Chapter 18
Od trzech godzin jestem w galerii z Gwen. Postanowiliśmy, że kupimy sobie coś nowego. Prostu chcę zapomnieć o swoim starym stylu, który niesie za sobą też upokarzające wspomnienia. Wyrzuciłam wszystkie ciuchy jakie miałam, a pozostawiłam bluzy i inne duperele od Zayna oraz Michaela, które zdarzyłam im kiedyś wykraść. Kupiłam trzydzieści różnorodnych kolorowo jak i we wzroki leginsy, piędziesiąt różnych bluz, sześćdziesiąt jeansów z różnych sławnych firm, dwadzieścia pięć kurtek, osiemdziesiąt sukienek i bluzek w sensie topy i wiele innych. Ostatnim sklepem jaki przemierzyliśmy był sklep z bieliznami. Kupiłam w nim wszystkie pary jakie były, majtki oraz staniki z Calvina Cleina. Natomiast Gwen kupiła tylko żółtą i czarną koronkową bieliznę oraz trzy sukienki. Zadowolone po dzisiejszych zakupach ruszyłyśmy w stronę StarBuks. Padnięte zajęliśmy miejsca obok okna i zamówiliśmy owocowe szejki, na nic innego nie miałyśmy ochoty. Muszę przyznać, że od dwóch miesięcy zaczęłam się zdrowo odżywiać i uprawiać sport. Dobrze mi to zrobiło. Ja przestałam myśleć tak bardzo o moich problemach. Straciłam na wadze i mam wymarzoną sylwetkę. Moje brązowe włosy sięgają zaledwie do połowy ud. Jak dla mnie są za długie, więc muszę iść do fryzjera.
-Co ty na to by wybrać się do fryzjera? - zaproponowałam.
-Świetny pomysł, muszę zmienić te kłaki w coś fantastycznego. No to na co czekamy? Idziemy! - Rozkazała uśmiechając się. Będąc już w najlepszym zakładzie fryzjerskim zasiadłyśmy do foteli. Po chwili podeszły do nas Panie, które tutaj pracują.
-Dzień dobry, w czym mogę służyć? Jakieś propozycje dla pańskich włosów? - Uśmiechnęła się mile.
-Dzień dobry i tak. Chciałabym je skrócić do połowy pupy oraz przefarbować na biało. - zaproponowałam.
Po niespełna godzinie byłam bardzo zadowolona. No bo babka się postarała! Nie to co u innych.
-Wyglądam bosko! Dziękuję! - Wyszczerzyłam się. Zapłaciłam należną sumę i wraz z moją przyjaciółką wyszłyśmy uśmiechając się od ucha do ucha. Gwen skróciła włosy do ramion i pofarbowała na jasny blond. Obie wyglądałyśmy przepięknie, dlatego niczym modelki ruszyłyśmy w kierunku parku.
-Kochana dziękuję Ci za świetne zakupy, ale muszę teraz iść do domu i rozpakować ciuchy. Te torby są bardzo ciężkie. - Westchnęłam poprawiając włosy, które zdąrzyły mi opaść na czoło. Po pożegnaniu się ruszyłyśmy każde w swoją stronę. Będąc już w swoim rodzinnym już domu rozpakowałam i schowałam ciuchy do szafki. Gotowa, połowę z nich wzięłam i spakowałam do walizek. Po wykonania zadania ruszyłam w stronę domu Justina i jego już przyrodniego brata Davida. Jak już miałam z nimi mieszkać przez niespełna dziesięć miesiecy to musiałam być gotowa, prawda? Po rozpakowianiu swoich rzeczy wzięłam kąpiel, przy okazji umyłam włosy i ogoliłam się. Wychodząc z wanny wypuściłam wodę, równocześnie umyłam zęby i rozczesałam włosy, susząc je. Później założyłam na siebie uroczy kombinezon z Pandy do spania z Sean Say. Pomalowałam swoje dość długie paznokcie na czarno. Po upływie dwóch godzin zrobiłam się głodna. Postanowiłam wyjść z pokoju i pójść do kuchni. Co jeśli ich spotkam? Od dwóch miesięcy starałam się unikać Justina i Davida. Przez nich mam same kłopoty i mętlik w głowie. Z Harrym się zaprzyjaźniłam i był taki czas, gdy ponownie wyznaliśmy sobie miłość ale po tygodniu stwierdziliśmy, że do siebie najzwyczajniej na świecie nie pasujemy. Właśnie dlatego pozostaliśmy przyjaciółmi. Powoli zamknęłam drzwi, ruszając w stronę kuchni ale jeśli miałam się tam dostać, musiałam zejść po schodach i przejść przez salon. Trzmajac się kurczowo drewnianego obręczu jak najciszej jak potrafiłam zeszłam. Spojrzałam w kierunku salonu, David wraz z Justinem grają na konsolach w jakąś piłkarską grę, jak to chłopacy. Spojrzałam na zegarek, osiemnasta czterdzieści osiem. Kurczę trochę zleciał ten czas. Powoli podreptałam w kierunku kuchni myśląc, że mnie nie zauważą. Niestety daremna ma prośba.
-Nao, a ty gdzie? - zapytał David, nie odrywając wzroku z przed telewizora.
-To już nie wolno mi iść do kuchni by coś zjeść? - Warknęłam przewracając oczami.
-Wolno ale następnym razem jak będziesz się skradać, to polecam na przyszłość chodzić na palcach. Może wtedy bedziesz troszkę ciszej i nie bedziesz tak hałasowała. - Justin puścił mi oczko, o boshu! Zrezygnowana weszłam do kuchni i zaczęłam pałaszować przygotowane już wcześniej moje ulubione płatki owsiane. Po skończeniu posiłku odwróciłam się by włożyć naczynie do zmywarki ale przeszkodził mi fakt, że poczułam jak ktoś przytula mnie od tyłu. Po perfumach skojarzyłam, że to Justin. Tylko on urzywa takich perfum. Zdąrzyłam się domyślać, po feralnym upadku na dywanie.
-Co chcesz? - Spytałam mrucząc. To nie moja wina, jasne? Całuje mój czuły punkt, który znajdował się na szyi pod lewym uchem.
-Czy zawsze, gdy chcę się przytulać to muszę coś chcieć? - zapytał wzdychając. Po czym oderwał się ode mnie i usiadł na krześle, które stało obok mnie.
-Zazwyczaj jesteś dla mnie wredny i unikamy się nawzajem, a teraz jak nigdy niby nic przytulasz mnie do siebie. - odparłam zdumiona.
-Posłuchaj mnie... Wczoraj wieczorem podsłuchałem rozmowę naszych mam i przypadkiem dowiedziałem się, że masz siostrę i brata, niestety wiem tylko tyle. Stłukłem wazon, a żebym nie został przyłapany musiałem wymyśleć jakąś wymówkę. - Powiedział drapiąc się po karku. - Dobra zaraz wracam. - Dodał, wychodząc.
Co tu się przed chwilą działo? To ja mam brata i siostrę? Od kiedy Justin jest dla mnie taki miły? Po przeanalizowaniu całej sytuacji na mojej twarzy wpęłz niespodziewany rumieniec. Niestety tak szybko jak się pojawił tak i znikł, gdy przypomniały się mi słowa Justina. Ale to nie możliwe. Jak? Przecież to nie może być prawda! Muszę za wszelką cenę dowiedzieć się prawdy. Ale jedno mnie zastanawia skoro mam brata czy siostrę oznacza to, że mój tata zdradził moją matkę lub moja mama go. O boshu, tylko nie to! Nie wiele myśląc szybko popędziłam do swojego pokoju. Będąc już w środku rzuciłam się na łóżko, pokrywając się czarną pieżyną. Za nim usnęłam już na dobre, poczułam te same ciepłe dłonie, które przed chwilą mnie tuliły.
∆∆∆∆
Hejo wam! Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał. Dziękuję i PRZEPRASZAM, że tak długo. ❤ Za niedługo następny! ❣💖
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro