Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

38


Moja walka nie robi na Nero żadnego wrażenia, a ja zaczynam powoli słabnąć. Nero na mnie nie patrzy tylko tyli do siebie jednocześnie trzymając moją szyję w morderczym uścisku. Nie mam już nic do stracenia, więc głaszczę jego nadgarstek. I tak już nie dam rady go odciągnąć.

- Czuję jak spowalnia ci puls. Nie masz pojęcia jak cierpię wiedząc, że się męczysz skarbie - szloch wydobywa się z mojego gardła. Nie mogę jednak zaczerpnąć powietrza Nero jest zbyt silny. Nie mam już siły stać, gdyby nie to, że jestem trzymana przez niego to już bym upadła. - Na pierwszy raz wystarczy - komunikuje i rozluźnia dłoń.

Łapie powietrze, a Nero szczelniej mnie do ciebie przyciąga. Po chwili bierze mnie na ręce i gdzieś niesie. Obraz mam rozmyty i dopiero jak mnie kładzie na łóżku to zauważam, że zaniósł mnie do swojej sypialni.

- Cholernie mi się nie podoba, że musiałem to zrobić, ale nie miałem innego wyjścia. Nie mogę pozwolić by mój misterny plan poszedł w łeb. Niedługo na pewno mnie zrozumiesz - mówi głaszcząc mnie po głowie.

Mam już dość tej jego obłudy i się od niego odsuwam. Zwijam się w kulkę i staram się nie rozpłakać. Muszę jak najszybciej się od niego uwolnić.

- Liv skarbie możesz sobie poleżeć z godzinę, ale później musimy się zacząć szykować. Z ogromną ochotą pomogę ci się umyć i ubrać. Kupiłem ci też trochę kosmetyków byś mogła zrobić sobie makijaż. Chociaż bez niego też jesteś śliczna - podnoszę głowę i spoglądam na niego zaszokowana. Czy on naprawdę sądzi, że to co się między nami stało nic nie zmienia? Ja nie chce mieć z nim już nic wspólnego.

Nie zrobił mi dużej krzywdy fizycznej, lecz nabrałam pewności, że nie mogę mu ufać. A to już wiele zmienia w naszych relacjach.

- A jak dalej będę ci się sprzeciwiała to co tym razem mnie zabijesz?

- Nie Kitty już ci nie raz mówiłem, że nigdy nie zagroże twojemu życiu. Zrobię jednak wszystko by cię do tego zmusić - wstaje, a następnie idę do łazienki, gdzie od razu idę pod prysznic.

Nie wierzę, że to się dzieje.

***
Nasz ślub jest wręcz kuriozalny, nie mamy świadków, ale Nero się upiera byśmy złożyli sobie przysięgę. Ja powtarzam te słowa, bo muszę, ale on każde słowo akcentuje patrząc mi w oczy. Po wszystkim bierze mnie w ramiona i całuję.

Podpisujemy dokumenty, a następnie idziemy do auta. Nie pozwalam mu się objąć. Nie chce by mnie dotykał.

- I na co ma ochotę moja śliczna żona? - pyta włączając się do ruchu drogowego. Ja patrzę w szybę i nie zamierzam z nim rozmawiać. Im mniej kontaktu z nim tym lepiej. - Masz ochotę na jakąś podróż poślubną? A może jakieś specjalne życzenia co do nocy poślubnej? Szampana mamy, więc może chcesz bym posypał nam płatki róż na łóżko?

- A może wreszcie się zamkniesz i przestaniesz udawać takiego dobrego. Wyszłam za ciebie tylko dlatego, bo musiałam. Lecz przynajmniej po tym wszystkim raz na zawsze wyleczyłam się z uczucia do ciebie.

- Poczekaj aż znowu zanurzę swój język w twojej cipce. Znowu będziesz krzyczała, że jesteś moja.

Przewracam oczami na jego słowa. On naprawdę sądzi, że wszystko się kręci tylko wokół seksu.

- Mam migrenę - oznajmiam.

- To się bardzo dobrze składa, bo seks złagodza jej objawy. A nawet potrafi całkowicie z niej wyleczyć.

- Bardzo chętnie tylko ciekawe z kim - po tych słowach Nero gwałtownie naciska na hamulec.

Liczę na waszą opinię

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro