55. Uwodzicielski Jimin
*Jimin POV*
Jakimś cudem wyrwałem się od tych nowych stażystek, oczywiście prace dostały te, które normalnie zachowywały się przy nas. Jungkook po tym spotkaniu nie czuje się zbyt dobrze, ja sam dalej mam ciarki na ciele.
Staliśmy tam i probowaliśmy odejść, ale nam nie pozwalały, gdyby nie nasza ochrona... pewnie byśmy tam zostali do nocy lub wieczność. Teraz słowa Corneli miały większy sens, zwłaszcza kiedy sam na własnej skórze przeżyłem podniecenie moich fanek.
Czułem się teraz podle, nie myślałem w ogóle o tym, jak się z tym czuje Cornelia, myślałem tylko o sobie. Zachowałam się egoistycznie w tym aspekcie, teraz rozumiem, dlaczego Cornelia chciała nas ukryć, sam bym ją ukrył, by chronić jej piękny uśmiech przed każdym cierpieniem.
Włóczyłem się po firmie, nie wiedząc co ze sobą zrobić. Nie miałem ochoty na trening, co z mojej strony jest błędem, bo powinienem się doskonalić za wszelką cenę. Jednak poczucie winny, że Cornelia miała racje, a ja niepotrzebnie na nią naskoczyłem, męczyła mnie i nie dawała mi spokoju.
Chciałem iść i kupić sobie coś do picia albo chociaż butelkę wody, ale osoba Corneli śmiejąca się z Seonah i Jongnam nuna zatrzymała mnie w miejscu. Szła cała uśmiechnięta i zadowolona, rozmawiając z dziewczynami.
" Cornelia, ale szczerze, zrób coś z tą klimatyzacją, bo my w twoim biurze się upieczemy." Nie chciałem podsłuchiwać, jednak tak zrobiłem. Wiem, zły Jimin, ale co ja mogłem zrobić. Przynajmniej dowiedziałem się coś ciekawego.
------------------------------------------------
Wiec przyniosłem do biura Corneli wiatrak, kiedy wszedłem do środka muszę przyznać, że nuna się nie myliła. Tam było tak gorąco i duszno, że nawet kurczaka łatwo dałoby się upiec i przydusić.
Wiedziałem, że to była moja wina, że Cornelia nie mogła zdjąć kardiganu przez mój znak zazdrości. Na pewno było jej strasznie gorąco, więc przynajmniej tyle mogłem dla niej zrobić. Oczywiście nie zapomniałem o przeprosinach i trochę uroczych słówek z mojej strony, na kartce papieru.
Siedziałem teraz w studiu tanecznym trenując różne chorografie, sprawdzałem co musiałem poprawić. Chciałem być doskonały w każdym aspekcie i kiedy tylko coś mi nie szło po mojej myśli, potrafiłem się załamać kompletnie i długo nie potrafiłem wrócić do siebie.
Tańczyłem bez opamiętania, cały czas skupiając się na każdym, jednym ruchu, jaki wykołowywałem. Chciałem dojść w każdej chorografii do perfekcji, zawsze tak miałem. Od młodszego z niczego nie potrafiłem się cieszyć, dopóki nie zrobiłem tego idealnie.
" Puk, puk. Przeszkadzam?" Usłyszałem słodki głos Corneli, odwróciłem się cały spocony i zmęczony. Zobaczyłem jej osobę, opierającą się o framugę drzwi, trzymając drzwi otwarte.
" Ty? Ty nigdy nie będziesz zdolna mi przeszkadzać." Powiedziałam z zadziornym uśmieszkiem na ustach. Cornelia przytakiwała tylko na moje zdanie, pełna zdumienia. Weszła do środka pomieszczenia, zamykając za sobą drzwi.
Podeszła do mojego plecaka i wyjęła z niego ręcznik. Patrzała się pełna ciekawości, zanim podała mi go. Chciałem jej go zabrać, ale ona szybciej zrobiła unik niż ja złapałem ten ręcznik.
" Powiedz mi, a podsłuchiwanie to twoja nowe hobby?" Spytała się dociekliwie, wycierając moją twarz delikatnie ręcznikiem. Pozwoliłem jej wycierać moją twarz, nie mając nic na usprawiedliwienie swoich czynów.
" No cóż, ale było przydatne?" Spytałem się z delikatnym sarkastycznym tonem głosu, a mój rozbawiony uśmieszek ani na sekundę nie znikał. Corneli spojrzałam się na mnie zdziwiona, ale tylko przewróciła oczami, na mój złośliwy komentarz.
" I to bardzo." Zamruczała, delikatnie muskając moje wargi przy okazji. Nie powiem, zaskoczyła mnie. Teraz to ona patrzała się mnie ze zadziornym uśmieszkiem. Odsunęła się ode mnie i poszła w stronę okien. Mój wzrok podążał za jej seksowną postacią. Nie powiem, ta dziewczyna mnie zadziwia.
" Co cię tu sprowadza i to w tak przyjemny sposób?" Spytałem się wycierając swoja twarz, tym samym ręcznikiem co ona mnie wycierała przed chwilą i pomału zdejmując T-shirt, by zostać w zwykłym podkoszulku. Corneli zielone, boskie tęczówki, rozszerzyły się na mój gest. Oczywiście ja zaśmiałem się głośno, podnosząc uwodzicielsko moją prawą brew do góry.
" A, nie pamiętasz? To ja może przyjdę innym razem Jimin-ssi." Jak zwykle to ona miała ostatnie słowo... standard. Zanim moja kochana szatynka mogla wyjść, zostawiając tylko we mnie nie dosyt i odrazę na to, jak się do mnie zwróciła. Złapałem ją za nadgarstek i przysunąłem do siebie, a później złapałem ją w talii przyciskając jej osobę, do swojej spoconej.
" Wiesz co, to nie w mojej naturze pozwolić odejść tak pięknej panience. Jednak kara musi być za tą niewyparzoną buźkę." Cornelia nie miała nawet czasu by zareagować, gdy moje usta wpiły się w jej. Nienawidziłem, gdy nazywała mnie Jimin-ssi, więc pocałowałem ją trochę bardziej ostro i agresywnie niż normalnie. Czułem tylko jak szatynka rozpływała się w moich ramionach.
" Ale to miała być kara, a nie nagroda." Powiedziałem z bólem serca, przestając całować jej przyjemne usta. Ona dalej z zamkniętymi oczami, miała rozchylone wargi na dalsze całusy. Gdy skapnęła się, że jej nie całowałem, otworzyła swoje powieki i spojrzała się na mnie z zawodem.
" No co? Chcesz więcej?" Spytałem się, na co ona jak pod jakimś urokiem, przytakiwała powolnie. Nie wytrzymałem, jej uroczość nie miała granic. Zacząłem się cicho śmiać pod nosem, ale moja zielonooka piękność to usłyszała, budząc się z transu.
" Jimin?! Ja przyszłam by porozmawiać na poważnie!!" Wrzasnęła na mnie, wyrywając się z moich ramion. Muszę przyznać, że była urocza, gdy się wściekała.
" Zmieniam się w same uszy Jagyia." Skomentowałem jej niecierpliwość. Odsunąłem się od jej osoby, poszedłem do swojego plecaka i sięgnąłem po butelkę z wodą, by potem się z niej napić.
" Oo fajnie, w takim razie.... Gomawoo oppa~" Piłem sobie spokojnie wodę, sięgając po telefon, gdy z jej ust nagle padły te niebezpieczne słowa. Odłożyłem telefon z powrotem, nie dbając o czas, szybko odwróciłem się w jej stronę, patrząc na czerwoną na twarzy amerykankę.
" Nie ma za co, choć od samego początku była to moja winna." Powiedziałem delikatnie, idąc w jej stronę. Cornelia dalej nie dała radę nawet się na mnie spojrzeć. Nie przeszkadzało mi to jednak, bo bylem zdolny do zmuszenia jej, spojrzenia się na mnie.
" Nie, teraz rozumiem, że to też moja winna. Chciałam ci zaimponować ubraniem, nie zdając sobie sprawy z tego, że ubrałam się trochę wyzywająco jak na twój gust." Powiedziała nareszcie spoglądajać na mnie, dając mi wgląd na jej nieśmiałą minę. Podszedłem do niej bliżej, stojąc praktycznie przed jej zgrabna osóbka.
" Trochę?" Spytałem się, stojąc jeszcze bliżej niż wcześniej. Nasze klatki piersiowe ocierały się o siebie, gdy tylko ja lub ona wzięliśmy głębszy oddech. Na mojej twarzy znowu zawitał zadziorny uśmieszek.
" Okay, bardzo! Jinjja." Warknęła, tym razem zdobywając w sobie odwag, by spojrzeć mi się prosto w oczy. Była odrobinę ode mnie wyższa, co w tym momencie mnie drażniło.
" Chcesz, żebym ci wybaczył?" Spytałem się odsuwając od szatynki. Ta spojrzała się na mnie niepewnie, ale przytaknęła.
" To zdejmij swoje buty. Chce być od ciebie wyższy, kiedy nareszcie jesteśmy sami." Podzieliłem się moją wolą z zielonooką, na której twarzy wymalowało się zaskoczenie. Nie zastanawiała się jednak długo, gdy zdjęła swoje buty i nareszcie była ode mnie nisza.
" O i od razu lepiej." Powiedziałem, przyciągając ją do siebie, poprzez mój uścisk na jej ciele. Zniewoliłem jej osobę w swoich ramionach, a skonfundowana dziewczyna, patrzała się na mnie z zakłopotaniem.
" To co? Między nami okay?" Spytała się zerkając na mnie, podnosząc swoją głowę do góry. Jak ja to lubiłem, jej osoba niszą niż ja i patrząca się na mnie z bezsilnością.
" Nie kochanie, między nami..." Odpowiedziałem na jej słowa, delikatnie dokuczając jej przy okazji. Gdy zaprzeczyłem jej słowa, na Corneli twarzy wymalował się smutek, który zmienił się w szok, gdy moje usta wylądowały na jej.
Cornelia szybko zamknęła swoje powieki, zatracając się w moim pocałunkach, a po niej ja. Choć strasznie chciałem pójść z nią dalej, rozumiałem, że to wszytko było nowe dla Corneli i że nie jesteśmy zbyt długo, by przechodzić na ten stopień związku, więc by jeszcze jakoś nad sobą panować, skończyłem te słodkie pocałunki.
" Wiesz trochę bylem zajęty treningiem. Jeśli ci nie przeszkadza możesz dotrzymać mi towarzystwa." Powiedziałem wypuszczając ją z mojego objęcia, wracają na swoje stanowisko. Cornelia przytaknęła, delikatnie przygryzając swoją dolną wargę.
" Nie rób tak, bo zmienię plany i ciebie będę trenował." Ostrzegłem ją stanowczo, dając jej do zrozumienia, że nie żartuje. Na Corneli ślicznej twarzy wymalowały się czyste rumieńce ze zawstydzenia, gdy zrozumiała moje słowa.
" Więc co trenowałeś?" Spytała się mnie, rozglądając się po studiu. Moje palce zaczesały moje włosy do tyłu, będąc gotowy odpowiedzieć Cornelii.
" A wszystkie układy taneczne." Powiedziałem odwracają się w jej stronę, gdy ta zdjęła kardigan ze swojego pięknego ciała i rzuciła go na podłogę.
" Tak? A mogę wybrać piosenkę i układ, który masz zatańczyć?" Spytała się zaciekawiona moją czynnością i siadła jak na damę przystoi na swoim kardiganie. Jej nogi, były elegancko ułożone obok jej ciała, gdy siadła na kardigan. Siedziała na swoim lewym pośladku, a jej nogi były po prawej stronie.
" Nie patrz się tak byeontae!!" Warknęła, poprawiając swoją spódniczkę.
" No co jestem facetem, a do tego i tak te zakamarki są tylko dla mnie do patrzenia." Powiedziałem do niej rozciągając się na podłodze, spojrzała się na mnie z jedną podniesioną brwią.
" Tylko dla ciebie? Nie pamiętam, żebym była twoja." Powiedziała, zakrywając kardiganem tyle ile się dało.
" Nie teraz, ale prędzej czy później będziesz." Odpowiedziałem jej pewny siebie, czując jak bardzo chciałem, żeby to stało się prędko. Cornelia tylko prychnęła na moje słowa.
" Ta racja... Więc może dla mnie zatańczysz Fire?" Spytała się, zmieniając temat naszej rozmowy. Przytaknąłem na zgodę przygotowują się, gdy usłyszałem znana mi melodie. Spojrzałem się w jej stronę, by zauważyć jak ma swój telefon na wierzchu i włączyła Fire.
" Dla ciebie, zrobię ekstra, luksusowy i tylko dla ciebie fanserwis." Powiedziałem uwodzicielko, przygotowując się do tańca. Cornelia, złączyła swoje dłonie razem z ekscytacji, po czym sięgnęła po swój telefon i jak zgaduje włączyła kamerę by mnie nagrać.
Spojrzałem się na nią z jedna podniesioną brwią, pytając się: ' Na serio?'
" No co? Wiesz, że każda twoja fanka chciałaby być na moim miejscu? Nie stracę tej szansy gdzie mogę mieć nagranie jedyne w swoim rodzaju z tobą w roli głównej." Powiedziała jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie. Przytaknąłem, na zrozumienie, powtarzając: " Ależ oczywiście."
*Cornelia POV*
Piosenka się zaczęła, a Jimin spoważniał będąc gotowy do tańca. Yoongiego oppy bultaoreune przyszło, a Jimin zaczął swoją magie, zwaną tańcem. Oczywiście zbliżał się często do mojej kamery, robiąc strasznie dużo uroczych, zabawnych, przystojnych, a nawet i seksownych min. Nie nadążałam w ogóle za jego energią, która była widoczna na moi wideo.
Nagle doszło do najważniejszego momentu, czyli tańca Jimina, albo jak ja to nazywam taniec parzących stópek. Te ruch, ale i jego charyzma były niesamowite. Nie mogłam się napatrzeć i czułam się taką szczęściarą, że to ja mogę oglądać ten VIP występ.
Piosenka dochodziła końca, a ja czułam niedosyt. Chciałam więcej i nie potrafiłam oprzeć się pokusie bycia choć raz samolubnej.
" A teraz co sobie panienka życzy?" Spytał się mnie, łapiąc ledwie oddech. Przyglądałam się jak pewna kropelka potu, spływała po jego twarzy i ciele. Czułam się trochę zazdrosna o tą kropelkę potu, ale wiedziałam, że zachowuje się dziecinie.
" Co powiesz na Baepsae?" Spytałam się, zauważając, że ta piosenka jest następna, a ja była zbyt niecierpliwa by zbytnio się przejmować co będzie idol tańczył do. Jimin przytaknął, wycierając ten sam pot, za którego byłam zazdrosna.
" Dobra.... Oh... No dobra, zadowolę tego zboczuszka w tobie." Jimin przytaknął na moje słowa, by zatrzymać się w środku zdania. Uśmiechnął się do mnie bezczelnie i skonfundował mnie totalnie. Co ja zboczeńcem?! Przecież ja chce tylko zobaczyć jego taniec.
Piosenka się zaczęła, a Jimin zajął swoje stanowisko. Zaczął się nieziemsko poruszać, gdy doszliśmy do części, gdzie znaczenie jego poprzedniego zdania, nareszcie zaczęłam rozumieć. Jimin stanął przede mną, ale jednak trochę dalej, stając na jednej nodze, trzymając się za swój pasek od spodni, a jedną swoją nogę podniósł w powietrze i wtedy wszytko się zatrzymało... o boże!
Stając z powrotem na podłogę, uśmiechnął się do mnie zadziornie i kontynuował moją przyjemną i powolną śmierć. Robił różne niezdrowe ruchy ze swoimi biodrami, że aż mi się dziwnie ciepło zrobiło. Później doszło do jego części piosenki, a ja nagrywałam każdy jego ruch z uśmiechem na ustach, czerwoną twarzą i fascynacją w oczach.
-----------------------------------------------------
Siedziałam na podłodze i opierałam swoją głowę, jak i ciało o klatkę piersiową idola. Jimin siadł obok mnie po treningu i w ogóle nie przeszkadzało mi to, że był bardzo spocony. Siedzieliśmy razem na podłodze oglądając moje widea z jego udziałem. Tak naprawdę to było tyle momentów, kiedy odwracałam głowę ze wstydu, kiedy oglądałam filmiki z Jiminem, a zwłaszcza, gdy oglądaliśmy Baepsae.
" Wiesz co? Jak tak bardzo ci się podoba moja technika, czemu ci niepokaże jak to robie?"
ciąg dalszy nastąpi
_______________
Hej wróciłam 😘
Przepraszam was, że tak długo nie było rozdziału ale odrazu po szkole zaczęłam moją prace dorywczą w fabryce rybnej i pracowałam nawet w sobotę, więc nie miałam energii by pisać czy coś publikować.
19 grudnia miałam wyrwanie zęba mądrości, po którym tylko leżałam i ćpałam tabletki przeciw bólowe do dziś.
Teraz czuje znacznie lepiej i mam nowe świeże pomysły. Stworzyłam sobie także cel aż do końca tego roku, ale ten cel się zmieniał aż do dziś i tak go pragnę zostawić. Planuje go spełnić, wiec spodziewajcie się pewnej niespodzianki z mojej strony 2019.
Dziękuje za przeczytanie tego rozdziału, widzimy się w kolejnym. Pamiętajcie by zostawić gwiazdkę i komentarz. Wesołych świat moje wy skarby 💎🎅🏻❤️
-Sweetybell00❤️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro