Rozdział 24
Sara :
Odkąd podpisałam kontrakt i zaniosłam go Carli, nie mam czasu dosłownie nawet podrapać się po tyłku. Miną dopiero zaledwie tydzień,a ja już jestem bez sił na ciąg dalszy. Zaliczyłam już sesję zdjęciową do nowego numeru “Diamond “ w, którym ukarze się nowa kolekcja sukienek na jesień od Diora. Byłam na czterech imprezach promując biżuterię Eryki i perfumy “Rose “ od Diora. W między czasie chodziłam jeszcze na lunche i wystawne kolacje z ważnymi ludźmi z branży mody. Eryka powiedziała, że to konieczność. Prawie nie widuję się z M. Moje podstawowe obowiązki jako asystentki Carli, przejęła tymczasowo Diana. Nie była z tego zbytnio zadowolona, ale gdy się dowiedziała, że dostanie większą pensję, to odrazu zmieniła podejście. Czego, to ludzie nie zrobią dla dodatkowych kilku zielonych? Heh..
Dziś sobota, a ja szykuję się na kolejne przyjęcie. Tym razem zostałam zaproszona do rezydencji Starków. Będzie się tam odbywało oficjalne przywitanie najmłodszego syna Thomasa, który wróciła z Francji po czterech latach. Rozwijał tam sieć restauracji. Jak widać “Stark Industries “ działa w wielu branżach. Teraz ma pomagać starszemu bratu, czyli Michaelowi w zarządzaniu biznesem, tutaj w głównej filii firmy w Nowym Jorku. Przez ten tydzień Tom dość często się koło mnie kręcił, więc miałam okazję go lepiej poznać. Jest zupełnym przeciwieństwem Michaela. Thomas jest wesoły i pozytywnie nastawiony do ludzi. Nie miałam problemu z nawiązaniem z nim kontaktu. Najdziwniejsze jest to, że gdy tylko Tom pojawia się blisko mnie, Stark również. Mam wrażenie jakby Michael mnie pilnował. Trochę zaczyna mnie, to denerwować. Nie czuję się zbyt swobodnie gdy tak mnie obserwuje. Jeżeli tak będzie dalej robił, to będę zmuszona porozmawiać z nim na ten temat. Zakończyliśmy naszą relację, więc każdy powinien pójść w swoją stronę. Ja tak zrobiłam i staram się go unikać, ale On tak jakby… Sama nie wiem.. Hmm.. Sam nie weźmie, ale też i innemu nie da. Ech.. Faceci. Kto ich zrozumie? Wzdycham i zakładam srebrne kolczyki. Spoglądam na zegarek,dochodzi 20:00. Wychodzę z pokoju i kieruję się do wyjścia. Zgarniam z wieszaka przy drzwiach mój płaszcz i zamykam je za sobą. Pod blokiem czeka na mnie kierowca, który zawiezie mnie firmowym samochodem do Starków. Na zaproszeniu miałam napisane, że mogę przyjść z osobą towarzyszącą, ale stwierdziłam, że lepiej będzie jak pojawię się tam sama. Po pół godzinnej podróży podjeżdżamy pod bramę rezydencji. Stoi tam niewielki tłum Paparazzi. Na szczęście w samochodzie są przyciemniane szyby i nie widzą mnie. Kilka razy zdażyło się, że stali pod moim blokiem i czekali, aż wyjdę żeby zrobić mi kilka zdjęć. Zawsze wtedy do akcji wkraczał dozorca i skutecznie ich przeganiał. Carla doradziła mi żebym wynajęła sobie mieszkanie na zamkniętym osiedlu. Niby teraz mnie na to stać, ale uważam, że jak na razie nie ma takiej potrzeby. Brama się otwiera i podjeżdżamy żwirowym pojazdem pod samo wejście. Drzwi od auta otwiera mi lokaj i pomaga wysiąść. Po marmurowych schodach idę ku głównemu wejściu do rezydencji. Tam stoi Thomas, prawdopodobne ze swoimi rodzicami.
-Dobry wieczór, Saro! - mówi
-Dobry wieczór. - odpowiadam uśmiechając się
-Poznaj moich rodziców…
I w taki, to oto sposób poznaje Daniela i Stellę Starków. Pan Stark na przywitanie podaje mi rękę, ale Pani Stark odrazu zamyka mnie w ciepłym uścisku swych ramion. Poczułam się trochę tak jakby przytulała mnie moja Mama.
-Bardzo miło Państwa poznać. - kieruję ku nim te słowa
-Drogie dziecko! To nam jest miło. Tyle o Tobie ostatnio słyszeliśmy, oczywiście samych dobrych rzeczy, że nie mogliśmy doczekać się aż Cię poznamy osobiście. - mówi Stella
W odpowiedzi uśmiecham się bo zupełnie nie wiem co mam odpowiedzieć. Z tej sytuacji ratuje mnie Tom.
-Zaprowadzę Cię do Twojego stolika. - oznajmia
-Dobrze. - zgadzam się
Jego rodzice zajęli się witaniem kolejnych gości, a my zmierzamy jasno oświetlonym korytarzem ku drzwiom na jego końcu. Thomas chwycił mnie za dłoń, co wcale mnie nie zaskoczyło i tak naprawdę sprawiło przyjemność. Wprowadza mnie do dużej, przestronnej sali. Po jej lewej stronie stoją okrągłe stoły przy, których może siedzieć od pięciu do sześciu osób. Na białych obrusach znajduje się elegancka zastawa i małe bukiety z fioletowych kwiatów. Środek sali jest przeznaczony jako parkiet do tańca. D-j już puszcza muzykę. Po lewej stronie jest bufet i bar za, którym stoi przystojny barman serwujący drinki przybyłym już gościom. Dostrzegam tam Michaela rozmawiającego z jakąś nieziemsko piękną kobietą. Tom zauważa gdzie jest skierowany mój wzrok i mówi..
-Kobieta z którą rozmawia mój brat, to Monica.
-Mało mnie, to interesuje. - odpowiadam
-Czyżby?
-Co Ty sugerujesz, Thomasie?
-Zupełnie nic. - odpowiada z lekkim uśmieszkiem
-Który, to mój stolik? - pytam chcąc zmienić temat rozmowy
-Już Cię do niego prowadzę.
Thomas trzymając mnie cały czas za rękę, prowadzi do przydzielonego mi miejsca. Siedzi już przy nim Naczelna “Diamond “, Olivia wraz ze swoim mężem Dymitrem .
-Pozwól, że Cię opuszczę na chwilę. Muszę pójść przywitać resztę gości. - mówi Tom
-Oczywiście. Poradzę sobie. - odpowiadam
-W, to nie wątpię. - stwierdza i odchodzi
Witam się z Naczelną i zaczynamy rozmowę, oczywiście o pracy. Sala powoli zapełnia się gośćmi, a do mojego stolika przysiadają się Eryka z Carlą. Od nich dowiaduję się, że obok mnie będzie siedział Tom. Gdy wybija 21:00 wszyscy zajmują swoje miejsca przy stołach, a Daniel Stark wygłasza krótką mowę powitalną dla swojego syna, Thomasa. Potem zostają podane przystawki i danie główne. Następnie zostaje podany deser, a rozmowy przy stołach stają się coraz bardziej ożywione. Spoglądam ku Michaelowi siedzącemu przy stoliku z rodzicami. Obok niego siedzi Monica, która właśnie coś szepcze mu do ucha. Widzę jak pochyla ku niej głowę żeby lepiej słyszeć co do niego mówi. Na jego twarzy pojawia się uśmiech, a ja nie wiem dlaczego zaczynam czuć złość. Moją uwagę od nich odwraca Olivia..
-Saro,czy wiesz już co będziesz robiła po wygaśnięciu kontraktu? - pyta
-Mam już jakieś plany, ale na razie nie chcę mówić o nich głośno.. - odpowiadam
-To znaczy, że nie wrócisz na stanowisko mojej asystentki? - dopytuje Carla
-Mogę powiedzieć, że na jakiś czas wrócę,ale będziesz musiała poszukać sobie kogoś innego w tym czasie.
-Cóż.. Nie będę Cię zatrzymywać na siłę jeżeli masz inne plany.. - stwierdza
-Nie bój się. Dopóki nie znajdziesz kogoś, kto spełni wszystkie Twoje oczekiwania, zostanę. - mówię z uśmiechem
-Chociaż tyle dobrego. - odpowiada
Światła na sali zostają przyciemnione. To znak, że można już zacząć tańczyć. D-j puszcza jakiś taneczny miks piosenek, a Thomas prosi mnie do pierwszego tańca na, który z chęcią przystaję. Mija godzina za godziną, a ja bawię się naprawdę dobrze. Tom nie odstępuje mnie na krok tak samo jak Monica, Michaela. Szampan, którego cały czas pomijam sprawia, że przestaję na nich zwracać uwagę. Jest już dobrze po północy gdy wychodzę z sali i kieruję się do toalety. W drodze powrotnej ktoś łapie mnie za nadgarstek i wciąga do jakiegoś pokoju. Zostaję przyparta do zamkniętych za mną drzwi,a do ucha ktoś szepcze mi..
-Dobrze się bawisz, Saro?
Brzmienie głosu tego mężczyzny sprawia, że uginają mi się
kolana..
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro