Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Chapter 11

*David*

Nie rozumiem tego. Dlaczego ona nie chce mi wybaczyć? Przeprosiłem i uratowałem jej życie. A ona co? Nadal nie chce mnie znać! Wkurwia mnie ten jej charakterek. Zasrana księżniczka! Z tą myślą wszedłem do szkoły. Otworzyłem drzwi na stołówkę i usiadłem obok moich przyjaciół, Harrego i Zeyna. Tak, pogodziłem się z Zeynem. I bardzo się cieszę, brakowało mi go jak i Nao. No, ale ona nie chce mnie znać. Wiem to co zrobiłem, było okrutne ale powinna zapomnieć i mi wybaczyć. Prawda?

-O czym tak myślisz? - Spytał Harry.

-O Naomi - odpowiedziałem. Na co posłał mi złowrogie spojrzenie.

-Ona jest moja. Wkrótce się z nią prześpię, a jak ją tkniesz to tego pożałujesz! - Warknął cicho, by Zeyn nie usłyszał. Pff, będę robił co mi się podoba. I tak ona mnie "Nie" interesuje. Może sobie robić z nią to co ze chce.

-I tak ona mnie nie interesuje. Możesz robić sobie z nią to co ze chcesz. - Posłałem mu uśmiech, na co przewrócił oczami mówiąc "Gej". Ale każdy wie, że nim nie jestem, ponieważ sypiam tylko z dziewczynami.

*Naomi*

Siedzę przed telewizorem i myślę o Gwen. Dlaczego ona jest bardzo podobna do mojego ojca? Może on nie jest moim ojcem? Może ojciec zdradził matkę i oddał komuś innemu dziecko? Nie to nie możliwe. Dlaczego o tym myślę?

-Kochanie, nad czym tak rozmyślasz? - Spytała moja mama.

-Nad niczym ważnym mamo - Skłamałam, ale na szczęście potrafię kłamać.

-Dobrze, może odwiedzimy dziś wieczorem naszych sąsiadów? - zaproponowała.

-Jasne, czemu nie? - Uśmiechnęłam się.

-Dziękuję. To idziemy na szesnastą, ponieważ wcześniej nas zaprosili. Może kojarzysz Stylesów ?

-Nie, nie kojarzę. Dobra, idę do pokoju. - Powiedziałam, odchodząc. Wchodząc do pokoju, wyjęłam sukienkę i ubrałam ją. Sukienka była lekka w kolorze białym, plus buty do kompletu. Włosy rozczesałam w pół kucyk i zrobiłam do tego lekki makijaż. Wzięłam swój telefon, biały z różowym etui. Gotowa wraz z matką wyszłyśmy z domu.

***

Staliśmy przed wielkimi czarnymi, dębowymi drzwiami. Zadzwoniłam do drzwi i czekaliśmy, aż ktoś nam otworzy. Drzwi otworzyła nam brunetka o niebieskich oczach. Miała kilka zmarszczek pod oczami, co dodawało jej urody. Zaprosiła nas do środka, więc usiadłyśmy przy stole, pełen słodyczy. Spojrzałam w bok, czyli na osobę, która siedzi obok mnie. A siedział tam Harry!

Hej, Hej! Wiem, długo nie pisałam rozdziału! Przepraszam, ale wstawiłam w określony czas. Tak jak obiecałam. Do następnego, aniołki! :**

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro