43. Ukryta prawda
*Jimin POV*
Wchodząc do firmy, zauważyłem jak wszyscy, normalnie funkcjonowali. A tak, przecież to tylko Cornelia cierpiała, a nie cały świat. Poprawiając swój plecak na plecach, udałem się do windy. Przycisnąłem przycisk z cyferką mojego pietra i czekałem aż dojadę.
Wychodząc z windy, zauważyłem jak Jongma nuna rozmawia z kimś przez telefon i uśmiechnęła się spokojnie po sekundzie. Pewnie usłyszała jakieś dobre wieści, pomyślałem.
Stałem po paru minutach przed drzwiami do studia, bez zastanowienia otworzyłem drzwi, a moim oczom ukazali się chłopaki. Hobi i Jin hyung ćwiczyli coś razem, Namjoon i Taehyung rozmawiali, a Kookie rozciągał się na podłodze. Jednak gdy mnie ujrzeli, przestali robić swoje czynności. Hobi hyung podszedł do mnie, pociągnął do kanapy na końcu studia i usadowił mnie na miejscu.
Nie mogłem nic zrobić, gdy poczułem, że zostałem otoczony przez chłopaków. Jungkook siedział po mojej prawej stornie, a Tae po lewej. Wiedziałem, że teraz im nie ucieknę.
" Dlaczego nie odbierałeś od nas telefonu?!" Warknął ze zaciśniętymi zębami Jin hyung. Chłopaki przytaknęli na jego słowa. Szczerze nie myślałem o swoim telefonie zbytnio, zwłaszcza że Seulgi nawiedzała go na okrągło.
" Wyłączyłem go." Powiedziałem im obojętnie, na co chłopaki tylko zmarszczyli czoło. Widać było jak Jungkook próbuje coś powiedzieć, lecz zanim cokolwiek wypowiedział, zamilknął.
" Dobrze to jest powód. W takim razie, dlaczego był wyłączony?" Spytał się znowu Jin hyung, już bardziej spokojny. A co ja jestem na przesłuchaniu? Mogę robić co chce i niemusze się z tego tłumaczyć.
" A nie mogło mi się chcieć wyłączyć mój telefon, do czasu, do czasu? Muszę cały czas być dostępny?" Spytałem się z powrotem ozięble. Mój wzrok walił na kilometr chłodem, a moja twarz nie zdradzała w ogóle co myślę. Jin zmarszczył ponownie brwi, lecz później tylko wyszła mu żyła na szyi. Zanim cokolwiek powiedział, przerwał mu Namjoon hyung.
" Możesz. Przepraszamy, że na ciebie tak naskakujemy, ale wiesz... Cornelia przepadła od wczoraj?" Powiedział myśląc, że nie wiem. Jednak, gdy chłopaki nie dostali ode mnie reakcji, która chcieli zobaczyć, jeszcze bardziej byli pogmatwani.
" To ty wiedziałeś?" Spytał się zdziwiony tym wszystkim Hobi hyung. Ja tylko przytaknąłem, dalej patrząc się na nich poważnie. Chłopaki nie mogli uwierzyć swoim uszom i tylko patrzeli się na mnie jeszcze bardziej zakręceni tym wszystkim.
" Ale skąd? Jak? Przecież nikt nie mógł się do ciebie dodzwonić." Tym razem zapytał się mnie Tae, zamiast Jina hyunga. Szczerze cała ta sytuacja zaczęła się robić zabawna. Oni naprawdę niczego się nie spodziewali, a zwłaszcza moje słowa, które opuszczały moje usta.
" Wiem bo przez ten cały czas... z nią byłem." Powiedziałem spokojnie, zakładając nogę na nogę. Poprawiłem się na kanapie, by siedzieć w wygodnej pozycji. Wiedziałem, że teraz będzie kulturowy szok, a po tym milion pytań.
" Mwo?!!" Krzyknęli w chórku, aż uważam, że byłaby z nich zarąbista acapella. Przytaknąłem tylko, gdy ci już nic nie rozumieli.
" Jak to byłeś z nią, przez ten cały czas?!!" Spytał się nic nierozumiejący Jungkook. Widać było, że chłopaki chcieli zadać to samo pytanie, bo siedzieli cicho, zamiast próbować pytać się inne pytanie, zakrzykując siebie nawzajem.
" Normalnie. Bylem z nią wtedy, a dlatego, że...." Zacząłem im tłumaczyć całą tę sytuację. Oczywiście opowiedziałem im najważniejsze fragmenty, pomijając te prywatne moment z Cornelią. Nie chciałem kolejnego kazania do Jina.
" A to chuj!" Wrzasnął Tae. Chłopaki przytakiwali, a hobiego hyunga knykcie były białe i sine przez to, że miał zaciśnięte dłonie w pięści. Wiedziałem, że ten incydent ich zdenerwuje. Zwłaszcza że chłopaki traktowali Cornelie jak młodszą, 'przerażająca, gdy jest wściekła' siostrę.
" To, co teraz? Ten gnój jest cały czas na wolności." Powiedział Namjoon hyung, powodując, że chłopaki spoważniali. Właśnie sam do końca nie wiedziałem co z tym zrobię. Nie chciałem, żeby ten skurwysyn chodził na wolności, próbując prawdo podobnie zemścić się na Corneli, albo dokończyć to, co zaczął.
" Mam pewien pomysł." Powiedział Jungkook, pokazując dłonią, żebyśmy się zbliżyli.
"....."
" Hmm to nie jest złe." Powiedziałem, gdy wiedziałem jak załatwić tego gnojka raz na zawsze.
*Cornelia POV*
Taksówka po długich, przeciągających się minutach. dojechała na plac przed moim domem. Czułam się niezręcznie, zwłaszcza że byłam niecodziennie ubrana. Taksówkarz się do mnie uśmiechnął, gdy wypowiadał cenę za podwózkę. Wyjęłam z torebki portfel, z niego banknoty i położyłam delikatnie na jego dłoń. Wysiadłam z taksówki, a kierowca przed odjazdem pożegnał się, życząc mi miłego dnia.
Stałam przed drzwiami wejściowymi, próbując wymyślić najbardziej przekonującą wymówkę, jaką dałam rade, w tym czasie. Normalnie to Leila, Scarlet lub Jennifer wracały następnego dnia do domu, ja nie byłam w tym gronie ludzi.
Niepewnie wsunęłam klucz do drzwi, przekręciłam i ostrożnie otworzyła drzwi do domu. Słyszałam tylko odgłos telewizora. Zgaduje, że dziewczyny, są w pracy. Weszłam do środka domu i gdy zamknęłam za sobą drzwi, odwróciłam się z powrotem do wnętrza domu. Spotkałam wtedy 16 różnego koloru tęczówki, które wpatrywały się we mnie.
" Cornelia nareszcie. Gdzie ty się podziewałaś?" Spytała się Rachel, przyciągając mnie do siebie. Słyszałam trochę jak jej glos podnosi się do góry, w niektórych słowach. Tak... jakby... kłamała. Spojrzałam się na resztę dziewczyn i te przytakiwały machinalnie. Coś mi tu nie pasuje.
" A wiecie tu i tam..." Powiedziałam odsuwając się od Rachel. Leila spojrzała się na mnie niepewnie, po czym wybuchła śmiechem.
" O moja ty głupiutka. Nie bądź mną i następnym razem nas powiadom." Powiedziała uśmiechając się raczej sztucznie. Nie lubiłam tego, że one wszystkie są nawet dobrymi aktorkami, nie wspominając o Rachel, naszej prawdziwej celebrytce.
" Widze, że zmieniłaś styl.... Co to? Tym większe i dziwniejsze, tym lepsze?" Spytała się Natasha, podnosić skrawek golfa Jimina do góry i wskazując oczami na klapki. Uśmiechnęłam się do niej nieśmiałe. Cholera Cornelia, przecież ty nigdy byś się tak nie ubrała. Głupia ty, głupia.
" Dziewczyny zostawcie ją w spokoju, widzicie, że biedulka chce iść do siebie." Powiedziała Daffne pchając mnie w stronę schodów i przetorowała mi drogę do nich przy okazji. Chciałam jej podziękować, ale ta tylko puściła do mnie oczko i zajęła się dziewczynami.
Okay... To było dziwne.
Moje zdziwienie i niezrozumienie nie trwało długo, gdy wzruszyłam ramionami i pokierowałam się schodami do góry do swojego pokoju. Otwierając drzwi, moja kotka rzuciła się na mnie... dosłownie rzuciła się na mnie, gdy tylko mnie zobaczyła. Ja ją złapałam w swoje ramiona, rzuciłam nie dbale swoją torebkę na łóżko. Opadłam bezsilnie z moją kotka w ramionach na podłogę i przyciskałam ją do siebie.
" Kochanie przeczuwałaś, że coś może być nie tak i martwiłaś się o mnie, sama. Oh skarbie." Powiedziałam przytulając ją do siebie. Wybacz Jimin, ale teraz Princessa będzie obecna w twoim życiu, ale przynajmniej jej sierść. Princessa odmjałkiwała czasami na moje słowa jakby mnie rozumiała. Ostatni raz liznęła moją dłoń, gdy wyskoczyła z mojego uścisku, patrząc się na mnie ciepło.
" Ty też wiesz kto jest prawdziwym właścielem tego golfa." Powiedziałam do mojej kotki, otrzepując golf z włosów. Poszłam do swojej garderoby i zaczęłam przeglądać swoje ubrania. Planowałam pokazać się dzisiaj w pracy. Chciałam jak najszybciej spotkać się z Seonah i Jongman eonni. Muszę im też przestawić moją beznadziejną, ale mam nadzieje przekonująca wymówkę.
Po długim zamyśle i poszukiwaniu znalazłam swój outfit na dzisiaj. Wyglądał on tak, czerwony oversize golfowy sweter. Mogłabym powiedzieć, że jeden z ulubionych. Ciemne dżinsowe rurki, na to botki do kostek czarne i złote akcesoria. Może nie wiecie, ale ja mam tylko złotą biżuterię. Miałam też parę nowej świeżej czarnej bielizny i jakieś cienkie skarpetki.
Z moim outfitem w rekach, wyszłam z garderoby i położyłam je schludnie na łóżko. Odwróciłam się do lusterka przed sobą. Pomału zdejmowałam golf Jimina nie spuszczając z siebie wzroku. Tym razem sama patrzałam się jak na swoją nową ofiarę, która pochłonę jednym gryzem, gdy tylko będę mieć taką ochotę.
Gdy zdjęłam golf Jimina, moje włosy niechlujnie opadły na moje pół nagie ciało. Golf wypadł mi z dłoni i leżał teraz, byle jak na podłodze. W lustrze widziałam kobietę całą w plastrach i siniakach. Na jej twarzy malowało się obrzydzenie i strach. Jednak to nie była byle jaka kobieta, a ja. Nie pozwoliłam sobie dłużej na chwile słabości i wzięłam się w garść.
Swoimi rozgrzanymi opuszkami palców, przejechałam każdy zakamarek mojego ciała powyżej pasa. Obserwowałam każde ugryzienie i siniaka. Czułam na sobie jego obrzydliwy oddech i jego paskudne łapska.
" Jestem tutaj i nie pozwolę cię nikomu skrzywdzić." Te słowa idola grały w mojej głowie. Wspomnienia z jego odkażania przybyły do mojego umysłu. Na samom myśl o jego wielkich, szorstkich rekach, które dotykały mnie delikatnie, przeszedł moje całe ciało dreszcz. Gdy tylko pomyślałam o jego ustach na moich, zrobiło mi się ciepło. Moje palce jechały w tym samym układzie po moim ciele, co usta Jimina tego dnia.
" Hej Cornelia pomyślałyśmy, że może.... OMO!" Dotykałam swoje ciało powolnie, gdy do mojego pokoju weszła Rachel. Była cała zamyślona, ale kiedy odwróciłam się do niej powolnie, ona miała wtedy idealny pogląd na moją skórę. Rachel trzymała w rekach tace z herbatą, gdy ją upuściła. Rozbił się kubek z jak zgaduje moją herbatką. Odgłos kluczącego się kubka rozbrzmiał po całym domu.
" Co się stało?!"
" Cornelia nic ci nie jest!"
Słyszałam tylko przez otwarte drzwi w których stała Rachel, odgłosy dziewczyn i ich kroki, które biegły tera po schodach. Patrzałam się prosto w boskie szafirowe tęczówki brunetki, a ona w moje. Jej wzrok jednak sprawdzał moją skórę.
" Co to był za odgłos?! O ku**a!" Weszła zmartwiona Daffne, żeby przekonać głośno. Dziewczyny zatrzymały się i wszystkie wpatrywały się we mnie. Czułam się trochę nie wygodnie i odwróciłam się do nich plecami. Zapomniałam, że na plecach miałam siniaki i rany.
" O boże Cornelia, mogłaś nam powiedzieć, że zostałaś tak skrzywdzona." Powiedziała Jennifer, przechadząća obok mnie idąc do mojej łazienki. Wróciła po sekundzie z maścią, amolem i plastrami. Miałam też w dłoniach waciki. Pomoczyła jeden z nich amolem i zaczęła przedzierać moje plecy ostrożnie. Drugi podała mi i kazała robić to samo ale po mojej klatce piersiowej. Daffne wzięła plastry, gdy Jennifer nakładała mi maść na plecy, Daffne nakładała w te bardziej zranione miejsca plastry.
" Słuchaj, jesteś pewna, że chcesz do pracy dzisiaj?" Spytała się mnie Ashley, podając mi golfowy sweter. Szczerze to byłam cała obolała i słaba, ale chciałam iść do pracy. Ashley pomogła mi ostrożnie nałożyć na mnie sweter. Uśmiechnąłem się do niej i podeszłam do łóżka, by zdjąć swoje spodnie i nałożyć dżinsy.
" Po tym, że się ubierasz, świadczy, że tak." Westchnęła Natasha zrezygnowana. Lecz, kiedy zauważyła, z jakim entuzjazmem się ubierałam i przygotowywałam, uśmiechnęła się do mnie ciepło i dodała. " Masz od razu po pracy wrócić do domu. Spędzimy razem czas. Włączymy sobie twój ulubiony film i zjemy lody dla ochłody."
Przytaknęłam na jej słowa i dalej zajęłam się swoim makijażu. Chciałam wszytko ukryć jak najlepiej. Tak się cieszyłam, że jednak tego dnia postanowiłam kupić sobie ten podkład wszytko kryjący. Nałożyłam cienką warstwę na prawy policzek gdzie miałam wielkiego siniaka. Delikatnie opuszkiem palca rozmazałam podkład. To był cud, niesamowite jak świetnie zakryło ten siniak. Czując się przeszczęśliwą, kontynuowałam nakładanie podkładu.
Po 2 godzinach
" Pa Cornelia, muszę iść. Pamiętaj! Uważaj na siebie." Powiedziała do mnie Leila. Przyjechałyśmy z komisariatu policyjnego. Ja trochę się bałam tam iść i złożyć zeznanie, zwłaszcza że policjanci patrzeli się na mnie z litością. Leila jednak mi kazała tam iść i złożyć na tego chuja. Ale co ja się tam dowiedziałam.
flashback
Po opisaniu wyglądu tego chama. Policja spytała się mnie o jego imie, lecz ja tego nie pamiętałam.
" Przepraszam." Powiedziałam do funkcjonarjusza policji, zawstydzona sama sobą. Ten się uśmiechnął do mnie słabo i mówił, żebym nie przepraszała. Powiedział mi, że zaraz wróci tylko poszukają twarzy tego sukinsyna w archiwaliów. Po paru długich minutach, funkcjonariusz wrócił i powiedział.
" Pani gwałciciel, to Cho Yongsun. Jest szukany i oskarżony o 20 prób gwałtów i 13 gwałtów na kobietach. Nie wiemy prawdziwej liczby ofiar pana Cho, ale znamy tylko tę liczbę." Na słowa funkcjonariusza ja i Leila zbladłyśmy. Boże, biedne te kobiety musiały być, ja myślałam, że przeżyłam piekło ale one to dopiero przeżyły piekło.
End of flashback
Wzięłam kolejny głęboki oddech i weszłam do budynku. Raz kozie śmierć.
ciągdalszy nastąpi
_______________________________
Hejka wszystkim ☺️
Chciałam podziękować za 3700 czytelników i 320 pare gwiazdek. Dzięki wam mój cel na ten rok, żeby mieć 5000 czytelników jest do spełnienia. Kocham WAS bardzo 😍
Dziękuje także za przeczytanie tego rozdziału i mam wieści zostało 12 rozdziałów i skończy się 1 cześć tej książki. W drugiej to dopiero będzie się działo 🔥🔥🔥
Widzimy się w następną sobotę, a jakby co to może i prędzej 😘
-Sweetybell00❤️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro