Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

54. Rozmowa pomaga w zrozumienu wielu rzeczy


*Cornelia POV*

Wysiadłam z windy, czułam się dziwnie. Wiem, że sama powiedziałam Jiminowi, że chce nasz ukrywać. Powtarzałam w głowie, że robiłam to wszytko dla niego, ale prawda była taka, że chciałam chronić najbardziej siebie. On ma ochroniarzy i lojalnych fanów, którzy go zrozumią, a ja? Mnie mogą dopaść te psycho fanki, a jestem za młoda na śmierć.

Doszłam do swojego biura, otworzyłam drzwi kluczem i weszłam do środka, zamykając za sobą drzwi. W moim biurze było strasznie duszno i gorąco. Jednak nie mogłam zdjąć kardiganu, przez czerwono- fioletową niespodziankę idola. Podeszłam do okna i otworzyłam je, czułam delikatne zimne powietrze, jednak dalej było duszno, bo dochodził czerwiec.

Siadłam do swojego biurka i wzięłam się do pracy. Chciałam je czymś zająć, bo moje myśli nie dawały mi spokoju. Dalej pamiętam to jak te dziewczyny poleciały w stronę Jimina i zaczęły dotykać jego ręce. Chciałam w tym momencie, podejść do nich i krzyknąć by nie dotykały mojego chłopaka, jednak się powstrzymałam, gdy przypomniałam sobie swoje słowa.

Przecież to ja chciałam udawać przed wszystkimi, że między mną, a Jiminem nic nie jest. Więc, jakie mam prawo na bycie zazdrosną. Wiecie co? Teraz jak się zastanowię, to pierwszy raz poznałam to uczucie zazdrości, chciwości i egoizmu. Kiedy widziałam Koreańczyka z tymi dziewczynami, chciałam go stamtąd zabrać i zamknąć w swoim biurze, nie pozwalając mu się pokazać publice.

Moje myśli zaczęły mnie przerażać, nie znałam się z tej strony... Z tej zazdrosnej i żałosnej strony. Nie wiedziałam jak się z tym uporać, ale wiedziałam jedno, że muszę się wsiąść w garść i to szybko.

" Hej Cornelia-ah." Przywitała się ze mną Seonah eonni. Za nią weszła Jongnam eonni, sprawdzająca coś przez telefon. Uśmiechnęłam się do nich i pomachałam dalej pracując nad moją pracą.

" Nie, powiedziałam ci, że nie będę robiłam tak jak ona chce... Mam to gdzieś, że się z nią nie dogadam od teraz... Słuchaj jak tak bardzo o nią dbasz to wróć do niej i rozwiedź się ze mną!!" Podniosłam głowę za ekranu, przyglądając się, z jaką agresją Jongnam eonni rozłączyła się ze swoimi mężem.

" Nie wytrzymam już tak dłużej!" Warknęła, idąc w stronę mojej kanapy i opadając na nią bezsilnie. Seonah eonni i ja przygadałyśmy się dziewczynie, nie wiedząc co powiedzieć. Zamknęłam swój laptop, wstałam od biurka, podeszłam do jednego z foteli i siadłam na nim. Seonah zrobiła to samo co ja.

" Chcesz o tym porozmawiać?" Spytałam się eonni, a Seonah siedząca obok niej, położyła swoje dłonie na jej. Jongnam spojrzała się na mnie, po czym na Seonah i przytaknęła.

" Widzicie, mojego męża matka mnie nie cierpi. I choć jestem jego żoną, jego matka powtarza mu ze miecie kochanki w tych czasach to nic złego i że mi to na pewno nie będzie przeszkadzać. Jego matka cały czas próbuje mu wcisnąć jej znajomej córkę, żeby mu udowodnić, że ja jestem gorsza od niej." Jongnam otworzyła się do nas ze swoimi problemami. Słyszałam trochę o tym wszystkim na samym początku naszej przyjaźni, ale nie sądziłam, że będzie miała aż takie problemy.

" Wow."

" Nie do wiary."

" Prawda, a najgorsze, że mój mąż chce żebym się dogadała z teściowa i w ogóle nie dba czy ona probuje nas rozłączyć, czy nie." Dokończyła, kładąc się na ramę z jej prawej strony, na kanapie. Poprawiłam swoją spódnice wstając i idąc w stronę Jongnam.

" Hej czemu mu nie powiesz, że boisz się o wasz związek i starasz się, ale jego matka jest po prostu zbyt uparta." Powiedziałam siadają na stoliczku do kawy, wzięłam ją za dłonie i zmusiłam na spojrzenie się na mnie.

" Łatwo ci mówić nie spotkałaś jego matki. Ona jest zapatrzonym w sobie potworem i nie dba o szczęście i zdanie swoich dzieci. Nawet moja szwagierka cierpi." Odpowiedziała mi na moje słowa eonni. Seonah cały czas się nam przyglądał i przytakiwała na nasze słowa.

" Eonni sądzę, że Cornelia ma racje. Spróbuj, chociaż powiedzieć swoje uczucia i jeśli ich nie przyjmuje i nie zrozumie i uważa, że jego matka jest ważniejsza nisz jego żona z ktora bedzie kto wie, a może całe życie... to niech się jebie." Nareszcie się odezwała Seonah eonni, nie zostawiając mnie samej z tym problemem. Miała racje, jeśli mężczyzna nie potrafi zrozumieć twoich zmartwień i cię nie wspiera to jest chamem i prostakiem i tak naprawdę nigdy cię nie kochał. Wtedy trzeba tylko zostawić takiego gnoja i znaleźć sobie kogoś, kto na ciebie zasługuje.

" Tak myślicie?" Spytała się, wycierając kąciki swoich oczu, w których formowały się łzy.

" Szkoda używać twoich łez, dla który mężczyzny nawet nie chce cię zrozumieć." Powiedziała Seonah eonni, robiąc śmieszną minę, że ja i Jongman eonni roześmiałyśmy się z tego. Cieszyłam się, że mam swoje przyjaciółki, które mnie zawsze rozumieją, ale cieszyłam się, że w moim życiu pokazała się także Seonah i Jongman eonni's.

" Macie racje. Dzisiaj mu powiem co o tym sądzę, a jeśli nie potrafi tego zrozumieć to rozwiodę się z nim." Powiedziała zdeterminowana Jongman, która nareszcie była znowu sobą. Przytaknęłyśmy na jej motywacje, ciesząc się, że poprawiłyśmy humor eonni.

" Kurde Cornelia, ale gorąco w twoim biurze." Odezwała się Seonah, zdejmując swoją bluzę i delikatnie sapiąc jak piesek.

" Właśnie chciałam to powiedzieć. Nie jest ci gorąca w tym kardiganie?" Teraz cała uwaga z Jongnam przesunęła się na mnie. Seonah przytakiwała na słowa starszej eonni, a ja czułam zakłopotanie. Choć to była prawda, że umierałam z ciepła i chciałam go z siebie zrzucić, to nie chciałam wszystkim pokazywać fioletowo- czerwony ślad.

" Wiecie ostatnio stał się ze mnie zmarzluch." Powiedziałam wstając ze stolika i wracając się w stronę mojego biurka.

" Bzdura." Doszłam do biurka, gdy zaskoczenie Seonah skoczyło za mnie i zerwała ze mnie mój kardigan. I choć słyszałam śmiech Seonah i Jongman, to pomału ucichł ich śmiech, a ja wiedziałam dlaczego.

" Wow... Cornelia... Wybacz, nie wiedziałam, że masz powód by go nosić w tak upalny dzień." Powiedziała Seonah speszona i położyła delikatnie na moje ramiona z powrotem kardigan. Ja czułam jak moja twarz zaczyna nabierać czerwony kolor.

" Uuuu, Cornelia. Teraz ty nam opowiedz, skąd masz takie znaczki na skurze. Jak pamiętam nie masz chłopaka, no, chyba że coś się zmieniło między tobą, a pewnym idolem?" Słowa Jongman były tak samo dokładnie dobrane, jak słowa Leili. Czasami się zastanawiałam, dlaczego ja nie uważam bardziej. Ostatnio stałam się strasznie nieostrożną, a zawsze potrafiłam schować to co chciałam ukryć.

Poprawiłam swój kardigan i wiedziałam, że czeka mnie kolejne przesłuchanie. Nie chciałam tak naprawdę rozmawiać o moim związku, zwłaszcza że sama nie wiedziałam jak w nim stoję. Wróciłam się do kanapy i choć moje postanowienie było usiądźcie sobie na fotelu, Seonah i Jongman zaciągnęły mnie do kanapy, pomiędzy siebie.

" Ahh, więc Jimin i ja się spotykamy jak zgaduje...?" Powiedziałam nie będąc sama pewne co mówie.

" Co to znaczy ' zgadujesz'?" Spytała się, pogmatwana mymi słowami Seonah eonni. Tak naprawdę sama nie byłam pewna, o co mi chodziło. Wiem, że Jimin się na mnie zdenerwował, bo chce ukrywać nasz związek, ale on w ogóle nie chce zrozumieć, dlaczego chce ukrywać nasz związek. Teraz trochę poczułam się głupio, daje Jongman porady sercowe, kiedy sama sobie nie radze ze swoim sercem.

" No nie wiem, zaczęłam się spotykać z Jiminem wczoraj, a dzisiaj powiedziałam mu, że chce byśmy ukrywali nasz związek przed publiką." Zaczęłam opowiadać swoje ' dlaczego zgaduje'. Czułam, że Jongman i Seonah słuchają wszytko co do nich mówię. Opowiedziałam im o naszej rozmowie w samochodzie, o tym, jak się zachował w holu i o moich nieznanych mi wcześniej emocjach.

" Cornelia jak dla mnie to normalne uczucia. Tez się tak czułam, kiedy dopiero zaczęłam się spotykać z moim mężem." Próbowałam mi Jongnam wytłumacząc moje niezrozumiałe uczucia.

" Tak, a do tego sądzę, że z tym ukrywaniem związku masz racje. Przecież nie minął nawet tydzień od zerwania z Seulgi, a Jimin znalazł sobie nową dziewczynę. Nie chce nic sugerować, ale to robi z Jimina casanowę, a z ciebie dziwkę, bo to znaczy, że musiałaś być jego kochanka na początku. Dlatego sądzę, że dobrze zrobiłaś." Powiedziała swoje zdanie Seonah, a Jongnam przytakiwała na jej słowa, też tak sądząc. Oczywiście, że chciałabym na cały świat się przechwalać, że to ja jestem dziewczyna Jimina z BTS. Jednak jeszcze chciałam żyć.

" Ale dobra, prozmawiajmy o czymś ciekawszym.... Więc Cornelia, jakie to uczucie całowania Jimina. Park Jimina, Jimina z BTS, za którym szaleje miliony dziewczyn?" Chciałam wstać z kanapy, kiedy sądziłam, że dziewczyny dostały już wystarczająco informacji, ale one chciały więcej i to jeszcze takie, że dziewczyną w domu nawet nie opowiadałam.

" T-to znaczy...?" Spytałam się speszona, czując zadziorne uśmieszki eonni's na sobie.

" To znaczy, jakie to uczucie?!" Spytała się już niecierpliwa Seonah, podnosząc na mnie delikatnie głos. Dalej nie chcąc o tym opowiadać probowałam uciec. Jednak dłoń Jongnam na moim nadgarstku zatrzymało mnie.

" W-więc... Całuje on bosko, ale nie wiem, czy jest dobry w całowaniu, bo to pierwszy raz, gdy coś takiego przeżywam."

" Czekaj, chcesz mi powiedzieć, że taka dziewczyna jak ty! Taka seksowna, piękna i niesamowita... nigdy w życiu nie miała chłopaka i nigdy się nie całowała?"

" To ty nigdy nie uprawiałaś seksu?!"

" Eonni!!"

" No co, mam przed oczami 20-letnią dziewice, która jak dla mnie, już dawno powinna stracić swój lotos." Powiedziała zaskoczona Seonah, dobijając mnie do ziemi do końca. Wiem, to na pewno jest dziwne, zwłaszcza jak powiem, że pochodzę z LA, to wtedy dopiero jest szok. Jednak ja nigdy nie znalazłam tego prawowitego, a jak tak to nie ja byłam wtedy dla niego.

" Dobra, dajmy jej spokój. Kto chce mrożonej kawy ze stołówki?" Jongnam dała mi litość, którą w tym momencie potrzebowałam. Czułam się z tym wszystkim taka przytłoczona, nie wiedziałam nawet, czy byłam zdolna przeżyć to wszytko. Bałam się, bałam się, że nie będę zdolna być silna dla Jimina. Chce z nim być, o boże to było moje marzenie by być jego dziewczyna od młodej dziewczynki, ale nie sądziłam, że to akurat absurdalne marzenie się spełni.

" Pewnie, mam ochotę na trochę kawy, albo jakiś zimny koktajl. Bo u ciebie w biurze Cornelia zaraz się spale." Powiedziała Seonah, wstając z kanapy razem z Jongnam eonni, kierując się do drzwi. Postanowiłam nie zamykać drzwi na klucz, zwłaszcza że za chwile wrócę do biura.

" Czekajcie na mnie." Krzyknęłam za nimi, idąc jak najszybciej by je dogonić.

" Pospiesz się, jest mi tak gorąco, że zaraz dostane udaru." Krzyknęła Seonah eonni, idąc jeszcze szybciej niż wcześniej.

" To nie moja wina, że klimatyzacja jest zepsuta, a na dworze nie ma wiatru żeby pochodził mi pokój!!" Krzyknęłam za nią, nareszcie doganiając te dwie Koreanki.
-------------------

Kupiłam sobie lemoniadę ze świeżo wyciskanych cytryn i limonek. Seonah kupiła sobie mrożoną, brzoskwiniową herbatkę, a Jongnam kupiła sobie mrożoną kawę latte. Wracałyśmy do mojego biura, otworzyłam dla nich drzwi, wchodząc po nich.

" Wow teraz po tych zimnych napojach stało mi się zimno." Powiedziała Seonah, wchodząc do mojego biura. Szczerze trochę było chłodniej w moim biurze niż przed tem, ale to było niemożliwe bo nie ma żadnego wiatru na dworze. Dalej duszno i gorąca jak w piekarniku.

" Hej Cornelia-ah?" Zawołała mnie Jongnam eonni, a ja odwróciłam się w jej stronę.

" Ne?"

" Czy w twoim biurze, od zawsze był ten wiatrak?" Spytała się pokazując na wiatrak, który był położony, w koncie pokoju. Odwróciłam się w stronę starszej Koreanki, kiwając sprzecznie głową, po czym zwróciłam swoją uwagę na wiatrak. Miał przyklejoną jakąś notkę na sobie.

Kochany buraczku <3

Uważam, że to moja wina, że jest ci pewnie gorąco w tym biurze. Wybacz mi moje uczucie zazdrości, ale ja naprawdę chce żebyś tak ubierała się tylko dla moich oczu. Nie zniosę myśli, że jakiś inny facet wyobraża sobie ciebie w swoich fantazjach.
Masz racje, dzisiaj zauważyłem, jak straszne potrafią być nasze fanki. Wybacz, że na ciebie tak naskoczyłem. Zróbmy tak jak mówiłaś, ale to nie znaczy, że nie będę ci dokuczał ;)

Twój kochany, wspaniały, idealny oppa <3

P.S. będę na ciebie czekał w studiu numer 4.

Czytając notatkę, zrozumiałam, że nie może należeć do nikogo innego jak samego mojego oppy. Nie zastanawiając się w ogóle, z kubkiem zimnej lemoniady, pobiegłam do studia gdzie miałam spotkać idola.

ciąg dalszy nastąpi
____________________
Hejka, kolejny rozdział już jest ☺️

Chciałam tylko się pochwalić, że skończyłam już szkole 🎉🎉🎉 ale mam do pracy od poniedziałku do soboty 😒😫😭😨

Mam pewien cel do nowego roku i chce go spełnić, bo wtedy będę już wysyłać rozdziały z każdej mojej książki❣️

A pro po, która książka was najbardziej zaciekawiła?

Wysłałam bardzo ciekawy prolog do książki Sugi: Nienawidzę to, że go kocham. Zapraszam do czytania 😉😎

Dziękuje za przeczytanie tego rozdziału. Widzimy się w następną sobotę lub niedziele. Do zobaczenia😘 Pamiętajcie zostawcie gwiazdkę i komentarz (bo jest to dla mnie motywacja)

-Sweetybell00❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro