❀ 19 ❀
⊰ Rozdział dziewiętnasty: To nie ona ⊱
__________________
*Cornelia POV*
" Więc chusteczka tak jak odciski należą tylko do jednej osoby, panienki Corneli Roberts."
Nagle usłyszałam swoje imię. Ale to niemożliwe. Ja nawet nie byłam w pracy wtedy. Wszyscy spojrzeli się na mnie. BTS mieli smutną minę, a reszta była w szoku. Oprócz tych trzech wiedźm. One miały uśmieszki na ustach. Coś tu nie pasuje.
" Cornelia, jak mogłaś." Powiedziała Somin. Nie mogłam już dłużej z nią wytrzymać.
" Ja nic nie zrobiłam. Ja nawet nie byłam w pracy o tej godzinie." Powiedziałam z nerwami w głosie. Wszyscy zaczęli się na mnie patrzeć.
" A dlaczego jako jedyna nie masz alibi?" Spytała się Womni. Nie mogę powiedzieć dlaczego. Siedziałam cicho i patrzyłam się na podłogę.
" Cornelia!! Dlaczego to zrobiłaś?!?" Krzyknął na mnie Seonghyun oppa. Spojrzałam się na niego ze zaskoczeniem. On naprawdę mi nie wierzy??
" Oppa, ale to nie ja!" Powiedziałam podchodząc bliżej do niego.
" Ale wszystko wskazuje na ciebie. No chyba, że nam powiesz co robiłaś o tej godzinie?" Powiedział funkcjonariusz policji. Znowu nic nie powiedziałam. Co mam powiedzieć?? Że chodziłam sobie po parku samotnie po rozmowie z Jiminem oppa.
.....
Flashback
Wyszłam z BigHit i szłam w stronę domu. Nagle zauważyłam stojącą przy słupie postać. Zaczęłam się delikatnie zbliżać. Zobaczyłam twarz osoby, której nigdy nie chciałam widzieć.
Odwróciłam się w druga stronę i zaczęłam iść w stronę taksówki.
" Cornelia-ah!" Zawołał mnie Jimin oppa. Zatrzymałam się w miejscu. Po czym zaczęłam znowu iść w stronę taksówki.
Byłam już blisko, kiedy złapał mnie za moja dłoń i pociągnął w stronę, w którą najpierw chciałam iść. Szedł ze mną po ciemnych uliczkach, żeby żaden fan go nie rozpoznał. Szłam za nim w ciszy, patrząc się cały czas na nasze splecione dłonie. Zaczęło mi się robić gorąco. Doszliśmy do parku i wyrwałam swoją dłoń z jego uścisku.
" Puść mnie Jimin-ssi." Powiedziałam i patrzyłam się na ziemię. Nie wiem dlaczego, ale z nim tracę całą swoją pewność siebie i zaczynam się zawstydzać.
" Przestań mnie nazywać Jimin-ssi!!" Krzyknął delikatnie, co wystraszyło mnie i podskoczyłam.
" Dlaczego mnie unikasz?" Spytał się podchodząc bliżej. Nie odpowiedziałam tylko zaczęłam się cofać.
" Odpowiedz mi Conelia!" Powiedział z powagą w głosie. Cofałam się tak długo, aż moje plecy dotknęły drzewo. Cholera, utknęłam.
Jimin podszedł bliżej. Uwięził mnie pomiędzy jego rękami, które były oparte po obydwóch stronach mojej głowy.
" Corelia-ah, dlaczego?" Powiedział kładąc swoja rękę na mój podbródek i podnosząc go tak, że moje oczy spotkały jego. Nie wiedziałam co powiedzieć. Jego piękne brązowe oczy zatapiały mnie. Czułam się jak ptak uwięziony w klatce jego brązowych oczu. Nagle obudziłam się i odepchnęłam go od siebie.
" Po prostu." Burknęłam, patrząc się w czarne niebo. Na tym nocnym niebie nie było ani jednej gwiazdy. Ah, naprawdę ostatnio nikt nie chce dla mnie ładnie świecić lub rozjaśnić tę moją ciemność.
" Nie da się 'po prostu'!" Powiedział, patrząc się na mnie tak mocno, że wypalał we mnie dziurę.
" A co cię to tak obchodzi? Hmm? Masz przecież swoje życie, a ja swoje!! Więc daj mi spokój." Krzyknęłam na niego i uciekłam.
Biegłam tak aż dobiegłam do opuszczonej ławki nad jeziorem. Usiadłam na nią i zaczęłam się śmiać-płakać.
End of Flashback
.....
Dlatego im nie powiem co ja tam robiłam.
" Więc to mogłaś być tylko ty." Powiedział funkcjonariusz policji.
" Byłam na spacerze sama. Więc jak wy mi w ogóle uwierzycie?" Spytałam się patrząc się prosto na funkcjonariusza policji.
" Wiesz, to nie jest morderstwo tylko zniszczenie kurtki więc jaka będzie kara?" Spytała się Somin, która zbyt bardzo cieszyła się tą sprawą.
" Cornelia, masz zapłacić tyle samo co ta kurtka nas kosztowała i niestety muszę cię zwolnić." Powiedział Seonghyun oppa. Nie!! Ja przecież nic nie zrobiłam. Przełknęłam ciężko ślinę i westchnęłam. Przez całe moje życie nauczyłam się, że nie da się zmienić ludzi opinii o czymś.
" Dobrze oppa, ile to kosztuje?" Spytałam się z łzami w oczach.
" To było pół miliona dolarów." Powiedział, a wszystkim szczeny opadły.
" Cornelia dlaczego to zrobiłaś jeśli nie masz pieniędzy, żeby to spłacić." Powiedział Seokjin oppa. Zaśmiałam się chłodno.
" Tylko tyle? Proszę was, tyle to ja wydaje na zakupach w jednym sklepie." Powiedziałam zabijając wszystkich swoim wzrokiem. Kiedy się załamuję zaczynam wyglądać i zachowywać się jak robot. Bez jakichkolwiek uczuć.
" CO!!!" Krzyknęli wszyscy. Naprawdę nikt się nie domyślał. Ha, idioci.
" Nazywam się Cornelia ROBERTS... ROBERTS. Jestem córka Colina Roberts, właściciela firmy samochodów, których oppy jeżdżą wszędzie. A moja mama to Alicia Roberts, właścicielka jednej z najpopularniejszej linii makijażu, MAC." Powiedziałam nonszalancko, odpychając moje włosy do tyłu. Wszyscy byli w szoku. Hahaha. A macie.
" Czyli inaczej jesteś tak bogata, że można cię nazywać cebolę?!?" Spytał się Hoseok oppa.
" Tak, tak można."
" To po co ty tu pracujesz?" Spytała się Somin.
" Bo to było moje marzenie, spotkać i pracować dla BTS. Marzenia się spełniają, ale jeśli mój los nie chce żebym więcej tutaj pracowała to trudno." Powiedziałam i podałam swoją kartę pracownika do Seonghyuna oppy.
" Pieniądze prześlę dla projektanta, więc się nie martwcie. Żegnajcie, było fajnie dla was pracować." Powiedziałam z uśmiechem. Łzy zaczęły mi same spływać po policzku ale nie obchodziło mnie to. Odwróciłam się i zaczęłam wychodzić.
" Czekajcie, ja wiem kto to zrobił."
Odwróciłam się w stronę właściciela głosu. Super, on naprawdę nie zostawi mnie w spokoju nawet na sekundę.
" Jimin-ah, to była Cornelia. Koniec sprawy." Powiedziała Eunhee.
" Nie nuna, to nie była Cornelia." Powiedział i podłączył swój telefon do telewizora.
" Wróciłem do firmy, żeby sobie potańczyć i poukładać myśli. Tańczyłem sobie tak parę godzin, aż stało się to." Powiedział i włączył film na swoim telefonie.
Pokazały się nam drzwi do pokoju gdzie była kurtka. Nagle przybiegły trzy zgrabne kobiety.
" YA, Jimin WYŁĄCZ TO!!!" Krzyknęła Somin, która chciała się rzucić na Jimina ale policjant ją zatrzymał.
Odwróciłam się z powrotem w stronę telewizora. Po godzinie otworzyły się drzwi od tego pokoju. Moje oczy się otworzyły mocno z zaskoczenia. Z pokoju wyszły Eunhee, Womni i Somin.
Nie mogłam uwierzyć. Prawie im się udało, a ja byłam tak głupia, że nie zauważyłam, że to ich sprawka. Wściekłość wzięła górę. Podeszłam szybko do Eunhee, Wonmi i Somin. Podniosłam rękę i strzeliłam je w lewy policzek.
" CO JA WAM TAKIEGO ZROBIŁAM, ŻE AŻ TAK BARDZO MNIE NIENAWIDZICIE!!!" Krzyknęłam z łzami w oczach. Wszyscy byli w szoku. Nigdy się tak nie zachowywałam przy nich. Ale ja też jestem człowiekiem i mam uczucia, które mają swoją granicę.
Eunhee i Wonmi patrzyły się cały czas na mnie z poczuciem winy w oczach. Somin za to nawet nie śmiała spojrzeć mi w oczy.
" ODPOWIEDZCIE MI!!" Krzyknęłam z rozkazem. Somin się wściekła na moje podnoszenie głosu.
" YA Panienko, mogę wszystko! Po pierwsze, jesteś w Korei? Więc się zachowuj jakbyś tu była, a nie tworzysz sobie nowe Stany. Po drugie, jestem od ciebie starsza, więc nie krzycz, nie podnoś na mnie ręki i miej szacunek.... Co cię tak śmieszy??!!" Zaczęła mówić o tych swoich żałosnych zasadach. Rozumiem ją, że ona jest Koreanką i obraża się, jeśli ludzie się nie zachowują jak Koreańczycy. Ale do jasnej anielki, ja jestem jej szefową, a nie podnóżkiem. Więc zaczęłam się śmiać arogancko.
" Śmieję się z tego, bo ty nie rozumiesz, że ja jestem tutaj twoją szefową. Nie ty, tylko ja. I wiem, że mieszkam w Korei ale nie pozwolę sobie być popychadłem. Nawet gdybym mieszkała w krajach, w których kobieta nie ma nic do powiedzenia i tak bym się stawiała i nie pozwoliła sobie, żeby byle ktoś mnie źle traktował." Powiedziałam. Podeszłam bliżej do Somin i uśmiechnęłam się arogancko. " A zwłaszcza tobie. Zrozum, nie jestem człowiekiem, który całuje innych po tyłkach."
Odeszłam od Somin i podeszłam do Seonghyuna oppy. " Oppa, wierzę, że eonnis nie mają pieniędzy, żeby zapłacić za szkody, więc ja zapłacę za nie." Powiedziałam. Oppa tylko przytaknął.
" To takie smutne, że do takiej rzeczy się posunęłyście. Somin, Eunhee i Wonmi jesteście zwolnione." Powiedział Seonghyun oppa, wyciągając rękę. Eonnis oddały swoje karty pracownika i wyszły.
Wszyscy przybiegli i zaczęli mnie przepraszać, że tak się zachowywali i że zachowywali się tak bo bali się ich. Więc robili wszystko, co one chciały.
.....
*Jimin POV*
Wszyscy przylecieli do Corneli, żeby ją przepraszać. Nagle Cornelia zaczęła się uśmiechać. Ah, jak ja dawno nie widziałem jej szczerego uśmiechu.
" Dziękuje ci Jimin. Uratowałeś ją." Podszedł do mnie Yoongi hyung, który poklepał mnie po ramieniu. Hyungowie, Tae i Kookie też podziękowali. Poszli w stronę Corneli i zaczęli się ją pytać o różne rzeczy związane z tym, że jest ona bogata.
Chciałem do niej podejść i przytulić ją tak samo, jak hyungowie, Kookie i Taetae ale nie pozwoliłaby mi. Zwłaszcza za wczoraj. Myślałem, że opowie wszystkim ale nie.
Najgorsze było to, że prawie miała problem przeze mnie. Dobrze, że po tej sprzeczce poszedłem potrenować taniec.
Postanowiłem, że jutro spytam się o moje 'dziękuję ci'. Mój telefon zaczął dzwonić, była to Seulgi. Nie miałem ochoty odbierać tego telefonu zwłaszcza, że teraz nie chcę patrzeć na nic innego niż uśmiech Corneli.
ciąg dalszy nastąpi
— ༄ ⁂ ༄ —
Hej moje żabcie 🐸Dziękuje wam tak bardzo za 1700 czytelników. Czuje, że zaraz będę latać 😆😆😆 To tak wiele dla mnie znaczy naprawdę. Chce podziękować też za to, że mamy prawie, bo brakuje jednej gwiazdki do 100. BOŻE 100!! Gwiazdek, a pamiętam jakby to wczoraj dopiero miała 10.
Chłopaki mają już razem 4 lata. Jestem strasznie szczęśliwa z tego powodu i BTS Spring Day będzie mieć nie długo...
100 milionów wyświetleń. Jestem tak szczęśliwa dla nich. Chciałam jeszcze raz podziękować z głębi mojego wzruszonego serca 💗
Dziękuje za przeczytanie tego rozdziału i poprzednich też i mam nadzieje, że następne rozdziały też się będą wam podobać. Pamiętajcie o zostawieni gwiazdki, jeśli wam się podobał rozdział i zostawcie komentarz, bo chciałabym się dowiedzieć, co sądzicie i jak tam u was jest. Wasze słowo jest dla mnie bardzo ważne.
Kocham was BARDZO😍😍
-Sweetybell00❤️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro