99
Tata wydaje się wściekły. Szczerze to nawet zbytnio mu się nie dziwię, ale wiem, że dla wujka jest teraz potrzebne dużo zrozumienia. On musi się zmagać z chorobą, która atakuje gdy znajduje się w ciężkich sytuacjach.
− Tatusiu – mówię i podchodzę do ojca. Wiem, że w moim towarzystwie będzie się on hamował.
− Miałeś mi się tutaj nie pokazywać!
− Uznałem, że będziesz wolał bym się z nim tutaj spotkał, a nie zapraszał do siebie.
− W ogóle nie miałeś szukać z nią kontaktu. Nie wystarczająco już nam napsułeś krwi? Wynoś się stąd! – wrzeszczy tata na co mama gwałtownie wstaje.
− To też jest mój dom i chcę by mój brat tu był. Liv też nie wygląda na nieszczęśliwą, jeśli tobie coś nie pasuje to możesz wyjść.
− Dajcie spokój, nie chce żadnych kłótni – mówi wujek. – Odwiedź mnie niedługo kochanie, mam nadzieję, że już wtedy będę miał w domu swoją córeczkę.
− Psa bym ci nie dał, a co dopiero dziecka. Oby ktoś tam poszedł po rozum do głowy i zatrzymał to szaleństwo – tata to już tu przesadza z tą swoją złośliwością. Nie ma prawa mówić takich rzeczy.
Wujek odwraca się w stronę taty.
− Nawet nie próbuj tego zatrzymywać.
− Nie zrobi tego – zapewniam go, a następnie chwytam tatę za rękę i wyprowadzam z salonu. – Czemu jesteś dla niego taki podły? Przecież on wtedy nad sobą nie panował.
− Skoro wie, że ma chorą głowę to niech ciągle łyka te tabletki. Zabrał nam cię wtedy gdy najbardziej cię potrzebowaliśmy. Nigdy mu tego nie zapomnę.
Pov Victoria
Leżę z Adamem na łóżku i oglądamy jakieś fantasy. To jest jego ulubiony gatunek zarówno książkowy jak i filmowy.
Adam to moje najwrażliwsze dziecko i podejrzewam, że on będzie chciał wybrać inną drogę życiową. Z całych sił zamierzam go w tym wspierać.
− To dostanę te pieniądze? – pyta wtulając się bardziej we mnie.
Chris w jego wieku prosił o kasę na skuter lub jakąś grę, a Adam chce wesprzeć schronisko. Chyba będę musiała porozmawiać z Harrym i pozwolić mu wziąć stamtąd psa.
− Dostaniesz – podrywa się i daje mi buziaka w policzek. Mój słodki chłopiec.
− Nero ostatnio powiedział, że może ze mną tam pójść, ale mam się ciebie spytać o pozwolenie. Mamo jesteś na niego zła, bo zabrał nam Liv? – nie potrafię pojąć czemu moje dzieci tak ciągnie do Nero. Najpierw Liv, a teraz Adam.
− Tak. Jeśli pójdzie ktoś z wami to możesz go wziąć – wiem, że on nie zrobiłby mu żadnej krzywdy, ale i tak wolę by ktoś im towarzyszył. Nigdy nie wybaczę mu tego jak nas zdradził.
Nagle drzwi się otwierają i przez nie wchodzi nasz starszy syn.
− Czemu mnie nie zawołaliście? – pyta z pretensją, a następnie się zbliża i kładzie po mojej drugiej stronie. Teraz jestem otoczona moimi dziećmi. – Ja też czasem potrzebuję się poprzytulać.
− Niedługo znajdziesz sobie jakąś dziewczynę na dłużej i wtedy będziesz miał dużo bliskości – z tego co wiem to Chris nie spotykał się jeszcze z nikim dłużej niż tydzień.
− W moim życiu jest miejsce tylko dla dwóch kobiet. Ciebie mamo i Liv – uśmiecham się na jego słowa, ale nic nie mówię.
Kiedyś nie wierzyłam w szczęśliwe związki, ale spędziłam tyle lat z Harrym i pod żadnym pozorem nie zamieniłabym go na nikogo innego.
Christian też kiedyś wpadnie po uszy.
− Mama ma tatę, a Liv, Nero – przypomina mu Adam.
− Ale zawsze i tak będą nasze – oznajmia mój starszy syn i się we mnie wtula.
Postaram się w tym tygodniu zakończyć to opowiadanie. Mam też pytanie co myślicie o wersji z Chris'em? Myślicie, że to mogłoby być ciekawe?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro