Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

64


Leżę zastanawiając się co mogę zrobić. Muszę ocalić moją rodzinę, a teraz jestem kilkaset metrów na nad ziemią i nie mam siły na nic. Nero doskonale wiedział co zrobić by pozbawić mnie sił. Pieprzony zdrajca. Szkoda, że go ratowałam, chociaż gdybym tego nie zrobiła to też bym cierpiała.

Kurwa cokolwiek się nie stanie i tak pęknie mi serce.

— Niedługo będę musiał cię przypiąć pasem kochanie, będziemy lądować — próbuję nawiązać ze mną kontakt zupełnie tak jakby nic się nie stało. On nie rozumie, że po tym czego się dziś dowiedziałam już nic nie będzie takie samo. — Jak będziemy już w domu to się położymy. Wiem, że się teraz słabo czujesz, ale obiecuje, że się tobą zaopiekuje.

Wstaje i się do mnie zbliża, wcześniej go uwielbiałam, a teraz sam jego widok sprawia, że ze strachu mocniej mi serce bije. Automatycznie zaczynam się kulić.

— Wiem, że teraz w to nie wierzysz, ale naprawdę wszystko teraz zacznie się między nami układać.

— Przez ciebie zgnie moja rodzina! — wykrzykuje.

— Najwyżej twój ojciec i Alex. Teraz na pewno bez nich już dacie sobie radę. Możesz w to nie wierzyć, ale Harry naprawdę zasługuje na śmierć po tym wszystkim co zrobił. Wreszcie dosięgnie go sprawiedliwość.

— Za kogo ty się uważasz by decydować o takich sprawach. Sam też wiele złego zrobiłeś.

— Ja całe życie musiałem walczyć o przetrwanie, a twój ojciec to zwyczajny sadysta, który uwielbia bawić się innymi. Odesłał mnie do Las Vegas tylko dlatego, że nie pasowało mu to, że jesteś ze mną związana. Czuł się zazdrosny i nie mogłem do ciebie nawet dzwonić.

— Nieźle na tym wszystkim wyszedłeś — przypominam mu. Dorobił się olbrzymiego majątku, takiego, że stać go na prywatny odrzutowiec.

— Może i tak, w końcu jakbym nie zniknął na tyle lat to może byś się we mnie nie zakochała. To co mamy pod ręką już nas nie kusi.

— Nie kocham cię, byłeś dla mnie jedynie chwilą rozrywki — kłamie patrząc mu prosto w oczy. Nie dam mu tej satysfakcji.

— Nie wierzę Kitty.

***
Dom Nero jest duży i na pierwszy rzut oka widać, że spędza się tu mało czasu, są tu podstawowe meble, ale nic osobistego. U nas w samym salonie jest sporo zdjęć. Mama uwielbiała robić nam fotografie, a tata z przyjemnością rozstawiał ramki z nimi po całym domu.

—Urządzisz sobie wszystko jak ci się tylko będzie podobać. Zgadzam się w ciemno na wszystko, nawet na różowe ściany.

— Nie obchodzi mnie wystrój twojego domu. Jestem twoim zakładnikiem nic więcej — muszę się w jakiś sposób skontaktować z moją rodziną. Nie podam się, nie pozwolę zabić taty i wujka. Kocham ich.

— Doskonale, więc moja zakładniczka pójdzie teraz ze mną do sypialni. Twoje ciało jest zmęczone, potrzebujesz odpoczynku — wyciąga dłoń w moją stronę, ale ja go ignoruje.

Jest tu dużo wielkich okien. Pomieszczenie jest dobrze oświetlone. Dlatego czarne meble doskonale tu współgrają.

— Jak będziesz chciała to możesz mi się odwdzięczyć za to duszenie. A jakbyś tak założyła skórzane rękawiczki to już bym był uszczęśliwiony — komunikuje z uśmiechem na ustach.

On chyba nie myśli, że jestem taka głupia by nabrać się na tę jego gadkę.

— Ależ oczywiście tylko, że ty z łatwością mogłbyś to przerwać, a ja byłam całkowicie zdana na twoją łaskę. I niestety nie okazałeś mi litością, a przecież podobno tak bardzo mnie kochasz.

— Oczywiście, że kocham, dlatego właśnie jeszcze żyjesz.

Liczę na waszą opinię.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro