Rozdział XIII
Pow. autorki. Dobra może ten rozdział będzie tak bardziej o depresji? W ogólne chciałam napomknąć że teraz dużo osób ją ma lub po prostu się samo okalecza. Może nawet ktoś kto czyta te opowiadanie. Wiem że nie mam wpływu na to czy przestaniecie to robić albo czy z kimś o tym porozmawiacie. Ale jak chcecie to możecie napisać do mnie. Z chęcią pomoge :)
Oczami Klaudii
Mijały dni, tygodnie i miesiące. Z końcówki lata zrobiło się początek zimy. Co się równało ze świętami Bożego Narodzenia. Był już 18 grudnia a ja nadal nie wychodziłam z pokoju. Policja mnie nie szukała, przyjaciółka oszukała. A chłopak, który wyznał mi miłość dzień później znowu był że swoją byłą. Ale jest w porządu, wszystko jest okey
- Klaudia, musisz wyjść. Musisz z nami o tym porozmawiać. Bo będzie jeszcze gorzej.. - powiedział do mnie Toby, który stał po drugiej stronie drzwi
- Nie. Nie mam siły. Wybacz..
- Wszyscy się o ciebie martwimy
- Wszyscy? Ostatnio byłeś tylko ty, Clockwork, Shadow, Sally i Ben. A reszta miała mnie w dupie
- Sprawy się troche zmieniłi. Prosze wyjdź
Tęskniłam za nimi. Chciałam ich przytulić. Ale nie dałabym rady znowu patrzeć na Jeffa i Nine
- Toby, daj mi jeszcze dwa dni
- Ale obiecujesz że wtedy wyjdziesz?
- Tak
Słyszałam jak Toby odchodził. Przez dwa dni musze nauczyć się akceptować szczęscie Jeffa
Oczami Jeffa
Nie wiem kto bardziej cierpi ja czy ona? Nie mam z nią kontaktu, nie wiem co u niej słychać i nikt mi nic o niej nie mówi
- Toby! Rozmawiałeś z nią?! - krzyknąłem kiedy zobaczełem że schodzi po schodach
- Tak. Powiedziała że wyjdzie za dwa dni..
- Dlaczego za dwa dni?
- Nie wiem
- Co się nią tak przejmujecie? To tylko kolejna zakompleksiona małolata - powiedziała wrednie Nina
- Powiedziała laska, która jest z nią w tym samy wieku - zaśmiała się Shadow
- Tylko że ja jestem od niej o wiele, wiele lepsza - powiedziała Nina
- A ja jestem księżniczą - powiedziała sarkastycznie Clockwor
Po słowach Niny podbiegłem do niej, przyłożyłem jej nóz do krtani
- Jeszcze raz powiesz coś złeg na ten temat to uwierz że skończysz źle
Nina się nie odzywała a wszyscy byli w wielkim szoku. Tak jak wtedy kiedy oznajmiłem im że ja i ona nie jesteśmy razem.
Nie zabijałem od jakiś 3 miesięcy tak jak zapewne inni. Klaudia zmieniała nas na lepsze i zalewne nie tylko ja to zauważyłem. Wszyscy za nią tęsknili a Sally nie mogła spać. Brakowało jej Klaudii, ale tłumaczyliśmy jej że żeby została nie możemy jej przekszadzać. Pod jej drzwi wsuwałem kartki z przeprosinami i prośbami o przebaczenie. Codziennie wieczorem mówiłem jej dobranoc. Ale nadal nie miałem odwagi żeby wyznać jej miłość bez powiedzenia "chyba". Bolało ją to chyba tak bardzo jak mnie. Ale ja nigdy nie dam sobie spokoju. Poczekam na nią tak długo jak będe musiał..
Autorka: Przepraszam że taki krótki ale powoli trace wene. A chce napisać kilka rozdziałów bo w poniedziełek do szkoły. Ten dodam zapewne w niedzie albo w poniedziałek. Szkoła wraca a wena żegna.. Postaram się dodawać po jednym dziennie a jak nie to naprawde przepraszam ♥♥♥
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro