Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

31


— Czemu jesteś smutna? — pyta mnie Adam podczas śniadania. Niedobrze, że mały zobaczył, że coś jest nie tak.

— Źle spałam — udzielam wymijającej odpowiedzi.

— A będzie dziś Nero, obiecał, że nauczy mnie się bronić. Poza tym fajnie się z nim spędza czas.

— Wydaje mi się, że wrócił do Las Vegas, zostawił tam naglące sprawy, za które trzeba było się wreszcie wziąć. Poza tym ja sam cię nauczę, oczywiście dopiero jak odzyskasz siły — czyli co tak po prostu sobie stąd wyjechał. Nie chce mi się w to wierzyć. Nie mógł sobie wyjechać po tym jak sprawił, że moje serce znowu dla niego mocniej zabiło.

— Nic mi o tym nie wspominał — mówi mama trzymając w dłoni kubek z kawą. — Nie sądzę by pojechał bez pożegnania i tym bardziej bez Liv. Bardzo mu zależało by z nim pojechała.

— Przecież nie od dziś wiadomo, że to nieprzewidywalny wariat. To lepiej, że wyjechał, bo nie podobało mi się, że kręcił się koło naszych dzieci.

— Ja tam go polubiłem — mówi Adam jedząc swojego gofra z bitą śmietaną i owocami. Mnie by brzuch bolał po takim śniadaniu, a jemu nic nie będzie.

— Jeszcze wczoraj do mnie dzwonił i pisał i ani słowem nie wspominał o żadnym wyjeździe — Nero na pewno nie pojechał. Nie potraktowałby mnie tak.

— Kochanie ty go nie znasz, długo nie wytrzymał z graniem tego dobrego, więc pojechał zabawiać się gdzie indziej. A na własne oczy miałaś okazję zobaczyć jakie są jego preferencje.

A może naprawdę Nero miał już dość uganiania się za mną i uświadomił sobie, że szkoda na mnie jego czasu.

— Chciałbyś się dziś spotkać z Chris'em? — pyta mama Adama. — Jemu naprawdę jest przykro przez to co się stało i zależy mu na tym by cię przeprosić.

— Tak, ale niech obieca, że nie będzie mnie już dręczył.

— Nie będzie — zapewniam go. — Sama tego dopilnuje.

— Nero! — woła mój brat, a ja zauważam idącego do nas bruneta. Ma w ręku jakieś pudełko.

Nie wyjechał. Od razu robi mi się jakoś lżej na sercu. Nie zostawił mnie.

— Mam dla ciebie grę, o której mi wczoraj opowiadałeś — Adam wstaje i do niego podbiega. Ta gra podobno dopiero co wyszła. Więcej szczegółów nie pamiętam, bo nie słuchałam o tym, gry nigdy mnie szczególnie nie interesowały. — Leć ją wypróbować.

— Jesteś najlepszy — mówi mój młodszy brat i biegnie do swojego pokoju.

— Co ty tu robisz!? — pyta tata podniesionym głosem. Ma też dziwny wraz twarzy.

Nero do mnie podchodzi, a ojciec gwałtownie wstaje.

— Pewnie spodziewałeś się, że jestem już martwy. Niestety trzech dzieciaków nie dało mi rady. Znamy się tak długo, a ty nie to, że perfidnie postanowiłeś się mnie pozbyć to na dodatek jeszcze mnie nie doceniłeś — jestem zaszokowana tym co usłyszałam. Po minie mamy widzę, że też nie miała o niczym pojęcia.

— Wytłumaczy mi ktoś o co w tym chodzi? — pyta zerkając to na tatę to na Nero.

Brunet chwyta mnie za ramię i zmusza bym wstała. Teraz czuję się przy nim wyjątkowo niepewnie.

— Bardzo chętnie, po tylu latach gdy robiłem wszystko dla dobra waszej rodziny twój mąż postanowił mnie zabić. Zapomniał już, że ilekroć traciłaś przez niego dziecko to ja byłem obok. Zakopywałem maleństwo, bo on robił coś innego — co takiego?

Nagle czuję jak on owija rękę wokół mojego pasa i przyciąga mnie do siebie. Wbija też lufę pistoletu w zagłębienie mojej szyi.

— Nero błagam zostaw ją!  — krzyczy mama. — Przecież wiesz ile moje dzieci dla mnie znaczą. Proszę puść moją córeczkę — mama wstaje, ale opiera się o krzesło.

— Wybacz mi, działałem pod wpływem emocji. Puść Liv i wszystko będzie jak wcześniej — mówi tata. — Ona przecież nic ci nie zrobiła.

— Mylisz się — komunikuje takim głosem, że aż pojawia mi się gęsia skórka. — Kitty ostatnio była bardzo niegrzeczna. Przyda jej nie kara.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej następny rozdział.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro