Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

78


— Może pojadę pomoc wujkowi szukać Liv — mówi do mnie mój syn. Torii znowu zasnęła, a ja trzymam jej dłoń. Chciałbym się teraz rozdwoić i zostać z Victorią, a także szukać mojej córeczki. Chociaż ja doskonale wiem gdzie ona jest i to mnie chyba najbardziej martwi.

— Nie puszczę cię do Nero. Nie chcę byś ty także wylądował z raną postrzałową. — oznajmiam ściszonym głosem. Nie mogę dopuścić by Victoria się o wszystkim dowiedziała, chociaż i tak nieobecność Liv jest dla niej mocno podejrzliwa.

— Ale tam jest Liv, a on złamał dane słowo. Przy mnie jej obiecał, że ma dwa dni spokoju, a jak tylko wyszła na zewnątrz to od razu ją uprowadził.

Szczerze to nie rozumiem już jego zachowania. Przecież równie dobrze od razu mógł ją wyciągnąć ze szpitala i nikt by mu nie przeszkodził.

— Jesteś pewny, że ten Robert Gottles nie żyje? — nie chcę nawet myśleć, że ona mogłaby wpaść w jego ręce. To już wolę by była z Nero.

— Tak, na własne oczy widziałem jak skręcił mu kark. Tego nie da się udawać.

Kurwa gdyby wszystkiego nie zwalał na moje dzieci to na pewno bym skojarzył to nazwisko i szybciej odkrył kto na nas poluje, ale chcę też spędzać czas z moją rodziną. Już dawno minęły dla mnie czasy gdy praca była dla mnie najważniejsza.

Teraz bardziej zależy mi na moich bliskich.

— On ją zmusił do małżeństwa — nie, to nie może być prawda. On nie miał prawa aż tak połączyć się z moim dzieckiem.

Lecz nie ma co się martwić, wkrótce ten problem zostanie rozwiązany, bo on umrze.

— Nie martw się Chris, zabije go i raz na zawsze zniknie z naszego życia. A my wrócimy do naszego życia — znowu będę się przejmował tylko niesubordynowanymi pracownikami i kłótniami moich dzieci.

— I dobrze.

Nagle czuję jak moja żona się porusza. Chwilę później Victoria zaczyna się budzić.

— Powinnaś jeszcze odpocząć skarbie — mówię spokojnym tonem. Moja ukochana potrzebuje teraz jak najwięcej spokoju. Jak tylko odzyskam Liv i Vicky będzie mogła podróżować to od razu wyślę moją rodzinę do domu.

— Ważne, że jesteście ze mną — rozgląda się po pomieszczeniu. — A gdzie Liv? Czemu jeszcze jej nie ma?

— Jeszcze się nie wyspała — wtrąca szybko Chris.

Po minie Victorii jednak widzę, że mu nie uwierzyła.

— Jak mogliście ją z nim zostawić! Masz w tej chwili ściągnąć tu moją córeczkę! — jestem pewny, że gdyby nie to, że jest osłabiona po postrzale, a także narkozie to na pewno sama by po nią pojechała. Moja dzielna dziewczynka.

— Mamo proszę uspokój się — Chris podchodzi do Torii z drugiej strony. — Liv sama z nim poszła by nie robić kłopotów. Nie chciała by spotkał się z tatą, a on się upierał by ona z nim pojechała i odpoczęła.

Sam nie mam pojęcia po kim on tak dobrze kłamie. Choć nie wykluczone, że w tym co mówi jest też trochę prawdy. Nie mam pojęcia czy Nero coś czuję do mojej córki czy może to wszystko jest tylko jego grą.

— Nie powinna z nim być.

— Zgadzam się z tobą Torii, ale póki co musimy pozwolić Liv działać. Przecież sama mówiłaś, że on jest w niej zakochany.

— No właśnie — popiera mnie Chris. — Przecież zastaliśmy ich w łóżku i mimo wszystko Liv nie wyglądała na niezadowoloną — kurwa nawet nie chcę sobie tego wyobrażać.

Nagle telefon Chrisa zaczyna dzwonić, po zerknięciu na wyświetlacz mój syn wychodzi.

Nachylam się nad żoną i daje jej krótkiego buziaka w usta.

— Już nigdy mnie tak nie strasz moja piękna. Chcesz żebym zszedł na zawał?

— Lepiej, że trafiło na mnie niż w któreś z naszych dzieci. Przepraszam, że cię nie słuchałam i pozwoliłam Nero zbliżyć się do Liv. To wszystko co się stało jest moją winą. Zawiodłam — znowu muskam jej usta.

— Nigdy więcej tak nie mów. A teraz znowu postaraj się zasnąć. Musisz jak najszybciej dojść do siebie byśmy mogli wrócić do domu.

— We czwórkę? — pyta dla pewności.

— Oczywiście, nie zostawię tu ani jednego członka mojej rodziny. A teraz idę do lekarza by cię ktoś dokładnie przebadał — jeszcze raz składam pocałunek na jej ustach i wychodzę.

Nie mam jednak możliwości odejść daleko, bo Chris do mnie podchodzi z grobową wręcz miną.

— Dzwonił do mnie Nero i u niego też nie ma Liv.

Nie, to nie może być prawda.

Jak się postaracie i będą konkretne komentarze to dostaniecie dziś jeszcze jeden.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro