Rozdział 5
Leżałam na łóżku i już prawie zasypiałam, ale mój telefon miał inne plany ponieważ zaczął wibrować. Jęknęłam w poduszkę i usiadłam na łóżku. Wyciągłam telefon spod poduszki i odblokowałam go. Tak jak się spodziewałam dostałam wiadomość od ALas-a. Muszę go zapytać czy jest chłopakiem. Ale raczej jest, jestem tego pewna w 99%.
ALas: Spisz?
Ja: Już nie.
ALas: Obudziłem cię?
Napewno jest chłopakiem, po za tym mogłam się tego domyślić z wcześniejszych wiadomościach face plam w myślach.
Ja: Nie do końca.
ALas: Nie rozumiem.
Ja: Jeszcze nie spałam.
Ja: Zasypiałam.
ALas: Wybacz.
Ja: Wybaczam :)
Ja: Chciałeś coś?
Ja: Bo jak nie to idę spać.
Ja: Jutro mam szkołę.
Ja: A z tego co wiem ty też.
ALas: Chciałem tylko powiedzieć/ napisać ci.
ALas: Dobranoc.
ALas: Ale po myślałem, że nie ma to sensu skoro spisz.
ALas: Wiec chciałam najpierw sprawdzić, czy nie spisz.
Ja: To miłe z twojej strony.
Ja: Ale proszę daj mi spać.
Ja: Miałam dzisiaj ciężki dzień.
ALas: Stało się coś?
Ja: To co zwykle *macham ręką*
Ja: Nie ma czym się przejmować.
Ja: Ale chciałam bym już pójść spać.
ALas: W takim razie Dobranoc skarbie.
Ja: Nie jestem twoim skarbem.
Ja: Wrócimy do tego jutro, bo dzisiaj nie mam siły się z tobą kłócić.
Ja: Dobranoc ALas.
ALas: Dobranoc, kolorowych snów.
Ja: Nawzajem.
Odpisałam i ziewnełam, zablokowałam telefon, podłączyłam go do ładowarki, położyłam na szafeczce obok łóżka i z uśmiechem na twarzy położyłam głowę na poduszkę. Czy to dziwne, że czuje się wspaniale i lepiej po tym jak napisał mi "Dobranoc skarbie"?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro