Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Nie zdradzić niczyjego zaufania

Następnego dnia wszyscy wstali bardzo wcześnie. Uczestnicy drugiego etapu stali przed żelaznymi bramami miejsca, w którym miał odbyć się kolejny etap egzaminu. Sakura stała za dwójką swoich przyjaciół z drużyny w duchu dziękując losowi za to, że mogą przystąpić do tego sprawdzianu razem.


                                                                               MAŁA ADNOTACJA.

Kochani, mam nadzieję, że nie będziecie mieli mi za złe tego, że nie będę opisywać całego egzaminu z obawy, że mogłabym popełnić plagiat.Zakładam, że większość czytelników tego opowiadania oglądało te odcinki w anime. Jeśli jednak nie, albo jeśli było to bardzo dawno temu to odsyłam Was do odc. 26-51. Jak wiadomo w anime Sakura zachowywała się trochę nie dojrzale i poza momentem w którym w Lesie Śmierci chroniła przyjaciół była stosunkowo słaba i bezużyteczna. Zdaje sobie sprawę z tego, że to może nie być takie łatwe, ale załóżmy, że „moja" Sakura w tamtym czasie zachowywała się podobnie jak ta postać, którą już wcześniej udało mi się wykreować i mam nadzieję jak najlepiej Wam ją przedstawić.

Nie była dla nikogo ciężarem, pomagała przyjaciołom, chroniła ich ze wszystkich swoich sił oraz pokonała Ino podczas walk jeden na jeden.

Dziękuje za uwagę!


Sakura wstała stosunkowo późno jak na nią. Wciąż była zmęczona po egzaminie, ale jej podły nastrój nie miał związku z fizycznym zmęczeniem, a psychicznym. Już od kilku dni ukrywała przed swoim przyjacielem bardzo poważną tajemnicę. Uchiha prosił ją, by nie mówiła nic Uzumakiemu na temat jego znamienia, tego, które zostawił mu w Lesie Śmierci ten okropny typ, który nazywał sam siebie Orochimaru. Dreszcze przechodziły ją na samo wspomnienie tego wydarzenia. Jeszcze nigdy nie widziała tego, aby Sasuke był kiedykolwiek tak przerażony, ale nic dziwnego. Ten wężowy człowiek, o ile w ogóle mogła go tak nazwać był odrażający. A ona mimo usilnych starań mogła jedynie stać i patrzeć. Cały czas to sobie zarzucała.

Ten okropny nastrój potęgowała również tragedia narodowa. Podczas trwania egzaminu na chuunina. Konoha została zaatakowana przez dwa sprzymierzone ze sobą Kraje. Wioska Piasku utworzyła sojusz z Wioską Dźwięku, która była pod przewodnictwem Orochimaru. Ich tajną bronią miał okazać się jeden z chłopaków uczestniczący w egzaminie. Jego przydomek to Gaara z Pustyni.

Zamach na wioskę Liścia nastąpił w trakcie trwania walki finałowej Sasuke oraz shinobi Piasku. Ten drugi zmył się w trakcie, więc Uchiha postanowił podążyć za nim. Kiedy udało mu się go dogonić kontynuowali swój pojedynek do momentu, w którym czarnowłosy niemal nie stracił przytomności z powodu wyczerpania jak i tego przeklętego znamienia. Kakashi- sensei ostrzegał go, by nie próbował używać chidori więcej, niż dwa razy dziennie, ponieważ jest to jego aktualny limit chakry, lecz oczywiście Uchiha się uparł i próbował zaatakował po raz trzeci. Jego plan spalił na panewce, a on wyczerpał zapasy energii.

Gdy Haruno go znalazła był w naprawdę kiepskim stanie. Próbowała ochronić przyjaciela, lecz z kimś takim jak shinobi Piasku nie miała najmniejszych szans. Na szczęście już po chwili pojawił się Naruto i pomimo tego, że z początku nieźle oberwał. Jak to on już po chwili odnalazł sposób na pokonanie wroga. Bardzo szybko dowiedzieli się dlaczego Piasek uważa tego chłopaka za swoją tajną broń. Okazało się, iż ma on w sobie zapieczętowanego Ducha Piasku. Jest to jeden z dziewięciu potężnych demonów posiadających ogromne zasoby chakry. Nie ciężko się domyślić,że walka z nim nie należała do prostych. Haruno niestety mogła jedynie ochraniać osłabionego Uchihę oraz obserwować poczynania swojego drugiego przyjaciela. Była pod ogromnym wrażeniem umiejętności Uzumakiego.

 Pojedynek skończył się dość zaskakująco, ponieważ nasz kochany Naruto zdołał nawet przekonać Gaarę, iż prawdziwą siłę zyskuje się jedynie ochraniając bliskich sobie ludzi. Ehh....jak on to robi, że nawet swojego wroga potrafi zmienić w przyjaciela? Jego niesamowita umiejętność polegająca na tym, że potrafi on wpłynąć na ludzkie serca,nawet, gdy są one pogrążone w mroku. Podobnie zrobił w przeszłości zmieniając Haku i Zabuzę na jednej z pierwszych misji drużyny siódmej.

Lecz po tym przez co zmuszony został przejść ten chłopak ciężko jest mu nie uwierzyć, kiedy mówi, że samotność jest najgorszym piekłem jakie może dosięgnąć człowieka. Mało tego, okazał się być pierwszą osobą, która naprawdę rozumiała czerwonowłosego.

W międzyczasie Orochimaru zastawił pułapkę na Trzeciego Hokage. Zamknął go wewnątrz jakiejś potężniej techniki, której nie potrafili obejść shinobi Konohy. Jeden z legendarnych Sanninów,między innymi użył zakazanej techniki polegającej na kontrolowaniu zmarłych. Wskrzesił byłych Hokage i nakazał Sarutobiemu z nimi walczyć.

Przywódca wioski został zmuszony do stoczenia bardzo trudnego pojedynku ze swoimi ukochanymi byłymi mentorami. To był chwyt poniżej pasa,nawet dla Wężowego Sannina. Walka przeciwko dwójce swojego czasu najlepszych shinobi Konohy okazała się nie małym wyzwaniem dla Trzeciego. Nie wspominając już o tym, że przecież przez cały czas musiał walczyć też z samym sobą. Ciężko było mu atakować byłych nauczycieli, którzy swego czasu tak wiele dla niego zrobili.Jego sędziwy wiek również nie pomógł w tamtejszej sytuacji.

Skończyło się na tym, że użył zakazanej techniki. Tej samej, którą lata temu wykorzystał Czwarty Hokage, by zapieczętować Kyuubiego w Uzumakim. Jest to technika działająca jak obosieczny miecz, która kosztuje jej użytkownika życie. Jednak Trzeci był poważnie ranny,więc udało mu się jedynie zapieczętować ręce Gada, odbierając mu tym samym możliwość wykonywania tak ukochanych przez Orochimaru technik. Po tym jakże przełomowym osiągnięciu niestety odszedł z tego świata.

Wszyscy mieszkańcy Konohy byli pogrążeni w żałobie. Bardzo kochali swojego przywódce. Trzeci był nie tylko wspaniałym shinobi, ale przede wszystkim niesamowitym człowiekiem traktującym mieszkańców swojej wioski jak rodzinę. Troszczącym się o nich najlepiej jak potrafił. Zapamiętanym jako wiecznie uśmiechający się dziadzio,który czuwał nad wszystkimi swoimi podopiecznymi w ukrycia. Bardzo kochał swoją wioskę, jak i jej mieszkańców. Zginął dla nich.

Strata przywódcy okazała się ogromnym ciosem dla wioski. To stanowisko zostało najpierw zaproponowane jednemu z legendarnych Sanninów-Jyiraiyi, lecz ten miał lepszy pomysł. Zaproponował Naruto, aby ten pomógł mu w poszukiwaniach swojej byłej koleżanki z drużyny,znanej jako „Księżniczka Tsunade" albo „ Legendarna Frajerka"z powodu swoich zapędów do hazardu. W rzeczywistości miał inny powód, aby zabierać młodego shinobi ze sobą. Otóż, z wiarygodnych źródeł dowiedział się, iż niejaka organizacja-„Akatsuki" jest na tropie Uzumakiego. Oczywiście powodem tego jest zapieczętowany w nim Lis o Dziewięciu Ogonach. Celem organizacji jest schwytanie wszystkich „ogoniastych". Innymi słowy dziewięciu demonów zapieczętowanych w shinobich, inaczej zwanych jinchuuriki. Motywy organizacji jeszcze nie są znane.

Tak się złożyło, że dwójka, która przyszła po Naruto nie była nikomu nie znanymi osobami, ponieważ jednym z nich okazał się Itachi Uchiha- starszy brat Sasuke, natomiast drugim-Hoshigaki Kisame, jeden z siedmiu mistrzów miecza. Nie trzeba chyba wspominać, że obaj są bardzo potężni.

Problem w tym, że pojawienie się tego pierwszego zrobiło nie małe spustoszenie w sercu Sasuke. Najpierw, gdy dowiedział się o tym, że jego znienawidzony brat jest na tropie jego przyjaciela to zrobił wszystko, aby go ochronić. Jednak jego plany się zmieniły, kiedy dowiedział się, że celem jest Naruto. Itachi bardzo wyraźnie dał mu do zrozumienia, że nie ma czasu „bawić się" z młodszym braciszkiem, co nie trudno się domyśleć wyprowadziło z równowagi młodszego Uchihe. Rzucił się na brata i ze wszystkich swoich sił próbował go zabić, lecz okazał się za słaby. Itachi jest na zupełnie innym poziomie. Skończyło się na tym, że Sasuke został potraktowany jedną z potężnych klanowych technik- „Tsukuyomi",w której specjalizuje się jego starszy brat. Młodszy shinobi został zmuszony do przeżywania ponownie tej makabrycznej nocy, w której stracił wszystkich swoich bliskich we własnej wyobraźni. W międzyczasie Itachi nie potraktował go łagodnie. Kiedy jego młodszy brat był w szoku, który spowodowała technika, złamał mu kilka żeber, oraz kości jednej ręki.

Jyiraiyi udało się zapobiec porwaniu Naruto. Szybko okazało się, że kiedy wieść o tym, że Legendarny Sannin planuje sprowadzić do wioski najlepszego medycznego ninja rozniosła się. Byli oni śledzeni nie tylko przez Sasuke, ale również Gaia-sensei. Bardzo zależało mu na tym, aby medyczka obejrzała jego ukochanego ucznia- Lee, który był w dość poważnym stanie po wcześniejszej walce z Gaarą. Kiedy białowłosy obiecał ją sprowadzić „Zielona Drapieżna Bestia Konohy" zgodziła się zabrać Sasuke z powrotem ze sobą.

W trakcie poszukiwań Tsunade wiele się wydarzyło. Okazało się, że Orochimaru także wpadł na pomysł, aby ją odszukać. Chciał, by wyleczyła jego zapieczętowane przez Trzeciego ręce, a w zamian za to obiecał, iż wskrzesi on dwie najważniejsze osoby w życiu Legendarnego Sannina. Lecz kobieta odmówiła, kiedy Wężowy Sannin przyznał się do tego, iż jego celem jest zniszczenie Konohagakure oraz to on jest sprawdzą śmierci Sarutobiego- byłego mistrza,także Tsunade. Na jej odmowę nie mały wpływ miał również Uzumaki, który bardzo przypominał jej młodszego brata oraz ukochanego. Tak jak oni jego marzeniem jest zostać Hokage. Medyczny ninja po ujrzeniu starań blondyna postanowiła jeszcze jeden jedyny raz uwierzyć w to, że jednak komuś TO marzenie może się spełnić.Po czym przyjęła propozycję starszyzny wioski i zgodziła się zostać Piątym Hokage. 

Po powrocie do Konohy od razu przejęła stanowisko. Wyleczyła Kakashiego,Sasuke oraz podjęła się niezwykle trudnej i skomplikowanej operacji Lee, która okazała się sukcesem.

Uchiha był w szpitalu już od jakiegoś czasu. Bardzo się o niego martwiła.Starała się mu pomóc, być dla niego wsparciem, odwiedzała go codziennie, lecz on znowu ją od siebie odsunął. Zachowywał się dokładnie tak jak dawniej, nie jak by byli przyjaciółmi, którymi naprawdę wierzyła, że się stali, a jak zwykłą koleżankę z drużyny, która irytuje go ciągłym towarzystwem. Ona nie dawała za wygraną. Pomimo jego stosunku do niej usiłowała go namówić do tego, aby wtajemniczyć Uzumakiego w to co się stało, lecz brunet był uparty i nieustępliwy. Za każdym razem wściekał się na nią,kiedy tylko poruszała owy temat i ciągle pytał „dlaczego chcesz,żeby wiedział". Jak mogła nie chcieć? Przecież są z jednej drużyny, są przyjaciółmi, czuła się okropnie musząc to ukrywać przed Naruto, zwłaszcza teraz, kiedy się do siebie zbliżyli. Nie potrafiła go okłamywać.

Zdecydowała,że pomimo uporu Uchihy powie przyjacielowi o wszystkim co wydarzyło się w Lesie Śmierci, bo uważała, że on ma prawo wiedzieć. Czuła się jak zdrajca w stosunku do Sasuke, lecz ostatnimi tygodniami czuła się tak samo w obecności Naruto. Chłopaka przez dłuższy czas nie było w wiosce, więc jakoś dawała sobie radę, ale teraz?Nie było to już dłużej możliwe.

Zaprosiła go do siebie. Rodziców i tak nie było w domu, a nie mogła znaleźć lepszego miejsca, aby móc na spokojnie porozmawiać, bez obaw, iż jakiś nieproszony słuchasz może usłyszeć cokolwiek. Spojrzała na zegarek i teraz uświadomiła sobie, że blondyn będzie lada moment. Szybko się przebrała, uczesała, po czym zbiegła po schodach na dół, akurat w momencie, gdy usłyszała głośne pukanie do drzwi. Otworzyła i zaprosiła chłopaka do środka.

Yo-przywitał się swoim zwyczajowym zwrotem, lecz już po chwili patrząc w jej twarz jego nastrój się zmienił.

- Sakura-chan co się stało?

- Naruto...muszę ci o czymś powiedzieć- oznajmiła, po czym poprowadziła go do salonu. Usiedli na kanapie obok siebie. Blondyn nie zachowywał się jak zwykle. Nie pospieszał jej swoimi zwyczajowymi krzykami, musiał wyczuć powagę sytuacji, dlatego siedział cicho i patrzył na nią, dając jej czas na zebranie myśli.

- Widzisz, kiedy w Lesie Śmierci straciłeś przytomność coś się wydarzyło. Pamiętasz jak podczas naszej pierwszej misji walczyliśmy z ninja Dźwięku? Oni byli tam za zlecenie nie jakiego Orochimaru. Mieli za zadanie przetestować umiejętności Sasuke. Nie mam pojęcia kim on jest, ani tym bardziej czego chce, ale podczas egzaminu pofatygował się osobiście, aby zobaczyć naszego przyjaciela. Nie wiem jak inaczej to opisać dlatego powiem ci co widziałam. Ten ninja...jego szyja wydłużyła się niczym u węża....on ugryzł Sasuke, zostawiając na jego karku bardzo dziwny znak. Nigdy wcześniej nie widziałam niczego podobnego. Kiedy obaj byliście nie przytomni ninja Dźwięku ponownie nas zaatakowali. Kiedy z nimi walczyłam Sasuke...on pomógł mi ich pokonać, ale sposób w jaki to zrobił- znów wstrząsnął nią dreszcz- on...on po prostu nie był sobą, rozumiesz? Nie miał wtedy świadomości, wokół niego pojawiła się ogromna ilość chakry. Było jej tak dużo, że byłam w stanie ją zobaczyć. Miała fioletową barwę, ale odczucie jakie towarzyszyło mi widząc to Naruto, byłam przerażona- zatrzęsła się na samo wspomnienie i objęła ramionami- On zdaje się nawet nie wiedział co zrobił, nie jestem nawet pewna czy to pamięta, bo za każdym razem, gdy staram się poruszyć ten temat. On go zamyka. Każe mi przestać. Powiedziałabym ci wcześniej, ale on prosił mnie abym nic ci nie mówiła. Sama uznałam jednak, że powinieneś wiedzieć. W końcu jesteśmy jedną drużyną, prawda? Mało tego jesteśmy PRZYJACIÓŁMI do cholery! Ja wiem, że nie ma pojęcia na czym polegają takie więzi. Dopiero się tego uczy, ale myślę, że chyba powinniśmy mu uświadomić jak to POWINNO wyglądać, nie sądzisz?

Uzumaki przez chwile milczał starając się „przetrawić" nowe informacje. Siedział w ciszy i patrzył na swoje dłonie. Kilka razy pokiwał głową, tak jak by zgadzając się z tym o czym w danym momencie myślał. Po czym podniósł na nią wzrok, usiłując wszystko zrozumieć.

- To dlatego ostatnio zachowywałaś się tak jak byś była myślami gdzieś indziej Sakura-chan. Nie miałaś nastroju. Sądziłem, że po prostu martwisz się o Sasuke...

- Naruto, jestem ci winna przeprosiny. Powinnam była powiedzieć ci na samym początku. Przepraszam, że ukrywałam to przed tobą.

- Nie przejmuj się Sakura-chan- powiedział ukazując ten swój Naruciakowy uśmiech, dając jej do zrozumienia, że w ogóle nie ma do niej żalu, a jej na ten widok spadł ogromny ciężar z serca.

- Dziękuje ci Naruto....naprawdę- wzruszyła ją postawa blondyna. Obawiała się jego reakcji.

- To oczywiste, że ten typ chce sobie ze wszystkim radzić sam- wyglądał na nieco urażonego- ale to nie twoja wina. On zmusił cię do milczenia. Nie powinnaś sobie tego wyrzucać- oznajmił po czym poczochrał ją po włosach, zupełnie tak jak to ona miała w zwyczaju postępować z nim. Mimowolnie zaczęła się śmiać. Zrobiło jej się dużo lżej, teraz, gdy nie była już sama obciążona tą tajemnicą. Wierzyła, że razem z Naruto są w stanie pomóc Sasuke, mimo że on nie chciał przyjąć niczyjej pomocy. 


Cześć :) I co myślicie? Sakura postąpiła słusznie mówiąc o wszystkim Naruto? Czy jednak popełniła błąd? Jak zareaguje Uchiha, gdy się dowie, że JEDYNA osoba, której ufał zdradziła jego zaufanie? Przekonacie się już wkrótce ;) 

- Lu-chan :* 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro