Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Mecz

-Hej-przywitałam chłopaka, cały czas zaskoczona- Co ty tutaj robisz?

-Jedziemy na mecz, zbieraj się- rzucił tylko.

-Wejdziesz?- zapytałam.

-Poczekam tutaj, nie mamy czasu- odpowiedział lakonicznie.

Poszłam do pokoju po torebkę i wróciłam do przedpokoju ubrać buty.

Kiedy wyszliśmy z kamienicy, poszliśmy w kierunku auta zaparkowanego przy moim domu. Zauważyłam, że za kierownicą siedzi Matt, barman poznany na imprezie.

-Hej- uśmiechnęłam się do niego kiedy wsiadałam na tylne siedzenie.

-Witam-odpowiedział mi z uśmiechem- No to jedziemy- odpalił silnik i ruszyliśmy.

-Nie wiedziałem, że lubisz piłkę nożną- odezwał się Niall.

-Tak, lubię od czasu do czasu obejrzeć jakiś mecz- odpowiedziałam mu- Kto jeszcze będzie?

-Jake, Selena, my, no i Mike, ale może się trochę spóźnić- odpowiedział mi Matt.

-A często jeździcie na mecze?- zapytałam.

-Staramy się jeździć jak najczęściej- odpowiedział chłopak.

Matt postanowił, że zaparkuje gdzieś dalej, aby znaleźć jakieś miejsce. Zaparkowaliśmy pod średniej wielkości galerią handlową i ruszyliśmy pieszo w kierunku stadionu widocznego już z daleka.

-Jak się czułaś po imprezie?- zapytał Niall.

-Nie było źle, trochę mnie tylko głowa bolała, a ty?

Nie zauważyłam wcześniej że jest ubrany w niebieską bluzę z logiem Chelsea i cholernie dobrze w tym wygląda...

-Ja się dobrze czułem- zaśmiał się.

-Okey, a z kim gra Chelsea?- zapytałam, chcąc zmienić temat.

-Grają z Arsenalem, ten kto wygra zdobędzie tytuł mistrzowski!- odpowiedział podekscytowany- Mam nadzieję, że dzisiaj uda nam się pokonać Kanonierów.

-Grają z Arsenalem?- zapytałam tylko retorycznie...

Zastanawiałam się czy powiedzieć Niallowi o tym, że to właśnie im kibicuję?

Sporzałam na Nialla, ten akurat rozmawiał z Matt'em, więc stwierdziłam, że zachowam to dla siebie.

Kiedy dotarliśmy pod bramy stadionu Matt pomachał do grupki ustawionej pod wejściem.

Byli to Selena i Jake. Chłopak był ubrany w klubowy szalik Chelsea, a dziewczyna ubrała się normalnie.

-Hej- przywitałam wszystkich.

-Hej, no wreszcie ktoś normalny tutaj, teraz z nimi nie można normalnie pogadać, ciągle tylko piłka nożna, piłka nożna, ughhh...- wyżaliła mi się.

-Szczerze mówiąc też jestem fanką, ale chyba nie w takim stopniu jak oni- zaśmiałam się do niej.

Ustawiliśmy się w kolejce po bliety, a około pół godziny później wchodziliśmy na trybuny.

Cały obiekt wywarł na mnie ogromne wrażenie, stadion był wielki oraz przepełniony ludźmi.

Zaleźliśmy swoje miejsca, Jake usiadł jako pierwszy, obok niego Selena, obok niej ja i O BOŻE Niall zajął swoje miejsce przy mnie!!! Zostało jedno miejsce wykupione dla Mike'a, obok Jake'a.

Starałam się skupić na murawie podczas, kiedy drużyna Arsenalu wybiegała na rozgrzewkę.

Nagle zobaczyłam mojego ulubionego gracza z tej drużyny.

-Omg, zobacz tam jest mój mąż, Jack!- krzyknęłam do Seleny- Zobacz, tam jest!- wzkazałam palcem na rozgrzewającego się piłkarza:

-Rzeczywiście, ale spójrz na mojego mężusia- I wzkazała palcem na przygotowującego się do meczu piłkarza po przeciwnej stronie boiska:

I zaczęłyśmy fangirlować nad swoimi ulubieńcami.

-Serio??- usłyszałam I odwróciłam się w kierunku Nialla. Chłopak patrzył na mnie z zażenowaniem.

-Co?- zapytałam szczerze nie wiedząc o co mu chodzi.

-Myślicie że to są wasi mężowie?-zapytał Niall.

Spojarzałyśmy na siebie z Seleną i zaśmiałyśmy się, ignorując chłopaka.

Kilka minut później, tuż przed rozpoczęciem meczu dołączył do nas Mike.

-Hej wszystkim!- przywitał się- Gdzie siedzę?

-Tutaj! Obok mnie!- pomachał mu Jake.

Mike spojrzał na mnie z lekkim rozczarowaniem i zaczął się przeciskać do swojego miejsca. Kiedy minął Nialla, pochylił się do mnie i pocałował mnie w policzek mówiąc:

-Hej piękna- I okey to było mega słodkie.

-Sorry stary, ale zasłaniasz mi!- zwrócił się do niego Niall.

-Dobraa, już idę, no chyba że chcesz się zamienić miejscami?- zaczął z nadzieją Mike.

-Nie dzięki, siedzę tutaj- rzucił Niall.

Piłkarze zaczęli wchodzić na boisko i krótko po tym zabrzmiał gwizdek sędziego rozpoczynając mecz...

* * * * * * *

Mecz zakończył się wynikiem 2:1 dla Arsenalu, a po jednym golu strzelili mój I Seleny ,,mąż" z czego byłyśmy bardzo zadowolone.

Po wyjściu ze stadionu udaliśmy się w kierunku samochodu Matt'a.

Ja i Sel byłam w wyśmienitym humorze, jednak tego samego nie można było powiedzieć o moich kolegach, którzy szli za nami i analizowali każdą niewykorzystaną sytuację bramkową.

-Jakby wykorzystał ostatnią sytuację byłoby 2:2 i mielibyśmy jakieś szanse, a teraz?? Ehh, szkoda gadać, chodźmy się upić I zapomnijmy o tym meczu- zakończył ich dyskusję Niall.

-Co ty na to?- zapytała mnie Selena.

-Upić się może nie, ale zjadłabym coś-odpowiedziałam jej w chwili kiedy dogonił nas Mike i objął moje ramię.

-I jak ci się podobał mecz? -zapytał mnie.

-Było super, moja drużyna wygrała, więc nie mogło być lepiej- zaśmiałam się.

-Jesteś za Arsenalem?- zapytał Mike.

-Taaak, tylko nie mów Niallowi- obróciliśmy się, żeby zobaczyć chłopaka, który cały czas ciągnął temat niestrzelonych bramek.

-Lepiej mu nie mówić- zaśmiał się do mnie.

Mike był seksowny i słodki jednocześnie, jak on to robi?

-To może idziemy na pizze i piwo?- zaproponował Matt. Wszyscy się zgodzili i weszliśmy do nabliższej pizzerii.

Chłopacy zdawali się już zapomnieć o przegranym meczu, ponieważ zaczęli planować imprezę na pożegnanie wakacji.

-U mnie jest dużo miejsca i więcej osób będzie mogło przyjść!- powiedział Matt.

-Ale ja mieszkam bliżej centrum i nie będą mieć problemu z dojazdem- wykłócał się Niall.

Spojrzałam na wyświetlacz telefonu, było już po północy a ja byłam zmęczona. Niekontrolowanie ziewnęłam. Selena to zauważyła i uśmiechnęła się do mnie:

-Też jestem już zmęczona, ale chyba zapowiada się na to, że będą jeszcze siedzieć- stwierdziła.

-A może pojedziemy metrem?- zapytałam ją.

-Mieszkam dość daleko od centrum, będę miała problem z dojazdem...- powiedziała smutno.

-A może chciałabyś spędzić noc u mnie?- zapytałam ją.

-No nie wiem, a nie byłoby to dla ciebie kłopotem?

-Nie, a więc postanowione, śpisz dzisiaj u mnie- uśmiechnęłam się do niej, a ona odwzajemniła uśmiech.

Wstałyśmy i poszłyśmy zapłacić za naszą kolację. Następnie podeszłyśmy do chłopaków i powiedziałyśmy i co zamierzamy:

-A więc pierwsza twoja jazda metrem, niesamowite! Mam nadzieję, że podzielisz się później ze mną wrażeniami!- zaśmiał się Niall.

-Ha ha ha, bardzo śmieszne- i niczym siedmiolatka wyciągnęłam w jego stronę język. Niall się tylko zaśmiał, a chciałam jeszcze podziękować Mike'owi za zaproszenie ale on prawdopodobnie był w toalecie, więc odpuściłam.

Pomimo moich obaw, bez problemu znalazłyśmy się pod moją kamienicą, zaprosiłam Selenę do środka.

Pożyczyłam jej na noc bluzkę z krótkim rękawkiem, położyłyśmy się do łóżka i szybko zasnęłyśmy.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro