Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

❀ 27 ❀


Rozdział dwudziesty-siódmy: To pomyłka
____________________


*Cornelia POV*

Dlaczego... DLACZEGO!! Wiem, mogłam pójść do tej szmaty razem z oppami, ale miałam dosyć jej i jej obrzydliwego dekoltu. Musiałam więc dzielić pokój z Jiminem. Dlaczego się nie cieszę, tylko narzekam? Powtórzę z Jiminem, Parkiem Jiminem bogiem seksu, chłopakiem, który nie wie co to znaczy, przestać być takim gorącym, chłopakiem... Czy on w ogóle wie jak on działa na mnie?! Bo jak tak to mam przerąbane.

Chodziłam w te i z powrotem panikując, kiedy do pokoju wszedł Jimin. Zatrzymałam się i spojrzała w jego stronę. Cholera, dlaczego ja spojrzałam się na niego. Był cały spocony po przećwiczeniu ich chorografii na jutro. Jego biały T-shirt był cały mokry i przykleił się do jego brzucha, dając mi pełny widok na jego sztabkę czekolady. Przełknęłam ciężko ślinę. Zaczęłam się czerwienic. Czułam jak moje policzki zaczęły płonąć, tak mocno, że dało, by się upiec na ich kiełbaski.

" Co?" Spytał się mnie. Mój wzrok powędrował z jego brzucha na jego twarz. Patrzał się na mnie z jedna podniesioną brwią do góry. Jego włosy też były mokre i były przyklejone delikatnie do jego czoła. Jimin podniósł jedną rękę do góry i mnie zamordował. Zamordował mnie, swoją seksownością. Jego ręka powędrowała do jego włosy i przeczesała je do góry. OMO!!

Kiedy przyłapałam siebie na podziwianiu go, zawstydziłam się sama z siebie i moich beznadziejnych hormonów. Pokręciłam głową i wygoniłam go do łazienki, żeby poszedł pod prysznic, bo śmierdzi. On się zaśmiał i poszedł, kiedy on zamknął drzwi, ja upadłam na podłogę. Moje serce jak by mogło to by eksplodowało. Siedziała na podłodze trzymając się za moje klatkę piersziową. Chciała się uspokoić, uważałam, że przesadzałam, ale wiedziałam, że jeśli tak dalej będzie... To będę zmuszona do odejścia z tej pracy.

Usiadłam na łóżko patrząc się na pośćiel. Moje myśli to były, jedną wielką ogromną wojną, że nawet jeśli 3 wojna światową by istniała to przy tym, co dzieje się w mojej głowie, wyglądałaby jak delikatna sprzeczka. Moje serce walczyło z moim umysłem. A kiedy to się dzieje powiedzmy, że cale moje ciao się wyłączało. Nagle poczułam piękny zapach dezodorantu, moje oczy były zamknięte, ale moja głowa sama się odwróciła w stronę tego bajecznego zapachu.

" Ładnie pachnę, prawda?" Otworzyłam szybko oczy, żeby zobaczyć Jimina z uśmieszkiem na jego ustach. Był tak zarozumiały, że się wyprostowałam i przewróciłam oczami na jego słowa. Ten chłopak, naprawdę, albo dostaje prawie zawału przez niego, albo oszaleje przez jego zarozumiałość.

Wstałam z łóżka ignorując jego pytanie. Wzięłam do ręki moją podstawową piżamę, czyli bluzkę na długi rękaw i spodnie z długimi nogawkami. Dzisiaj na pewno umrę z przegrzania się w nocy, a jak tak się stanie, to będę go straszyć po nocach. Poszłam do łazienki i poszłam wsiąść prysznic. Normalnie biorę go jeden raz na dzień, ale przez to, że on tu jest nie chciałam żadnego głupiego komentarzu z jego strony. Umyłam się, przebrałam, zmyłam makijaż i wyszłam z łazienki. Schowałam ubrania i spojrzałam się na łóżko. Jimin był oparty o ramę ze swoim telefonem w ręce.

Patrzałam się na niego, tak Dobrę 5 minut. Wyglądał jak mój chłopak, czekający na mnie. Hihihi. Czekaj.. Co ja w ogóle myślę. Cornelia nie bądź głupia. " Jimin oppa twoje miejsce jest na kanapie." Powiedziałam patrząc się na niego, a pokazując na kanapę. Spojrzał się na mnie, patrzał się tak jak by czegoś nie rozumiał, po sekundzie jego wzrok wylądował z powrotem na telefon. Ah, ten oppa.

" YA, Jimin oppa idź na kanapę jestem zmęczona i potrzebuje snu. Człowiek z taką buźką się nie rodzi." Powiedziałam podchodząc bliżej. Kiedy byłam dość blisko próbowałam wyrwać mu jego telefon. Lecz niestety jego uścisk był jak kamienny i tylko wylądowałam jednym kolanem na łóżku. Jednak się nie podawałam. Ja chce mój sen, a on ma ruszyć swoją szanowną i iść spać na kanapę.

Wyrwałam mu nareszcie telefon i zaczęłam z nim uciekać. Kiedy dobiegłam do kanapy i obróciłam się, żeby śmiać się z jego miny, zauważyłam jak zaczął biec w moją stronę i nie mógł zwolnić. Jego ciało uderzyło o moje i przewróciliśmy się razem na kanapę. Zaczęłam się śmiać, a on razem ze mną. Otworzyła oczy i zauważyłam, że Jimin jest nade mną.

Przestałam się śmiać natychmiastowo i oddałam mu telefon. On tylko podziękował. Zaczął wstawać. " Jimin wiesz ze jesteś... ups" Moje noga kopnęła jego nogę, która trzymała cały jego ciężar. Spadł prosto na mnie i jego usta dotknęły moich. Nie wiedziałam co zrobić patrzałam się na niego zszokowana. Jimin podniósł się delikatnie, nadal patrząc się na mnie. Oblizał usta i wtedy się obudziłam. Przecież my robimy źle, ja robie źle, przepraszam. Odepchnęła go od siebie. Wstając i uciekając do łóżka.

Wskoczyłam pod kołdrę, powiedziałam krótkie dobra noc i zamknęłam oczy.

.....

Parę godzin później

I wiecie co? Nici z mojego snu. Ja tylko zamknęłam oczy przypominał mi się ten pocałunek. Ugh, Cornelia to nie może liczyć się nawet jako pocałunek skoro to stało się niechcący z chłopakiem, który kocha inną. Mój umysł zaczął znowu przekonywać moje serce, że się myli. Lecz chociaż mój umysł zawsze wygrywał, tym razem wygrało serce. Dotknęłam delikatnie moich ust. " Nadal wilgotne." Mruknęłam pod nosem. Mój palec nie mógł się odkleić od moich ust.

Zaczęłam się kręcić w lewa i prawa. Próbowała spać na plecach lub brzuch. Odkryta lub przykryta. Lecz nic, nie mogla spać, a to wszystko dzięki Jiminowi. Wstałam delikatnie i spojrzała się na kanapę gdzie on spal. Naprawdę ja tu przeżywam, a on sobie spokojnie śpi.

" Jimin oppa..." Powiedziałam szepcząc. Czekałam czy odpowie, ale nic, wiec spróbowałam jeszcze raz.

" Jimin oppa~" Powiedziałam delikatnie. On tylko stęknął.

" Śpisz?" Spytałam się go.

" Nie." Odpowiedział krótko. Spojrzałam się na niego, ale było tak ciemno w pokoju, że nic nie widziałam.

" A ty śpisz?" Spytał się mnie z powrotem.

" Nie, nie mogę." Powiedziałam. Po sekundzie właśnie się skapnęłam, że przyznałam się mu, że cały ten czas myślałam o pocałunku. Klepnęłam się w moją niewyparzoną buzię, po czym w głowę. Cholera, Cornelia jak ty coś palniesz.

" Dlaczego ty nie możesz? Przecież to ja śpię na kanapie, a nie ty." Powiedział trochę głośno. Słyszałam irytacje w jego głosie, zaczęłam się delikatnie śmiać.

" Yah, z czego się śmiejesz buraczku." Kiedy to powiedział przestała się śmiać w sekundę. Nareszcie myślałam, że przestał mnie tak nazywac ale nie. Położyłam się z powrotem cała poirytowana.

" Z ciebie." Powiedziałam znudzona, patrząc się na sufit. Czekałam aż mi odpowie albo przynajmniej odgryzie się, ale nic. Odwróciłam się w prawa stronę zamykając oczy, miałam już odpłynąć do mojej krainy snów, kiedy poczułam jak łóżko się zapadło pod moim ramieniem. Obróciłam się i spojrzałam na Jimina, który siedział obok mnie patrząc się na mnie, jak by czegoś chciał.

" Tak?" Spytałam się odwracając do niego. Leżałam teraz na moim lewym boku, patrząc się na jego oczy, kiedy światło księżyca zaczęło świecić akurat teraz przez okno. Patrzałam się w jego brązowe oczy, czekając na odpowiedź.

" Dowiedziałem się, że kanapa jest po to, żeby na niej siedzieć, a nie spać. Ona jest nie wygodna nie chce tam dłurzej spac." Zaczął narzekać jak dziecko. Przewróciłam na niego oczami. Patrzałam się nadal w jego boskie brązowe oczy i zdałam sobie sprawę, że jeśli nie miał by brązowych oczu to był by dla mnie nikim, tylko wielkim zerem.

" Cisza oznacza, że się zgadzasz." Powiedział z wielkim uśmiechem, po czym położył się obok mnie. Jaka cisza... o boże on przez cały czas gadał, a ja go nie słuchałam. Przeklinam te brązowe oczy.

" YA, Jimin oppa jak ja mogę spać z obcym chłopakiem w tym samy łóżku, jeśli nie jesteśmy para?!" Spytałam się ale usłyszałam tylko chrapanie. Westchnęłam odwracając się z powrotem na prawa stronę i modliłam się, żeby nie obudzić się tak jak wczoraj.

.....

*Jimin POV*

Parę minut później

Próbowałem zasnąc ale nie dałem rady. Zamierzałem wstać, kiedy głowa Corneli uderzyła moje ramie. Spojrzałem się na nią, ale nie widziałem jej twarzy tylko jej włosy. Odepchnąłem jej włosy na bok dając mi pełny widok na jej twarz. Patrzałem się tak na nią, kiedy moja dłoń wylądowała delikatnie na jej policzku, a mój kciuk wylądował na jej ustach. Uśmiechałem się. Jest taka ostra i uparta, kiedy jest obudzona, ale kiedy śpi jest tak niewinna że nie rozumiałem, jak to może być tą samą osobą. Nagle rozciągła się, zdjąłem swoją rękę, a ona odwróciła się na drugą stronę.

Patrzałem się na jej plecy i poczułem się samotny. Przybliżyłem się, moja jedna ręka wślizgnęła się pod jej ciało, odkręcając się dokoła jej tali i tak samo zrobiła druga ma ręka. Nagle poczułem znajome uczucie. Pamiętam, że śniło mi się raz, że Cornelia siedziała na moich kolanach, a ja ją tak do siebie przytuliłem, jak teraz.

Wiedziałem, że to jest szalony pomysł ale musiałem to zrobić, żeby upewnić się, że to był tylko sen. Zdjąłem jej bluzkę od piżamy tylko na ramieniu. Tam zobaczyłem czerwono-rórzowy ślad. Boże czyli to nie był sen, ja naprawdę miałem Corneli na swych kolanach. A ten ślad to tak naprawdę malinka, która jej zrobiłem. Dlatego chowała swoje ramie, bo nie chciała, żeby ktokolwiek to widział.

Nastał ranek, otworzyłem swoje oczy i zobaczyłem... Że Corenli nigdzie nie było. Zerwałem się z łóżka. Rozejrzałem się, ale jej w pokoju nie było. Westchnąłem i poczochrałem sobie włosy. Złapałem byle co i poszedłem pod prysznic.

Ubrałem proste dżinsy, niebieską bluzkę na krótki rękaw. Spojrzałem się w lustro i moje włosy to było jedno wielkie ptasie gniazdo. Wyszedłem z łazienki i zarzuciłem na siebie swoją białą czapkę z daszkiem. Złapałem za swoje trampki nałożyłem je i wybiegłem z pokoju.

Dzisiaj jest dzień, kiedy jest koncert. Więc nie mieliśmy treningu. Zacząłem biec w drodze do restauracji gdzie powinno być nasze śniadanie.

.....

*Seulgi POV*

Zamierzałam zaskoczyć Jimina. Szłam w stronę pokojów chłopaków. Zobaczyłam jego, jak biegnie. Uśmiechnęłam się i weszłam mu w drogę.

" Jimin-ah~" Powiedziałam otwierając swoje ramiona. Jimin, kiedy mnie ujrzał zatrzymał się jakwryty. Był zdziwiony, więc niespodzianka wyszła. Patrzał się na mnie, jak bym była duchem. Zachichotałam i przytuliłam go. Moją głową była przytulona do jego torsu. Spojrzałam się na niego i musnęłam delikatnie jego usta. Cofnął się ode mnie i złapał się za usta jakby był dziewczyną, która właśnie straciła swój pierwszy pocałunek. Co z nim?

" Co ty tu robisz?" Spytał się, a cześć, tęskniłem, jak się masz, to gdzie?

" Stęskniłam się za tobą. Nie widzieliśmy się trzy dni, ale dla mnie to wieczność." Nie byłam przyzwyczajona, żeby zaczynać to tęsknie. To on zawsze mówił jak bardzo mnie kocha albo, że tęskni, a dzisiaj to ja musiałam zacząć. Dziwne... Chory jest? Ma gorączkę?

Dotknęłam jego czoła ale on odsunął się ode mnie. " Jak?" Spytał się, patrząc na mnie ze zdziwieniem. Naprawdę odkąd się nie widzieliśmy dziwnie się zachowuje.

" Muszę iść, ale widzimy się później." Powiedziałam, całując go w policzek, machając i odchodząc do niego. Jimin tak pysznie pachnął, jak ciastka czekoladowe z truskawkami.

Szlam z powrotem do swojego pokoju bo zapomniałam telefonu i butelki na wodę. Musiałam się spieszyć bo miałam próbę mikrofonu. Zaczęłam biec, kiedy poczułam znajomy zapach ciastek czekoladowych i truskawek.

Odwróciłam się, będąc pewna, że to mój ukochany. " Hej Jimi... Cornelia??" Byłam w szoku byłam pewna, że tak pachnie Jimin, a tu Cornelia?

ciąg dalszy nastąpi

— ༄ ⁂ ༄ —

Hej przepraszam wszystkich, że nie wysłałam w sobotę, która powinnam. Chce was za to przeprosić z całego serce, jednak odszedł od nas idol, który był dla mnie prawdziwym Idolem w życiu. Uwielbiałam wręcz kochałam jego ciężką prace. Tego dnia zdałam sobie sprawę, że jeśli by się utrzymał na mojej liście ulubieńców w kpop to jedna z moich książek była by z nim 😔😔😔 Zdając sobie z tego sprawę wpadłam w blokadę autorką i nie mogłam nic fajnego napisać 😭😭😭😭

Jednak się już lepiej czuje i wracam z rozdziałem jaki i z niespodzianką, jaką? Hehe, to dowiecie się później 😏😏😏

Dziękuje za zrozumienie i za przeczytanie do końca tego rozdziału, kocham was bardzo moje wy słoneczka 😍😍😍

P.S. Przepraszam, ale mój mały zboczeniec w główce nie chciał się wysilić, więc daje narazie tylko to.

OKAY NIE MOGĘ DŁUŻEJ WYTRZYMAĆ POWIEM WAM JAK TAK NALEGACIE, DLATEGO, ŻE MOJA BLOKADA AUTORKA POSZŁA W NIEPAMIĘĆ, POSTANOWIŁA, ŻE WYŚLĘ PIERWSZY ROZDZIAŁ Z INFORMACJĄ Z KAŻDEJ KSIĄŻKI 😂😂😂😂😂😂❤️❤️❤️❤️

PO MIESIĄCU SPRAWDZĘ KTÓRA JEST NAJPOPULARNIEJSZA I BĘDĄ TA HISTORIE DALEJ PISAĆ, AŻ SKOŃCZĘ LUB ZNAJDĘ CZAS ŻEBY KONTYNUOWAĆ NASTĘPNĄ i się wygadałam 😕😂❤️

-Sweetybell00❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro