Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Wstęp

Witaj jestem Naomi Black, mam siedemnaście lat. Posiadam brązowe włosy sięgające pasa oraz szmaragdowe oczy mające kiedyś w sobie promyk nadziei. Niestety ten promyk, który utrzymywał mnie przy szczęściu, dawno zgasł.

A wszystko przez dwie osoby, moją byłą przyjaciółkę oraz ex chłopaka. Pamiętam ten dzień, jakby to było wczoraj. Śni mi się on prawie codziennie, przez co mam problemy z zasypianiem oraz budzeniem się w nocy z krzykiem. Miałam wtedy szesnaście lat...

   Wyszłam ze szkoły, ponieważ na parkingu obiecali na mnie czekać moja przyjaciółka Anna oraz mój ukochany chłopak David. Obiecałam, że przyjdę później za czterdzieści pięć minut, ale postanowiłam, że przyjdę wcześniej. Chciałabym żeby było miło. Wiecie taka niespodzianka. Z radością oraz z płomykami szczęścia i nadziei w oczach, które posiadam od dziecka, to odznak, że jestem szczęśliwa,  podeszłam na palcach z uśmiechem na twarzy od tyłu. Ale stanęłam. Nie wystraszyłam ich. Patrzyłam wprost, stojąc jak słup. Łzy wypłynęły z  moich oczu jak padający, zimny deszcz. Zaczęłam płakać, nie wydając jęku ani złości.
To był płacz, którego nikt by nie zniósł. Był gorszy niż rozpacz z krzykami.
Nie zauważając mojej obecności, całowali się więc dalej. Po pewnym czasie zakończyli pocałunek by zaczerpnąć powietrza. Ujrzeli się za siebie, a tam stałam ja. Ich oczy wyszły na wierzch z zaskoczenia.
Wiedzieli, że mnie zranili. Wiedzieli, że złamię psychikę. Wiedzieli, że straciłam ten bardzo ważny promyk. Wiedzieli, że im nie wybaczę. Mimo tego bez serca mnie zdradzili widząc mój płacz, moje łzy. W końcu nastała cisza.  
Tylko raz widzieli mnie w takim stanie, ale z powodu mojego ojca. Ten jednak był najgorszy. Zawiodłam się na nich, tak bardzo, że odechciało mi się żyć. Wyjęłam żyletkę z kieszeni i przyłożyłam ją do żył. Nie powstrzymali mnie, co mnie zabolało jeszcze bardziej. Zrobiłam jedne głupie cięcie patrząc w ich kierunku. 

- Nie rób tego - powiedziała Ann cicho pochlipując.

- Mogłaś się wcześniej zastanowić za nim zrobiłaś mi krzywdę, która będzie się ciągnąć do końca mojego cholernego życia! - podniosłam głos patrząc na Davida. Obaj wiedzieli, że jak przeklnę to odznaka, że wybaczę im za kilka lat. Może nawet nigdy.- Kurwa wytłumaczcie mi to!

- Przepraszam, nie chciałem by tak wyszło. Pokochaliśmy się i chcielibyśmy być razem. Oczywiście chciałem ci teraz powiedzieć, a także poprosić o szansę i wybaczenie. - szepnął patrząc w moje oczy. Kłamał. Można to poznać po drżeniu jego warg.

- David, ja wiem kiedy kłamiesz. Nienawidzę was! - łzy lały się strumieniami. Nie mając już siły by dać im do zrozumienia jak bardzo mnie zranili wydusiłam łamiącym się głosem: - Już nigdy nie będzie tak jak teraz. Ja będę codziennie płakać i będzie ta sytuacja jak sen. Sen ciągły, nieskończony. Ufałam i kochałam was. W zamian postanowiliście mnie zdradzić i pozwolić żyć w tym kłamstwie. Miałaś jednak rację Ann... jestem zbyt ufna i naiwna. 

Po chwili już mnie nie było. Uciekłam płacząc do domu. Opowiedziałam wszystko Zeynowi, mojemu bratu. Lecz nawet on nie przyjął tej wiadomości lepiej. Ja nie chcąc patrzec na jego cierpienie, wybiegłam z pokoju do łazienki. Wyjęłam z pierwszej lepszej szuflady żyletkę, bo tamtą gdzieś zapodziałam i zaczęłam się tnąć. Nie zdążyłam zrobić ostatniej śmiertelnej i głębokiej krechy na skórze, która by mnie zabiła, ponieważ usłyszałam krzyk brata. Wkrótce potem ogarnęła mnie ciemność.

Tam tego dnia zapadłam w śpiączkę. Obudziłam się po czterech miesiącach. Gdybym obudziła się później prawdopodobnie skończyłabym w trumnie. Aktualnie od roku chodzę do innej szkoły. Tam jestem bita, wyśmiewana oraz poniżana. Z każdym dniem, z każdą łzą żałuję, że w ogóle przeżyłam. David wyprowadził się do Los Angeles, a Ann do Londynu. Zerwali ze sobą po dwóch miesiącach przed swoją wyprowadzką. Płaczę codziennie, kiedy nikt nie widzi. Mieszkam nadal w Sydney z matką oraz bratem. Zeyn chodzi do innego liceum, dlatego nic nie wie, że jestem źle, mało powiedziane, traktowana. Nie mam przyjaciół i wątpie bym w najbliższym czasie jakiegoś miała. W końcu David był najlepszym przyjacielem mojego brata i moim chłopakiem. Anna była dla mnie jak siostra i dziewczyną Zeyna. Mam dość myślenia o tym... Trzeba zapomnieć, ale czy potrafię?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro