Rozdział XVI
- Ja.. Ja ciebie też - powiedziałam po czy go mocno przytuliłam
Do salonu wszyscy weszli. Sądząc po minie Niny to nie była za bardzo szczęśwliwa. A co ja czułam? Czułam spokój, szczęście, podniecenie. I.. i smutek. Wiedziałam że Nina też go kocha. Byłam na siebie zła że to ja z nim jestem. Że przezemnie ona będzie cierpieć. Może była wredną suką, ale też miała uczucia..
Oczami Jeffa
To był najszczęśliwszy dzień w moim życiu
- Czyli wy tak teraz na serio? - zapytał Helen
- Tak.. Chyba tak
Oczami Klaudii
Może nie powinnam się aż tak bardzo przejmować jej uczuciami? Ona raniła mnie bez wyrzutów sumienia. A ja po prostu chce być szczęśliwa..
- Klaudia.. - powiedziała Shadow
- Tak?
- Mam pewną sprawe ale nie wiem czy to się sprawdzi
Shadow opowiedziała mi o tym że Jeff od dłuższego czasu jest przygnębiony nie tylko mną, ale wydaje jej się że tęskni za Liu. Z Shadow wpadłyśmy na pomysł że gdy będzie już ciemno zabiorę Jeffa na cmętarz. Było już po 18 a Jeff siedział z Shadow i Clockwork
- Jeff? - powiedziałam szczęśliwa
- Tak?
- Choć. Wychodzimy. Chce cię gdzieś zabrać
- No.. dobrze
Szliśmy ponad godzinę kiedy byliśmy niedaleko kazałam Jeffowi zasłonić oczy. A ja trzymałam go za ręke. Doszliśmy do cmętarza
- Jeff. Odsłoń oczy
Jeff był w lekkim szoku kiedy przed jego oczami ukazał się wielki cmętarz
- Po co mnie to przyprowadziłaś?
- Bo wiem że brakuje ci Liu..
- Nie. Nie brakuje mi go. Mówiłem już Ci..
- Jeff widzę kiedy kłamiesz.. Choć
Doszliśmy do nagrobku jest rodziców, ale nie było nagrobku z napisem Liu Woods.
- Jeff.. Jesteś pewien że on nie żyje? - zapytałam z lekkim szokiem
- Tak zabiłem go, a potem uciekłem - odpowiedział mi po chwili namysłu
- Jednak żyje. Uratowała mnie sąsiadk. Szukałem cię, ale jednak bez skutecznie. Przychodziłem tu codziennie wieczorem z nadzieją że wkońcu przyjdziesz. I przyszłeś.
Zza naszych pleców wyszedł Liu. Ja i Jeff nie mogliśmy w to uwierzyć
- Liu.. - Jeff nie mógł wykrztusić ani słowa
- Po tylu latach nawet nic mi nie powiesz? Nawet głupiego część?
- Przepraszam - powiedział po chwili Jeff
- Wybaczam. Rozumiem dlaczego to zrobiłeś
- Gdzie ty w ogóle mieszkaleś przez ten czas?
- Wszędzie. Kto to jest?
- A tak. To jest Klaudia. Gdyby nie ona to bym tutaj nie przyszedł
- Hej - powiedziałam nieśmiało. Wiecie w końcu niecodziennie widzę kogo kto "nie zyje"
- W taki razie bardzo ci dziękuje - powiedział Liu a ja uśmiechnełam sie niepewnie
- Liu może pójdziesz z nami? Slender napewno pozwoli ci zostać. Niedługo Boże Narodzenie i szkoda by było żebyście nie spędzili go razem
- Tak, to dobry pomysł - powiedział Jeff
- W sumie to czemu nie
Droga powrotna zajeła nam 2-3 godziny. A ja nie mogłam ze zmęczenia. W połowien drogi Jeff wziął mnie na ręce a ja zasnełam. Słyszałam jeszcze ich niektóre rozmowy
Oczami Jeffa
- To twoja dziewczyna?
- Tak
- Myślałem że wiesz jesteś z Niną the killer
- Kiedyś z nią byłem.. ale tak naprawde to nigdy nie czułem do niej czegoś takiego jak do Klaudi
- Ona wydaje mi się znajoma czy to.. - Liu nie skończył bo mu przerwałem
- Tak to ona
Do końca drogi rozmawialiśmy i wspominaliśmy. Kiedy weszliśmy ja przedstawiłem Liu wszystkim a Slendi zgodził się żeby został. Po chwili poszłem na góre z Klaudią na rękach a Liu został ze wszystkimi na dole. Położyłem ją do lózka a sam poszedłem na dół. Siedzieliśy jakąś do 4 w nocy i wszyscy zasneli w salonie
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro