Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział VI

Wstałam koło 7. Uszykowałam się i chciałam wyjść. Pomyśleć. Odetchnąć. Być chwile sama
- Hej Klaudia - powiedział nieco głośniej Toby
- No hejka - odpowiedziałam idą w strone drzwi frontowych
- Gdzie idziesz? - spytał troche zdziwiony
- Na spacer. Chcesz iść ze mną? - spytałam z nadzieją że powie "NIE"
- Nie dzięki, ale wróć wcześniej i uważaj na siebie - powiedział uśmiechając się do mnie
"Toby jest dla mnie jak brat. Martwi się o mnie i był dla mnie miły. W sumie to oni zastąpywali mi rodzine. Taką jakiej nigdy nie miałam. Mogę im zaufać i mam wrażenie że zrobią dla mnie wszystko. Tylko kim w tej rodzinie jest Jeff?" - pomyślałam i wreszcie doszłam na skałki. Przez cały czas myślałam o Creepypascie o tym że teraz jestem jedną z nich. Nigdy nie powiedziałabym że kiedyś będe zabójcą ale jednak jestem. Tak nie powinno być. Linda powinna nią być a nie ja.
Oczami Jeffa
Wstałem i wyszłem. Poszłem pod jej pokój i weszłem. Nikogo nie był więc od razu zeszłem ja dół
- Gdzie ona jest?! - zaczełem krzyczeć a wszyscy się na mnie spojrzeli
- Poszła się przejść. Chciała być sama - powiedział Toby wstając z podłogi
Zrobiło mi się troche głupio i poszedłem na góre
Oczami Tobyieg
- Jeśli on na nią nie leci to ja jestem wrózką - powiedziałem po czym wszyscy się zasmiali
- Ona na niego też - powiedziała Shadow
Oczami Klaudi
Było już koło 15. A ja obiecałam Tobyiemu że wróce wcześnie. Wracałam jakieś 20 minut kiedy weszłam Masky i Hoodie się kłucili, Toby robił sobie gofry a reszta oglądała film. Patrzyłam chwile na nich i nie zauważyłam Jeffa. Poszłam na góre właściwie nie wiem po co ale chciałam z nim porozmawić. Dziwnie się czułam nie rozmawiając z nim od gry. Weszłam na góre i pobiegłam pod jego drzwi zapukałam
- Czego chcesz Toby?
Weszłam. Zobaczyłam go leżacego na łózku
- Mogę?
- Pewnie - Jeff uśmiechnął się i był w pozycji pół leżącej
Usiadłam koło niego i chwile się na niego patrzyłam a on na mnie. Miał takie piękne oczy. Było w nich coś wyjątkowego
- Załujesz tego co zrobiłeś?
- Czyli? - Jeff popatrzył na mnie i lekko sie zdziwił
- Tego że ich zabiłeś rodziców i Liu
- Czasami tak. Najbardziej tego że zabiłem Liu. Ale ma to też swoje dobre strony - powiedział uśmiechając się lekko
- Jakie? - spytałam dojść zdziwiona
- Poznałem Ciebie - chłopak się uśmiechnął
A ja się zarumieniłam. Po chwili do pokoju wszedł Helen
- O, nie chciałem przeszkodzić - powiedział lekko zdziwiony
- Nie przeszkadzasz - powiedziałam uśmiechając się do niego
- Jesteście pewni? Jak dla mnie to na łóżku robi się tylko jedną rzecz - powiedział śmiejąc się
- A to ja już nie wam nie będe przeszkadzać skoro wy ten no.. - powiedziałam śmiejąc się. Kiedy byłam koło drzwi spojrzałam na Jeffa. Był zdziwiony że odrgryzłam się mordercy. Bo jeszcze niedawno się ich bałam
Oczami Jeffa
Chciałem z nią porozmawiać jej oczy są takie piękne. I jeszcze jak dogryzła Helenowi. Zaintrygowała mnie tym i jednocześnie zdumiła. Niedawno by od nas uciekała. A teraz czuje się jak z przyjaciółki
- Czego chciałeś?
- Slendi cie wzywa. - powiedział a po chwili dodał - Jeśli ty z nią nie będziesz to ja się za nią zabiore. Nawet mnie zainteresowała. Uwierz ona jest ideałem
- Wiem. Ale uwierz mi na słowo jeśli ją tkniesz lub w jakiś sposób skrzywdzisz to nie ręcz za siebi - powiedziałemd uśmiechając się psychopatycznie. Po czym wyszłem z pokoju
Oczami Klaudii
Jeszcze chwile tam stałam a po chwili poszłam na dół do chłopaków. E.J i Shadow zrobili mi miejsce na kanapie i wszyscy (prawie wszyscy) zaczeljśmy oglądać "Piłe". Jeff schodził po schodach
- Tak szybko skończyliście? - spytałam śmiejąc sie
Jeff do mnie podszedł. Byłam pewna że mi coś zrobi. Wkońcu żartwowałam sobie z jego orientacji a z tego co słyszałem to jest w 100% hetero.
- Nie, bo jest jeden problem wole z Tobą księżniczko - powiedział z miną typowego podrywacza po czym poszedł do gabinetu Slendiego
- Uuuuu - zaczeli wszyscy
- To co wy tam robiliście przez prawie 2 godziny? - spytała z zaciekawieniem Shadow
- Rozmawialiśmy i nic więcej - powiedziałam troche wkurzona
Po jakiś 15 minutach doszedł do nas Jeff był strasznie zamyślony. Nie chciałam pytać. Chciałam pogadać z nim pózniej. Oglądaliśmy kilka części. Kiedy było już po 22 Sally spytała mnie czy połoze ja spać a ja sie oczywiście zgodziłam. Byłyśmy już u niej w pokoju. Miałam już wychodzić kiedy nagle Sally poprosiłabym usiadła koło niej. A ja zrobiłam o co poprosiła
- Klaudia, czy ty kochasz Jeffa? - spytała troche przestraszona i zmartwiona
Nic nie mówiłam przez jakiś czas..
- Nie wiem. A dlaczego jesteś taka przestraszona i zmartwiona?
- Bo Jeff jest dla mnie jak starszy brat, którego nigdy nie miałam. I.. wszystkie dziewczyny, które kochają Jeffa potem znikają tak jak Nina - powiedziała ze łzami w oczach
- Sally, nie bój się ja nie znikne. Ja was nie zostawie. Jesteście dla mnie jak prawdziwa rodzina. I jestem pewna że Nina niedługo wróci - powiedziałam całując ją w czoło
Czekałam aż Sally zaśnie i chyba też zasnełam na krzesełko obok niej.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro