Rozdział XII
Przez całą no płakałam. Koło 3 nad usłyszałam śmianie się i głos Niny
- Jeff choć do Ciebie
A niby mnie kocha. Wczoraj wyznał mi miłość a dzisiaj bawi się w najlepsze z jego byłą. Zeszłam dopiero wieczorem. Nikt się o mnie nie martwił. A kiedy zeszłam wszyscy patrzeli na mnie jakbym im rodziców zabiła. Znacie ten ból kiedy jednego dnia jesteś wszystkim a następnego nikim? Bo ja poznałam już drugi raz w życiu. Podeszłam do Clockwork i Tobyiego
- O co wam wszystkim chodzi? - zapytałam
- O co nam chodzi? To ty wczoraj nas kompletnie olałaś. I unikasz Jeff po tym jak wyznał ci miłość! - wykrzyczał mi prosto w twarz Toby
- Po pierwsze kiedy was niby olewam? Po drugie nie unikam go. Po prostu jest teraz z miłością swojego życia. I po 3 Jeff i Nina najwidoczniej znowu są razem po tym co słyszałam w nocy.. - Wczoraj miałaś do nas przyjść ale nas olałaś. Jeff jej nie kocha. On kocha ciebie
- Zobaczyłam jak Nina się do niego przytulała i poszłam do siebie
- A czemu niby nie mam przytulać Jeffa? - powiedziała Nina
- Bo nie jesteście razem? - powiedziała Clockwork
- Od wczoraj znowu jesteśmy. I w ogóle po której stronie stoisz? Gdyby nie ja to byłabyś nikim Clockwork.. - powiedziała Nina, która miała zamiar już wychodzić ale złapałam ją za nadgarstek a ona się natychmiast odwróciła
- Jeśli wy jesteście razem to ja jestem królową Angli. I nie wasz się tak do niej odzywać bo prawda taka że ty bez niej jesteś nikim. A jesteś tu teraz bo Jeff się nad tobą zlitował - powiedziała i miałam zamiar już wychodzić kiedy Nina rzuciła się na mnie i pocieła mi policzek
Po chwili Nina ze mnie zeszła i wszyscy przyszli do salonu
- Klaudia co się stało? - zapytał z przerażeniem Jeff
- Zapytaj nową dziewczyne którą kochasz tym razem - odpowiedziałam i pobiegłam do siebie a za mną Clockwork, Shadow, Sally, Toby i Ben
Oparłam się o ściane i zsunełam się z niej. Wszyscy stali wokół mnie
- Przepraszam. Nie mam siły. Chce wrócić do cioci.. tam było mi lepiej. Przepraszam
- Obiecałaś że nie odejdziesz - powiedziała płacząca Sally. A ja do niej pedeszłam i ją przytuliłam
- Sally. Masz Nine. Uwierz będzie dobrze
- Wszyscy tak mówią a potem odchodzą. A ty mi obiecałaś
- Wiem.. To zróbmy tak wszyscy wyjdziecie dacie mi troche pomyśleć a ja zrobie wszystko żebym nie odchodziła. Ok?
- Zgoda
Wszyscy wyszli a ja? Ja powstrzymywałam się żeby nie popełnić samobójstwa
Oczami Jeffa
Nie wiem o co jej chodziło. Z Niną sie tylko przyjaźnimy. Wczoraj do 5 w nocy gadaliśmy u mnie. Boje się o nią. O to czy wszystko z nią w porządku. Ale nie pójde do niej. Nie chce zaczynać kolejnej kłótni. Na co nam to?
Oczamk Klaudii
Minął już tydzien. A ja nie jadłam, nie wychodziłam do ludzi. Zamknełam drzwi na klucz i nie wpuszczałam nikogo. Schudłam. Zdemolowałam pokój. Płakałam. Krzyczałam. Poddawałam się. Nie miałam siły na nic. Miałam myśli samobójcze. Czasem wpadał do mnie Slendi ale z nim też nie rozmawiałam. Martwił się o mnie ale ja miałam tego dojść.. Po prostu zamknełam się w sobie z moją małą depresją
Oczami Jeffa
Nie widziałem jej już tydzień. Nie słyszałem jej głosu ani nie widziałem uśmiechu. A Slendi nic tam nie mów. A ja tęskniłem coraz bardziej..
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro