Rozdział 9
– Chcesz mi powiedzieć, że ktoś chce cię wrobić w to, co się stało wczoraj, bo chce się tak dowiedzieć, kto to zrobił z pół roku temu?
Damien przytaknął.
– Jest to dość ironiczne, ponieważ... Znaczy chyba nie jest. Rzecz w tym, że ja wiem, kim była ta osoba te pół roku temu. Teraz musi być ich kilka. Co najmniej trzy.
– Więc kogo podejrzewasz?
– Mam być szczery? W tej szkole każdy, no większość mnie nienawidzi, ale mało, kto to okazuję. Szczególnie po tym, co się stało z Kubą. A bądźmy szczerzy, to nie była moja wina, ale nie mogę tego udowodnić, bo nie wydam osoby, która to zrobiła.
– Bo jest to osoba, która jest tobie bliska?
Zawahał się na chwilę. Widziała w jego oczach nie pewność. Nie typowe dla niego. Albo tylko tak jej się zdawało.
– Nie o to chodzi – zaczął, po czym ściszył głos – Nie chodzi o to, kto to był, a o to, że dotrzymuje słowa. Nawet jeśli zrobiłaby to przykładowo Laura, to bym jej nie wydał.
– Czemu to nie ona?
– Nie było jej wtedy w szkole.
Lena oparła się o fotel i upiła łyk kawy.
– Czemu mi tego nie powiesz? Nikt się tam ze mną nie liczy. Rozmawiam na poziomie z tobą, Klarą, która nie wie, że mam z tobą kontakt i rozmawiałam wczoraj z Lysanderem...
– Wspomniał – zaczął chamsko przerywać, nie dając jej dojść do słowa – Zrozum, nie chodzi o ciebie, a o ogół.
– Nikt nie wie o tym, że mamy ze sobą kontakt, co się może stać?
– Lysander wie. Ale on wie o mnie wszystko.
– Wie kto prawie podpalił szkołę w zeszłym roku?
– Tego nie powiedziałem
– Czyli wie.
– Tego nie powiedziałem – powtórzył zirytowany – Nie jestem pewien, co wie, a czego nie. Ma ważniejsze rzeczy do zapamiętania niż coś takiego.
– Na przykład co?
Damien przewrócił oczami i wziął telefon do ręki. Zaczął coś w nim szukać, a po chwili dał go Lenie. Profil na instagramie przypominał konto typowego blogera modowego. Tona najnowszych ubrań i ładnie dobrane zestawy. Nigdzie jednak nie było widać twarzy osoby, która prowadziła konto. Weszła w zdjęcie, które najbardziej przykuło jej uwagę. Jeansy od Calvina Kleina, dodatki z mniej znanej firmy i czerwona koszula w kratę z charakterystycznym przecięciem na kieszonce od Tommy'ego Hilfigera. Taką samą miał na sobie Damien.
– To jego konto na instagramie. Jest jednym z bardziej popalanych kont tego typu w Polsce. Musi o to dbać, bo inaczej sponsorzy i cała reszta wygada, kto jest jego właścicielem. Ma wiele takich, brakuje mi słowa na to, ale..
– Skoro tego nie lubi to jak się w to wplątał?
– Długa historia. Chodzi o to, że Lysander ma tyle informacji na głowie, że nawet jeśli coś wie, to może tego nie wiedzieć.
– Dlatego chodzisz w jego ciuchach?
– Sam w nich nie chodzi. A ma ich od cholery. Oddaje je często akcjom charytatywnym albo domom dziecka, ale te najładniejsze według niego zatrzymuje, chociaż by dla mnie czy coś.
Przestała słuchać jego tłumaczeń. Wyłączyła się i zaczęła patrzeć w przestrzeń. Miała myśli różne. Każda z nim kończyła się na tym jak bardzo przed światem może ukrywać się człowiek.
– Nie słuchasz mnie.
– Zamyśliłam się – mruknęła.
– Możemy ustalić wspólną wersję, żebym miał to cholerne alibi? – spojrzał na nią błagalnie.
– A czemu prawdziwa wersja nie jest prawdziwa?
– Uwierz mi. Nie chcesz tego rozpowiedzieć.
– Czyżbyś miał dziewczynę, która będzie zazdrosna?
Damien się zaśmiał bezgłośnie. Podniósł swoją kawę i wypił ją do końca.
– Nie, ale..
– Zatem możemy o niej wspomnieć.
– Tak jeśli chcesz zepsuć swoją reputacje w szkole. Nie tylko uczniów tej głupiej szkoły, ale i nauczycieli. A kiedy już będzie trzeba dokładnie wspomnieć o tym jak się dostałaś do pomieszczenia, które jest zamknięte na klucz możesz mieć kolejny problem. Nie licząc już...
– Niech będzie – warknęła cicho, żeby nie zwrócić na siebie uwagi innych – Jaki masz pomysł?
Już miał powiedzieć, ale spojrzał się na wejście do kawiarni. Jego wzrok przeszył strach. Lena odwróciła się dyskretnie, ale Damien ją powstrzymał.
– Laura tu jest – powiedział – nie może zobaczyć, że siedzę tu z tobą.
Był przerażony, ale starał się tego nie okazywać. Nie mógł.
– Mam pomysł, ale ci się może nie spodobać – mruknął, dyskretnie obserwując Laurę.
Lena nie wiedziała, o co mu chodzi. Starała się opanować i nie odwrócić się ani o to nie pytać. Ale kiedy już nie mogła wytrzymać Damien ją pocałował. Było to dziwne uczucie, którego nie potrafiła opisać. Pocałunek nie trwał długo, ale wystarczyło by nie mogła o tym zapomnieć.
– She.. Wyszła – powiedział jej cicho – Proponuje to samo. Nie chce na nią wpaść. Omówimy this... to przez fejsa, co?
Lena przytaknęła.
***
Ja wiem. Krótki wyszedł. Ale z jakim zwrotem akcji. Ale myślę, że to bardziej przez to, że to drugi rozdział tego samego dnia.
Pewnie zauważyliście 3-osobę w narracji. Jest to celowy zabieg i kilka takich rozdziałów jeszcze planuje.
Tymczasem żegnam się i do zobaczenia za tydzień.
XoXo
ps.. Jak podoba się nowa okładka? Osobiście bardzo ją lubię
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro