Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

99


Tata wydaje się wściekły. Szczerze to nawet zbytnio mu się nie dziwię, ale wiem, że dla wujka jest teraz potrzebne dużo zrozumienia. On musi się zmagać z chorobą, która atakuje gdy znajduje się w ciężkich sytuacjach.

− Tatusiu – mówię i podchodzę do ojca. Wiem, że w moim towarzystwie będzie się on hamował.

− Miałeś mi się tutaj nie pokazywać!

− Uznałem, że będziesz wolał bym się z nim tutaj spotkał, a nie zapraszał do siebie.

− W ogóle nie miałeś szukać z nią kontaktu. Nie wystarczająco już nam napsułeś krwi? Wynoś się stąd! – wrzeszczy tata na co mama gwałtownie wstaje.

− To też jest mój dom i chcę by mój brat tu był. Liv też nie wygląda na nieszczęśliwą, jeśli tobie coś nie pasuje to możesz wyjść.

− Dajcie spokój, nie chce żadnych kłótni – mówi wujek. – Odwiedź mnie niedługo kochanie, mam nadzieję, że już wtedy będę miał w domu swoją córeczkę.

− Psa bym ci nie dał, a co dopiero dziecka. Oby ktoś tam poszedł po rozum do głowy i zatrzymał to szaleństwo – tata to już tu przesadza z tą swoją złośliwością. Nie ma prawa mówić takich rzeczy.

Wujek odwraca się w stronę taty.

− Nawet nie próbuj tego zatrzymywać.

− Nie zrobi tego – zapewniam go, a następnie chwytam tatę za rękę i wyprowadzam z salonu. – Czemu jesteś dla niego taki podły? Przecież on wtedy nad sobą nie panował.

− Skoro wie, że ma chorą głowę to niech ciągle łyka te tabletki. Zabrał nam cię wtedy gdy najbardziej cię potrzebowaliśmy. Nigdy mu tego nie zapomnę.

Pov Victoria

Leżę z Adamem na łóżku i oglądamy jakieś fantasy. To jest jego ulubiony gatunek zarówno książkowy jak i filmowy.

Adam to moje najwrażliwsze dziecko i podejrzewam, że on będzie chciał wybrać inną drogę życiową. Z całych sił zamierzam go w tym wspierać.

− To dostanę te pieniądze? – pyta wtulając się bardziej we mnie.

Chris w jego wieku prosił o kasę na skuter lub jakąś grę, a Adam chce wesprzeć schronisko. Chyba będę musiała porozmawiać z Harrym i pozwolić mu wziąć stamtąd psa.

− Dostaniesz – podrywa się i daje mi buziaka w policzek. Mój słodki chłopiec.

− Nero ostatnio powiedział, że może ze mną tam pójść, ale mam się ciebie spytać o pozwolenie. Mamo jesteś na niego zła, bo zabrał nam Liv? – nie potrafię pojąć czemu moje dzieci tak ciągnie do Nero. Najpierw Liv, a teraz Adam.

− Tak. Jeśli pójdzie ktoś z wami to możesz go wziąć – wiem, że on nie zrobiłby mu żadnej krzywdy, ale i tak wolę by ktoś im towarzyszył. Nigdy nie wybaczę mu tego jak nas zdradził.

Nagle drzwi się otwierają i przez nie wchodzi nasz starszy syn.

− Czemu mnie nie zawołaliście? – pyta z pretensją, a następnie się zbliża i kładzie po mojej drugiej stronie. Teraz jestem otoczona moimi dziećmi. – Ja też czasem potrzebuję się poprzytulać.

− Niedługo znajdziesz sobie jakąś dziewczynę na dłużej i wtedy będziesz miał dużo bliskości – z tego co wiem to Chris nie spotykał się jeszcze z nikim dłużej niż tydzień.

− W moim życiu jest miejsce tylko dla dwóch kobiet. Ciebie mamo i Liv – uśmiecham się na jego słowa, ale nic nie mówię.

Kiedyś nie wierzyłam w szczęśliwe związki, ale spędziłam tyle lat z Harrym i pod żadnym pozorem nie zamieniłabym go na nikogo innego.

Christian też kiedyś wpadnie po uszy.

− Mama ma tatę, a Liv, Nero – przypomina mu Adam.

− Ale zawsze i tak będą nasze – oznajmia mój starszy syn i się we mnie wtula.

Postaram się w tym tygodniu zakończyć to opowiadanie. Mam też pytanie co myślicie o wersji z Chris'em? Myślicie, że to mogłoby być ciekawe?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro