Rozdział 12
Leżenie na łóżku i gapienie się w sufit przerwało mi wybrowanie telefonu. Westchnęłam z uśmiechem wiedząc, że to wiadomość od chłopaka, który ostatnio często do mnie pisze.
ALas: Co robisz skarbie?
Ja: Mówiłam ci żebyś nie nazywał mnie "skarbem".
ALas: Ale mi się to podoba.
Ja: A mnie to denerwuje.
Odpisałam z uśmiechem na ustach, uśmiechałam się jak głupia do telefonu. Co się ze mną dzieje?!
ALas: Czemu cie to denerwuje?
ALas: Przecież ładnie cię nazywam
Ja: Bo nikt nigdy mnie tak nie nazywał.
Ja: I dziwnie się z tym czuję.
ALas: To teraz ja cie tak nazywam.
ALas: przyzwyczajaj się skarbie.
Ja: Ugh... jesteś strasznie wkurzający.
ALas: Wiem o tym.
Ja: I nadal zamierzasz taki być?
ALas: Tak :)
Ja: Głupek.
Ja: Debil.
Ja: Idiota.
ALas: Nie jest zakazane być idiotą.
Ja: Pacan.
Ja: Kutas
ALas: I tak mnie kochasz.
ALas: Serio kutas?
Ja: A bo ja wiem.
ALas: Myślałem, że grzeczne dziewczynki nie używają takich słów.
Ja: Nie jesteśm grzeczną dziewczynką. 😆😉😈
ALas: Ale kujonem.
Ja: Nie zależy mi na ocenach.
ALas: To dlaczego masz takie dobre oceny?
Ja: Bo pamiętam wszystko z lekcji.
Ja: Po za tym nie z każdego przedmiotu mam dobre oceny.
ALas: Na przykład, z którego przedmiotu masz złe oceny?
Ja: Emm... no nie wiem, może na przykład z matmy?!
Z perspektywy ALas-a.
Księżniczka: Emm... na nie wiem, może na przykład z matmy?!
Uśmiechnąłem się mimowolnie, mogę jej pomóc.
Ja: Zam osobę, która może ci pomóc.
Księżniczka: Tak?
Księżniczka: Kogo?
Ja: Nicholas'a Black'a.
Księżniczka: Emm... nie jestem pewna.
Ja: Czemu?
Księżniczka: Inna ligia :(
Ja: Jak mu powiem to się zgodzi.
Księżniczka: Nie jestem co do tego pewna.
Ja: Będzie dobrze, powiem mu.
Ja: Na pewno się zgodzi.
Ja: Przynajmniej spróbujesz.
Księżniczka: Ok
Księżniczka: Ale jak się nie zgodzi na niego nie naciskaj.
Ja: Napewno się zgodzi.
W końcu sam ci to zaproponował- dodałem w myślach i się uśmiechnąłem.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro