Rozdział Dwudziesty
Sara :
( Czwartek rano )
Siedzę w byłej garderobie Anabell, a Kim robi mi makijaż. Nie mogę uwierzyć w, to co się dzieje. Mam ochotę stąd uciec, ale Panny Stark i tak by mnie dorwały. Szlag!
-Jesteś zła. - stwierdza Kim
-Tak. Nie lubię takich sytuacji. - odpowiadam
-Co masz na myśli? - pyta
-To, że wkręcono mnie w mój własny projekt. Nie tak, to wszystko miało wyglądać. - tłumaczę
-Powiem Ci tak.. Wykorzystaj swoje pięć minut, Dziewczyno. Nie każdy ma takie szczęście jak Ty. - twierdzi Kim
-Wiem, ale..
-Żadnego “ale “! Weź się w garść i pokaż na co Cię stać!
-To wszystko przez Starka. Jeżeli nie zwolniłby Anabell, to wszystko byłoby jak trzeba. Myśli, że wszystko mu wolno.
-Aaa tu Cię boli, Koleżanko. Stark rzeczywiście potrafi być dość nieprzewidywalny..
-To będzie jedna wielka katastrofa, zobaczysz. - stwierdzam
-Wątpię. Starkowie wiedzą co robią. Skoro stawiają na Ciebie, to oznacza, że się nadajesz. Kochana. Wiesz ile w tym momencie kosztuje ich zmiana całej kampanii i dostosowanie jej do Ciebie? - pyta
-Niestety wiem. Dlatego między innymi się zgodziłam. - mówię
-Podejrzewam, że Ty też na tym
wyjdziesz całkiem nieźle. Co?
-Nie mogę narzekać…
-No widzisz! Same plusy. Wyluzuj i będzie dobrze. - mówi z uśmiechem Kim
-Nie za mocny ten makijaż? - zastanawiam się
-Absolutnie! Jest idealny.
Oświadcza Eryka wchodząc do garderoby z elegancką, długą, czarną suknią.
-To ta? - pytam
-Tak, moja droga. Sama naczelna
“Diamond “ ją dla Ciebie wybrała.
-Oliwia? Poważnie?
-Stwierdziła, że skoro ma w swoim piśmie promować jakąś nowicjuszkę, to ma Ona być ubrana w coś najlepszego. - tłumaczy Eryka
-Pff.. “Diamond “ jest Carli. - mówi Kim
-Tak, ale dobrze wiecie, że Carlę interesuje tylko robienie zdjęć. - dodaje Eryka
-Taaa.. Ale czasem mogłaby się wtrącić bo Oliwia ostatnio za bardzo gwiazdorzy.- stwierdza Kim
-To niech zje Snickersa. - dodaję
Wszystkie trzy wybuchamy śmiechem.
-Kim, skończyłaś już ten makijaż? - pyta Eryka
-Tak. Możesz ją ubierać. - odpowiada
-Świetnie! Zmykaj ogarnąć Michaela.
-Już mnie nie ma!
Po chwili zostaję sama z Eryką. Pomaga mi założyć sukienkę i dobiera mi biżuterię. Na prawej dłoni zapinana mi złotą, dość grubą bransoletkę wysadzaną małymi diamencikami. W uszy wpina mi również złote kolczyki z diamencikami, ale też z dodatkiem czarnego szkła. Gdy staję przed lustrem widzę zupełnie inną osobę.
-To nie ja..
-Wyglądasz pięknie,Saro. Chodźmy już. Dużo pracy przed nami. - mówi Eryka
Biorę głęboki oddech by uspokoić stres, który zaczyna mnie dopadać. Na studiach nie lubiłam zajęć gdy, to fotograf musiał stać się nagle obiektem do fotografowania. Profesor tłumaczył nam, to w ten sposób, że jest nam, to potrzebne do zrozumienia w pełni naszego zawodu. Musimy znać świat zarówno za, jak i przed obiektywem. Żeby zrobić dobre zdjęcie, musimy rozumieć emocje jakie ktoś chce żebyśmy uchwycili. Tylko przez stawianie się na pozycji,po drugiej stronie aparatu, uda nam się, to osiągnąć. Teraz mam okazję na ćwiczenie w praktyce tego co starał nam się przekazać Profesor. Konflikt ze Starkiem muszę odłożyć na bok. Jestem profesjonalistką. Przynajmniej postaram się..
_
Michael :
Nie mam pojęcia jak będzie zachowywała się Sara.. Szlag! Gdybym wiedział, że zwolnienie Anabell będzie niosło ze sobą takie zmiany, to poczekał bym z tym. Jeżeli kolekcja Eryki odniesie sukces, trudno mi będzie ukryć przed paparazzi, układ z Sarą. Prawdopodobnie będę musiał się z niego wycofać jeżeli nie chcę wplątać jej w skandal. Odkąd ta Dziewczyna pojawiła się w mojej firmie mam same problemy. Może rzeczywiście będzie najlepiej jak, to zakończę. Wogóle nie powinienem jej go proponować. Wychodzę z za parawanu gdzie przebierałem się w garnitur do sesji. Postanawiam podejść do tego na chłodno. Żadnych emocji. Czysty profesjonalizm. Tego muszę się trzymać. Idę ku Carli, która już pstryka próbne zdjęcia Sarze. Moim oczom ukazuje się Bogini. Aż nie jestem w stanie się ruszyć i oderwać oczu od Sary. Piękno w czystej postaci.
-Zamierzasz tak stać i się gapić czy może staniesz obok niej i zaczniemy? - mówi do mnie Carla
Nie odpowiadam jej tylko odrazu staję przed obiektywem.
-Bierzemy się do roboty, moi drodzy! - krzyczy głośno Eryka
_
Sara :
Obie sesje poszły w miarę sprawnie. Jeszcze tylko kilka zdjęć i koniec..
-Saro, stań tyłem do mnie, a Ty Michael oprzyj się swobodnie o lustro za Tobą. Saro, przesuń się trochę w bok. Tak, dobrze. Teraz rozwiąż muszkę Michaelowi i powoli rozpinaj mu guziki koszuli. Dobrze, bardzo dobrze. Mamy, to! - oznajmia Carla
Po tych słowach Stark i ja odskakujemy od siebie jak oparzeni. Widzę w jego oczach powstrzymywane pożądanie. Ja wcale nie jestem w lepszym stanie.
-Byliście świetni. Dziękuję wam. - mówi Eryka podchodząc do nas
Michael tylko kiwa jej głową i odchodzi w swoją stronę,a ja pytam..
-Czy będę musiała promować też Twoja biżuterię na różnych imprezach, tak jak miała w kontrakcie, Anabell?
-To się okaże. Może wystarczy, że Michael się będzie na nich pojawiał. - odpowiada
Oddychamy z ulgą mając nadzieję, że tak właśnie będzie. Obie sesje zajęły nam prawie cały dzień. Gdy wychodzę ze “Stark Industries “ jest już 18:00.
W drodze do mieszkania dzwonię do mamy..
-Cześć Mamo!
-Cześć Córeczko! Długo się nie odzywałaś - mówi moja rodzicielka smutnym głosem
-Wiem, przepraszam. Tyle się u mnie dzieje..
-Opowiadaj. Chcę wiedzieć wszystko ze szczegółami.
I tak przez 0:30 minut opowiadam mamie co się u mnie dzieje odkąd przyjęłam pracę jako asystentka Carli. Oczywiście pomijam wątek dotyczący Starka.
-No i, to by było na tyle. Może byś mnie odwiedziła, co? Bo ja nie dam rady do Ciebie przyjechać w najbliższym czasie. - pytam mamy
-Hmm.. Czemu nie. Powiedz tylko kiedy będziesz wolniejsza. - odpowiada
Rozmawiamy jeszcze chwilę po tym jak wchodzę do mieszkania.
-Będziemy w kontakcie, Mamo.
-Dobrze, Saro. Trzymaj się! Widzimy się wkrótce. Kocham Cię.
-Ja Ciebie też.
Rozłączam się i nim zdążę odłożyć telefon, rozbrzmiewa dzwonek do drzwi. Zdziwiona podchodzę je otworzyć. Nie spodziewałam się żadnych gości, a tym bardziej Starka, który za nimi stoi.
-Za pół godziny musimy pojawić się na przyjęciu na Manhattanie. Zaproszenie przyszło jak już wyszłaś z pracy. - oświadcza Stark
-Wejdź. Od kogo? - pytam
-Dior. To jego..
-Tak, wiem. Jego suknie miałam dziś na sobie podczas sesji. Sama tą kampanię organizowałam. Sądzisz, że nie wiem z kim współpracuję? - przerywam mu
-Będziemy teraz sobie wbijać szpile?
-Publicznie nie. - odpowiadam
-Chociaż tyle dobrego. Proszę. Przysłał coś specjalnie dla Ciebie jak się dowiedział, że to Ty będziesz nosiła jego kreacje do kompletu z biżuterią Eryki.
Biorę od Starka czarne pudełko, przewiązane złotą wstążka i mówię..
-Otworzę je u siebie w pokoju. Poczekaj tutaj w salonie. Postaram się być gotowa za 0:20 minut.
Zostawiam Michaela samego i znikam. Trochę jestem zawiedziona, że nie próbował ze mną porozmawiać jeszcze raz na temat tamtej sytuacji. Widocznie sobie mnie odpuścił. Nie dam mu tej satysfakcji. Nie pokażę po sobie, że w jakikolwiek sposób mnie, to zabolało. Czas na show..
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro