Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 9

– Chcesz mi powiedzieć, że ktoś chce cię wrobić w to, co się stało wczoraj, bo chce się tak dowiedzieć, kto to zrobił z pół roku temu?

Damien przytaknął.

– Jest to dość ironiczne, ponieważ... Znaczy chyba nie jest. Rzecz w tym, że ja wiem, kim była ta osoba te pół roku temu. Teraz musi być ich kilka. Co najmniej trzy.

– Więc kogo podejrzewasz?

– Mam być szczery? W tej szkole każdy, no większość mnie nienawidzi, ale mało, kto to okazuję. Szczególnie po tym, co się stało z Kubą. A bądźmy szczerzy, to nie była moja wina, ale nie mogę tego udowodnić, bo nie wydam osoby, która to zrobiła.

– Bo jest to osoba, która jest tobie bliska?

Zawahał się na chwilę. Widziała w jego oczach nie pewność. Nie typowe dla niego. Albo tylko tak jej się zdawało.

– Nie o to chodzi – zaczął, po czym ściszył głos – Nie chodzi o to, kto to był, a o to, że dotrzymuje słowa. Nawet jeśli zrobiłaby to przykładowo Laura, to bym jej nie wydał.

– Czemu to nie ona?

– Nie było jej wtedy w szkole.

Lena oparła się o fotel i upiła łyk kawy.

– Czemu mi tego nie powiesz? Nikt się tam ze mną nie liczy. Rozmawiam na poziomie z tobą, Klarą, która nie wie, że mam z tobą kontakt i rozmawiałam wczoraj z Lysanderem...

– Wspomniał – zaczął chamsko przerywać, nie dając jej dojść do słowa – Zrozum, nie chodzi o ciebie, a o ogół.

– Nikt nie wie o tym, że mamy ze sobą kontakt, co się może stać?

– Lysander wie. Ale on wie o mnie wszystko.

– Wie kto prawie podpalił szkołę w zeszłym roku?

– Tego nie powiedziałem

– Czyli wie.

– Tego nie powiedziałem – powtórzył zirytowany – Nie jestem pewien, co wie, a czego nie. Ma ważniejsze rzeczy do zapamiętania niż coś takiego.

– Na przykład co?

Damien przewrócił oczami i wziął telefon do ręki. Zaczął coś w nim szukać, a po chwili dał go Lenie. Profil na instagramie przypominał konto typowego blogera modowego. Tona najnowszych ubrań i ładnie dobrane zestawy. Nigdzie jednak nie było widać twarzy osoby, która prowadziła konto. Weszła w zdjęcie, które najbardziej przykuło jej uwagę. Jeansy od Calvina Kleina, dodatki z mniej znanej firmy i czerwona koszula w kratę z charakterystycznym przecięciem na kieszonce od Tommy'ego Hilfigera. Taką samą miał na sobie Damien.

– To jego konto na instagramie. Jest jednym z bardziej popalanych kont tego typu w Polsce. Musi o to dbać, bo inaczej sponsorzy i cała reszta wygada, kto jest jego właścicielem. Ma wiele takich, brakuje mi słowa na to, ale..

– Skoro tego nie lubi to jak się w to wplątał?

– Długa historia. Chodzi o to, że Lysander ma tyle informacji na głowie, że nawet jeśli coś wie, to może tego nie wiedzieć.

– Dlatego chodzisz w jego ciuchach?

– Sam w nich nie chodzi. A ma ich od cholery. Oddaje je często akcjom charytatywnym albo domom dziecka, ale te najładniejsze według niego zatrzymuje, chociaż by dla mnie czy coś.

Przestała słuchać jego tłumaczeń. Wyłączyła się i zaczęła patrzeć w przestrzeń. Miała myśli różne. Każda z nim kończyła się na tym jak bardzo przed światem może ukrywać się człowiek.

– Nie słuchasz mnie.

– Zamyśliłam się – mruknęła.

– Możemy ustalić wspólną wersję, żebym miał to cholerne alibi? – spojrzał na nią błagalnie.

– A czemu prawdziwa wersja nie jest prawdziwa?

– Uwierz mi. Nie chcesz tego rozpowiedzieć.

– Czyżbyś miał dziewczynę, która będzie zazdrosna?

Damien się zaśmiał bezgłośnie. Podniósł swoją kawę i wypił ją do końca.

– Nie, ale..

– Zatem możemy o niej wspomnieć.

– Tak jeśli chcesz zepsuć swoją reputacje w szkole. Nie tylko uczniów tej głupiej szkoły, ale i nauczycieli. A kiedy już będzie trzeba dokładnie wspomnieć o tym jak się dostałaś do pomieszczenia, które jest zamknięte na klucz możesz mieć kolejny problem. Nie licząc już...

– Niech będzie – warknęła cicho, żeby nie zwrócić na siebie uwagi innych – Jaki masz pomysł?

Już miał powiedzieć, ale spojrzał się na wejście do kawiarni. Jego wzrok przeszył strach. Lena odwróciła się dyskretnie, ale Damien ją powstrzymał.

– Laura tu jest – powiedział – nie może zobaczyć, że siedzę tu z tobą.

Był przerażony, ale starał się tego nie okazywać. Nie mógł.

– Mam pomysł, ale ci się może nie spodobać – mruknął, dyskretnie obserwując Laurę.

Lena nie wiedziała, o co mu chodzi. Starała się opanować i nie odwrócić się ani o to nie pytać. Ale kiedy już nie mogła wytrzymać Damien ją pocałował. Było to dziwne uczucie, którego nie potrafiła opisać. Pocałunek nie trwał długo, ale wystarczyło by nie mogła o tym zapomnieć.

– She.. Wyszła – powiedział jej cicho – Proponuje to samo. Nie chce na nią wpaść. Omówimy this... to przez fejsa, co?

Lena przytaknęła.

***

Ja wiem. Krótki wyszedł. Ale z jakim zwrotem akcji. Ale myślę, że to bardziej przez to, że to drugi rozdział tego samego dnia.

Pewnie zauważyliście 3-osobę w narracji. Jest to celowy zabieg i kilka takich rozdziałów jeszcze planuje.

Tymczasem żegnam się i do zobaczenia za tydzień.

XoXo

ps.. Jak podoba się nowa okładka? Osobiście bardzo ją lubię

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro