Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

20


— Powinnam tam mimo wszystko zostać — mówię do Nero jak wracamy do domu. Mama kazała nam jechać i razem z tatą została z Adamem. Kontakt z Chris'em urwał się po tym jak mama poszła do Adama. Kilka razy do niego dzwoniłam, ale on konsekwentnie nie odbiera.

— Nie ma powodu byś tak się przemęczała. Twoi rodzice z nim zostali, a ty sobie odpoczniesz, jak wrócimy do domu to ułożę cię do snu.

— Powinieneś zająć pokój gościnny, bo wreszcie mojemu tacie puszczą nerwy.

— Teraz ma większe zmartwienia na głowie niż sprawdzanie z kim sypiasz. A tak w ogóle to ja jestem dla ciebie najlepszą możliwą opcją. Doświadczony, czuły, opiekuńczy i co najważniejsze nigdy nie pozwolę by stała ci się jakakolwiek krzywda.

Śmieje się na jego słowa aż wreszcie dojeżdżamy do mojego domu. Opuszczamy auto i idziemy do środka. Jestem tak zmęczona, że maszeruje prosto do swojego pokoju, a Nero podąża za mną.

Po wejściu do środka ściągam buty i kładę się na łóżku. Tego wszystkiego było dziś dla mnie za dużo. Jeszcze nigdy tak bardzo się nie bałam jak dziś o mojego braciszka.

— I ty chciałaś tam zostać — narzeka Nero i kładzie się obok mnie. Jego dłoń od razu ląduje na moim policzku, który zaczyna pocierać. — Musisz się mnie zacząć słychać, bo ja dobrze wiem co jest dla ciebie najlepsze. Zawsze będę o ciebie dbał.

— Ale jak pojedziemy do Las Vegas to tam na pewno będę jakieś niebezpieczne sytuację i wtedy nie pozwolę byś mnie hamował. Oboje jesteśmy dorośli i nie chcę byś robił za mojego ochroniarza. Nie potrzebuję kogoś takiego — nachyla się nade mną i zaczyna całować moją szyję. Odpycha go od siebie, bo nie zamierzam pozwolić mu się zmiękczyć.

Nie jestem małą dziewczynką by tak mnie traktować.

— Skarbie jeśli będzie chodziło o ochronę twojego życia to nic mnie przed tym nie powstrzyma. Nie pozwolę ci się narażać, jeśli nie będę miał cię czym związać to pozbawię cię przytomności byś nie narobiła głupot.

— Uderzysz mnie w głowę tak bym odleciała? — dalej drążę ten temat.

— Jasne, że nie. Mógłbym cię czymś takim przypadkowo zabić, poddusze cię tak byś straciła świadomość. To jest na tyle dobre, że nawet jak się obudzisz to będziesz na tyle zdezoriętowana, że nie narobisz żadnych głupot — skłamałabym twierdząc, że jego słowa mnie nie przestraszyły.

Po tym jak widziałam w jaki sposób zamordował te dwie kobiety w dzień swojego przyjazdu, wiem, że nie żartuję.

— Spiełaś się kochanie, czemu?

— Mam nadzieję, że wiesz, że nie wolno ci mnie traktować w taki sposób — staram się brzmieć poważnie.

— Zrobię to o ile uznam, że twoje zachowanie może doprowadzić do tragedii. Nic mnie nie powstrzyma przed tym by ratować twoje życie Kitty. Poza tym później bardzo czule bym cię za to przeprosił — mówi i zaczyna mnie całować. Jego dłonie błądzą przez to moim ciele, a ja zaczynam się zastanawiać czemu na to wszystko pozwalam. Przecież nic mnie z nim nie łączy.

A przynajmniej o niczym takim nie wiem.

— Słodka Kitty — mówi jak się od siebie odrywamy. — W swoim życiu całowałem wiele kobiet, ale żadna nie może się równać z tobą.

— Zastanawiam się ilu przede mną mówiłeś ten głupi tekst. Nie sądzisz chyba, że jestem na tyle naiwna by w to uwierzyć?

— Tylko, że mnie nigdy nie interesowało to co sobie myślą inne kobiety. Nie obchodziły mnie ich uczucia i były jedynie do zaspakajania moich potrzeb. Nic więcej. To ty wzbudzasz we mnie do tej pory nie znane mi uczucia. Pragnę cię chronić, uszczęśliwiać i cię posiąść. I z tych właśnie względów zabiłem tego dzieciaka co się do ciebie dobierał. Nie potrafiłem znieść uczucia, że on cię miał, a ja nie. Nigdy nie byłem zazdrosny, a teraz cały szaleje na myśl, że ktoś może cię dotykać. Co ty ze mną zrobiłaś Kitty?

Dziś sama Liv i Nero. Chcecie scenę jak Harry bierze się za wychowanie syna czy mam to pominąć i tylko któryś z nich o tym wspomni? Liczę na waszą opinię.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro