❀ 32 ❀
⊰ Rozdział trzydziesty-drugi: Wreszcie w domu ⊱
___________________
*Cornelia POV*
Taksówka przyjechałam z dworca. Stałam przed domem, wdychając to przyjemnie chłodne powietrze do moich płuc. Zaakceptowałam już swoje uczucia do Jimina, co wiąże się z tym, że od dzisiaj będą bardziej wyrozumiała i opanowana. Przyszedł czas na nową Cornelie. Wyprostowałam się, szłam powolnie w stronę drzwi wejściowych, pchając za sobą spokojnie swoją walizkę. Wyjęłam kluczyk z torebki.
Otworzyłam drzwi i weszłam do domu, który przywitał mnie ciszą. Dziwne... Normalnie nie jest u nas tak spokojnie. Wytarłam swoje baletki o wycieraczkę i zgrabnymi krokami weszłam do salonu. Tam siedziały na kanapie Natasha i Ashley, zajęte swymi szkicownikami. Ich małym tajemniczym światem. Zaśmiałam się cicho pod nosem.
Z kuchni dobiegał odgłos robota kuchennego co oznaczało, że Jennifer coś piekła. Chciałam iść i zajrzeć, ale moja ciężka walizka, plus obolała kostka nie pozwalały mi na to. Odwróciłam się w stronę schodów, żeby przywitała mnie zapatrzona w telefon Rachel.
" Uważaj!" Udało mi się ją ominąć, kiedy ta szła na mnie jak pędzący pociąg. Stawiając krok prawą nogą, poczułam jak prąd przechodzi mnie. O kurde, moja kostka. Stęknęłam z bólu. To nie było przyjemne uczucie. Puściłam rączkę od walizki. Moje obie ręce były już na mojej kostce i masowały ją, kiedy kucnęłam.
" Oh, Cornelia? Jesteś już w domu? Dziewczyny Cornelia wróciła." Widać, że moje syknięci wyrwało z transu Rachel. Zawołała dziewczyny i w domu znowu był hałas. Ah, tak lepiej.
" Cornelia i jak tam było?" Spytała się mnie Vanessa, wychodząca ze swojego studia jak zgaduje, bo miała na swojej szyi słuchawki. Uśmiechnęłam się krzywo do Vanessy dalej czując ten przeszywający ból.
" Cornelia? Co ci?" Spytała się zmartwiona Natasha. W swojej prawej ręce trzymała swój szkicownik. Pewnie pracowała nad pomysłem na nową kolekcję w pandorze. Położyła na moje prawe ramie, swoją lewą dłoń i patrzała się na mnie z troską.
" Nic, znacie mnie i moje szpilki. Nie pasujemy do siebie, ale jednak zawsze jesteśmy razem." Powiedziałam wstając i się prostując. Schowałam rączkę od walizki i zamierzałam ją podnieść, gdy ręka Scarlet uniemożliwiła mi to. Spojrzałam się na nią zmieszana, ale ona tylko mrugnęła do mnie, biorąc walizkę ze sobą do góry po schodach. Była taka kochana.
" Wiesz, odkąd nie ma w domu Leilii i Katherine jest tutaj trochę spokojniej." Powiedziała wchodząc po schodach. Prawda, właśnie wiem, że Katherine jest z Yoongim oppą, bo pracuje właśnie teraz dla niego, ale gdzie jest Leila?
" Wiem gdzie jest Katherine ale Scarlet, gdzie pojechała Leila?" Spytałam się czując jak ciekawość nie daje mi spokoju. Była przez minute cisza. Weszłyśmy już na samą górę, na 1 piętro. Scarlet położyła walizkę na podłoże i wyjęła dla mnie rączkę.
" Pojechała zobaczyć swoich szefów w Busan." Odpowiedziała mi na odchodne. To nie pomogło zbyt bardzo mojej ciekawej ciekawości, ale na razie tyle powinno jej wystarczyć. Złapałam za rączkę od walizki i szłam w stronę mojego pokoju. Na samą myśl o moim pokoju przyspieszyłam. Wiedziałam, że boli mnie kostka, ale myśl o tym, że zobaczę moją ukochaną kotkę była silniejsza niż ból.
Otworzyłam drzwi i usłyszałam te urocze mrukniecie, za którym tak tęskniłam w Busanie. Weszłam, ciągnąc za sobą walizkę, a Princessa zaczęła mruczeć i pomjałkiwać na przywitanie. Puściłam rączkę od walizki i usiadłam na swoje łóżko, obolała. Moja kotka wskoczyła na łóżko i zaczęła się o mnie ocierać. Podniosłam ją do góry i dałam jej całusa w czółko, po czym potarłam mój nos z jej zimnym, wilgotnym noskiem.
Odłożyłam Princesce, kiedy usłyszałam pukanie. " Puk, puk. Nie przeszkadzam, dziewczyny." Spojrzałam się w stronę właściciela głosu. Zobaczyłam Rachel, która opierała cały swój ciężar ciała na jednej nodze. Miała jedną rękę złożoną pod klatką piersiową, a druga nałożona na pierwszą, miałam uformowana dłoń w pięść, pukając w drzwi.
" Nie, nie przeszkadzasz." Powiedziałam uśmiechając się do niej cieplo. Rachel westchnęła delikatnie i weszła do mojego pokoju, zamykając za sobą drzwi. Oh, teraz będzie poważna rozmowa.
" Nie wiem, jaki jest twój powód, żeby nam nie mówić, co tak naprawdę ci się stało. Lecz mam nadzieje, że nie zrobiłaś tam nic, co będziesz później żałować." Na te słowa mój ciepły uśmiech zmienił się w sztuczny i wymuszony. Nie mogłam im powiedzieć, że naszłam na Minho oppe, a po tym Jimin mnie zaniósł do NASZEGO pokoju, bo wtedy to ja się już nie wymigam.
" Przestań, ja? Co ty. Ja tylko siedziałam w swoim pokoju i czytałam książkę. Pomagałam chłopakom, jako że to moja praca i chodziła sobie po mieście." Powiedziałam, próbując brzmieć jak najbardziej przekonująco. Rachel patrzała się na mnie jeszcze przez sekundę podejrzliwie, po czym odsapnęła i uśmiechnęła się do mnie, wychodząc z mojego pokoju.
Moje mięśnie delikatnie rozluźniły się, kiedy brunetka wyszła z mojego pokoju. Byłam tak bardzo zawstydzona swoimi czynami. Wiem, że postąpiłam źle od samego razu, kiedy zakochałam się w Jiminie, ale co ja mogłam zrobić? Usunąć sobie serce? Tak bardzo chciałam się zakochać w kimś, ale nigdy nie podejrzewałam, że to będzie moja kpopowa miłość. Opadłam bezsilnie na łóżko, zastanawiając się co ja tak naprawdę robie ze swoim życiem.
Podniosłam do góry nogi, ale moja kostka jednak dała znak życia. Podniosłam się ze skwaszoną miną, cały czas powtarzając ała albo stękając. Poszłam ostrożnie do łazienki, szukając wszędzie zimnego okłady.
Przypomniało mi się, że chowałam go zawsze w małej zamrażalce pod umywalką i tak jak myślałam, on tam był. Wyjęłam go, a moje opuszki palców poczuły przyjemne zimno. Przez ciało przeszedł deresz, ale potrzebowałam tego okładu. Wróciłam się do pokoju, usiadłam wygodnie na swoim łóżku, które najpierw przygotowałam. Nałożyłam zimny okład na moją znowu delikatnie spuchniętą kostkę. Położyłam laptop na swoje uda i zaczęłam pracować.
Oczywiście chłopaki skończyli już promowanie się z Run, co oznaczało, że teraz czas na zwrot ubrań, butów i akcesoria, z powrotem do marek i właścicieli. Zaczęłam stukać w klawiaturę, sortując ubrania do właściwych marek. Nie było ich dużo, bo jak pamiętam, wypadł wtedy Seonghyunowi oppie pewien problem. Dostałam też oczywiście SMS na Messengera brzmiący: Cornelia jak pamiętam, to właśnie wróciłaś teraz z tego całego Busan, prawda? Jesteś pewnie zmęczona więc odpocznij. Słyszałam od mamy Natashy, że masz skręconą kostkę? Powiesz mamusi co się stało, czy chcesz żebym sama się dowiedziała? Twój wybór. U nas wszystko dobrze idziemy spać razem z tatą po meczącym i stresującym dniu pracy. Kiedy nas odwiedzisz?
Moja mama naprawdę się o mnie martwiła. Wiedziałam, że Natasha nie umie przytrzymać języka za zębami. Westchnęłam teraz, będę musiała jeszcze okłamać mamę i tate... Świetnie. Kolejne westchniecie opuściło tylko moje usta kiedy pomyślałam o okłamaniu mamy i taty. Mama i tak zadała dobre pytanie, sama tak naprawdę nie wiedziałam, kiedy ich odwiedzę. Jestem w Korei dopiero 4 miesiące. Na pewno nie prędko może, kiedy będę miała urlop? Tak, na pewno, kiedy będę miała urlop.
Przestałam pracować na laptopie i zaczęłam odpisywać mojej mamie. Hej mamo ❤️ Już jestem w domu z dziewczynami i właśnie odpoczywam, więc się nie martw. A ta sprawa z kostką, to po prostu wina tego, że urodziłaś córek z dwoma lewymi nogami. Nie prędko, jak pamiętam mam urlop w lipcu, więc na pewno gdzieś dookoła tego. Zamknęłam Facebooka, myśląc jak dobrze by było spotkać się z moimi kochanym rodzicami. Jak ja tęsknie za ciągłym narzekaniem mamy. Miałam wrócić do pracy, kiedy dostałam e-maila od Seonghyuna oppy.
Cornelia to, że chłopaki przestali się promować nie oznacza, że masz mniej pracy. Wręcz przeciwnie masz teraz o wiele więcej pracy niż dotychczasowo. Jutro masz się pokazać w pracy. Nie musisz całej pracy zrobić od razu, ale masz być, chociaż 3 godziny w swoim biurze. To jest jak najkrócej, naj dłużej 7 godzin.
Widzimy się jutro radośni i wypoczęci na ciężką harówkę.
Zamknęłam z niezadowolenia laptopa i westchnęła ciężko. Więcej pracy to ja rozumiem, ale odkąd tu jestem dostaje wiencej pracy, Seonghyun oppa jest ostatni bardzo leniwy i swoją pracę zrzuca na mnie.
Usłyszałam tylko dzwonek od powiadomień z mojej komórki. Wzięłam ją do ręki, a na wyświetlaczu pokazało się powiadomienie, że dostałam jeszcze jednego e-maila od Seonghyuna. Od niechcenia odblokowałam telefon. Nie było nic napisane, dostałam tylko plik, który nazywał się: Grafik na ten miesiąc. Otworzyłam go i zobaczyłam, że miałam więcej roboty niż normalnie, co oznaczało, że może jednak przekonam się do kawy.
Odłożyłam telefon na etażerkę i spojrzałam się na sufit. Byłam zajęta swoimi myślami. Nic ciekawego tylko cały czas narzekałam na Seonghyuna oppe. Syknęłam, jednak kiedy poczułam swoją kostkę. Moja kotka kopnęła mnie swoją tylną łapą, kiedy spała obok mojej prawej nogi. Spojrzałam się na nią z gniewem, ale tylko westchnęłam, kiedy ta odwróciła się na plecki, pokazują mi jej puchaty brzuszek.
Na zegarku była godzina 18, co oznaczało kolacje. Nawet jeśli kostka mnie boli to i tak muszę wstać na kolacje. Zdjęłam okład ze swojej kostki, który nie był już taki zimny. Położyłam go na etażerkę. Wstałam z łóżka i poszłam do swojej garderoby. Wyjęłam z szafki swoje kapcio-skarpetki i nałożyłam na stopy. Prawą skarpetkę oczywiście podwinęłam tak, że nie dosięgała mi do kostki.
Wsypałam karmę do miski Princessy, na ten dźwięk, zerwała się z mojego łóżka i zaczęła się rozciągać, żeby jednym skokiem wylądować przed swoją miską. Zaśmiałam się pod nosem i wyszła z pokoju. Idąc do jadalni zastanawiałam się, kto się zajmuje króliczkiem Katherine? Chociaż jak pamiętam to mówiła, że weźmie ja ze sobą.
Weszłam do jadalni i słyszałam jak dziewczyny gadają miedzy sobą. Nie, które się kłóciły, inne spokojnie rozmawiały. Siadłam pomiędzy Vanessą, a Ashley. Vanessa miała słuchawki na uszach co oznaczało, że nadal pracowała nad swoją piosenką, którą musi przestawić do YG. Ashley zapatrzona przed siebie była cały czas. Zachowywała się tak odkąd wróciła pewnego dnia z dworu i poleciała do swojego pokoju, zamykając się w nim na tydzień.
" Co jest dzisiaj na kolacje, szefie?" Spytała się Scarlet Rachel, która przyniosła nam chlebek w koszyczku. Omo, to jest chlebek ze solą, na skórkach. Nam najlepszy. Jennifer pomagała Rachel w przygotowaniu jedzenia. Byłam pewna, że to ona upiekła ten chlebek. Podała na stół masło czosnkowe. Więc chlebek plus masełko czosnkowe... może oznaczać tylko jedno.
" Dzisiaj mamy pastę na kolacje." Na te słowa dziewczyny zaczęły krzyczeć ze szczęścia, a ja wiedziałam, że nie przyszłam tutaj na marne. Mój talerz z pastą przyniosła mi Rachel z uśmiechem. Wiedziałam, że nie do końca mi ufa, ale szanowała to, że nie chciałam, żeby wiedziała powód mojej obolałej kostki.
Jennifer podała ostatni talerz Natashy i sama usiadła na swoje miejsce. Zaczęłyśmy wszystkie jeść. Pasta była przepyszna, nic dziwnego, że Rachel umie tak świetnie gotować, jeśli jej ojciec jest 5 gwiazdkowym kucharzem. A Jennifer chleb, to niebo w ustach. Wiedziałam, że te dwie najbardziej są gotowe, żeby być matkami i żonami z nas.
Rachel nie zwracała uwagi na Vanesse, która miała słuchawki na uszach. To było dziwne, bo normalnie nie mogłyśmy słuchać ani oglądać nic z telefonu przy stole. Widać, że naprawdę Vanessa była pochłonięta tworzeniem tej piosenki. Nie dziwie się, YG to jedna z najbardziej wymagających firm w Korei.
Daffne zjadła pierwsza, a tuż po niej Ashley. Siedziałyśmy teraz we 6. Żadna nie odważyła się odezwać. Byłam zdziwiona, bo myślałam, że będą się pytać co się działo w Busan, ale nie robiły tego, co oczywiście dobrze świadczyło dla mnie, bo nie musiałam ich okłamywać. Zjadałam swoją porcję pasty z 5 kromkami chlebka, popiłam to sokiem pomarańczowym. Wstałam i zamierzałam wziąć ze sobą talerz, szklankę oraz sztuce, ale przeszkodziła mi w tym Jennifer.
" Zostaw, ja się tym zajmę. A ty idź do swojego pokoju i pozwól odpocząć swojej przepracowanej kostce." To było urocze z jej strony. Zrobiłam tak jak chciała. Jeśli mam powiedzieć prawdę to nie lubiłam aż tak sprzątać po sobie, więc to była bardzo dobra oferta dla mnie.
Przytaknęłam jej z ciepłym uśmiechem i poszłam kulejąc do swojego pokoju. Żałowałam, że w takich chwilach jak te nie było tutaj windy. Wchodziłam ostrożnie po schodach na 1 piętro, mając nadzieje, że jak najszybciej pójdę do kąpieli i spać. Ah aż czułam to rozluzowanie w moich mięśniach na samą myśl o kąpieli. Dobrze mi ona zrobi.
Weszłam do swojego pokoju i poszłam po swoją pidżamę do garderoby. Wyjęłam swoją standardową pidżamę, czyli? Czarną koszulkę i majteczki w różowy kolor. Lubiłam ten rodzaj piżamy. Była wygodna, swoboda i bardzo prosto się mi w niej spało.
Po długo oczekiwanej kąpieli położyłam się w moim wygodnym łóżku. Jutro mnie czeka ciężki i długi dzień pracy. Ziewając ciężko i wolno, przytulając swoją głowę do miękkiej poduszki i odpływając do krainy snów.
ciąg dalszy nastąpi
— ༄ ⁂ ༄ —
Witam wszystkich 😘
Miałam pewne problemy ze zdrowiem od wtorku. Jak czytaliście, w tym rozdziale nie było Jimina, ale chciałam też trochę popisać o Cornelia i jej relacjach z dziewczynami.
Dziękuje za przeczytanie. Zostawicie komentarz i gwiazdkę jeśli wam się podobało.
Całuski, widzimy się w sobotę. Kocham was 😍
-Sweetybell00❤️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro