęła się, kiedy zauważyła poirytowanie i gniew w oczach młodej amerykanki. Wiedziała, że to idealny moment.

" Tak bardzo chciałam cię przeprosić za moje zachowanie. Nie wiem co mnie napadło, byłam dla ciebie taka chamska i wredna, jednak ty mi nic złego nie zrobiłaś. Wiec..." Seulgi zaczęła szczerze przepraszać, a przynajmniej tak wszyscy myśleli. Rozejrzała się sprytnie i szybko oczami po całym korytarzu, żeby zauważyć czy Jimin jest tu i ogląda całe to zajście. Kiedy się upewniła, że tak robił, szybko machnęła kubkiem w swojej ręce przed siebie.

" ...pomyślałam, że na przeprosiny ci to kupie, wiesz napewno jestem spragniona... Trzymaj." Powiedziała przekonująco, że aż nieufna Cornelia sięgnęła po kubeczek. Spojrzała się na kubek niepewnie, dalej zastanawiając się, czy nie popełnia błędu, jednak przekonująca dobra mina Koreanki do złej gry, którą Cornelia nie zauważyła, przekonał do wzięcia łyka. Przyłożyła kubek do ust, przechyliła kubek i ten xx napój wpłynął do jej ust.

" Ja pier...!!" Ryk Corneli i trzaśniecie kubkiem pełnym napoju o podłogę wystraszył wszystkich. Cornelia skrzywiła się i wytknęła delikatnie czubek swojego języka za wargi. Przez sekundę można było dostrzec uśmieszek na ustach 24 latki, który sam się wkradł. Jednak mina się zmieniła w zdziwioną i nierozumiejącą. Odsunęła się, kiedy kubek uderzył potężnie o podłogę, rozlewając gorącą ciecz na wszystkie stron.

" Co to Ku**a miało być!?! Przeprosiny! Czarna kawa!!! Gorzkie pogodzenie!!! JA PIER**LE SEULGI, CO TO MIAŁO BYĆ!!!" Krzyknęła Cornelia, niedbająca o słownictwo czy tym, że jej ręką została poparzona, a nawet nie obchodziła ją ta wielka plama kawy, która była na całym dywanie. Seulgi tak bardzo chciała się uśmiechać chamsko, ale nie mogla, bo cały jej plan szlag by trafił.

" Co jest Cornelia-ah? Nie smakowało ci? A słyszałam od pracowników, że lubisz kawę podobną do swojego charakteru." Jej mina nie wytrzymała długo i na parę sekund było widać jej arogancki uśmieszek. Opanowała go szybko i zagrała ponownie nic nierozumiejącą nic sierotkę.

" Oh serio?! To muszę się odwdzięczyć kupowaniem ci alkoholu, który też do ciebie pasuje?" Syknęła Cornelia zbliżającą się do Seulgi krok po kroku, zabierając komuś puszkę z kawą z taniego automatu. Seulgi połknęła haczyk i uśmiechnęła się, nie zdając sobie sprawy co tak naprawdę knuje Cornelia. " Naprawdę, a jaki? Szampan, wino, koniak?" Spytała się Koreanka, wymieniając najbardziej ekskluzywny alkohol.

" Nie eonni, tanie, przeciętne i nudne piwo." Powiedziała chłodno, wylewając na głowę Koreanki, już zimną kawę z automatu. Seulgi zaczęła piszczeć, a wszyscy przyglądali się zaskoczeni. Jimin interweniował i wyrwał puszkę Corneli z ręki. Seulgi dalej stała nie ruszając się, a Corneli odsunęła się od niej z pogardą.

" YAHH!!! Ty szmato!!" Warknęła Seulgi podnosząc głowę do góry. Zauważając Jimina zaczęła sztucznie szlochać, chowając się za swoim chłopakiem.

" Widzisz Jimin, ja się starałam, a ona widziałaś co zrobiła i powiedz mi jak przeprosić osobę, która sama nie wie jak wybaczać." Powiedziała smutnie, pokazując za pleców Jimina na Cornelia, która stała z założonymi rękoma. Jimin już sam nie wiedział, czy faktycznie Cornelia jest tak chamska i nieprzewidywalna, czy może jednak jego dziewczyna jest wredna i dwulicowa. Naprawdę czuł się, jakby miał zawiązane ręce.

" CO SZMATO?!? Ty w ogóle wiesz co to znaczy, dziwko! Posłuchaj mnie miałam cię tolerować i się z tobą zaprzyjaźnić, bo jesteś dziewczyną Jimina oppy. Lecz nie zgadzałam się na takie warunki, że możesz robić i mówić co ci się tylko podoba. Jak mnie nie lubisz droga wolna, ale nie wpieps**j mi się w robotę, bo cię rozniosę. Jednak jest już za późno i nie chce cię więcej tu widzieć." Przedstawiła swoje myśli Cornelia, nie wytrzymując z zachowaniem niby starszej kobiety. Seulgi jednak tylko pokręciła głową w prawo i w lewo. Cornelia zaśmiała się sucho.

" Powiem to inaczej, żeby twój mały nierozwinięty móżdżek to zrozumiał: Zostałaś zwolniona, ciao."

ciągdalszy nastąpi

— ༄  ⁂  ༄  —

Hejka więc mój laptop już do mnie wrucił i nareszcie mogę kontynuować wysyłanie rozdziałów. Przepraszam, że tak długo to trwało, ale naprawdę obsługa w tym sklepie to banda jełopów 😤😡😵

Dziękuje za wspieranie tej książki, dziękuje także za przeczytanie tego rozdziału i zostawcie komentarz i gwiazdkę po przeczytaniu 😘

Widzimy się w następną sobotę

-Sweetybell00❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro