Chapter 12
*Naomi*
Harry obok mnie siedzi. Nie! Dlaczego pech mnie ściga? Starałam się zachowywać obojętnie i nie zwracać uwagi, ale nie potrafię. Siedzi obok mnie arogancki dupek, kobieciarz, laluś i wszystko co najgorsze w jednym! Pani Styles położyła kurczaka z sosem na stół i usiadła.
-Naomi kim zamierzasz być w przyszłości? - spytała.
-Pisarzem - Odpowiedziałam dumnie, na co Harry spojrzał na mnie zdziwiony. Nie dziwie się, mało kto wie o tym. Poza tym zaczynam pisać swoją pierwszą książkę, która opowiada o moim codziennym życiu. Najpierw napisałam, o znęcaniu się na de mną w dawnej szkole. Potem jak się wyprowadziłam i aż do teraz. Teraz tylko czekam na ciekawe przygody, które mogę umiejscowić w książce.
-Jak masz na nazwisko? - pytała dalej.
-Black
-Jaki jest twój ulubiony kolor?
-Miętowy
-Dobrze. Jesteś głodna? - Uśmiechnęła się podając mi sałatkę z kurczaka.
-Tak, dziękuję - Po zjedzeniu wraz z Harrym poszliśmy do jego pokoju i usiedliśmy na łóżku.
-Pisarzem? - Zaśmiał się.
-Tak i co ci do tego?
-Dużo - Warknął i zbliżył się do mnie, tak że nasze nosy się stykały. Już chciał mnie pocałować, lecz odsunęłam się i zeszłam na dół. Ubrałam szpilki, mówiąc Do widzenia. Wyszłam z jego domu, wchodząc do swojego. Mieszkaliśmy na przeciwko siebie, więc to nie problem wyjść i przyjść. Będąc u siebie w pokoju, wzięłam prysznic. O tak, tego było mi trzeba! Ubrana w jasno niebieską piżamo-sukienkę, położyłam się na łóżku. Wzięłam swój telefon i napisałam wiadomość do Gwen.
Ja: Gwen, byłam w domu u Harrego!
Gwen: Co?! Laska co ty tam robiłaś?!
Ja: Jakoś tak wyszło. ;(
Gwen: Nie dam ci spokoju, jak mi nie powiesz. :)
Ja: Eh, po prostu jego mama nas zaprosiła, więc głupio by było nie przyjść. Później okazało się, że to jego matka!
Gwen: Całowaliście się?
Ja: Prawie, ponieważ...
Gwen: Co zrobiłaś?
Ja: Uciekłam. :((
Gwen: ...
Ja: Gwen? 0.0
Gwen: Czyś ty oszalała?! Miałaś odwzajemnić pocałunek!
Ja: Ale ja go nie cierpię, nienawidzę i wszystko co najgorsze! Nie będę się z tym aroganckim dupkiem, kobieciarzem, lalusiem itp. całować!
Gwen: No dobra, już dobra. :D
Ja: :)))
Gwen: Za co go nienawidzisz?
Ja: Nwm, po prostu to dupek. I tyle.
Gwem: Spk, ja kończę. Muszę odrobić zad dom. :'((
Ja: Papatki. :**
Gwen: Pa! :**
Zmęczona odłożyłam telefon. Przekryłam się kołdrą i zamknęłam oczy. Po chwili zasnęłam, myśląc o Harrym.
Hej, Hej! Przepraszam, że taki krótki ale napisałam ten rozdział w tym samym dniu co poprzedni! Następny będzie o wiele ciekawszy. Do następnego! :**
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro