94
Przechadzam się po klubie nocnym Nero. Trochę ponarzekałam, że mam już dość ciągłego siedzenia w domu, więc pozwolił mi się zająć tym przybytkiem. Wiem, że za kilka godzin gdy przybiorę na wadzę widok tych szczupłych i wygimnastykowanych dziewczyn będzie mnie irytował, ale jakoś to przetrwam.
− Musicie zamawiać więcej alkoholu, dostawa tego lepszego długo trwa, a my nie możemy sobie pozwolić na przestój.
− Oczywiście – odpowiada mi managerka klubu.
− Mocno naćpanych też macie stąd od razu usuwać. Nie zamierzam przez nich tracić klientów lub narażać klub na jakieś zniszczenia – tłumaczę i podchodzę do sceny, na której znajduje się rura.
Kurwa całe życie miałam ochotę się tego nauczyć, lecz wiedziałam, że tata nigdy mi nie pozwoli tańczyć.
A przecież nic nie stoi na przeszkodzie bym sama dla siebie potańczyła.
− Zawołajcie mi jedną z najlepszych tancerek – zwracam się do na oko trzydziestoletniej szatynki. Ona jedynie przytakuje głową i idzie za scenę. Po krótkim czasie wychodzi z wysoką blondynką. Ma miły wyraz twarzy, w ogóle nie przypomina tych zawistnych tancerek z filmów.
Lecz równie dobrze mogą to być tylko pozory, przecież tylko kretynka by mi się narażała. Pewnie Ashley managerka od razu ją uprzedziła kim jestem.
− Pani Livia chce z tobą rozmawiać.
− Nie rozmawiać – wyprowadzam je z błędu. – Chcę nauczyć się tańczyć.
Wchodzę na scenę i dotykam rury, a następnie nią okrążam.
Dziewczyna się uśmiecha i do mnie podchodzi.
− Z przyjemnością. A tak w ogóle to jestem Chelsey – wyciąga do mnie dłoń, a ja ją uściskuje.
Ashley wychodzi, a Chelsey zaczyna mi tłumaczyć szczegóły tego tańca. Dobrze, że mam wyćwiczone ręce, bo na pewno nie dałabym rady się utrzymać.
− Przesuń uwodzicielsko klatkę piersiową do rury odpuchając przy tym biodra w przeciwnym kierunku – radzi mi blondynka. – A teraz odepchnij od tyłu klatkę piersiową i to biodra przybliż do rury. Staraj się zachowywać jak kotka powtarzając to wszystko płynnie. Postaraj się też mieć uwodzicielski wyraz twarzy. To na pewno zadziała.
Uśmiecham się na jej słowa, a następnie staram się to wykonywać jak najlepiej tylko potrafię.
– Co tu się do cholery dzieje?! – dociera do mnie podniesiony głos mojego męża. Co znowu mu nie pasuje?
– Staram się tańczyć, ale ty mi w tym przeszkadzasz – mówię i kontynuuje swoje działania.
– Wynocha stąd! – wrzeszczy Nero i wszyscy momentalnie się stąd ulatniają. Ja także odsuwam się od rury.
Teraz to już przegiął, nie pozwolę mu się tak traktować przy ludziach.
– Też mam wyjść? Wydzierasz się zupełnie jakby i ja była twoim pracownikiem, ale uwierz mi tak nie jest!
– Czemu do cholery wyginasz się przy tej rurze? Wiedź, że nigdy nie pozwolę ci zatańczyć na niej, a i nie powinnaś też poddawać się takiemu wysiłkowi. Jeśli chcesz ruchu to chodź sobie na spacery lub pływaj w basenie.
Tego to już jest za wiele, do tej pory tolerowałam te ograniczenia, które mi wprowadzał.
Powinnam już zareagować gdy zabronił mi jeść niektórych rzeczy. To już było nienormalne zachowanie.
– Jeśli sądzisz, że możesz mi w jakikolwiek sposób rozkazywać to znaczy, że nasz związek nie ma żadnej przyszłości. Nie będę ślepo wykonywać twoich poleceń.
Na twarzy Nero pojawia się strach, najwidoczniej nie spodziewał się usłyszeć ode mnie takich słów.
– Ja tylko o ciebie dbam – przybliża się do mnie. – Pilnuje byś swoim nierozsądnym zachowaniem nie zaszkodziła dziecku.
– To moje dziecko, sama wiem co jest dla niego najlepsze – warczę w jego stronę, a następnie chcę wyjść, ale on chwyta mnie za ramię.
– Oboje jesteśmy teraz rozdrażnieni, nie kłóćmy się. Ja jedynie chce dobra twojego i naszego maluszka – chce dotknąć mojego brzucha, ale mu na to nie pozwalam.
Nie mogę tak łatwo mu odpuszczać.
– Puść mnie – rozkazuje patrząc mu w oczy.
On jednak tego nie robi tylko bardziej mnie do siebie przyciąga i zaczyna całować.
Liczę na waszą opinię.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro