8. Wielkie wejście
W poprzedniej części:
Wszystko co dobre musi się kiedyś skończyć. Drużyna Hokejowa z Inazuma Town musi wracać po dwóch tygodniach do domu. Lecz ciężko jest opuścić piękny kraj będący ojczyzną hokeja
(Jakaś wejściówka)
Julia
Wysiadłam z samolotu. Miałam masę energii, ponieważ całe dwa loty przespałam. Powinnam być tutaj dopiero za dwadzieścia cztery godziny, lecz oczywiście musiała nastąpić zmiana. Z bólem zostawiałam ojczyznę Hokeja. Lecz dom wzywa. Królewscy sami finału mistrzostw nie wygrają. Mówiąc już o nich... Razem z ojcem nie wiedzą o tej zmianie. Są pewni że wracam jutro. Postanowiłam im zrobić niespodziankę.
Przytuliłam każdego chłopaka z osobna. Będziemy się widzieć dopiero za dwa tygodnie. Przez ten czas każde z nas będzie spędzało czas z rodziną. Ja nie wychylę pewnie nosa z Akademii bo chłopcy będą siedzieć od rana do wieczora.
Przemierzałam kolejne uliczki nie mając co z sobą zrobić. Królewscy mają teraz trening. Więc nie wślizgnę się do Akademii. Spróbować mogę dopiero za trzy godziny. Nie będę się też pytała chłopaków czy któryś mnie przygarnie. Niech ich rodziny się nimi nacieszą. Nagle do głowy wpadł mi pomysł. Skierowałam się do pobliskiego parku z placem zabaw.
Axel Blaze
Znowu musiałem odpuścić sobie mój trening, by zająć się Julią. Akurat wtedy kiedy muszę jak najwięcej trenować to ojciec nie ma czasu, żeby się nią zajmować. Zabrałem ją na plac zabaw w parku gdzie spotkaliśmy tą jej Julię Light... Cały czas o niej tylko nawija i nawija. Nie rozumiem jej. To zwykła dziewczyna która gra w nietypowy dla jej płci sport i tyle (Oj grabisz sobie Axel grabisz) Do tego moja siostra kazała podpisać jej moją piłkę. Eh, spojrzałem na Julię która zjeżdżała ze zjeżdżalni. Wbiłem wzrok w podłoże układając sobie myśli.
Siedziałem sobie spokojnie, kiedy dobiegły mnie krzyki mojej siostry:
- Julią Light! Ona tu idzie - spojrzałem się w kierunku pokazywanym przez małą. Ona rzeczywiście szła tutaj.
Nim się obejrzałem Julia podbiegła do dziewczyny i zaciągnęła do ławki na której siedziałem.
- Usiądź - rozkazała brązowookiej.
Julia
Zbliżałam się do placyku zabaw. Zobaczyłam, że mała brunetka biegnie w moim kierunku. Uśmiechnęłam się, przyszłam tu po to żeby ją zobaczyć. Jest taka urocza i napawa mnie entuzjazmem oraz brakowało mi jej przez te dwa tygodnie.
- Witaj Julio - przywitałam się kiedy przytulała się do mnie.
- Masz czas, powiedz że Masz czas proszę.
Jej głosik jest taki słodziutki
- Oczywiście, że mam dla ciebie czas.
Uśmiechnęłam się a ta zaczęła mnie ciągnąć w kierunku ławki na której siedział jej brat.
- Siadaj - Rozkazała mi, a ja posłusznie wykonałam jej polecenie i usiadłam na drugim końcu ławki. Torbę przewiesiłam na oparciu, a walizka spoczęła obok mnie. Czekałam aż oni zaczną rozmowę.
- Przeprowadzasz się? - usłyszałam białowłosego który podbródkiem pokazał na mój bagaż. Uśmiechnęłam się ponownie.
- Nigdzie się nie wyprowadzam, dzisiaj wróciłam z Kanady I nie dotarłam jeszcze do domu.
Chłopak miał coś odpowiedzieć lecz nie dał rady bo brunetka zaczęła zadawać z tysiąc pytań na minutę. Potem mała dotknęła mnie lekko krzycząc berek I zaczęła uciekać. Kiedy złapałam ją ta złapała Axela i tak w trójkę świetnie się bawiliśmy.
Po kilku godzinach, musiałam iść. Obiecałam Julii że za półtorej tygodnia wezmę ją na lodowisko i nauczę jeździć na łyżwach. Teraz pora wracam do domu, żeby zaplanować moje wielkie wejście.
Bez problemu niezauważona wcisnęłam się do Akademii. Walizkę i torbę zostawiłam w garderobie i poszłam spać na strych. Gdyby tata postanowił odwiedzić sobie mój pokoik.
Następnego dnia o godzinie 13 wszyscy królewscy trenowali. Tatuś wyjątkowo siedział na ławce rezerwowych i patrzał. W schowku panował haos butelki z napojami były wszędzie. Oj ochrzanię ich jak mnie zobaczą oj ochrzanię. Poprawiałam ostatnie rzeczy. Upewniałam się czy wszystko jest na swoim miejscu. Kiedy byłam pewna, wyłączyłam światła na boisku. Zapaliłam je po dwóch minutach, nasłuchując zdziwionych głosów. Po czym znów je wyłączyłam i nastawiłam tak by za trzy minuty znów się włączyło. Minutę przed zapaleniem świateł zrobiłam dym. Kiedy zapaliły się chłopacy ujrzeli dym. Kiedy zaczął się robić rzadszy wyszłam z niego krzycząc: Niespodzianka!
Chłopcy spojrzeli się na mnie jak na ducha. A ja uśmiechnęłam się. Po chwili wybudzili się z transu i podbiegli do mnie. Każdy kolejno mnie ściskał. Jude, Joe i David złączyli mnie W grupowym uścisku A potem podnieśli mnie i zaczęli kręcić wokół własnej osi.
- TĘSKNILIŚMY!!! - krzyknęli
- Bo nie miał kto wam posprzątać? - udałam że mam focha, a po chwili wybuchłam śmiechem - Ja za wami też!!!! <3
___________________________________
Noi i mam sensownego rozdziała! Jutro Poniedziałek ;_; we Wtorek praca klasowa z Niemca A piątek z Biologii. Do tego w czwartek andrzejki. Czyli mało czasu... Za trzy rozdziału dojdziemy do Pierwszym spotkaniem z Raimonem 💜💜💜
W kolejnej części:
Nadszedł ten dzień!!! Akademia Królewska zmierzy się z Liceum Kirkwood co z tego wyniknie? Tego dowiecie się w części: Finał strefy Footballu ale będzie się działo!
Julia
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro